Ale czy
można było w tym składzie sejmowym, gdzie jest praktycznie dwóch
przeciwstawnych sobie premierów (Tusk i Gowin), oczekiwać czegoś
innego?. NIE. Dalibóg NIE.
Polski
katolik cieszy się, gdy sąsiadowi spali się dom, gdy ukradną mu
nowy samochód na który akurat chyba nie było go stać. Chętnie
doniesie jako życzliwy odpowiednim władzom, iż podejrzewa, że
inny sąsiad z niewiadomych źródeł zdobył cement za pół darmo,
albo wręcz go ukradł. Doniesie znajomemu, że jego żona się
puszcza, bo akurat to widział w momencie gdy sam dyskretnie wracał
z agencji towarzyskiej.
Tacy
jesteśmy. Dobrze powiada red. Żakowski, że nieuzasadniona złość,
a nawet okrucieństwo wobec bliźnich to bardzo charakterystyczny,
wręcz obłędny stosunek do tych, którzy by chcieli żyć po prostu
zgodnie z zasadami Konstytucji i dobrego prawa stanowionego.
Stanowionego, którego oni jako przedstawiciele narodu na
stanowiskach posłów im skąpią. Dlaczego?. Otóż dlatego, że są
„prawdziwymi Polakami i katolikami”. Słowo związek partnerski
działa na nich jak płachta na byka. A działa bo tak przysięgli
swoim proboszczom, których się boją po powrocie do swoich parafii.
Hipokryzja, piramidalna jak Czomolungma, bo wielu z tych prawicowych
posłów i senatorów jest gejami i lesbijkami. Mówię to na
podstawie badań socjologicznych, które twierdzą, że co dziesiąty
człowiek ma skłonności homoseksualne. Nie wykluczone, że taki
katolicki „prawiczek” późnym wieczorem w przebraniu poluje na
małolatów w podziemiach dworcowych lub w ciemnych parkach płacąc
im za seksualną ucztę. Powtarzam, wcale nie wykluczam tego, boć
jak można przeczytać i usłyszeć mają czym płacić za owe
„przyjemności”, przyznając sobie podwyżki i jak ostatnio
głośno okolicznościowe nagrody. Tylko dziennikarska napastliwość
ich zmusiła do podzielenia się tymi, niezasłużonymi kwotami z
potrzebującymi naprawdę. Poseł Grabarczyk, który jako
wicemarszałek Sejmu wziął 40 tysięcy złotych bronił się jak
mógł przed dziennikarzami ściskając w kieszeni te okazjonalną
forsę, jednocześnie oskarżając ich o utrudnianie wykonywania
obowiązków. Ciekawe jakich?, panie pośle, niby zaprzyjaźniony z
panem premierem. Donald Tusk odwołując go pod naciskiem krytyki z
ministra transportu, by zapewnić mu dotychczasowy status zrobił go
akurat wicemarszałkiem Sejmu. Żenada, bo w głosowaniu Grabarczyk
zdradził Tuska na rzecz frakcji Gowina. Nasze parlamentarne,
średniowieczne poselstwo nie rozumie ( może akurat rozumie), że
związki partnerskie nie dotyczą tylko par homoseksualnych. Setki
tysięcy par hetero i żyje bez ślubu, bo akurat jest im tak
wygodnie. Płacą podatki, wychowują dzieci, pracują, kochają się
i szanują wzajem zgodnie z zasadami felicytologii, często nawet
bardziej niżeli ci związani aktem ślubu cywilnego, czy też stułą
kapłańską. Ależ właśnie nasze poselstwo akurat jest po to, by
napędzać klienteli do kancelarii parafialnych. Bo taki związek to
czysta kasa za ślub, chrzest potomstwa, pierwszą komunię,
bierzmowanie, a na końcu pogrzeb po bożemu. Te setki tysięcy par
żyjących, jak się powiada po polsku „na kocią łapę”, to
strata dużych pieniędzy, które mogły by zasilić kieszenie
sutann, jest o co walczyć zgodnie z pouczeniem abp Dziwisza panowie:
Gowin, Żalek, Bernacki, Tomczak, czy też Ziemniak (to akurat nie
przypadek) z PO, oraz całe towarzystwo umartwionego Kaczyńskiego i
nie mniej nieutuleni w żalu po śmierci matki prezesa posłowie
Ziobry. Geje są nieużyteczni bo nie możemy od nich oczekiwać
prokreacji, czyli potomstwa krzyczała z trybuny z szybkością serii
z kałasznikowa posłanka PIS Pawłowicz, wiercąc się jakby za
chwilę musiała oddać długo przetrzymywany mocz. Ta pani też nie
jest prokreacyjna, boć to stara panna, podobnie jak posłanka Wróbel
czy kawaler Artur Górski. Ten sam co to ma zmartwienie, że świat
zaleje czarna rasa. Z kolei poseł nomen omen Pięta powiedział
wprost, że w PO są sami zboczeńcy, oczywiście poza tymi 40
posłami sympatyzującymi z PIS. Połowa sali sejmowej nie zna słowa
tolerancja, a zaciśnięte pięści w geście głosowania mówią
same za siebie. NIE!, ten Sejm nic już nie uchwali, nic co służy
człowiekowi i zbliży nas do Europy. Widać panowie posłowie i
panie posłanki, że bliżej wam jest do Białorusi, Ukrainy i Rosji
niżeli do demokratycznej, cywilizowanej Europy. Dziwna zatem jest ta
wasza polityczna wrogość do tych wschodnich krajów, skoro podobają
się wam panujące tam ustroje społeczne.
Poselstwo
każdej partii stanowi stado podległe poganiaczowi (przywódcy).
Większość członków to bezmyślne osobniki głosujące tak jak
szef nakazał. Na tyle bezmyślne, że mają zakaz wypowiadania się
do kamer dziennikarskich. Słowo poganiacza jest dla nich święte i
ostateczne. Swój nonkonformizm wobec szefa pokazują dopiero w
momencie tajnego dogadania się z poganiaczem innej partii, że oto
są gotowi stać się dla niego nowym partyjnym nabytkiem. Takowe
zachowania są regułą. Wyjątek stanowi Platforma Obywatelska,
gdzie w jej szeregach znajdujemy posłów z przekonaniami od lewicy
do skrajnej prawicy. Niestety akurat taki pluralizm nie jest
korzystny dla szefa rządu, co się okazało już wiele razy podczas
uchwalania nowych ustaw, w tym tych z nakazu UE.
Badania
wykazują, że blisko 80% społeczeństwa polskiego jest za
zalegalizowaniem związków partnerskich, chociażby w bardzo
okrojonych prawach, mimo to reprezentanci tego społeczeństwa
postępują nie tak jak chcą ich wyborcy, ale jak sobie życzy kler
katolicki. Myślę, że następne wybory bardzo przerzedzą
dotychczasową salę plenarną, tym bardziej po ostatnich, żenujących
decyzjach dotyczących grabieży kasy państwowej na rzecz nagród
poselskich.