Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2013

ZA, A NAWET PRZECIW

Obraz
„Gdybym wiedział, że dostanem tyle doktoratów to ja bym nigdy nie chodził do podstawówki, a od razu na elektryka. Przez własnom głupote straciłem tyle cennych lat a mogłem wcześniej Polskie wyzwolić, a wtedy kto wie czy nawet cały świat mogłem”. To słowa naszego narodowego Lecha, bodajże najcenniejszego w świecie Polaka po papieżu JP2, jak sam wielokrotnie nas przekonywał budując swój image. Powyższą wypowiedź ktoś podpisujący się „Irekwj” spreparował, ale czy aż tak mocno odbiegł od rzeczywistości?. Nie, w żadnym wypadku, nie. Setki razy przyszło nam wysłuchiwać bzdur Wałęsy dzięki wywiadom telewizyjnym, do których nasz skarb narodowy był zapraszany, choćby dla umocnienia przekonań w narodzie, co my, oraz inne narody zawdzięczamy temu bufonowi. Bo niestety, ale Wałęsa był, jest i pozostanie bufonem. Za taką prezentacją przemawiają jego wypowiedzi chociażby o posłach homoseksualnych, o zdemoralizowanych rodzinach, o ciężkiej pracy jego kolegów stoczniowych, wreszcie o jego wizji b

PANIE ZMIŁUJ SIĘ

Obraz
Panie zmiłuj się,- bo nie wiedzą co czynią. Otóż wiedzą, wiedzą, najzupełniej wiedzą. I to wszyscy duchowni, począwszy do seminaryjnego alumna, kadeta zwanego klerykiem, aż po biskupa. Obejrzałem najnowszy polski film fabularny „W imię”, którego treścią jest szamotanina z własnym sumieniem na tle seksualnym proboszcza małej wiejskiej parafii. Samotność podbudowana homoseksualizmem popycha go do utraty czci kapłańskiej, jaką darzą go wierni parafianie. Główną rolę zagrał Andrzej Chyra. Jego wspaniała kreacja pokazuje dramat człowieka, który nigdy nie powinien przywdziać sutanny, mimo iż jest osobą religijną i na co dzień stara się podstawowe obowiązki kapłańskie wypełniać należycie. Pokazują to jego głęboko przemyślane treści w głoszonych kazaniach. Główny bohater filmu (właśnie Chyra) pełni dodatkowo swoją powinność pracując z młodzieżą zdegenerowaną, oddelegowaną pod opiekę księdza z poprawczaków. Jest to młodzież, w środowisku której słowa na p, na ch, na k, a także pedał, ciot

NARESZCIE OBNAŻENI

Obraz
No nie, na taką minę Macierewicza warto było czekać, jest bezcenna. Jeżeli dotychczasowe jego wypowiedzi w sprawie katastrofy smoleńskiej kogoś zdołały przekonać, to akurat telewizyjny mejkap pana Antoniego M. uchwycony po obnażeniu jego „uczonych” z wyników dociekań dokonanych w garażach mówi wszystko. To typowa twarz głupiego Jasia, który ujrzawszy ojca stara się ukryć własnego ptaszka, którym się zabawiał. Kiedyś, bodajże ze dwa lata temu, w jednym z postów pisałem, że śledząc wypowiedzi Jarosława K, szczególnie zaraz po śmierci jego brata, doszedłem do wniosku, że chłop cierpi na ukrytą na tyle chorobę, że nikt z jego partii, ani z rodziny obawiając się rykoszetu zemsty nie może mu udzielić pomocy, a tym bardziej skierować do psychiatry, chociaż dyżurne łóżeczko w Tworkach czekało na najważniejszego w kraju pacjenta. Osobiście prześledziłem wypowiedzi szefa PIS poddając je szczegółowej analizie, po której zrewidowałem w internecie poszczególne schorzenia tych, co to najcz

SPORT WIZYTÓWKĄ PAŃSTWA

Obraz
Na sporcie, tak jak na medycynie i polityce wszyscy Polacy się znają. Z tym, że akurat ta ostatnia jest determinowana poglądami politycznymi, oraz ideologią szefa partii, nierzadko ulokowaną w religii. Natomiast sport i medycyna (ludowa) to nasz narodowy konik. No i co z tego, powiemy ze zmrużeniem oka i ze zdziwieniem, skoro ani jednego ani drugiego w Polsce, kraju 38-mio milionowym, o obszarze mimo okrojenia przez trzech decydentów jałtańskich, dość dużym jak na nasz kontynent w gruncie rzeczy nie ma, przynajmniej na jakimś poziomie, gdzie są setki szkół wyższych, w tym na poziomie uniwersyteckim i politechnicznym. Długie zdanie i wydaje mi się mało składne, więc do rzeczy po ludzku: Sport mamy na poziomie Gabonu, który to przywoływał Jarosław Kaczyński mówiąc o polskiej gospodarce. Tu miał prawie rację. Prawie, bo Gabon, bez urazy, zdobywa na przeróżnych mistrzostwach i olimpiadach mniej medali od nas, ale nie aż tak bardzo. Jest wiele zacofanych krajów afrykańskich i azjatycki

