Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2016

MIĘDZY SŁOWEM I MILCZENIEM

Obraz
                            Upadek bez krzyża. Mówi się, że mowa jest srebrem a milczenie złotem, a Kościół zna się na kruszcach, szczególnie tym drugim, pomyślałem sobie w kontekście trzeciego dnia wizyty Ojca Białego w Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Program dnia był wypełniony pod sam dekiel, bo już o godzinie ósmej papież był zmuszony do pobudki, bowiem zaraz po porannej modlitwie musiał udać się w towarzystwie kilku samochodów średniej klasy wypełnionych ochroniarzami do byłego hitlerowskiego obozu Auschwitz. W cichym towarzystwie kamer oraz różnych przydupców rządowych, Franciszek sam przeszedł słynną bramę obozu by w milczeniu spacerować po ścieżkach obozowych. W milczeniu zatrzymywał                  Pytanie na czasie się w miejscach dokonywanych przez oprawców hitlerowskich kaźniach i fabryczkach śmierci co najmniej miliona istnień ludzkich. Ucałował twarze nie tylko żyjących więźniów, którzy jeszcze ostali się na tym łez padole, ale też narzędzia zbrodni, w tym słup s

OKRUSZKI Z PATENY

Obraz
                  Święte słowa Oż ty w mordę, chciało by się wykrzyczeć na słowa pana prezydenta Dudy wygłoszone podczas powitania papieża Franciszka. Pycha, pycha i kłamstwo w żywe oczy. W oczy tych Polaków, którzy mają już co najmniej 35 lat i cokolwiek pamiętają, a takich nas jest większość. Otóż powiedział on bez zająknięcia się, że naród polski dzisiaj cieszy się wolnością religijną, której to nie miał przed 1989r. O jakiej to wolności chrzani mówca?. O jakiej, bo wiem z najbardziej wiarygodnych źródeł, że w Polsce za samego Jaruzelskiego zbudowano więcej kościołów katolickich niżeli teraz, już w absolutnie wolnym kraju a i w całej Europie. Nie znam nikogutko, kto by nie ochrzcił w tamtych czasach dziecka, gdy rodzina miała takowe życzenie. Nie znam nikogo spoza oczywiście służb mundurowych i działaczy partyjnych, kto by nie wziął ślubu kościelnego, albo nie pogrzebał bliskich z udziałem księdza, chociaż ci ostatni cichcem brali takowe śluby, sam przygrywałem w wiejskiej paraf

MAŁO APETYCZNY FRANCISZEK

Obraz
Katolstwo polskie. Jak zwykle śledzę z wielką przyjemnością, ale też z atencją dla mądrego słowa cotygodniowe wydanie PRZEGLĄDU. Obok wielu poważnych artykułów pisanych rękoma światłych autorów, redakcja zamieściła głos Stanisława Obirka, profesora nauk humanistycznych, byłego jezuity pt. POPRAWIANIE FRANCISZKA. Franciszek przybywa do naszego kraju na ŚDM. Ten papież dla polskiego narodu i polskiego Kościoła jest mało apetyczny, a przybyć musi bo impreza zapowiedziana jest już od kilku lat. Dlaczego tak mało apetyczny, ano dlatego że nie naśladuje cepeliowskich zachowań swego poprzednika, którego sam kanonizował, czyli Jana Pawła II. Tego którego słowa o wadowickich kremówkach mówiły wiernym nad Wisłą więcej niżeli wydane przezeń kolejne encykliki. Wydawało by się, że ten wypiek przeniósł w oczach Polaków Wojtyłę do panteonu wieczności. Wymachiwanie rękami w rytm ukochanej, odpustowej melodii pt „barka” pobudzało wielu Polaków do życia bardziej niżeli najwyższej klasy afrodyzjaki

POMYŚLMY CHOĆ PRZEZ CHWILĘ

Obraz
                           Fanatyk kopnięty w mózg Czego polska prawica nienawidzi, co wywołuje u nich największą trzęsawkę?, otóż wyłącznie prawda!. Prawda która boli, która dotyka jej urojonej szlachetności, jej moralności katolickiej, jej „prawego” ducha. Tak się składa, że w tych letnich miesiącach przypadają kolejne rocznice straszliwego mordu dokonanego przez współmieszkańców na Żydach w Jedwabnem, oraz pogromu ocalałych z Holokaustu Żydów w Kielcach. W okresie wakacyjnym dokonała się także masakra Polaków ręką Ukraińców na Wołyniu, ale to inny temat, ba 1 sierpnia z kolei to data wybuchu Powstania Warszawskiego, które pochłonęło 200 tysięcy istot ludzkich i pozostawiło stolicę w gruzowisku. Tu akurat w imię nieprzemyślanego patriotyzmu elit prawicowych sami sobie zgotowaliśmy ten los. Zatrzymam się zatem nad Jedwabnem i Kielcach i od razu stawiam pytanie. Czy dzisiaj i w przyszłości nasze pokolenia będą w stanie pochylić się nad oczywistymi zbrodniami dokonanymi brudnymi ka

