Bóg,
Honor, Ojczyzna. To ortodoksyjnie patriotyczne hasło było
wyhaftowane bodajże na wszystkich pułkowych sztandarach bojowych II
Rzeczypospolitej, a może nawet dużo wcześniej. Analizując
kolejność tych dostojnych słów zastanawiam się po nocach
ryzykując utratę wypoczynku, nad sensownością tej właśnie
kolejności, bo oto słowo zwane honorem, nawet poprzez oniryczny sen
rozumiem. (nie kojarzyć z Zespołem Onirycznym, piję bardzo
umiarkowanie). Słowo honor obowiązywało i mam nadzieję obowiązuje
nadal nie tylko oficera, czy nawet każdego szeregowego szwejka
noszącego mundur (tak nam zawsze pokazywał nie tylko w trylogii pan
Henryk S, widzimy to a jakże, w polskich w batalistycznych filmach).
Słowo to (tak rozumiem) bezwzględnie obowiązuje każdego człowieka
na państwowym stanowisku, szczególnie posła, polityka, człowieka
szanującego prawo, w tym Konstytucję, nie mówiąc już o wyrokach
Trybunałów. Zatem człowieka prawego, brzydzącego się kłamstwa,
oszustwa, w istocie zaś oszustw popełnionych na dużych grupach
społecznych. Zgadnijcie o czym ja myślę. Ja, nie posługujący się słowem świętym, ale raczej myślą zbliżoną bardziej do realizmu, niżeli uduchowionego słowotwórstwa, powiem, iż w tej trójcy ważnych rzeczowników na pierwszym miejscu postawiłbym słowo – Ojczyzna, bowiem całe hasło się odnosi do zapewnień iż chodzi o Jej dobro i oddanie dla Niej. Pozostałe rzeczowniki jak Bóg i honor wynikają jedynie ze światopoglądu głosiciela i stanowią immanentnie pomocniczy akcent wymowy. Dla człowieka rzeczywistego honoru ścisłość tych wyrazów to prawdziwa akrybia, ale przecież nie dla tych o których myślę, a myślę nie tylko o rządzącej Polską prawicy, ale przede wszystkim o polskich szczeniackich mimo wzrostu neonazistach, maszerujących polskimi ulicami z okrzykiem Bóg, Honor, Ojczyzna z towarzyszącym hasłem „ a na drzewach zamiast liści będą wisieć syjoniści”.„lewaki jak i geje do gazu”, „Bóg jest z nami”, a to bardzo ciekawe?, bo ktoś już umieścił podobne zdanie na pasach (klamrach) swojej armii i bardzo źle na tym wyszedł. Ale skoro Jego, czyli Boga urzędnik w osobie księdza Międlara się z tym zgadza, a nawet w tej intencji odprawia msze, to chyba jest tak rzeczywiście, tym bardziej, że nie słyszymy w tym względzie dezaprobaty ze strony episkopatu. Wielu, mniej myślących w to uwierzy, a nawet odda siebie tej ideologii. Ideologi, która na naszych oczach rośnie i być może wkrótce zgubimy orientację jakaż jest tego dymensja. Czy już należy pakować walizki do wyjazdu gdziekolwiek, czy się wstrzymać, a nuż biologia zdąży się o nas upomnieć i zabierze naturalnie w zaświaty.Najgorzej u nas wygląda sprawa łączenia honoru ze strasznymi w
swej wymowie zbrodniami, które popełnili nasi "żołnierze wyklęci" blisko 60 lat temu. W imię honoru i fałszywej ideologii zabijali setkami nie tylko mężczyzn ale też bezbronne dzieci. Ich zbrodnicze czyny są dzisiaj wielbione przez polską klerykalną prawicę. Z kogo zatem młodzież ma brać przykład?. Zastanawiam się, czy ci chłopcy maszerujący z flagami falangi rozumieją do końca głoszone krowim rykiem swoje hasła. Obserwując filmiki na YouTube, gdzie dziennikarz zadaje naszej młodzieży proste, wprost dziecinne pytania odnośnie właśnie „ojczyzny”, widzimy ich zakłopotanie i nawet milczące odejście od mikrofonu co gorsza bezwstydne. Ta żenada naprowadza mnie na myśl, iż zamiast hasła Bóg, Honor Ojczyzna winni krzyczeć hasło: Bób, Homar, Włoszczyzna. Nie tylko krzyczeć, ale spożywać i to dużo, bowiem wszystkie te trzy spożywcze wartości wzbogacają organizm w zdrową tkankę od stóp aż do mózgu, a właśnie w tym miejscu mają oni największe, wprost nieodwracalne spustoszenie.
