Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2016

WIEDZ, ŻE COŚ SIĘ DZIEJE

Obraz
Odszczepieniec watykański ksiądz dr Piotr Natanek, przez swoich wyznawców zwany rycerzem Chrystusa, zaś przez innych heretykiem, bowiem potrafi zbesztać nawet biskupów, tudzież papieża, podczas niedzielnych mszy, jak każdy inny wygłasza kazania, które ze względu na ich oryginalność przytaczane są z humorem na YouTubie, a niektóre zdania służą za tzw. powiedzonka podobnie jak u Jana Himilsbacha (w tych pięknych okolicznościach przyrody, albo wnuki Koryntu) za wypełniacze zdań dyskutujących, zwykle przy kieliszku), przepraszam za kobylne zdanie.. Otóż Natanek posługuje się słowami „wiedz, że coś się dzieje”, słowa które to mają być ostrzeżeniem dla wiernych słuchaczy. Przykładowo: „Jeżeli twoje dziecko ma podkrążone oczy, zbyt długo siedzi w łazience, albo przed komputerem, zbyt długo czyta, to wiedz, że coś się dzieje, albo gdy twoje dziecko wróci do domu z irokezem na głowie, albo z tatuażem na półdupku, to wiedz, że coś się dzieje”. Skojarzyłem owe natanowskie słowa z sytuacją po

MROKI

Obraz
Z dnia na dzień my normalni Polacy odczuwamy coraz większe, coraz bardziej gęstniejące mroki. Mroki średniowiecza, z których świat, a przynajmniej nasz kontynent wyszedł pięć wieków temu. Ciekawe w istocie jest to, jak to się stało, że wraz z Europą w drogę światłości nie zabrała się Polska, ojczyzna Curie Skłodowskiej i Kopernika, ale głównie ojczyzna wszystkich watykańczyków z papieżem na czele, żyjących z pracy ludu bogobojnego i odpornego na, no właśnie, światłość i postęp w naukach. Ludu, który jak gąbka wodę, przyjmuje wszelkie bajdy za prawdę i prawdziwą ścieżkę do zbawienia wiecznego. Wystarczy że drogę tę wskazują faceci w kieckach, albo ci, których fioletowi namaszczają. W naszym przypadku stwory z plemienia PiS. Jako agnostyk często powiadam za uczonymi że „Jeżeli Bóg jest, to chwała Bogu, bo jeżeli Go nie ma, to niech nas ręka boska broni.” Co nas ustawia w średniowieczu XXI wieku?. Ano jest tego multum i pozwolę sobie na małe wyliczanko: A to powrót do II RP, krainy na

RADOCHA?

Obraz
Na wstępie skorzystam z wypowiedzi znanego publicysty pana Krzysztofa Vargi (DF), dziennikarza, pisarza, krytyka, konesera dzieł X Muzy, który to wiedziony propagandą mediów wybrał się na film „Smoleńsk”. Film jakże zalecany szkołom oraz wszystkim niedowiarkom w kwestii domniemanego zamachu na prezydenta RP. Pan Redaktor, po opuszczeniu sali kinowej wypowiedział się z wielkim niesmakiem na temat wartości tego dzieła, nie zostawiając na nim przysłowiowej suchej nitki. Pomijając źle dobraną obsadę oraz nędzną grę aktorów to najbardziej spektakularnie w końcowej wypowiedzi zabrzmiały jego słowa, cyt: „Jest w finalnej fazie dzieła taka scena, która obrosła już mitem, a mianowicie scena pośmiertnego spotkania rozstrzelanych w Katyniu z zabitymi w tupolewie, scena która mnie w zupełną konfuzje wprawiła. Od zarania projektu mówiono o tej scenie symbolicznego spotkania ofiar katyńskich z ofiarami z tupolewa, spodziewałem się zatem sceny długiej, podniosłej, przejmującej. Sceny, gdzie duchy