CICHOCIEMNY POD PRZYKRYCIEM

Obraz
                              Kaczy bestseler Hi, hi, hi. Ostatnio przebojem pseudoliterackim roku jest książka autorstwa Jarosława Kaczyńskiego, którą zatytułował górnolotnie „porozumienie przeciw monowładzy.” czyli heroizm walki o prawdziwą Polskę. To tzw. samochwała w kącie stała, jak gaworzą przedszkolaki. Chłop co prawda nie oddalał się ze swojej chaty nigdzie poza Sejm w czasie głosowania, jedynie do biedronki po zakup bułek w liczbie cztery, bowiem jego poranny żołądek przyjmuje raptem trzy małe wypieki, no ale jest jeszcze kot. Miał czas by wymyślić sobie atrakcyjny życiorys z lat kawalerskich, któremu to stanowi pozostał wierny do dziś mimo wieku emeryta.. Narzekał, narzekał że nikt go nigdy nie internował, ani nawet nie przyprowadził za ucho do matki z powodu niegrzeczności. Okazuje się, że był bardzo grzeczny, to i incydent z kradzieżą księżyca puszczono mu płazem. Spod jego ręki ukazały się wypociny ( w 95% kłamliwe) nazwane przez lizusów pisowskich kaczym mein kampf, a

JESTEM UMIARKOWANYM RUSOFILEM.

Obraz
                     Komentatorzy ostatniego postu wyrazili zaniepokojenie stosunkiem polskiego społeczeństwa do Rosjan i odwrotnie. Chodzi o ostatnie dwa posty. Ważne, choć nie na temat. Zarówno Pan „Ja” jak i Pan „Borys” (Rosjanin z krwi i kości) poruszyli ten temat z powodu narastającej w Polsce ksenofobii i rusofobii, ale też takowej w stosunku do Polaków w Rosji, wyrażającej się w żartach a nawet śmiechu okazywanym poprzez rechot z naszych przywar, ciemnoty i braku kultury. Ja osobiście nie żywię jakiejkolwiek urazy do przyjaciół Moskali. Fakt, wiele zawiłości (jak to ujęła nasza minister Zalewska) w historii było pomiędzy naszymi narodami., szczególnie w tej najnowszej od roku 1939 aż do śmierci naszego wspólnego tyrana Stalina. Ucierpiała też moja rodzina. Zadra tkwiła aż do kwietnia 2010 roku, kiedy to władze Rosji oraz ludność moskiewska serdecznie przytuliła rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej łącząc się w bólu. Widziałem naocznie moment wielkiego żalu i słów współcz

GLOBALNE OŚLEPIENIE

Obraz
No może nie aż tak globalne, ale polskie na pewno. Oślepła cała partia, ba, całe rzesze społeczeństwa, ale najgorszej francy na oczy dochrapał się sam prezes partii o której mowa. Otoczył się podobnymi ślepcami, którzy nie widzieli ani nie słyszeli np. o pogromach kieleckim i jedwabieńskim, ale chętnie doradzają innym. Zalewska, ps. minister ciemnoty i Błaszczak, ps. minister spraw kościelnych i zbiegowisk młodzieży katolickiej, zwany przez wielu Płaszczakiem ze względu na to iż służy swemu guru za dywanik. Obie postaci już się globalnie ośmieszyły w środkach przekazu. Zalewska z powodu nieuctwa, ale też kompletnej głuchoty, bo nie słyszała co mówił Obama do Dudy. Błaszczak z powodu doradztwa Francuzom jak oni mają sobie poradzić z terroryzmem islamskim. Ta pierwsza poleca milczenie o wspomnianych pogromach dokonanych przez Polaków na Żydach (bo takie były uwarunkowania), po drugie, zaleca zabrać francuskim dzieciom kredki wielokolorowe i dokonać ponownego chrztu narodowego). Ale j

