Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2013

KOŃCORDAT

Obraz
Po dwudziestu latach od daty podrzucenia na Polskę i naród wora obciążeń wobec ludzi Watykanu, nasz rząd i uśmiechający się biskupi miło sobie wspominają to w rzeczy samej chwalebne wydarzenie. Na forum sejmowym tylko posłowie lewicy wypunktowali tenże złodziejski dokument przy bardzo skrzywionych facjatach wszystkich tych posłów, którzy bez wsparcia Kościoła nigdy by się nie znaleźli na Wiejskiej w ławach poselskich i senatorskich. Czytelnik podpisujący się Alterego pisze: „Faktem jest, że od panienki Suchockiej i konkordatu zaczęła się czarna dyktatura Watykanu. Ślepe wprost zauroczenie mecenasem pedofilii, Wojtyłą. Od tego momentu Polska wkroczyła w średniowiecze. Kler tak otumanił lud, że do rządu weszli ci, dla których klerykalizm i słowo Wojtyła stało się racją stanu. Stąd mieliśmy takiego Kobrę-Goryszewskiego dla którego najważniejsze było, by Polska była katolicka, choćby biedna i gospodarczo zacofana. Stąd do dzisiaj mamy Macierewicza, Czarneckiego, Jurka i inny

OBSERWATOR RZECZY DZIWNYCH I ULOTNYCH

Obraz
Tak. Dosłownie tak, niestety tylko obserwator, do mnie podobny, który nic praktycznie nie może zdziałać, tak jak w większości każdy z nas. A więc dosłownie jak ja. No jednak trochę akurat mogę, ale dosłownie tyle co kot napłakał, czyli niewiele, albo nic. Swego czasu Jurek Owsiak, człowiek jak z granitu, postrzegany podobnie jak Wałęsa w twórczości Wajdy powiedział, że wobec swojej bezsiły pozostaje wyłącznie obserwatorem rzeczy dziwnych i ulotnych. Zgadzam się z nim i też takowym za wszelką cenę staram się pozostawać. Jest nas tu nad Wisłą około 38 milionów takowych obserwatorów milczących, mocno przeżywających swoje losy opisywane w dziesiątkach tabloidów i normalnej codziennej prasie, ale tylko niestety milczących. Co najwyżej wymieniających swoje spostrzeżenia na spotkaniach przy piwku, albo innym alkoholu którym „podlewa” się smakowite kiełbaski na grillu. Dziwną dla mnie jest m.in. Ustawa o zakazie uboju rytualnego zwierząt, który to polega na prostym urżnięciu głowy

KARTKA Z PODRÓŻY DO RAJU

Obraz
Są wakacje, pełna kanikuła. Okoliczności więc sprzyjają refleksjom i wspomnieniom. Chcę zatem na moim blogu zamieścić reminiscencje z mojej wyprawy do jednego z najpiękniejszych krajów, w gruncie rzeczy niezbyt odległego od ziem nadwiślańskich. To wielokrotnie opisywana i podziwiana Chorwacja. Polscy górale, co to się chełpią Podhalem powiadają, że pan bucek stworzył Chorwację na swój osobisty wypoczynek, a gdy już się znudzi to w zapasie ma Zakopane. Osobiście się zgadzam. Byłem tam trzy razy i za każdym razem na jednej wyspie. Największej pośród kilkudziesięciu, a może kilkuset innych, o bodaj najkrótszej nazwie Krk. Po prostu mi się spodobało być tam gdzie morze niebieskie i czyste jak kryształ, a góry dotykające morza przypominają polskie Czerwone Wierchy albo Pieniny, zaś każdy wolny płatek ziemi jest obsadzony winnicami i inną egzotyczną florą. Dzięki „Eskapadzie”,, (bardzo uczciwe biuro turystyczne ze Słupska) dane mi było ucieszyć ducha na tyle, że po wielu latach wyryw

KRAINA KUKUŁCZYCH GNIAZD

Obraz
Wyczytałem na Onecie komentarz jednego z naszych Rodaków. Przytoczę, bo warto, szczególnie tym, którzy mają wątpliwości co do tego, czy rzeczywiście Polska jest krajem wyznaniowym, czego wypierają się nasze rządy. Uwaga! Jeśli nie chcesz znać prawdy, nie czytaj proszę. Oto tylko fragment dość obszernej wypowiedzi: "Czuję się osaczony religią, kościołem wyznawcami jedynie słusznej religii. Jest wszędzie. W prasie, telewizji, radiu. Jest w szkole, w urzędach i na ulicy. Wciska się do mojego domu i łóżka. Nie mogę wysłuchać wiadomości bez informacji o poczynaniach biskupów, kardynałów, księży, papieża. Co tydzień jakieś ważne kościelne wydarzenie zajmuje łamy oficjalnych mediów. Co miesiąc jakaś ważna rocznica związana z JPII. Co pół roku następny wspaniały film o JPII. Im dalej od śmierci JPII tym więcej cudów, których rzekomo był autorem. Wszędzie krzyże, pomniki, tablice upamiętniające, dzwony, święte relikwie, cudowne obrazy, płaczące Madonny, cuda na kominac

