Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2014

NIEKONIECZNIE IGNORANT

Obraz
Termin ignorant brzmi nieco pejoratywnie, ale muszę niestety go użyć w odniesieniu do naszego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, a tak szczerze to Radka Sikorskiego, bo wielu polityków akurat tak go przedstawia. Słowo Radek to taki chłoptaś, bo Radosław to jednak ktoś dorosły, a nawet zacny. Kilku polskich wybitnych żołnierzy, w tym AK nadawali sobie, lub swoim oddziałom partyzanckim pseudonimy „Radosław”. Sądzę osobiście, że w przypadku Sikorskiego najbardziej pasuje imię Radek. A to chociażby dlatego, że wiele jego wypowiedzi oficjalnych na naszym polskim forum, a także europejskim w ramach spotkań ministrów spraw zagranicznych UE, ale też nieoficjalnych, a podsłuchanych i nagranych przez kelnerów w restauracji "Sowa & Przyjaciele" wskazuje na to, że to tylko jednak Radek a nie żaden Radosław. Fakt, Sikorski na swojej hacjendzie pod Bydgoszczą ogrodzonej parkanem na którym widnieje napis dla zbliżających się, iż jest to strefa zdekomunizowana uchod

MOJE POMRUKI

Obraz
Niniejszy post postanowiłem poświęcić tym Czytelnikom, którzy od czasu do czasu mają życiową potrzebę wyżyć się na kimś kogo znienawidzili z powodu nieakceptowalnych przez nich przekonań politycznych, religijnych, oraz każdych innych. Nie jest dla nikogo żadna tajemnicą, że każdy z nas różni się. Różni się od kolegi z pracy, od sąsiada, od towarzysza z ławeczki, ba od brata, siostry …. a często nawet od ... siebie. Często mówi się, że chciałbym być taki jak ten czy tamten. Jakiś celebryta, ktoś z rodziny, albo nawet postać historyczna. Każdy też, chociażby się zapierał, iż jest ze społeczności i w ogóle z otoczenia tak wyalienowany, że go nic a nic nie interesuje, ani obchodzi, to jednak jest nieprawda, bo samo oświadczenie takowe już jest deklaracją. Większość z nas jednak jest w jakiejś tam mierze zaangażowana . Jedni twórczo inni tak po prostu bezczynnie, albo wręcz z negacją wszystkiego. Ci akurat, to ludzie wygodni, żyjący na marginesie wszelkich wydarzeń i otoczenia. Ich

KARUZELA GŁUPOTY

Obraz
T o historia niewiarygodna, ale jednak. W Cielętnikach koło Częstochowy (woj. śląskie) rośnie ponad 700-letnia „cudowna” lipa. Trzeba ją było jednak ogrodzić, bo... pątnicy (wzorem niedźwiedzi himalajskich) obgryzali korę! Po co? By uśmierzyć ból zębów. Niekonwencjonalna metoda lecznicza szła w parze z modlitwą do św. Apolonii, patronki cyrulików – dzisiejszych dentystów, ale też przeróżnych znachorów i szeptuch. W Polsce jest ich ponoć ok.90 tysięcy. To armia uzdrawiaczy. Wniosek (morał): Popatrzmy cieplejszy okiem na inne drzewa rosnące wokół światyń, być może ich kora uśmierza bóle spowodowane innymi chorobami. Wtedy znikną kolejki w przychodniach NFZ. J eżeli Pan, Pani, którzy nawet przypadkowo nawiedziliście nasz polski przaśny i buraczany kraj nadwiślański, a podczas przejazdu waszym oczom ukazał się widok nie tylko rozstawionych krzyży przydrożnych, ale też zgromadzeń babć i dziadków, którzy rzewnie i gorąco modlą się do drzewa, bo na nim akurat korniki wydłubały postać

FELCZER

Obraz
Z nałem jednego felczera. Melchiora Gruchę. Już nie żyje, ale zanim udał się w zaświaty, zrobił wszystko, aby mieć osobisty kontakt z tymi, których opuści. Ale o tym nieco później. Pan Melchior ukończył w tamtych czasach jakąś średnią szkołę medyczną, zapoznawszy się z podstawowymi choróbskami, które najczęściej atakują człowieka, oraz sposobami stosowanych ulg w cierpieniach. Zdając przeróżne dodatkowe egzaminy, na które się zapisywał permanentnie, decyzją władz medycznych uzyskał tytuł felczera wraz z dyplomem opatrzonym godłem i podpisem znanych ludzi polskiej medycyny. Był dumny, bo przecież felczer to żaden tam cyrulik, jakiś tam medyk albo konował z kręgu czarowników. Felczer, do którego zwracano się per panie doktorze, i on absolutnie nie oponował. Na drzwiach jego gabinetu wisiała tabliczka: Melchior Grucha – felczer, przyjmuje w godzinach itd., a ponieważ udało mu się wyleczyć kilkoro pacjentów z chorób często przewlekłych zasłynął w okolicy jako bodaj najlepszy fachow

