ZGNILIZNĄ CUCHNIE NA KILOMETRY
Każdy „pierd" Kaczyńskiego i Morawieckiego słychać z
narastającym natężeniem, a jak go czuć!???. Jak przeterminowany lizol. Dziwna
dla mnie i zapewne dla wielu jest masowość wąchaczy tych pierdów gromadzących się
wokół Kaczyńskiego na tzw. konwencjach wyborczych. Otóż ten tajemniczy czar
lejący się z sylwetek i inteligencji prezesa i premiera jest na tyle
ogłupiający, podobnie jak pigułka gwałtu, iż dziesiątki tysięcy ich sympatyków
(niekoniecznie o przekonaniach prawicowych, raczej przykościelnych) gotowa iść
za nimi w ogień. Dziś, na kilkanaście dni przed wyborami mogę śmiało stwierdzić
że partia rządząca (PiS) wybory te wygra z nawiązką. Wygra, ponieważ opozycja
nie potrafi przekonać społeczeństwa do swoich racji. Nie potrafi też pokazać
całego zła jawiącego się na każdym kroku w uprawianiu polityki przez Kaczyńskiego,
który bez żenady, bez żadnych hamulców, bez poszanowania zasad konstytucyjnych dyktuje gotowe wyroki takim instytucjom jak
Sąd Najwyższy oraz Trybunał Konstytucyjny. Czyni to na bezpośrednich
spotkaniach kawusiowych z decydentami. Opozycja z kretesem wybory przegra
ponieważ nie potrafiła postępować wedle wzorów płynących od przeciwników
politycznych. To słowa pana Marka Beylina z którymi się zgadzam co do kropki..
O ile PiS sprawnie wykorzystuje kłamstwa, o tyle opozycja nie potrafi korzystać
z prawdy. Bo przedstawia kolejne afery w partii Kaczyńskiego, jako oderwane od
siebie Incydenty. Tu Piebiaki, „Kasta”, tam łgarstwa TVP, gdzieś obok hejt na
mniejszości seksualne, opodal deforma szkolnictwa, gdzieś obok loty
Kuchcińskiego, a za miedzą afera Srebrnej. Każdy z tych skandali traktowany
oddzielnie traci intensywność. W dodatku znoszą się one nawzajem w medialnym
hałasie.
. A przecież
tylko dziś PiS i hierarchowie mogłyby być
udupieni tylko w aferach o „posmaku” seksualnego smrodu. Bo oto pisowski prezes
NIK Banaś, właściciel kilku mieszkań oraz kamienic wynajmował je po części na
działalność prostytucyjną. Pokoje na
godziny czynne przez kilka miesięcy przynosiły namacalne zyski, bo pogoda
pogodą, a pieprzyć się chce. Człowiek
ten, pod skrzydłami Kaczyńskiego w trybie znanym tylko prezesowi awansował z
prostego urzędnika na stolec szefa najważniejszej kontrolnej instytucji
państwa. Inna afera z dupą w tle to afera podkarpacka, ukrywana przez lata.
Otóż istnieje ukryta taśma, o której coraz głośniej, pokazująca igraszki osób
rządzących oraz biskupów w owym burdelu podkarpackim. Skrzętnie chowana jest
przed opinią publiczną aż do wyborów. Ponoć sam pan Kuchciński, marszałek sejmu
latał samolotami rządowymi nie tylko do rodziny. Jest nagrany podczas igraszek
płciowych z czternastoletnią Ukrainką,
właśnie w tym burdelu. Opisał to obserwator tych orgii, bokser Kostecki, zamordowany w celi więziennej.
Opozycja nie potrafi wykorzystać na swoją korzyść tej zgnilizny w szeregach
partii rządzącej. Pewno nie chce brudzić sobie delikatnych, szlachetnych rączek
, bo jeszcze przez przypadek przyklei się jakoweś gówienko pisowskie. Może i
przyklei, ale trzeba walczyć z przeciwnikiem z otwartą przyłbicą a nie przez
pokazywanie wychuchanej, grzecznej kandydatki na premiera pani Kidawy
Błońskiej, która na takowe stanowisko się absolutnie nie nadaje. Nie na te
czasy, zbyt „jedwabista”. Tylko 25%
społeczeństwa wierzy że PiS może stracić władzę i ja osobiście do tych
procentów się zaliczam. Przy takich ślamazarnych konwencjach na opozycji,
przegrana PiS byłaby cudem, a cuda jak wiemy raczej zdarzają się przykościelnej
części elektoratu. Zatem można by się tylko powiesić z bezsilności, ale po co?.
Nam staruszkom, do których należę już wiele nie potrzeba, a zjawiska wyrażające
się złodziejstwem, brakiem sprawiedliwości społecznej, zgnilizną moralną
Kościoła i rządzących, zatrutym powietrzem id, itp., można puszczać mimo uszu i
mimo oczu. Amen.
Komentarze
Prześlij komentarz