Posty

Wyświetlanie postów z 2010

ZADYMIONE KRUCHTY

Obraz
P o liście dominikanina Ludwika Wiśniewskiego do nuncjusza papieskiego, którego odbitki zakonnik rozesłał do co ważniejszych hierarchów Kościoła w Polsce, wielu biskupów i "arcy" doznało gniewnego oburzenia i wstrząsu wręcz przedzawałowego. Najmocniej wściekł się (dosłownie) przewodniczący EP abp Michalik. Pisałem o nim w poprzednich postach (to ten od wsadzania do więzień policjantów drogowych, za ich tupet podczas wykonywania obowiązków służbowych). Na list obraziło się wielu naszych biskupów (ponad połowa z "panującej" nam liczby około 120.). Chmurnie brwi podnieśli m.in. flaszka Głódź z Gdańska, a także m.in. biskupi: Dec, Zawitkowski, Napierała, Stefanek, Suski, a więc ci, dla których Rydzyk jest źródłem dobra, zaś jego media źródłem wszelkiej wiedzy i mądrości. Dobrze się stało, że wreszcie w sprawie listu o. Wiśniewskiego i jego wartości dla ratowania polskiego Kościoła katolickiego odezwał się na w.p. biskup Tadeusz Pieronek, uważany w Polsce za tego, co to

PROSZĘ MOJEGO PAŃSTWA, JAKO OBYWATEL MAM PROŚBĘ:

Obraz
T o takie życzenia pod choinkę 2010. Wiem, wiem, mało realne. Pomarzyć jednak warto. Otóż proszę: 1 .By Jarosław Kaczyński oraz jego wataha z PIS, nie psuli mi apetytu swoimi wypowiedziami podczas spożywania smacznego świątecznego jadła. 2 . By dziennikarze nie powtarzali cyklicznie co kilka minut głoszonych przez ww. "teorii" w sprawie śledztwa dot. katastrofy smoleńskiej. 3 .By udostępniono Kaczyńskiemu wgląd do trumny jego brata. Niechby upewnił się naocznie co do tego, że jest to autentyk bliźniaczy. 4 .By przy okazji przeniesiono szczątki tego wybitnego prezydenta w miejsce mu należne, czyli na Powązki, gdzie czeka gotowy grobowiec ufundowany przez Jarosława z rodziną. 5 . By rząd nie pozwolił na szarganie do granic idiotyzmów naszego kraju poprzez głoszenie gdzieś tam w świecie przez wysłanników PIS, urojeń wyssanych z palca Kaczyńskiego w sprawie katastrofy. 6 . By partie polityczne, po tym jak zabrano im dotacje z budżetu w 50%, nie starały się dokradać tej

OBJAZDOWY CYRK JP2, CZYLI BAŁWOCHWALSTWO

Obraz
Telewizja TVN pokazała nam wyjątkowe 'zjawisko". Oto obok ulic, placów, szkół, uczelni wyższych zaszczyconych imieniem papieża Polaka, który z powodów ogólnie znanych oczekuje w kolejce po beatyfikację, ujrzeliśmy dziwny w formie, pojazd, który to nazwano ruchomym muzeum poświęconym, jakże by mogło być inaczej, Janowi Pawłowi Drugiemu. Pojazd ów, to konstrukcja w postaci połączonych naczep tirowskich. Ustrojstwo ma nawiedzać miasta, wioski, szkoły oraz inne zbiorowiska ludzkie np. miejsca cudami słynące, sanktuaria,odpusty parafialne i inne zloty wiernych, oraz tych wątpiących. Na pytanie dziennikarza, skierowane do księży autorów "wynalazku"- po co to?,padła odpowiedź, że tenże autokar będzie ubogacał w wierze naszych rodaków, a nadto utrwalał w narodzie wielkość postaci santo subito. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że obok tych co się zachwycają tym samojezdnym wehikułem czasu, kilku co mądrzejszych księży, tenże wynalazek nazwało po prostu cyrkiem Jana

ZARYZYKOWAŁBYM , ŻE TO "F99"

Obraz
Wzbudza śmiech i zarazem politowanie. Wiadomo kto zaś. Co prawda od paranoików głoszących teorie spiskowe roi się w internecie, to akurat ten jeden wybija się ponad wszystkich. Chodzi oczywiście o pana prezesa PIS. Choroba szczególnie przybrała na aktywności, zaraz po śmierci jego brata pod Smoleńskiem. Profesor Nałęcz uważa, że już w momencie, gdy Jarosław stał nad ciałem brata, rodziły się w nim wręcz chorobliwe pierwiastki odwetowe, a raczej takie, które mobilizowały go do przedłużenia władzy po bliźniaku. Oczywiście władzy prezydenckiej i to wyłącznie z jego udziałem w roli głównej. Ponieważ jednak wybory przegrał, chorobliwa chcica władzy prezydenckiej rozgorzała w nim do stanu monstrualnego. Od tej pory zaczął głosić teorie spiskowe, jakoby jego brata usunięto z urzędu poprzez zamach ze strony premiera Tuska nie licząc się z 95 dodatkowymi ofiarami. Gdy jednak opinia publiczna nie bardzo przyjmowała do wiadomości owe spostrzeżenie będące jednako wynikiem urojeń schizofrenicznych,

