Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2010

TROCHĘ WIOSNY JESIENIĄ

Obraz
A ni się obejrzeliśmy, a już poprzez otwarte okna do naszych mieszkań wpada powietrze odmienne niżeli jeszcze miesiąc temu. To czas przedjesienny. Słońce, które starało się przez całe lato wynagrodzić nam niedostatek ciepła w ostatnich wakacjach, zasłaniając się pierzastymi chmurkami, jeno z lekka jeszcze się uśmiecha. Zmniejsza swoją orbitę, by przyśpieszać nastanie nocy. Ptaki, które odchowały swoje maleństwa, już jakby zaniechały dalszych wabień partnerów, zachowując repertuar świergotu na przyszłą wiosnę i lato. Liście już całymi garściami spadają pod nogi parkowych spacerowiczów. No i deszcze, te deszcze niespokojne, o których śpiewali czołgiści głaszcząc psa. Niespokojne, bowiem niszczące. Są to opady w towarzystwie trąb powietrznych, zawieruch i gradobicia. Deszcze, które nie przynoszą rolnikom jakiejkolwiek korzyści, bo już po zbiorach, ale za to nieopisane wprost nieszczęścia, wyrażające się powodziami, obsunięciami domów mieszkalnych oraz innymi katastrofami budowlanymi. To s

A ZA OKNEM PIĘKNY DZIEŃ

Obraz
I tak naprawdę to można by temat zakończyć owym spostrzeżeniem, tym bardziej, że tego pięknego dnia na przednówku jesieni ukończyłem okrągłe lata. Fakt ten oczywiście zauważyli wszyscy moi najbliżsi zasypując mnie cieplutkimi życzeniami, a i skromnymi, ale milutkimi upominkami. Już się cieszę na następne okrągłe rocznice przyjścia na świat na tej ziemi mazowieckiej. Świat, który pozwolil mi w absolutnie pokojowy czas przebyć na tym padole. Przez cały okres mojej ziemskiej egzystencji przez mój kraj nie przewinęła się żadna zawierucha wojenna. Nie postawił stopy ani jeden obcy żołnierz, nie licząc tych, co zamieszkiwali nad Wisłą w ramach "przyjaźni", oraz utrzymania pokoju na naszym kontynencie. Takie oto snuje przemyślenia, tym bardziej, że wśród życzeń urodzinowych które otrzymałem od Szwagra przewinęła się owa refleksja natury "pokojowej". Jeszcze raz wszystkim życzliwym bardzo dziękuję i rewanżuję się podobnym akcentem. Zanim jednak ustawiłem kompa w celu wyraże

UKRZYŻOWANA ARMIA III RZECZYPOSPOLITEJ

Obraz
Dzisiaj 15 sierpnia. Święto Wojska Polskiego. Piękne święto, bliskie mojemu sercu, jako, że przez dwadzieścia lat przywdziewałem mundur żołnierza polskiego. Świętujemy ten dzień na pamiątkę zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej 1920 roku. Z lubością wysłuchałem apelu poległych, bo poraz pierwszy od lat dwudziestu wymieniono w nim żołnierzy I i II Armii WP, a więc tych, którzy rzeczywiście przynieśli nam wyzwolenie spod okupacji hitlerowskiej. Moi "towarzysze" w braci żołnierskiej niestety bardzo różnili się od tych, którzy oddali dzisiaj honory nowemu prezydentowi. Czas służby wypełniony był wyłącznie szkoleniem, poszerzaniem wiedzy o nowym sprzęcie i broni produkcji CCCP. Dzisiejszego żołnierza od przeciętnego cywila odróżnia niestety nie tylko ubiór, ale i religijne ceremonie. Krótka, kilkumiesięczna służba wojskowa, to ogólne zapoznanie się z typowościami żołnierskości, co zajmuje mu nie więcej jak 50% tego "delegacyjnego" okresu. Reszta to zabezpieczanie imprez kości