ODPRYSKI SZCZYTU

Obraz
Nie chodzi tu o ustalenia i podpisane dokumenty szczytujących na Stadionie Narodowym, ale wszystko to co nazwiemy odpryskiem wydarzenia, bez wątpliwości ważnym dla nas jako członka NATO, bo pierwszym tu nad Wisłą. Zaraz po tym jak goście rozjechali się do domów rozrzuconych między dwoma wybrzeżami Atlantyku, najważniejsi politycy polscy, oczywiście z PIS, zasiadali we wszystkich stacjach radia i telewizji by przekonać polską gawiedź iż szczyt jest ich sukcesem, co wyraził ponoć w swoim wystąpieniu prezydent nr 1, czyli Barack Obama. Żaden (żadna) z nich bijąc się prawie w piersi nie usłyszała z usta prezydenta USA ani jednego wyrazu upomnienia pod adresem polskich władz w sprawie polskiej demokracji i toczonej wojny z Trybunałem Konstytucyjnym . Wszyscy zaś usłyszeli słowa pochwały, że Polska jest oazą wolności prasy i demokracji. Chryste panie, czy ci pisiole przez dwadzieścia kilka lat nie nauczyli się chociażby szczątkowo języka angielskiego, czy ich tłumacze mają im mówić wy

SZCZYT SZCZYTÓW

Obraz
Samolotami, samochodami, śmigłowcami, dronami (nie, nie, to przesada), a nawet "bestiami" przybyli do Polski mężowie stanu z Europy i Ameryki na konferencję szczytu NATO ( North Atlantic Treaty Organization, ładnie brzmi po angielsku) po to, by uszczelnić tzw. wschodnią flankę (flanka to ulubione słowo Macierewicza), oczywiście na wypadek napaści wroga (czyt. Rosji), na Europę stowarzyszoną w tejże obronnej organizacji. Ciągnęli jak królowie do nowo narodzonego w Betlejem. Ciągnęli, bo przy okazji na żywo chcieli ujrzeć, a nawet dotknąć dłonią człowieka „niebywałego w przyrodzie”, człowieka wielkiego mimo małego wzrostu, bo tak zwykle bywa, Napoleon też był stosunkowo mały podobnie jak Stalin, nie mówiąc już o moim znajomym, chełpiącym się wzrostem 140 centymetrowym, z zawodu wybitnym zielarzu. Nie spotkali go, bowiem tenże zbawca Polski zaszył się na Nowogrodzkiej, by przeczekać inwazję owych mężów. Jeździli więc po Warszawie z nadzieją spotkania, go, choćby w biedron

Z cyklu: MIĘDZY JAWĄ A SNEM

Obraz
Zerkam na telewizję. Zerkam, bo chcę się upewnić kiedy i co się w Polsce dzieje naprawdę, przynajmniej coś co jest zbliżone do prawdy, i tym co jest tylko i wyłącznie snem. Merytorycznie temat poprawny, bo polskie „towarzystwo ustawodawcze” przyjęło za zasadę pracować w nocy i to począwszy od szarego jak Jurgiel posła, aż do pana nadprezydenta czyli prezesa wszystkich prezesów Kaczyńskiego. W ten sposób postanowili zbawiać Polskę w myśl pieśni śpiewanych podczas kolejnych miesięcznic. Pracują na rzecz nowiutkiej (bardzo poprawnej wg PIS) ustawy dot. Trybunału Konstytucyjnego. Słowo „poprawna” jest tu nie na miejscu, bowiem jej zasoby mają zdążać do całkowitej eliminacji tego prawnego ciała. Pracowali (większość oczywiście drzemała) do godziny czwartej nad ranem. Ja, jak większość obywateli spałem i śniłem o jakiś tam migdałach. Często po przebudzeniu dociekam szczegółów sennych, bo w istocie, choć onirycznie to dążę do realizmu. Mam na myśli przypadek z lat młodzieńczych, któ

SPAZMY NARODOWE

Obraz
Piękne lato europejskie, temperatura powietrza jak w Kalifornii, do tego wszelakich imprez co niemiara. Oczywiście prym wiodą Mistrzostwa Euro 2016, szczególnie dla tych społeczeństw, których reprezentacje dostały się do francuskich finałów, ale to nie wszystko w temacie. Imprezy jak to imprezy dla jednych pozostają wesołą rozrywką, dla innych powodem do jęku, zgrzytania zębami, płaczu, a nawet spazmów narodowych. Oho, ho, już wszyscy się domyślają o czym, no właśnie tenże temat, a on ci o zwycięstwach i porażkach, ze wskazaniem na to drugie. Najbardziej do clou tematu pasuje okrzyczany Brexit, którym Angole straszyli Unię Europejską, mając na myśli wycyganienie jeszcze lepszych warunków przynależności do europejskiej rodzinki. Przypomina mi to rozkapryszoną córunię, która coś tam chce wymusić na rodzicach, bo w przeciwnym razie ucieknie z domu, chociaż nigdy by ją na taki czyn nie było stać, jest bowiem zbyt tchórzliwa. Propaganda w brexitowym temacie jednak doprowadziła do dramat