BIAŁE RĘKAWICZKI PANÓW MINISTRÓW

Obraz
Wydaje się, a nawet gdyby się uprzeć, to właściwie każde dzieło sztuki, a więc obraz, książka, esej, a nawet post blogowy można by uznać za – w pewnym sensie- autobiograficzne. Bo jeśli nawet nie czerpało się z życiorysu, to przynajmniej z emocji, uczuć, doświadczeń, a choćby nawet z przemyśleń i mądrości autora. Tak właśnie to bywa i ciągle się temu przyglądam. Zajrzałem wstecz do swoich postów (felietonów) i one tak naprawdę nawiązują w jakimś sensie do moich osobistych doświadczeń pomalowanych autobiograficznymi wydarzeniami, a w każdym razie mocno ulokowanych w takowej asocjacji. Mam na myśli opowiadanka, które nawiązywały do osobistych zdarzeń sprzed lat, także zdarzenia z lat szkolnych, prawie już zapomniane, podróży krajowych i nie tylko, jakie odbyłem prywatnie, ewentualnie wykonując służbowe obowiązki, ale też obserwacji dnia codziennego w odniesieniu do naszych władz państwowych, stosunku państwo - Kościół, a jakże obserwacji nieprawidłowości jakie mnie rażą z tego tytułu.

OD NAŁĘCZOWA DO KAZIMIERZA

Obraz
Może dla wielu to będzie zbyt trudne do przełknięcia podczas lektury, ale muszę się wyspowiadać z mojej (wspólnie z Małżonką) wyprawy na ziemie po której od dawna stąpali nasi pozytywiści, a dzisiaj właśnie tam wielu polskich artystów malarzy, reżyserów, aktorów i całej plejady ludzi polskiej kultury za zaszczyt poczytuje sobie właśnie tam być, podobnie jak muzułmanie w Mekce czy Medynie. Bo Nałęczów to miasto ogród, miasto Prusa i Żeromskiego. Pisarz, chociaż Warszawiak urodzony w Hrubieszowie, upodobał sobie nałęczowskie uliczki biegnące na przemian w górę i w dół, żydowskie budownictwo, oraz stary rozłożysty drzewostan, gdzie specyficzny mikroklimat rodzi zjonizowane powietrze. Nałęczów to perła naszej ziemi, pisał autor Emancypantek i Faraona. Powiadają, że człowiek wyjeżdża stamtąd lepszym. Dziś Nałęczów to miasteczko zamieszkałe zaledwie przez ok. 5000 stałych mieszkańców, ale obiekty sanatoryjne przysparzają miastu dalszych 10000. Zresztą nie tylko sanatoria, bo właśn

KOLEŻEŃSTWO I PRZYJAŹŃ

Obraz
Wedle rozpatrywań socjologicznych jest między tymi dwoma terminami niezbyt duża różnica. W jednym i drugim przypadku to dobra relacja pomiędzy osobami, opierająca się na wzajemnym zaufaniu, pomocy i życzliwości. Przyjaźnie, jak to często bywa rodzą się jeszcze z dzieciństwa, często w bardzo infantylnych okolicznościach. Każdy (a) z nas miał kogoś komu mógł powierzyć tajemnicę ze szkoły, rodziny albo podwórka. Ja też takich miałem. Niestety po wielu latach, gdy nasze drogi życiowe się mocno rozeszły takie przyjaźnie ulegają przekształceniu tylko w tzw. znajomości. Przyjaźń to mimo wszystko coś więcej niżeli koleżeństwo. Ono się „panoszy” nie tylko w relacjach między ludźmi sobie obcymi, ale właśnie najczęściej z osobami krewnymi, a więc rodzeństwem i rodziną bliższą i dalszą. Tak by można powiedzieć. Niestety, najczęściej prawdziwe przyjaźnie mają mało wspólnego z pokrewieństwem, przynajmniej w wieku dojrzałym. Koleżeństwo, a jeszcze bardziej przyjaźnie rodzą się wedle wyznawanych w