WŁADZA TO BARDZO TWARDY NARKOTYK

Obraz
Okazuje się, że to twierdzenie można przyjąć w sensie dosłownym. By potwierdzić, a raczej udowodnić słuszność twierdzenia oprę się tylko na władzy prezydentów RP. Fakt, na tym stanowisku mieliśmy już ludzi różnej proweniencji, od mądrego, zachowującego cechy szlacheckie, a przede wszystkim szlachetne generała, jako tego, który sam oddał władzę opozycji, bez rozlewu krwi,- poprzez prostego chłopa z wykształceniem zasadniczym, zdobytym na kursach przy gminnym Kółku Rolniczym,- niedoszłego magistra Uniwersytetu Gdańskiego,- doktora prawa pracy,- aż do magistra historii. Dla wszystkich zdobycie komnat Pałacu Namiestnikowskiego było najwyższym celem. Za cenę zwycięstwa w wyborach potrafili często ośmieszać nie tylko siebie ale i swoich wyborców. Pan prezydent Wojciech Jaruzelski, jako jedyny nie ośmieszył się w żadnym stopniu, bo wcale Mu zbytnio nie zależało na stanowisku proponowanym poprzez uzgodnienia Okrągłostołowe. Wybrany przez Zgromadzenie Narodowe, po pół roku podał się do dymisji

TO IDZIE NOWE...NOWE...NOWE !

Obraz
To co piszę, wydawałoby się będzie na rękę zwolennikom PiS. Niestety nie o to chodzi, to złudzenie. Ani pan Kaczyński ze swoim kotem, ani demonstracje Błaszczaka i Kempy nie zachwyciły kogokolwiek. Wręcz przeciwnie. Patrzyłem na to zblazowane towarzystwo z obrzydzeniem. Szczerze mówiąc byłem, tak jak wielu, po trosze zniesmaczony całym ceremoniałem zarówno zaprzysiężenia nowego prezydenta jak i momentu przekazania Insygniów władzy na Zamku Królewskim. Po pierwsze, pan Komorowski ,chociaż za wiele się po Nim nie spodziewałem w zakresie świeckości obyczajów, zgodnie z moim przeświadczeniem zakończył swoją przysięgę (słowami poza jej tekstem): tak mi dopomóż Bóg. Pewnie byłbym bardziej zaskoczony gdyby liczył w swojej prezydenturze na pomoc krasnoludków. Zaraz po przysiędze całe towarzystwo udało sie na specjalną mszę. Skojarzył mi się w owej chwili dowcip z lat prezydentury Wałęsy. Otóż gdy Pałac Prezydencki był zamknięty dla interesantów, na drzwiach wisiała tekturka z napisem "wys

CYRK NAD WISŁĄ CZYLI KOŁTUN POLSKI

Obraz
Ludzie,..muszę kilka zdań napisać na temat wydarzeń pod Pałacem Prezydenckim w dniu 3 sierpnia br., bo mnie szlag trafi, tak zresztą jak miliony normalnych obywateli w tym najbardziej katolickim kraju świata. To była wprost niebywała klęska rządu Rzeczypospolitej Polskiej. Po czymś podobnym w normalnym kraju cały rząd powinien upaść, włącznie z premierem, pierwej winni być zdymisjonowani szefowie wszystkich resortów siłowych a także prezydent miasta jako gospodarz na terenie którego ów cyrk się rozegrał. Władza która pozwoliła sobie kilkudziesięciu babom i kilku męskim oszołomom zagrać na nosie, nie jest żadną władzą. Jest marionetką, a na takiej władzy właśnie zależy wściekłemu do piątej potęgi Kaczyńskiemu, jego partii PiS (charakterologicznie podobnej do NSDAP), oraz polskim rozpasanym od dobrobytu klechom, którzy w toruńskim guru widzą swojego prawdziwego ewangelistę. Wszyscy oni gotowi są do podpalenia Polski, byle ją zagarnąć chociażby jako zgliszcza. Premier okazał się niebywały