Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2018

BALON PĘKŁ .

Obraz
Wstyd! Nadmuchany do ostatnich   granic pękł już na początku, zaraz po pierwszym spotkaniu z Senegalem. Później pozostał tylko flakiem. Ale tam, grunt że chłopaki wrócili do kraju. Wypoczęci, opaleni, dobrze odżywieni, a nawet wymodleni, bo przecie ksiądz nie odstępuje ich nawet na krok.   Wrócili z najlepszych wymarzonych przez wielu wczasów bezpłatnych, za to w aureoli ukochanych reprezentantów Rzeczpospolitej. To, że odpadli już po dwóch spotkaniach z drużynami o których bardzo rzadko kto słyszał, a tym bardziej rzadko kto widział ich poziom gry, to mało ważne. Ważne, że obronili honor ojczyzny w meczu z Japończykami strzelając im jedną bramkę, która akurat nie skrzywdziła ekipy z kraju kwitnącej wiśni. Japonia wychodzi z grupy i gra dalej. W tym momencie zarówno nasz przeciwnik jak i ekipa z nad Wisły wespół zatrzymali mecz. Jedni i drudzy stanęli jak słupy, albo jak by to powiedział   Ferdynand Kiepski, jak widły w gnoju. Patrzyli na sędziego, sędzia z kolei na nich

NO I PO PTOKACH

Obraz
Bo przecie polska reprezentacja to „ptoki”, a konkretnie ORŁY NAWAŁKI, jak powiadały wszystkie polskie media, niezależnie od reprezentowanej opcji politycznej. Bo orły to ptoki, a konkretniej ptaki pozostające od wieków symbolem narodowym Polski. Dzień 24 czerwca 2018 powinien być ogłoszony jako dzień klęski narodowej, połączonej z trzydniową żałobą.   A narodowej dlatego, ze zewsząd powiewały flagi o barwach biało czerwonych, często z ptokiem właśnie, w które ubrane było dziesięć tysięcy polskich kibiców w Moskwie i Kazaniu. Wielokroć więcej, bo setki tysięcy przyodzianych w dwukolorowe barwy zasiadało w tzw. strefach kibica. Jak przebiegały oba spotkania z Senegalem i Kolumbią nie będę opisywał bo miliony Polaków w kraju i na świecie widziało je naocznie, a wielu w euforii roztrzaskało swoje telewizory siekierami, dając upust napięciu nerwowemu. Co prawda taniej i naturalniej byłoby stłuc kilka talerzy, ale co to za terapia?, to tak jakby raka leczyć szczypiorkiem. Wstyd, żena

SZAMAN SZAMANOWI NIERÓWNY

Obraz
Senegal zapłacił swoim szamanom kilka tysięcy euro by zadbali o korzystny wynik meczu z Polską. Polska swoim szamanom zapłaciła wielokrotnie więcej, a mimo to mecz przegrała. Wielokrotnie, bowiem episkopat dostał „swoje” coroczne ponad 120 milionów złotych, a główny szaman Tadeusz Rydzyk na swoje konto przytulił następne sto milionów, niby to na jakoweś muzeum. Zadaję sobie pytanie: czyż u nas w Polsce, w kraju maryjnym, oraz papieża JPII nie ma porządnych, w miarę uczciwych szamanów?. Kto zatem pomieszkuje w klasztorach, plebaniach i pałacach biskupich, kto?. Przecież nie prosty lud boży a właśnie szamani zdolni do zaczarowania nie tylko pojedynczych samotnych osób, szczególnie na łożu śmierci, ale i władców państwa. W tym wypadku państwa polskiego, zwanego IV Rzeczpospolitą. Skubańcy okazali się nieuczciwi, bo nie dopilnowali wyników meczu z Senegalem, a więc z czarnymi diabłami wyznania mahometańskiego. Nasz czołowy szaman, co to „ma ryja” jak milion dolarów albo stracił swoją m

WIO KONIKU, WIO.

Obraz
Miałem sen. Za tym pięknym cytatem z przemówienia pastora Luthera Kinga opowiem swój. Otóż śniły mi się wozy drabiniaste, wypełnione naszymi ministrami, udające się w kierunku Zaleszczyk. Na zydlu jednego zasiadał, zgodnie z wykształceniem, minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel, na drugim zgodnie z parytetami machała batem była premier Szydło, która akurat także wywodziła się z rustykalnego towarzystwa bazarowego. Zamiast słowa wio, pokrzykiwała, że należy nam się taka przejażdżka. Konie innych wehikułów popędzali pozostali mniej ważni. Zaraz po błogosławieństwie biskupa wypoczęte rumaki z Janowa Podlaskiego, rącze araby niczym harty rwały w kierunku Rumunii, a prosty lud cieszył się mylnie rozumując, że jadą turyści i zostawią dudki. Tymczasem Macierewicz, otoczony swoim sztabem mózgów ulokowanych w głowach Misiewiczów i Kownackich nie zasypiał gruszek w popiele. Już w podróży planował schemat rządu na uchodźstwie. Cieszył się, że zabrakło miejsca na wozie dla prezydenta Dudy, do

BYKI I BUKATY

Obraz
Śledząc wolne media, wiemy że kler w Polsce czuł i czuje się bezkarny na każdym odcinku życia.   Słyszę, że jakiś klecha potajemnie przed parafianami sprzedał stary cmentarz za dwa miliony, inny zaś opchnął korzystnie dla niego stary kościół, albo wartościowy obraz, stanowiący wyposażenie świątyni. Jeszcze inny zbudował za pieniądze parafian piękny dom swojej kochance. Nic im nie będzie, powiadają ludzie, bo to święte krowy, a raczej święte byki, a często dopiero "bukaty". Nie słyszałem aby jakowyś ksiądz odsiadywał karę więzienia za wypadek drogowy po pijanemu, chociażby ze skutkiem śmiertelnym, a piją oni na potęgę jak przysłowiowi opoje. Nie słyszałem, aby któryś ze zbrodniarzy sukienkowych przebywał w celi więziennej za gwałty i molestowanie dzieci. Tak, zgadza się, media nagłaśniają coraz częściej rozpustne dokonania upasionych byczków w stosunku do tych najmłodszych. Jest śledztwo, zapada zwykle symboliczna, najniższa kara (najczęściej w zawieszeniu), ale skazany d

MOJE LATA

Obraz
             Nie w sensie mojego wieku. Nie te, które wpisujemy w rubrykę pytającą o wiek właśnie. Mam na myśli te, które następują zaraz po wiosnach, otwierających gardła miliardom ptaków wołających o pokarm, ale przede wszystkim gotowych do chóralnych, śpiewnych treli. Gdy skiby rozoranej ziemi pachniały świeżo upieczonym razowcem. Otóż moje lata miały przeróżne barwy i odcienie, bo nie oceniam je jako czas wakacji, kanikuły, czy wreszcie bezterminowego leniuchowania, pozwalającego na izolację myśli o książkach, rannym wstawaniu z łóżka i wszystkich tych obowiązkach spoczywających na młodym chłopaku. Oceniam je w sensie innych obowiązków wynikających z posiadania rodziny (brzmi jak przysięga ślubna). Rodziny zamieszkującej na mazowieckiej wsi. Rodziny chłopskiej w posiadaniu której były od niepamiętnych czasów hektary ziemi ornej, ogród owocowy, inspekty, oraz zwierzęta hodowlane. Byłem (oczywiście nadal pozostaję) najstarszym dzieckiem z czwórki mojego rodzeństwa. Mąd