POLSKA JESIEŃ

Obraz
Wrzesień, dni nieco krótsze, lecz w tym roku równie ciepłe jak w sierpniu, który dla wielu był zbyt krótkim miesiącem bo... urlopowym. Przyglądam się otaczającej nas przyrodzie. Jest podobnie schyłkowa jak te dni starające się prawie siłą zrekompensować ów „krótki” sierpień, dlatego grzeje jak tylko może. I tych na polu, co to zwożą do stodół ostatnie snopy, czyli plon ciężkiej całorocznej pracy. I tych co to korzystając z tego, że jeszcze nie wszyscy wrócili z wyjazdowych urlopów naprawiają ulice i jezdnie pozamiejskie. I tych powracających z urlopów, szczególnie pocących się w korkach. I tych listonoszy, którzy dostarczają wyczekującym na spóźnione kartki znad mórz, oceanów, jezior i gór. I te zabiegane panie domu i matki, które korzystają z tego że dzieci w szkole, biegają po urzędach pracy, a nuż tym razem trafi się jakaś możliwość zarobku, by dołożyć do tych darowanych 500 złotych dziecku na zimowisko, które zbliża się najszybciej właśnie im, matkom myślącym o pociechach.

WIEŚĆ BRUKOWA

Obraz
Dla wielu to ciekawy news. Odeszła od Leszka, czy też Leszek ją rzucił, nieważne, w każdym razie chodzi o jego kandydatkę w wyborach prezydenckich, czyli Magdalenę Ogórek. W każdym razie, powtórzę, że to jednak mimo wszystko mało możliwe. Wprawdzie Leszek M, jako były premier kilka razy dawał do zrozumienia polskim biskupom, że ich nie skrzywdzi, a nawet osobiście pojechał do ks. Jankowskiego aby obdarzyć go kopalnią bursztynu. Za co? To tylko on wie i trzyma to w tajemnicy. A Jankowski, to wróg numer jeden polskiej lewicy, i jednocześnie biznesmen od wina, wódki i czegoś tam jeszcze co zawierało promile i procenty. Powodu nie ujawnił pan Leszek żadnemu dziennikarzowi udzielając wywiadów. Pani Ogórek. ps. „Warzywna” niedawno zapragnęła zasiąść, gdy (Bóg i suweren pozwoli) w Pałacu prezydenckim, co w kwestii kandydowania ułatwił właśnie jej sam Leszek Miller. Aby Bóg pozwolił, jej spełnić zamiar, w swych wystąpieniach kampanijnych dawała do zrozumienia, że nie będzie cokolwiek popra

PYTANIE DO SIEBIE

Obraz
                                    Na które nie oczekuję  odpowiedzi. Mianowicie, na czym polegają moje ciągoty w sensie ochoty na pisanie bloga. Ta ochota przebiega u mnie sinusoidalnie, bowiem pytam się, po co?, czy nie korzystniej dla spokoju duszy byłoby pójść na spacer, albo do kina?.A tak w ogóle, to po co mam pisać o czymś, skoro temat zwykle wyrywam z setek informacji od których szum w mediach. Mój blog nie informuje o czymkolwiek, czego by nie ujawniały wcześniej media. I to w skali zwykle masowej. Otóż problem tkwi w czym innym. Mianowicie poprzez każdy post przedkładam Czytelnikom mój punkt widzenia na daną sprawę. Jednych to zainteresuje, inni z kolei trafiając kursorem na blog toruńczyka machną ręką i przejdą do tematu który z założenia poszukują.                          Wartość sejmowa, złodziej. Okazuje się, że tych pierwszych są tysiące, chociaż w ciągu doby liczone na osób kilkadziesiąt. Niewielu odważa się na komentarz moich myśli wylanych do Internetu. Zau

POLOWANIE NA TUSKA

Obraz
                           Parabank Amber Gold Do czasu ostatnich wyborów parlamentarnych znałem wiele polowań: Polowanie na czerwony październik, film radziecki, Polowanie na czarownice w reżyserii Dominika Sena, albo polowanie na muchy Andrzeja Wajdy, nie mówiąc już o jakże plastycznie pokazanym polowaniu z udziałem Pana Tadeusza i Hrabiego. Jednak po wyborach najbardziej spektakularnym polowaniem okazuje się być polowanie na Tuska w reżyserii Jarosława Kaczyńskiego. Po co?, ano po to, by obok afery Amber Gold, „udowodnić” mu zbrodnię mordu, którą on wraz z Putinem dokonał na jego bracie Lechu, prezydencie RP, w zamachu na samolot, w którym tenże w towarzystwie 95 innych osób podążał do Katynia w związku z 70 rocznicą zbrodni sowieckiej. Ktoś powie, brednie do entej potęgi. Oczywiście że brednie, ale to oskarżenie powtarzane tysiące razy wzorem Goebbelsa poprzez usta człowieka mało zrównoważonego jakim jest jego minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, już zdążyły tak zaper