Obrazki (FB)
społecznych. Zgadnijcie o czym ja myślę. Ja, nie posługujący się słowem świętym, ale raczej myślą zbliżoną bardziej do realizmu, niżeli uduchowionego słowotwórstwa, powiem, iż w tej trójcy ważnych rzeczowników na pierwszym miejscu postawiłbym słowo – Ojczyzna, bowiem całe hasło się odnosi do zapewnień iż chodzi o Jej dobro i oddanie dla Niej. Pozostałe rzeczowniki jak Bóg i honor wynikają jedynie ze światopoglądu głosiciela i stanowią immanentnie pomocniczy akcent wymowy. Dla człowieka rzeczywistego honoru ścisłość tych wyrazów to prawdziwa akrybia, ale przecież nie dla tych o których myślę, a myślę nie tylko o rządzącej Polską prawicy, ale przede wszystkim o polskich szczeniackich mimo wzrostu neonazistach, maszerujących polskimi ulicami z okrzykiem Bóg, Honor, Ojczyzna z towarzyszącym hasłem „ a na drzewach zamiast liści będą wisieć syjoniści”.„lewaki jak i geje do gazu”, „Bóg jest z nami”, a to bardzo ciekawe?, bo ktoś już umieścił podobne zdanie na pasach (klamrach) swojej armii i bardzo źle na tym wyszedł. Ale skoro Jego, czyli Boga urzędnik w osobie księdza Międlara się z tym zgadza, a nawet w tej intencji odprawia msze, to chyba jest tak rzeczywiście, tym bardziej, że nie słyszymy w tym względzie dezaprobaty ze strony episkopatu. Wielu, mniej myślących w to uwierzy, a nawet odda siebie tej ideologii. Ideologi, która na naszych oczach rośnie i być może wkrótce zgubimy orientację jakaż jest tego dymensja. Czy już należy pakować walizki do wyjazdu gdziekolwiek, czy się wstrzymać, a nuż biologia zdąży się o nas upomnieć i zabierze naturalnie w zaświaty.Najgorzej u nas wygląda sprawa łączenia honoru ze strasznymi w
swej wymowie zbrodniami, które popełnili nasi "żołnierze wyklęci" blisko 60 lat temu. W imię honoru i fałszywej ideologii zabijali setkami nie tylko mężczyzn ale też bezbronne dzieci. Ich zbrodnicze czyny są dzisiaj wielbione przez polską klerykalną prawicę. Z kogo zatem młodzież ma brać przykład?. Zastanawiam się, czy ci chłopcy maszerujący z flagami falangi rozumieją do końca głoszone krowim rykiem swoje hasła. Obserwując filmiki na YouTube, gdzie dziennikarz zadaje naszej młodzieży proste, wprost dziecinne pytania odnośnie właśnie „ojczyzny”, widzimy ich zakłopotanie i nawet milczące odejście od mikrofonu co gorsza bezwstydne. Ta żenada naprowadza mnie na myśl, iż zamiast hasła Bóg, Honor Ojczyzna winni krzyczeć hasło: Bób, Homar, Włoszczyzna. Nie tylko krzyczeć, ale spożywać i to dużo, bowiem wszystkie te trzy spożywcze wartości wzbogacają organizm w zdrową tkankę od stóp aż do mózgu, a właśnie w tym miejscu mają oni największe, wprost nieodwracalne spustoszenie.
Obrazki (FB)