DESPERACI

Obraz
Zbrzydły mi wieści o polskich pedofilach ubranych w uświęcone ciuchy, zatem sądziłem, że zabraknie mi na razie tematu, ale oto TV1, przypomniała narodowi o tragedii sprzed lat. Wzbudziłem się więc na nowo, bo:.... Niejaki Ryszard Siwiec, weteran AK, ponoć filozof, z zawodu księgowy, w dniu 12 września 1968 roku, podczas uroczystości dożynkowych na stadionie dziesięciolecia, zasiadał na trybunach. W pewnej chwili oblał się benzyną i podpalił. W tym czasie do uczestników przemawiał Władysław Gomułka. Świat za pośrednictwem opozycji politycznej i dziennikarzy zagranicznych obiegła wiadomość z Warszawy, iż jeden z obywateli szczęśliwego kraju, przynależnego do obozu socjalistycznego dokonał samospalenia na znak protestu przeciwko wejściu m.in. żołnierzy Wojska Polskiego na teren Czechosłowacji w trakcie tzw. Praskiej Wiosny. Możemy mu i jego najbliższym tylko bardzo współczuć, bo człowiek się wycierpiał straszliwie zanim oddał ducha. Była to bowiem śmierć bodajże najbardziej tragicz

ODWAGA

Obraz
No i stało się. Wszystkie media polskie pokazały oficjalnie arcybiskupa, który jednocześnie jako dyplomata na Dominikanie uganiał się za dziećmi tubylczymi, by w imię chwały bożej (jak mniemam) uprawiać pedofilię. Abp Józef Wesołowski, polski góral jak wielu polskich dostojników kościelnych, po obnażeniu się z sutanny i przywdzianiu trochę bardziej cywilizowanych ciuchów zaglądał też do domów uciech seksualnych, bo jako arcypasterza było go stać na wszelakie ziemskie „rozrywki”. O tym, dosłownie w parę minut po ogłoszeniu mojego posta (nie, nie, takim megalomanem to akurat nie jestem i nie poruszyłem bryłę świata), wszystkie media na czołowych miejscach audycji podały tę informacje do wiadomości z akcentem potępieńczym, z wyjątkiem kardynała Nycza, który próbował dezawuować wiadomość słowami: „a to się jeszcze zobaczy, a to trzeba sprawdzić, itd.etc” Dosłownie jakbym czytał komentarz Pani J., która poddaję w wątpliwość poważnego potraktowania sprawy, szczególnie przy użyciu takich

Z WYŻSZYCH SFER

Obraz
Nuncjusz apostolski na Dominikanie arcybiskup Józef Wesołowski został odwołany ze stanowiska w związku z oskarżeniami o pedofilię - tę wiadomość mediów potwierdził rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi. Decyzję o odwołaniu podjął papież Franciszek, tyle tok fm. Co ciekawe, ten sam arcypasterz katolicki sprawował obowiązki ambasadora Rzeczypospolitej trzeciej na owej wyspie. Pytanie do pana ministra Sikorskiego: czy po ujawnieniu tego skandalu, Wesołowski, jako ambasador (osoba nietykalna z immunitetem) może być dalej reprezentantem „wyznaniowej” Polski, czy może się kazać Sikorskiemu w uświęconą d..ę pocałować. Polski wyznaniowej, bo oto okazuje się że na typowo świeckie stanowiska w Polsce mianuje się księży i biskupów, jak za czasów I Rzeczypospolitej. Ja rozumiem, nuncjusz apostolski, ale nuncjusz Polski?.Nikt z nas by się o tym nie dowiedział, gdyby temu byczkowi w stroju katolickiego szamana nie zachciało się seksu z dziećmi. Ponoć tam są bardzo ładne i seksowne dla zbocz

MOJA PRZYGODA Z FILMEM

Obraz
Był rok 1980. Przepychu w sklepach nie było, wiadomo, Gierek „dogorywał”, a w stoczni gdańskiej i nie tylko się gotowało. Dzisiaj zresztą nie wiem po co, bowiem większość strajkujących, którym zresztą nakazano przyjęcie takowej postawy, po 30 latach jest normalnymi dziadami. Ci którzy decydowali o tym by stocznia padła dzisiaj odbierają profity, ponieważ cierpieli jako internowani (jak brzmi) w internatach szkolnych, gdzie otrzymywali paczki od litościwego Zachodu, a ponadto miliony dolarów, z których nikt nie potrafi się do dzisiaj rozliczyć. To jest dopiero przekręt. Wyjaśnienie go nie jest możliwe. Po to powołano IPN, CBA, CBŚ i (HGW), czyli coś nie do rozpracowania. A podobno cała dokumentacja tych przekrętów leży w piwnicach dworku w miejscowości Połażejewo, gdzieś tam k. Środy Wlkp. Tak mówią miejscowi. I był właśnie ten czas. Czas w którym myślałem jak sobie dorobić do tzw. świeżutkiej 50% emerytury względem uposażenia w Ludowym Wojsku Polskim. Zdarzyła się okazja: Wytw