NA PÓŁ OSTRO
środa, 13 stycznia 2021
KŁAMSTWA UŚWIĘCONE
środa, 6 stycznia 2021
WIECZNE ODPOCZYWANIE
poniedziałek, 4 stycznia 2021
POLITYCY I PIELUCHY
Ten post jest typowym satyrycznym przykładem wybrzydzania i
obrzydzania, ale czyż te tylko dwa przykłady nie świadczą o polskim
tchórzostwie naczalstwa państwa. Gdzieżby Jaruzelskiemu podobne myśli przyszły
do głowy?.
piątek, 1 stycznia 2021
SPOJRZENIE BAZYLISZKA
Spojrzenie bazyliszka, to wzrok ludzi złośliwych, mało towarzyskich, niewdzięcznych, wrogich innym, a jednocześnie przymilnych dla tych, którzy zapewniają im dobre stanowisko i bogaty stan życia. Niezależnie od opinii publicznej na ich temat. Najbardziej jaskrawym przykładem spojrzenia pełnego nieżyczliwości i nienawiści jest bazyliszkowa twarz, (brrrr), naszego ministra spraw wewnętrznych i służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. To bazyliszek od urodzenia. Jego spojrzenie przyprawia ludzi o drżenie zastawek, jest podobne sowieckim ministrom Jagodzie lub Berii. Takim znamy pana Mariusza, a jednocześnie dzięki wolnym mediom znamy go jako rozpustnika, pijaka i werbalnego sadystę, byle się przypochlebić swojemu szefowi, słowem prezesowi partii, który go usadowił na tym stanowisku., co zeznał publicznie w TVN24 jego okresowy i dotychczasowy, skruszony przyjaciel, z bożej łaski casanowa Tomasz Kaczmarek. Karierę wojownika kamiński rozpoczął w prawicowej Lidze Republikańskiej, gdzie praktykował jako miotacz jajami kurzymi w polityków lewicy. Włóczył się więc za parą prezydencką po kraju i za granicą. z koszem jaj na kolanach. W czasie wizyty Kwaśniewskich w Paryżu podczas miotania jajami został aresztowany przez żandarmerie i osadzony na kilka dni na dołku. Ma piękną jajcarską karierę. Smutny, ale bitewny. W okolicach partii Kaczyńskiego znalazło by się jeszcze kilku bazyliszków o spojrzeniu pisanym wyłącznie bohaterom kryminałów. To niejaki poseł Tarczyński, to z kolei jedna z byłych nałożnic krótkorękiego posła Gosiewskiego, „poległego” na polu walki pod Smoleńskiem. To Kowalski od „veta lub śmierci”, to wreszcie posłanka Kruk która robi coś tam, coś tam za duże pieniądze, to poseł od siedmiu boleści, zwanym ozdobą partii kaczej o, jakże by inaczej nazwisku, Ozdoba. Konus dokuczliwy prezydentowi stolicy. Gdybym nie smakował świątecznych wypieków popijanych kawusią, zapewne przypomniałbym sobie jeszcze co najmniej kilka "sejmowych" twarzy bazyliszka, ale co tam. Do Siego roku bez PiS.
PS: Życzę wszystkim, a i sobie też dobrego węchu i smaku przez cały rok.
środa, 30 grudnia 2020
W MIĘDZYCZASIE
sobota, 19 grudnia 2020
IRONIA PILNIE POSZUKIWANA
piątek, 11 grudnia 2020
BOHATEROWIE SĄ SFAJDANI
No i stało się tak, jak przewidywałem. Byłem jakoś dziwnie pewien, że w ostatniej chwili, ci „bohaterowie” pękną i zgodzą się na wszystko. To kupa tchórzy, prawicowych pyszałków. Przecież gdyby w odpowiedniej chwili nie wycofali się z tego głupiego, krzykliwie zapowiadanego veta, w wyniku czego musiałaby ucierpieć Europa, w tym też zapyziała Polska, to jestem równie jak poprzednio przekonany, że jeszcze tego dnia lub nocy, wszyscy ci wojowniczy tchórze z Ziobrą, Kaletą, Ozdobą, Kowalskim, Jakim i ich otoczeniem, przepraszam za wyrażenie, posraliby się ze strachu, zaś płaczliwy Ziobro w pozycji klęczącej błagał by władze UE, w tym Merkel i Donalda Tuska o cofnięcie decyzji unijnej tłumacząc się, że spotkanie z hochsztaplerem Rydzykiem przeorało mu i tak już skromny mózg. Już w momencie, gdy niespodziewanie pod wieczór dnia poprzedzającego szczyt unijny, do Warszawy pilnie przyleciał Victor Orban, który co tu dużo mówić ogrywa nasz kraj politycznie, wiedziałem iż z Morawieckim, Ziobro i Kaczyńskim obmyślają sposób, jak klęskę przekuć w sukces, podobnie jak po słynnym głosowaniu 27:1., by uniknąć w oczach obu społeczeństw kompromitacji.
EPILOG
Po południu cała Bruksela, (czyt. Europa) złapała oddech, bo już nie szło wytrzymać napięcia. Zarówno do nas widzów
telewizyjnych jak i całej masy asystentów premierów dochodziły sygnały iż zarówno
Morawiecki jak i Orban mocno przycisnęli gęby, by przypadkiem nie wymknęło im się
zdanie, którym szastali od kilku miesięcy, „veto albo śmierć”. Polacy i Węgrzy
od rana dnia następnego spodziewali się masowych samobójstw, a przynajmniej
przeprosin ze strony tych niby bohaterów. Okazało się jeno, że tylko ich dolne
partie bielizny trzeba pilnie prać. Tak, tak panowie Ziobro, Kowalski, Ozdoba i
pozostałe miękiszony. Czy stać was teraz na grupowy wymarsz do Canossy?.
KŁAMSTWA UŚWIĘCONE
Ostatnio krąży po kraju mało wybredny pod względem literackim dowcip, za to mocno ulokowany w prawdzie pod względem merytorycznym, cytuję: ...


-
Termin, a jakże zapisany w wikipedii, a oznacza ostentacyjnie bierną, lekceważącą postawę wobec wszystkiego. Można ją określić odrętwiał...
-
To po prostu „dzień dobry” w języku naszych bratanków znad Dunaju. Oczywiście co ciekawe, taki grzecznościowy zwrot dotyczy tylko towarz...
-
Pytacie skąd bierze się tylu wyborców PiS, tylu prostackich dzbanów do których nic nie trafia mimo zapraszającego pustego wnętrza. Ano s...
