Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2011

NA RZECZY

Obraz
Temat, który zamieszczam w tym poście jest drażliwy, straszny, dla wielu wstrząsający w swej wymowie. Nie sposób jednak odwracać głowę i udawać, że dla nas to chata skraja. Chodzi wszak o wydarzenia w Oslo i na sąsiadującej z tym miastem wyspie Utoya zaledwie kilka dni temu. Otóż, wszyscy znamy przebieg tej tragedii, oraz sprawcę zdarzeń. Poznaliśmy go z prasy i telewizji, gdzie prezentowano zbrodniarza ze wszystkich profili, w cywilu i uzurpowanym mundurze „generalskim”.Poznaliśmy jego ego. Wiemy, że to faszysta reprezentujący skrajną prawicę chrześcijańską. Tak się przedstawia sam, tak też wyrażają się o nim wszyscy, którzy go znają od podszewki. Aliści zdarzyło się to wszystko w kraju chyba najbardziej cywilizowanym, o wielkim dobrobycie społeczeństwa, wielkiej prawdziwej demokracji, gdzie nawet więzienia są lepiej wyposażone niżeli nasze sanatoria, gdzie najwyższą karą w kodeksie jest pobyt w tym luksusie penitencjarnym najwyżej 21 lat. Życie ludzkie w tym kraju ma najwyższą wartoś

KANIKUŁA, KANIKUŁA

Obraz
No i zaczęło się. Moc narodowych atrakcji w tym naszym kraju. Wszystkie jakby nam spadły z nieba, bo to przykładowo prezydencja europejska napędza nam ważniaków z całego kontynentu, wśród których nasz premier i nasz prezydent czują się szczególnie dowartościowani, a to rusza powoli jak lokomotywa Tuwima kampania wyborcza do parlamentu, dzięki której naród może się nasłuchać obiecanek jakie serwują na wyścigi wszystkie liczące się partie A to nareszcie, w każdym razie z absolutnym spokojem pan premier zapozna oficjalnie rodaków z wynikami śledztwa dotyczącego przyczyn katastrofy smoleńskiej, a które to wyniki pod kierownictwem ministra Millera rodziły się w okropnych bólach. No, ale poród okazuje się, że przebiegł prawidłowo, zaś szczęśliwy ojciec (Miller) z tej okazji, jak wieść niesie ma zamiar oskarżyć co najmniej 150 osób o spowodowanie katastrofy, każda z nich w jakimś tam stopniu ponosi winę. Osobiście rozumuję, że skoro aż tylu jest winnych, to nikt nie jest winny. Nie podobna, b

NADZIEJA

Obraz
Nadzieja umiera ostatnia. Nie wiem kto to powiedział jako pierwszy, mało ważne. Wiem natomiast kto nazwał nadzieję matką głupich, to George Bernard Show. Nieprawda zaprzeczę, jako że znam wielu mądrych ludzi żyjących nadzieją. Sam chciałbym się chociażby częściowo do nich zaliczyć. Aliści nie jest to takie łatwe. Bowiem żyjąc nadzieją np.: że w ciągu mojego już chyba niezbyt długiego pobytu na tym świecie, Polska będzie się mogła równać gospodarczo z państwami Europy Zachodniej, że moi Rodacy wreszcie uszanują kobietę jako tę, która nie tylko pozostaje inkubatorem jak chce Kościół katolicki i posłuszny mu parlament, ale tę która postępuje zgodnie ze swoim rozumem i przekonaniami, że nikt z marsową miną na ulicy nie będzie się oglądał za czarnoskórym przechodniem, oraz dwojgiem ludzi tej samej płci, akurat trzymających się za ręce - to jednak mogę doznać zawodu. Różne klimaty, które mogłyby ogrzać moją nadzieję na lepsze polskie jutro, gasną w sytuacji, gdy docierają do moich uszu (oczu

ŚREDNIOWIECZNI Z PRZEŁOMU NASZYCH WIEKÓW

Obraz
Post ten przede wszystkim poświęcam z najwyższym „uszanowaniem” panu Markowi Jurkowi. Temat to nie tylko nośny, ile w swym meritum mało smaczny dla czytelnika nowoczesnej Europy. Najpierw jednak kilka zdań, skąd tego typu indywiduum wzięło się na scenie politycznej Dzięki czemu zwiastował się on (dobre słowo) całej polskiej społeczności. Najpierw kilka epitetów (aczkolwiek w przypadku tego osobnika to nie są żadne epitety). Miast używać nazwiska Marek Jurek można posłużyć się terminami: homofob, antysemita, bigot, pobożnik, dewot, świętoszek, hipokryta, demagog, a nawet cynik. Na scenie polskiej polityki Marek Jurek pojawił się zaraz po obaleniu systemu w roku 1989. Powstała bowiem partia chwytliwa w nazwie przez katolicki naród, a mianowicie Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe. Jako świętoszkowie znaleźli się tam m.in. Moczulski ze swoim odłamem KPN, oraz zięciem Krzysztofem Królem, który zasłynął kradzieżą starych woluminów z Biblioteki Narodowej, Łopuszański wzięty w episkopacie mi

STRACH CZY WYRACHOWANIE

Obraz
Zastanawiam się, zresztą chyba nie tylko ja, czemu przypisać tak bojaźliwą postawę pana premiera Donalda Tuska. Przecież to chłop na schwał. Za młodu kołysał się jak taternik na wysokościach, malując wysokie kominy. Gra dobrze w piłkę kopaną, a na pewno też uprawia inne sporty, by zachować jak najdłużej sylwetkę macho. Dlatego zadaję sobie uciążliwie to samo pytanie. Dlaczego pan premier, szef największej i do tego rządzącej partii w oczach obserwatorów, a i prostych obywateli zachowuje się jak pospolity tchórz. Tę właśnie postawę szczególnie objawił podczas, gdy Kaczyński i jego sfora oskarżali go o współudział (wraz z Putinem) w „zamordowaniu” Lecha Kaczyńskiego. Jawne, głośne wprost obrzydliwe dla myślących oskarżenia o morderstwo z premedytacją, powinno natychmiast znaleźć finał na wokandzie sądowej. Tymczasem pan Tusk z podkulonym ogonem wysłuchiwał tych wynurzeń z magla politycznego. Tylko kilku co odważniejszych dziennikarzy oraz posłów spoza PIS starało się zniwelować w opinii

CO NARÓD Z TEGO WSZYSTKIEGO MA?

Obraz
Nic, czyli guzik z pętelką, powiedziałby ktoś grzeczny w wymowie, albo takiego wała, jakby powiedział ktoś bardzo asertywny podczas towarzyskiej konwersacji. Polska wyrzuca z kasy ogromne fundusze na cele, które nie budują jej autorytetu w oczach nowoczesnego świata. Trudno już dzisiaj zliczyć kasę z naszego budżetu rozdawaną na prawo i lewo, najczęściej bez wiedzy szeroko pojętego społeczeństwa. Najczęściej czyni to w imię ideologii, ale też dla przypodobania się tym, którzy wciąż pozostają dla większości Wolaków zarządcami ich dusz. To oczywiście kler Kościoła katolickiego. Z kolei rządząca partia daje się naciągać niewyobrażalnie, jak dla zwykłego zjadacza chleba swoim koalicjantom, tylko dlatego by mieć większość sejmową i w ten sposób utrzymywać się przy władzy. Chodzi oczywiście o PSL, na które ładuje corocznie miliardy złotych dopłat do KRUS (w tym roku aż 16 miliardów złotych). Za tę kwotę ładowaną na potencjalnie najbogatszą partię w kraju rząd kupuje sobie przewagę sejmową. P