CAŁA PRAWDA O KOŚCIELE

Obraz
W dniu 11 grudnia br. w komentarzu do ujawnień dotychczasowych tajemnic przez WikiLeaks, tym razem z Watykanu zamieszczonych na Onet.pl, jeden z internautów podpisujący się nickiem PISBOLLACH napisał komentarz, w którym scharakteryzował katolicki Kościół. Ponieważ w całości przyznaję Mu rację, jego wypowiedź gościnnie zamieszczam na moim serwerze, abrozar.pl. Ewentualnym złośliwym krytykantom podpowiadam, że zanim zabiorą głos odnoszący się do mojego bloga, niech zechcą przeczytać wypowiedź autora tekstu w całości, a przy tym niech zdobędą się na wysiłek zrozumienia go. ......................................................................................................................... ........ Tak sobie obserwuję kościół katolicki. Jego wiernych, kapłanów, hierarchów. Analizuję czasami jego historię i dogmaty. Obserwuję jego wyczyny te z przeszłości i te teraźniejsze. Z coraz większym zdumieniem zastanawiam się jak to możliwe, że coś tak absurdalnego i tak mocno w sumie s

GDZIE SIĘ PODZIAŁ AUTORYTET PAŃSTWA

Obraz
Jaki James Bond, taki autorytet. No gdzież on się podział? W dobrze zorganizowanym państwie, jeżeli cokolwiek zginie, to odpowiednie służby powinny to odnaleźć, a następnie ukarać winnych kradzieży. Mamy takie służby, które winny dbać o autorytet państwa, na które jako naród ładujemy setki milionów złotych rocznie. To ABW, to CBŚ i CBA, to prokuratury i sądy, to wreszcie policja państwowa. Ale co państwo ma uczynić, jeżeli tenże autorytet jest poniżany i wręcz unicestwiany właśnie poprzez owe służby. Bo wystarczy przeczytać prasowe informacje, które ukazują się po wyświetleniu w TV filmu pt. "Czyste ręce", traktującego o tragicznej śmierci Barbary Blidy. Okazuje się, że funkcjonariusze ABW, zanim doszło do oględzin miejsca wypadku, wykonali aż 225 telefonów w celu poszukiwań wyjścia z sytuacji jaka zaistniała. Wśród tej gromady ludzi (podobno około 40 osób), był też ziobrowski prokurator Grzegorz Ocieczek. W ciągu tych trzech godzin za pomocą grzejących się telefonów zamazyw

ŁATWO ZEPSUĆ, TRUDNIEJ NAPRAWIĆ

Obraz
Fot: Podobno kobiety szybciej się dogadują ze sobą. Tak zresztą jak wszystko. Stosunki z naszym wschodnim sąsiadem psuliśmy od lat dwudziestu. Wina oczywiście leży po obu stronach, nie mniej jednak z naszej strony zaczepki prowadzące do aberracji zdarzały się najczęściej. Po roku 1989 zachciało nam się przynależeć do NATO i Unii Europejskiej. I słusznie. To wytworzyło wyjątkowy absmak Moskwy.Racja stanu. Bo jakże to, wieloletni "przyjaciel", nie dość, że zerwał łańcuch przynależności do wspólnoty zwanej Układem Warszawskim, to jeszcze na dodatek sam pcha się w objęcia dotychczasowego wroga Rosji?. W tej sytuacji codziennie słyszeliśmy o zamiarze Kremla rozmieszczenia przy naszych granicach rakiet z głowicami jądrowymi. Był to okres, gdy do władzy w Polsce doszła prawica, która od lat w Rosji widziała wroga nr 1. W polskim Sejmie raz po raz uchwalano rezolucje potępiające Rosję, a to za Czeczenię, a to za Osetię, a to za milczenie w sprawie zbrodni katyńskiej. Sypały się wyz

BOGACTWO

Obraz
Jako państwo średniej wielkości w środku Europy, członek NATO, oraz Unii Europejskiej, członek ONZ i wielu innych organizacji międzynarodowych, nie szczycimy się bogactwem np. złóż naturalnych. Brak nam ropy naftowej (przynajmniej na razie), rudy żelaza, złota, diamentów a nawet dostatecznych zasobów wody pitnej. Mamy za to bogactwo bodajże cenione najwyżej. To 38 milionowy naród. Ludzi wykształconych na krajowych i zagranicznych uniwersytetach oraz innych uczelniach (nie mylić z prywatnymi polskimi fabryczkami do nabijania pieniędzy, które wypuszczają zadowolonych z tytułu mgr, chociaż ich wiedza nie zawsze pozostaje na poziomie choćby maturalnym). Tacy absolwenci nie maja szans zatrudnienia gdziekolwiek w szanujących się przedsiębiorstwach i innych instytucjach. Zwykle zasilają rzeszę bezrobotnych lub godzą się na zmywak gdzieś tam w UK. No ale nie oni są najważniejsi. Skoro mówimy o bogactwie, to mam na myśli tych naszych rodaków, którzy rozsławiają nasz kraj poprzez prace naukowe,