TROCHĘ GROCHU W TEJ KAPUŚCIE

Obraz
Aby utrzymać cykl (średnio trzydniowy) w napełnianiu mojego bloga postami, to mimo braku dobrego tematu, muszę jednak cokolwiek napisać, bo być może moi Czytelnicy wiedzeni moim zdyscyplinowaniem zaglądają na stronę abrozara, a tu cisza jakby to była doba przed wyborami. Fakt, byłoby o czym, ale przyznacie mi Państwo rację, że wystarczy zajrzeć do prasy ogólnokrajowej (tej dla umiejących czytać ze zrozumieniem), albo „otworzyć” telewizor na stacji informacyjnej, by w minutę czasu naładować do pełna te komórki mózgowe, które akurat są wolne. Dowiadujemy się o wszystkim i o niczym. Niektóre wieści są pocieszające, inne zaś nokautują, szczególnie z rana jeszcze przed śniadaniem, ale już po wizycie w kabinie natryskowej. Jak seria z kałasznikowa pchają się do naszych, jeszcze pełnych wody uszu informacje zwykle podawane w formie sensacji. A to, że piłkarski klub Barcelona stchórzył przed zapowiadanym meczem z Lechia Gdańsk i nie przyjedzie mimo wyprzedanych czterdziestu tysięcy biletów

Pod .. LIZANKO

Obraz
Nie zamierzam się rozpisywać o konflikcie ks. Lemańskiego i jego parafian z dekretami abp. Hosera, chociaż to temat  przesmaczny dla takiego odszczepieńca jak ja, bo w gruncie rzeczy po co, skoro pełno wieści na ten temat na każdym kanale TV i każdym portalu internetowym. Tyle tylko, że bez trudu człek myślący zauważy, że na każdy argument Lemańskiego znajduje się trzy kontrargumenty Hosera wyrażane ustami jego lizusów. Lizusów nie tylko w osobach duchownych z tytułami co najmniej prałata, ale wszystkich świeckich prawicowców liczących na ochłapy wyrażające się poparciem podczas kolejnych wyborów. Co mają do powiedzenia ludzie prości, a w tym wypadku parafianie w Jasienicy znaczy tyle co Ignacy, a jak wiadomo Ignacy to gó*no znaczy. I żeby się Lemański klął na wszystkie świętości i błagał o sprawiedliwość to jego głos doleci wyłącznie do kurii prasko warszawskiej ale nie dalej. Każda skarga do papieża utknie w szufladzie pośredników w szatach czarowników katolickich, których w otocz

KRWAWE PARADOKSY POLITYKI

Obraz
Na kanwie Uchwały sejmowej w sprawie ludobójstwa, czy też znamion ludobójstwa, jakiego dopuścili się Ukraińcy na Polakach zamieszkałych na Wołyniu w latach czterdziestych XX wieku, pomyślałem o podobnych zbrodniczych wydarzeniach, nieco później czyli w mniej odległych historycznie czasach. Otóż w latach dziewięćdziesiątych, a jakże ubiegłego wieku, w różnych „okolicznościach przyrody” dane mi było gościć trzykrotnie w Chorwacji. Jak wiadomo, Chorwacja jako jedna z pierwszych krain dawnej Jugosławii wycofała się z bratobójczej wojny bałkańskiej, która pochłonęła dziesiątki, jeżeli nie setki tysięcy istnień ludzkich, tylko dlatego, że każda z siedmiu krain trzymanych na uwięzi politycznej przez Josipa Broz Tito, postanowiła posmakować własnej niepodległości. W czasie jednej z wypraw do tego uroczego ze względu na położenie geograficzne nad Adriatykiem, oraz klimat kraju, zamieszkałem w mieście Vukovar w hotelu Dunav (Dunaj), jako że miasto leży nad tą wielka rzeką, dość blisko gra

RZECZY DZIWNE I ULOTNE

Obraz
" W Polsce o cudach „za wstawiennictwem” i cudownych uzdrowieniach mówi się w publicznych i prywatnych mediach jak gdyby nigdy nic - z poważną miną. W klerykalnym szaleństwie to wszystko uchodzi za „informacje”. Pani w telewizji paple o tym bez mrugnięcia okiem - jakby mówiła o zapowiadanym przez astronomów zaćmieniu księżyca najbliższej nocy. (...) Co to znaczy, że ludzie, którzy mają ukończone studia, mówią sobie tak po prostu o cudach, egzorcyzmach i temu podobne brednie? Jakieś Nowe Średniowiecze? A może Nowe Zidiocenie?" - pyta profesor Hartman. Poseł, nazwiskiem Godson, posłuje z ramienia partii, która prezentuje się jako umiarkowana chadecja, a nawet - sądząc po nazwie - partia obywatelska! Tusku, nie tak się umawialiśmy, gdy zakładałeś PO! Litości!”, jest gorąco, nie dobijajcie nas, piszą internauci, szczególnie wyborcy tej partii. Jak zatem przełknąć podobne informacje medialne przy

SIOSTRZANE KSIĄŻKI

Obraz
A ileż wieści o ho, ho. Nie namawiam nikogo na siłę, szczególnie tych, którzy na widok książki wzdragają się, albo wręcz doznają oznak apopleksji. Podpowiadam natomiast tym, którzy rzeczywiście chcieliby poznać kraj i jego stolicę naszego sąsiada, a jednocześnie największego państwa na kuli ziemskiej, Rosji. Poznać choćby pobieżnie jego historię, oraz sam naród. Ten naród, który doznał na przestrzeni wieków tyle krzywd i rozczarowań, a jednocześnie pozostał dumny ze swego, nie zawsze pozytywnego dorobku. Ten kraj, którego mieszkańcy zdają sobie sprawę z wyrządzonych krzywd innym narodom. Dwie książki, ostatnio wydane przez Wydawnictwo Literackie oraz Helion, to zapiski z wieloletniego pobytu na terenie Rosji naszych korespondentów: Barbary Włodarczyk, korespondenta TVP, oraz Macieja Jastrzębskiego, korespondenta Polskiego Radia. Oboje zamieszkiwali w Moskwie przez bardzo wiele lat, w mieście 15 milionowym (to ludność Danii, Szwecji i Luksemburga razem wzięta), a jednocz