TERROR KOŚCIOŁA

Obraz
T ytuł felietonu zaczerpnąłem z piątkowego Dziennika Trybuna, a to dlatego, że nie potrafiłem od siebie nazwać tego co się dzieje w Polsce, dzisiaj w czternastym roku wieku dwudziestego pierwszego, a słowo terror kościelny najbardziej maluje naszą, polską rzeczywistość. Myślę, że cały świat się dowiedział o dramatycznym przypadku na oddziale ginekologicznym szpitala, którego dyrektorem do niedawna pozostawał prof. Bogdan Chazan. Otóż tenże „katolib”, który kilka lat do tyłu wyskrobał setki często zdrowych płodów, tym razem mając pełną świadomość ( jak wskazywały badania), że dziecko pozostające w brzuchu matki jest pozbawione mózgu, ma zdeformowaną twarz, oraz wiszące na żyłce oko, czynił wszystko by nie dopuścić do aborcji, jako że on podpisał tzw. klauzulę sumienia, ba nie wskazał żadnego innego szpitala, który by pozbawił nieszczęsną kobietę owego strasznego kłopotu, zatem świadomie złamał konstytucję i ustawę o dopuszczalności aborcji w określonych przypadkach. Świadomie opóźn

LAICKIE PRZEMYŚLENIA IGNORANTA

Obraz
Każdego stać na nie, chociaż nie wszystkim się chce dokonywać takowych przemyśleń. Najczęściej są zmuszeni powodem, a może bardziej poprzez emocje towarzyszące praktycznie każdemu. Sprzyjają temu okoliczności związane z życiem osobistym, a także rodziny i pozostałych bliskich. Inne emocje są w zdrowiu, inne zaś i to zwielokrotnione są w czasie, gdy temu zdrowiu cokolwiek zagraża. Ponoć każdą emocję można wytłumaczyć na podstawie wzorów chemicznych zwanych molekułami emocji. Właśnie wzorami chemicznymi prawdziwy inżynier biotechnologii wytłumaczy co się dzieje, gdy ludzie odczuwają wstręt, rozkosz, smutek, przywiązanie, tęsknotę, podniecenie lub wstyd. Za to wszystko odpowiadają tzw. molekuły. No i dobrze, skoro natura o tym zdecydowała już przed miliardami lat, niech tak będzie. Taki wstęp uczyniłem, ponieważ chciałbym odnaleźć genezę swoich emocji związanych akurat z podejrzeniem o marne we współczesnej cywilizacji choróbsko. Tak, legitymując się wiekiem, który w wyrażeniu cyfrowym

PAŃSTWO NA PAPIERZE

Obraz
Wszystko akurat na to wskazuje panie ministrze Sienkiewicz. Polska jest na papierze, czyli na mapie, fakt niezaprzeczalny, ale okazuje się, że jako państwo Polska jest bezsilna wobec zła jakie toczy kraj od samego jej środka. Wszystko się dzieje z powodu praktycznego „oddania” części władzy w ręce Kościoła, a więc w ręce tej części społeczeństwa, które jest reprezentowane przez oszołomstwo zaczadzone fundamentalizmem katolickim. Zdanie może zbyt złożone gramatycznie, nie mniej chciałbym ująć w nim skrótowo przyczynę słabości państwa. Ostatnio jak grzyby po deszczu mnożą się przypadki bezsilności państwa w aspekcie rozpierduchy przepisów prawa, a więc i lekceważenia konstytucji. Mamy odpowiednie instytucje, które winny stać na straży tejże, ale okazuje się że zarówno pan prezydent, dla którego konstytucja stanowi dekalog postępowania, jak i inne państwowe mechanizmy w tym parlament i Trybunał Konstytucyjny zostały opanowane przez ludzi wyznających prawo boskie (gdzież na świecie poz

MÓWIĘ JAK JEST

Obraz
T ak powiada na zakończenie każdej swojej korespondencji z USA dla SUPERSTACJI Mariusz Max Kolonko, korespondent tejże stacji. A mówi wiele, chociaż nie zawsze uczciwie, bo jego wypowiedzi mają skłaniać widzów do podziwu, że pan Mariusz to jednak jest „ktoś” na terenie Ameryki. To tylko taki wstęp usprawiedliwiający tytuł posta. Ja o czym innym, a mianowicie o modnych wciąż sensacjach dotyczących naszego kraju, Polski. Chodzi o  te kilka słów  wypowiedzi ministrów Sikorskiego i Sienkiewicza, w rozmowie ze swoimi kolegami  ministrami, a podsłuchanych w knajpie przez wścibskich kelnerów, a których to „blubranie” w czasie zakrapianej kolacji opublikowali cwaniacy w tygodniku WPROST i co z owej paplaniny wynika. Otóż analizując sekretne wypowiedzi panów ministrów muszę we własnym sumieniu przyznać, że obaj mają trochę racji. Bo oto Sikorski, jako minister Spraw Zagranicznych powiedział to, o czym wie połowa obywateli Polaków. Mam na myśli tę połowę w miarę myślącą, czytającą, anali