Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2013

WIELKANOC 2013

Obraz
Spokojnych, bezstresowych, bogatych i miłych Świąt Wielkanocnych w gronie Rodziny i Przyjaciół u progu prawdziwej wiosenki, wszystkim moim Czytelnikom, zaś Komentatorom w szczególności składam tą drogą. -Torunczyk.

ZERA

Obraz
PRZED KILKU LATY PISAŁEM OTO TAK: Profesor Marcin Król, filozof z UW, redaktor naczelny "Res Publiki" w swojej wypowiedzi dla "Wprost" nasz parlament nazywa ulicznym i pyta: Dlaczego u nas w parlamencie zasiadają niemal wyłącznie same ZERA. Po co komu taki Sejm?. No właśnie po co?. Skoro tych 460 + 100 senatorów pożera wprost nieograniczony żadnym limitem budżet państwa, a przy tym pozostaje bezproduktywny, ponieważ każda ustawa mogła by narazić hierarchów kościelnych na gniew, to należałoby to towarzystwo rozpędzić na cztery wiatry. Troska o zarodki w przypadku in vitro kompletnie zlasowała im mózgi. Wystarczy posłuchać Piechy, Gowina, lub Rostowskiego. Mamy Sejm, który nie potrafi prowadzić żadnych poważnych sporów, posłowie nie potrafią walczyć na słowa, a o olbrzymiej ich większości nawet nie słyszeliśmy. To tylko pionki. Nie wiadomo też po co istnieją śledcze komisje sejmowe. To zwyczajna humoreska. W tej sytuacji nasz parlament

W BUTACH PO STARSZYM BRACIE

Obraz
Wybrali papieża. Papieżem został kardynał argentyński Jorge Bergoglio, ku własnemu zresztą zaskoczeniu. Po ochłonięciu z wrażenia wskoczył on w buty św. Franciszka z Asyżu, jednocześnie przybierając imię sławnego, świętego „Ekologa”. Buty, jak wiadomo już bardzo przechodzone, ale nie zmurszałe, chociaż od nowości dzieli je kilka wieków. Mimo to, papież Franciszek je wybrał odrzucając całkiem nowiutkie czerwone, uszyte przez watykańskich szewców aż w trzech rozmiarach. Zarówno papież Franciszek jak i św. Franciszek to zakonnicy, czyli dla siebie bracia, przeto Bergoglio wskoczył w buty starszego brata. Tak można by powiedzieć. Przyjmując imię świętego biedaka, od pierwszego dnia daje przykład tego, iż będzie z całych sił naśladował swego starszego imiennika. Odrzuca ten cały blichtr przepychu i bogactwa w codziennych zachowaniach począwszy od pierwszego wyjścia do okna by przemówić do wiernych. Zamiast używać „słów bożych” przywitał się z tłumem słowami „dzień dobry”. Do tłumu

.... JUTRO BĘDZIE LEPIEJ

Obraz
Urodziłem się uśmiechnięty, z siłą wodospadu obsikując ręce położnej. Tak mi mówiono, bo sam osobiście sobie tego nie przypominam, niekoniecznie ze wstydu. Gen wesołości tkwi we mnie do dzisiaj i niech tak zostanie. Nie znaczy to, że nie zdarza mi się utoczyć łezki. Ależ zdarza, w przypadku ewidentnej krzywdy wyrządzonej w sposób złośliwy, szczególnie osobie mi bliskiej. Staram się wzorem społeczeństw zachodnich życie brać w miarę na tyle lekko, by nie uciskać komór sercowych byle jakimiś tam smutnymi banałami. Zauważyłem bowiem podczas wojaży (szczególnie na Zachód, ale niekoniecznie), że lud tamtejszy każdy dzień niezależnie od pogody stara się wypełnić optymizmem osobistym, co trudno sobie wyobrazić wśród moich Rodaków, którym to pierwsza lepsza mucha, która przypadkowo usiądzie na nosie zepsuje już nie tylko humor osobisty, ale też jego rodzinie, współpracownikom w zakładzie pracy, czy biurze. Swój stres często rozładowują modlitwą w kościele, albo siejąc postrach w rodzin

Ad. POCZEKAM pkt 3.

Obraz
Czyli finał realizacji obietnicy premiera Tuska w sprawie uchwalenia ustawy o związkach partnerskich, in vitro, a także innych wynikających z postanowień Europejskiej Karty Praw Podstawowych. Jak wiadomo wszem i wobec, są to gruszki na wierzbie, albo po prostu obiecanki dla głupiego Jasia, ku zadowoleniu mądrego kleru. Łańcuch jaki sobie zainstalował Tusk na szyi w postaci mianowania Gowina ministrem sprawiedliwości ciesząc się z tego jakoby to były najprawdziwsze kolie, czy też inna drogocenna biżuteria, okazał się jego sznurem wisielczym. Dzisiaj Gowin jest w jego ekipie tak potężnym, że on jako premier pozostaje praktycznie ubezwłasnowolnionym. Dlatego wszelkie dywagacje na temat mojego posta pt. POCZEKAM pkt 3. nie mają sensu. Jako, że trwa konklawe, czyli wybory nowego papieża, o czym bez przerwy przypomina nam nie tylko Pałasiński, ale też Pochanke i całe to towarzystwo z Markiem Jurkiem, Olejnik i Terlikowskim włącznie, wzbudzam się ponownie do wrzucenia swoich trz

Ad. POCZEKAM pkt 1.

