Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2019

KAŻDY MUSI NA COŚ UMRZEĆ

Obraz
                          Moneta wybita na pamiątkę powrotu złota do Polski Każdy. Jeden we własnym łożu, inny na ulicy w wyniku wypadku, jeszcze inny po postrzeleniu przez policjanta albo bandytę. Dosłownie każdy. Zarówno książę jak i żebrak. Na tę okoliczność przytoczę przypadek z własnej obserwacji.  Był bodajże maj, onego roku, kwitły drzewa, śliczna pogoda. Wraz z kumplami postanowiliśmy spotkać się w pubie „Pod Wiśnią” przy ul. Wschodniej, podczas inauguracyjnego otwarcia tegoż przybytku. Ławy z drewnianych beli rozstawione pod zdziczałymi już od lat karłowatymi drzewami wiśni zachęcały do konsumpcji złocistego napoju  na świeżym powietrzu. Śpiewały nam ptaki. Zasiedliśmy w oczekiwaniu na wypełnione pianką kufle o pojemności XXL. Policzyliśmy się wzajemnie i wtedy okazało się, że brakuje Mariana, naszego kumpla,  co to nigdy nie odmówił zaproszenia na piwko, mimo nawału pracy w inspektach i w ogrodzie. Odmawiał za to kilka razy dziennie różaniec ciągle przewieszony na sz

MNIEMAM, ŻE MOJA ZABAWA KOŃCZY SIĘ.

Obraz
Piszę bo chcę, ale też pisałem bo chciałem. Jako dyletant epicki mam świadomość, że wartość mojego pisania dla ludzkości jest żadna, dla otoczenia taka sobie, a dla mnie osobiście stanowiła i stanowi wyłącznie przednią zabawę (rozrywkę), inaczej mówiąc, blog ten  sprzyja zagospodarowaniu czasu emeryckiego, aczkolwiek (daję słowo), że bywa często pobudzony wydarzeniami w kraju, ale też za granicą.   Piszę to w dniu, gdy postanowiłem dokonać wyciszenia onej rozrywki, bowiem po blisko piętnastu     latach klikania w klawiaturę komputera oficjalnie zamykam działalność, nazwijmy to z nutką megalomanii, „medialną”. Moje prywatne dokonania to ponad tysiąc felietonów, oraz innych postów zebranych w księdze zatytułowanej „W OCZEKIWANIU NA PODAGRĘ,   czyli rozważania nie do końca stetryczałego emeryta”. Ponadto kilkaset luźnych komentarzy w odniesieniu do otaczających nas lechickich przypadków, drukowanych gościnnie w formie listów w tygodniku satyrycznym NIE. Dzisiaj, kończąc zabawę w amato

ODSZEDŁ NACZELNY BUHAJ III RP

Obraz
                                    Zasiądzie po lewicy Ojca, bo prawica zajęta Zmarł przestępca, pedofil, zmora wielu kleryków, bezkarny pieszczoch Kościoła. Swoje paskudne życie opatulił w majestat Kościoła katolickiego. Chciałeś kleryku być księdzem musiałeś się liczyć z tym, że najważniejszy egzamin trzeba było zaliczyć w łożu abp Juliusza Paetza w czerwonych majtkach. Z różnych nieoficjalnych źródeł wiem, że Juliusz ponoć egzaminował wyjątkowo sprawiedliwie. Ci młodzi mężczyźni, którym udało się dokonać zaliczenia na ocenę celującą obok przepustek otrzymywali pieniądze mierzone na wagę, które alumn brał sobie sam z przepastnych kieszeni sutann, ponieważ Juliuszowi nie chciało się po wyczerpującym seksie wstawać z łoża cesarskiego. Cesarskiego, jako że z imieniem rzymskiego Cezara, Juliusz arcybiskup Paetz po nagłej i niespodziewanej śmierci ma być pochowany w podziemiach katedry poznańskiej.  Spocznie ponoć obok pierwszych władców Polski m.in. Bolesława Chrobrego. Co na

HONOROWI ODCHODZĄ POWOLI

Obraz
                                Wróciły flagi na swoje miejsce. Każde polskie miasto o charakterze wojewódzkim, a często i powiatowym szczyci się swoimi honorowymi obywatelami. Są to zazwyczaj ludzie zasłużeni dla miasta, okręgu, a nawet kraju, którzy z racji urodzenia pozostawali związani z tym miastem, aczkolwiek niekoniecznie. A więc uczeni żyjący i nie żyjący, wybitni sportowcy, politycy, artyści, laureaci nagród światowych. W każdym zestawie tego grona wciśnięty jest obowiązkowo miejscowy ksiądz w randze narcystycznego biskupa, a często nawet proboszcza, bo jakże to mogło by być inaczej. Duchownego według polskiego zwyczaju i tradycji, szczególnie w randze biskupa można śmiało przypisać do każdej wyżej wymienionej profesji. Wiszą więc ich portrety w salach honorowych urzędów miast. Galerię zwykle otwiera postać papieża JPII, niezależnie od tego czy Karol Wojtyła kiedykolwiek działał, a nawet chociażby nawiedził owo miasto lub jego okolice. Ciekawostką jest to że dzisiaj z

WIECZNE ODPOCZYWANIE

Obraz
                                          skojarzenia Z powodu wieku, jak i niedoskonałości zdrowotnych już od wielu lat skazany jestem na wieczne odpoczywanie. Tu na   ziemi   jak i pod nią, w zależności od mojej świeżości. Wojciech Kuczok, wzorcowo inteligentny, jak to pisarz, a którego książkę zatytułowaną brzydko „Gnój”, traktującą o akcji na Śląsku przeczytałem onegdaj, właśnie tak, czyli "Wieczne Odpoczywanie", zatytułował cykl artykułów. Kuczok zamieszkuje w Beskidzie Niskim, na terenie którego „sąsiaduje” z innymi współczesnymi polskimi pisarzami, m.in. z Jerzym Pilchem i Andrzejem Stasiukiem, obu panów też z przyjemnością czytam. Otóż pan Kuczok usłyszał od jednego z dziennikarzy sportowych, iż w czasie lotu   samolotem wypełnionym kibicami piłkarskimi, owi podpici kibole postanowili rozkolebać samolot z ciekawości czy spadnie. Nie udało im się mimo wytężonego   starania i wściekłych okrzyków, Nie spada!, kurde, no nie spada!. Jakże można owo zachowanie samobó

UROJEŃCY

Obraz
Duda w pamiętnym przemówieniu do ludu podkarpackiego powiedział o Unii Europejskiej: ”Wyimaginowana wspólnota z której dla Polaków niewiele wynika.” Wyimaginow ana więc urojona. Chodzimy po urojonych chodnikach, jeździmy urojonymi autostradami, a ja w kiblu spuszczam urojone ścieki, bo właśnie po wiekach ciemnoty zakładają w naszych miasteczkach kanalizację za unijną kasę. Bez niej niech gówno chlusta nam tożsamościowo w twarz, tak jak przemówienia polityków. Żeby polityków, Duda uważając Unię za urojoną, sam jest urojonym prezydentem. Łamie od lat Konstytucję, a tak prawdziwy prezydent nie robi. Jedyne co mu się udało, to złapać upadającą hostię. Dla niektórych urojone ciało Chrystusa. Ale nie dla Dudy, dla niego urojona jest Unia Europejska zaś prawdziwe jest leśne ruchadło. Niech więc odda swoje zarobione tam w Parlamencie Europejskim diety i żywi się hostią, bo nie samym chlebem człowiek żyje. Nawet tym, do którego Unia dopłaca polskim rolnikom za zboże. Są jeszcze prawa unij