ZRÓB SOBIE RAJ

Posłużyłem się tytułem jednej z nowo wydanych książek Mariusza Szczygła, chyba największego znawcy naszego sąsiada - Czech. Przeczytałem tę książkę "haustem", bez odkładania jej na bok na czas posiłków z wyjątkiem przymusowych czynności natury fizjologicznej. A było warto.Pod tym tytułem kilka lat temu powstał mój niniejszy felieton, który wywołał, szczególnie wśród zapiekłych polskich katolików gniew, jakobym promował w naszym katolickim bajorku aborcję, oraz m.in. tradycyjne chrześcijańskie pogrzeby z uczestnictwem księdza i wykorzystaniem trumien.  Aborcję, z której najbardziej korzystają Polki. Otóż upłynęło 10 lat, książki pana Mariusza są nadal nagradzane przy każdej możliwej okazji w Europie, a na podstawie jego autorstwa grane są sztuki teatralne.  Właśnie pan mariusz otrzymał koleją nagrodę NIKE z rąk My Polacy mieszkamy po sąsiedzku z narodem, którego nie  znamy. W środkach przekazu o Czechach praktycznie nie usłyszymy nic, bo wieści które stamtąd płyną nie ba

GDYBY SIĘ UMIAŁ POSŁUŻYĆ BRONIĄ

Obraz
Prezydent Bronisław Komorowski zaprosił generała Wojciecha Jaruzelskiego do Pałacu Namiestnikowskiego w celu wypracowania odpowiedzi na pytanie: Jak powinno przebiegać spotkanie polskiego prezydenta z prezydentem Rosji, zaplanowane na 6 grudnia. Jak ową wizytę przekuć w jak najbardziej owocny sukces. Pan Generał znalazł się zatem wśród zaproszonych wszystkich dotychczasowych prezydentów i premierów III RP. Właśnie o tym fakcie już od rana usłyszałem z radia Zet z audycji Moniki Olejnik "Kropka nad i". W czasie jej rozmowy z ministrem Nowakiem, szefem kancelarii prezydenta, wyczułem jej nieskrywaną nienawiść do Generała. Jad płynący z umalowanych usteczek Monisi psuł atmosferę audycji w której minister Nowak udowadniał racje prezydenta Komorowskiego, iż ten od początku sprawowania najwyższego urzędu postanowił zasypywać rowy dzielące nasze społeczeństwo. Ot, pomyślałem, to będziemy mieli bardzo udany dzień w tvn24 i wielu innych kanałach paplających to samo przez cały dzi

NAJ NAJ NAJ

Obraz
Dzisiaj cisza wyborcza, zatem o moich przekonaniach partyjnych ani słowa. Ani słowa też o tym, że pan Jarosław Kaczyński klnie się na swojego brata z zaświatów swoimi zapewnieniami, iż uczyni wszystko, aby wypełnić jego testament. O ile wiemy prezydent Lech Kaczyński, przez pół Europy zwany kartoflem nie pozostawił żadnego testamentu, bowiem czuł się doskonale o czym zapewniał Janusza Palikota, gdy ten prawie codziennie żądał od niego świadectwa zdrowia. A więc, moi kochani cisza i ani mru mru. Niech się w spokoju dadzą wybrać na radnych burmistrzów i prezydentów miast, po czym z radością na twarzach złożą oficjalne wizyty proboszczom i biskupom z podziękowaniem za poparcie, jednocześnie zapewniając ich o dalszych dotacjach na rzecz Kościoła. Wpadłem na pomysł by obnażyć nasze społeczeństwo z jakże charakterystycznych dla Polan właściwości, z którymi oczywiście nie spotkasz się nigdzie zarówno na wschodzie, a tym bardziej na zachodzie. Zacznijmy od naszego wprost bezmyślnego przywiązan

EMISARIUSZE

Obraz
Szczery uśmiech do prezesa zawsze procentuje Chodzi oczywiście o "przepiękną" przedstawicielkę PiS, byłą szefową MSZ Annę Fotygę, której ze względu na jej urodę i niebywałą mądrość przepojoną nieukrywaną nienawiścią do Rosji poświęciłem już nie jeden spot, oraz fascynata problematyką związaną ze służbami specjalnymi, lektora ojca Rydzyka Antoniego Macierewicza. Oboje bowiem zostali skierowani przez prezesa Jarosława jako emisariusze jawni do USA, by tam szukać poparcia dla idiotycznych fantazji Kaczyńskiego związanych z jego dociekaniem prawdy o katastrofie w Smoleńsku. Zwykle emisariusz kojarzy się z wyprawą o charakterze tajnym, tym razem jednak chodzi o nagłośnienie wciąż szerzonych w środkach przekazu "prawd", które mają za zadanie skompromitowanie do końca przeciwników politycznych. Jestem przekonany, że w gruncie rzeczy większość oponentów wobec oficjalnego raportu w sprawie katastrofy cichutko, nie dzieląc się z nikim owym przekonaniem uznaje raport komisji,