UCZYŁ MARCIN MARCINA

Obraz
Od kilku dni płyną do nas wiadomości o pobiciach z nienawiści, oraz wyzwiskach kierowanych do Polaków na terenie wysp brytyjskich. Jeszcze kilka lat temu podobno bili nas Niemcy, o czym przekonał się na pokładzie samolotu Lufthansy Rokita z Krakowa, niedoszły premier. Uczył Marcin Marcina, a sam głupi jak nie jeden minister (nie mówię który, bo pan Zbyszek czuwa), dalej mi się nasuwa powiedzenie jeszcze bardziej adekwatne, mianowicie te o źdźble i belce w oczach. Bo oto do Londynu w tempie natychmiastowej, wprost wojennej mobilizacji pojechało dwóch siłowych ministrów plus komendant główny policji polskiej po to by wyrazić swój gniew z powodu incydentów z Polakami w roli głównej. Chodzi o ksenofobiczne zachowania młodych Anglików, co to dostają głupawki i wścieklizny afrykańskich świń gdy przypadkowo obije im się o uszy słowo wymówione po polsku. Niektórzy zatykają ponoć sobie uszy i odchodzą na bok, tacy są wrażliwi. Zdarza się jednak, że owa wścieklizna zadziała na nich tak mo

GROCH Z KAPUSTĄ

Obraz
                             To jest grzech Dzisiaj w moim kraju tyle się dzieje że ho,ho. Normalnego niby, ale też przeróżnych niedorzeczności, że trudno upchnąć tę materię w jednym worku tematycznym, z którego akurat czerpię cegiełki na kompozycję poszczególnych postów. Tytuł o grochu i kapuście mi tu pasuje jak ulał. Groch niezależnie od tego czy zebrany z pól w tym roku, czy też onegdaj wydaje się być świeży i nadający się do spożycia. Natomiast kapusta często bywa przekwaszona i roznosi się z niej bardzo nieprzyjemny zapach, wręcz smród. A smrodu ci w naszej super katolickiej do bólu rodzinie co niemiara. Pomijam ten fizyczno chemiczny rozpościerający się nad naszymi miastami, szczególnie nad Krakowem, ale ten przede wszystkim prawno fekalny unoszący się nad Warszawą. Pokazała go otwarta dla warszawiaków sesja rady stołecznej z udziałem jej mieszkańców. Zainspirowana bez wątpienia przez Prawo i Sprawiedliwość, chociażby dlatego, że stołeczne miasto jest jedynym, które nie

JA W SPRAWIE JONDRA

Obraz
Twitter: Spoglądam na zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego i podpis: "Twarde JONDRO". Tak lansował go na cmentarzu gdańskim, podczas pogrzebu matki braci Kurskich polityk PiS, wiceprezes Lotosu Petrobaltic. Nie wiem czy Kaczyński obejrzał kiedykolwiek Halkę Moniuszki, przypuszczam, że jednak tak, bo to akurat ubogacało go ze względu na sprawowaną pozycję, a pan Jarosław był premierem rządu, a i obecnie mógłby by nim być gdyby się nie lenił. Być może radny z Pruszcza Gdańskiego chciał się podlizać szefowi partii, do której należy, ale wątpię czy ów radny mógłby skojarzyć owe jondro z góralem z "Halki" Jontkiem. Jak wiadomo powszechnie, przyboczni Kaczyńskiego to ludzie o dość zawężonych horyzontach. Mam na myśli nie tylko te rzesze wyborców uśmiechających się na złotych pięćset, ale też działaczy, oglądanych w publicystycznych programach TV „Fakty po Faktach” oraz „Tak jest”. Nie dziwię się więc jondru Grzegorza Strzelczyka, wszak taka asocjacja przysparza właścicielo