Obraz
Oczywiście chodzi o „tzw”. Fundusz Kościelny. Temat dziś modnie nazywany polskim mainstreamem. „Tak zwany”, bo nigdzie w prawodawstwie się nie stwierdza, że on się należy biskupom tak jak psu buda. Był uchwalony za komuny w roku 1950, jako rekompensata jakiś „strat” wynikłych z procesu nacjonalizacji dóbr kościelnych, tzw. martwej ręki. Dóbr, które jakże często były rozdawane klerowi przez szlachtę w podzięce za modły i stawiennictwo u Najwyższego w procesie zdrowienia syna, córki lub innego członka rodziny z pierścieniem rodowym. Z tym, że patrząc z perspektywy dzisiejszej, czyli zasad demokracji i sprawiedliwości społecznej taki szlachcic ziemski, czyli posiadacz wielu wsi a nawet powiatów popełniał podczas takiej dobroczynnej rozrzutności w imię zbawienia dusz rodziny zbrodnię dysponowania wartościami nie tylko materialnymi, ale i czysto ludzkimi. Jak było tak było, przejdźmy zatem do dnia dzisiejszego, bo oto wszelkie opracowania wskazują, iż Kościół w Polsce w wyniku działal

Ad. POCZEKAM pkt.2

Obraz
Kto myśli ten wie, że tylko szeroki front lewicy jest w stanie wygrać ewentualnie wybory i odsunąć od władzy POPIS. Wiedzą o tym coraz szersze rzesze wyborców, którym znudziły się obiecanki rządzących w prawie wszystkich tematach: społecznym, gospodarczym i światopoglądowym, które to niestety pozostają wyłącznie w sferze majaczenia. Paralityczny strach okołogowinowców w PO przed Kościołem uniemożliwia i bojkotuje wszystkie działania rządu na rzecz europeizacji kraju. Sam premier, chociaż publicznie zapowiadał, że nie będzie klękać przed księdzem do dzisiaj ma kłopoty z powstaniem z obu kolan. Blisko połowa wykształconego społeczeństwa polskiego ma przekonania lewicowe mimo przynależności do owych 95% katolików. Ma takie przekonania, chociaż jest na każdym kroku indoktrynowana i zniechęcana do wartości lewicowych od szkolnych lat najmłodszych poprzez wydawnictwa produkowane w IPN, wystąpienia publiczne skrajnego politycznie poselstwa, a także prawicowe kanały TV, prasę o wręcz b

Ad. POCZEKAM, pkt 4.

Obraz
Świat by się zawalił z nudów gdyby nie abdykacja BXVI i szereg następstw tej wyjątkowej decyzji. Dzięki temu, że mamy w TVN24 red. Jacka Pałasińskiego, katolickiego dziennikarza jest co oglądać i słuchać. Pałasiński oraz Kolenda-Zaleska, Durczok i Pochanke, dzięki którym w nieutulonym żalu przeżywaliśmy moment odejścia JPII do swego Ojca, dzisiaj zbudzili nas do czuwania po raz drugi. Pan Jacek Pałasiński, dziennikarz, pracujący w tej świeckiej telewizji, obok księdza Sowy na bieżąco informuje naród o tym co się dzieje za Spiżową Bramą, nadając każdemu "pierdnięciu" wartość najwyższą w sensie publicystycznym. Czyni to w sposób tak przejmujący i mocny w wyrazie słowa i twarzy, iż Polacy myślą, że przyszłość nasza oraz świata zależy wyłącznie od tego co się wydarzy w okolicach Bazyliki Piotrowej. Otóż panie redaktorze, powtórzę za setkami komentatorów podawanych przez was informacji, że nic, absolutnie nic nie obchodzi nas Polaków to co się dzieje na odcinku pańskiego dzi

SKROMNOŚĆ

Obraz
Zachciało mi się chociażby kilka razy uderzyć w klawisze komputera, bowiem chwilowo wykorzystuję go wyłącznie do poczytania wieści co tam w świecie się dzieje, albo po prostu w celu wywołania na swym licu uśmiechu, którego u zdrowego człowieka nie powinno braknąć przez dłuższy okres egzystencji. Nie chce się ścigać jako bloger np. z Palikotem, a tym bardziej z Ryfińskim w krytyce naszego powszechnego Kościoła katolickiego, w aspekcie rabunku majątku narodowego w wielu płaszczyznach gospodarki. Oni w tej tematyce przodują a ja ich oczywiście wspieram duchowo, bo mają RACJĘ. Nie tylko tę z której do Sejmu dostał się red. Kotliński. Nie chcę też konkurować z blogerem Wałęsą, bo musiałbym stworzyć instytut swojego imienia, którego pracownicy dbają o to, by były prezydent a ich pracodawca nie schodził z firmamentu popularności. Muszą podtrzymywać ten pijar, bowiem Lechu pozostaje tym symbolem, co to komunizm obrócił w zgliszcza, a na tych zgliszczach, jako już prezydent zbudował pow