Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2013

ZGRZYTY

Obraz
Zgrzyty jak podczas skrętu tramwaju, poruszającego się po krzywych torach. Zgrzyty w polityce, a konkretnie w partii, która nami rządzi od lat ponad pięciu. Wydawało się, że porządzi jeszcze kilka lat, a może i w nieskończoność, bowiem pan Donald Tusk swego czasu „ubolewał”, że nie ma z kim przegrać. Okazuje się, że już ma, bowiem konkurentów znajduje u siebie, tu i teraz we własnej ponoć bardzo europejskiej partii ludowej, czyli w Platformie Obywatelskiej. Europejskiej, co podkreśla przy każdej okazji, ale niestety wyłącznie w sensie werbalnym. Przez te pięć lat ta ponoć postępowa partia nie wprowadziła w życie dla Polski ani jednej ustawy, która świadczyłaby o jej europejskości. Nie wprowadziła bo nie mogła mając w swych szeregach około czterdziestu posłów, których miejsce jest gdzieś w okolicach Prawa i Sprawiedliwości, a konkretnie przy Kaczyńskim i Macierewiczu. Tych czterdziestu rozbójników na czele z Ali Babą o nazwisku Gowin, ksywka szajba, od lat przy każdej okazji podkł

Z PRZYJEMNOŚCIĄ PISZĘ

Obraz
Już jestem. Byliśmy z Małżonką w polskich Tatrach, a konkretnie na Podhalu z wypadami w góry, na ścieżki dolin tatrzańskich. Na ile siły i zdrowie pozwalało „połaziliśmy” po Dolinach Kościeliskiej, Strążyskiej, Chochołowskiej, oraz okolicznych terenach plenerowych. Oczywiście nie sposób pominąć jarmarczne Krupówki, gdzie człowiekowi wcisną przeróżne pamiątki i upominki dla bliskich, bo jakże by wracać z pustymi rękami. Co ciekawe, mieliśmy okazję porozmawiać z rozżalonymi zakopiańczykami. Rozżalonymi, ze względu na spadek obfitości „dutków” w ich kieszeniach, jako że ponoć większość atrakcji cepry już znajdują w Bukowinie Tatrzańskiej, Poroninie i innych podhalańskich miejscowościach.  To skutkuje tym, że Zakopane pozostaje jedynie atrakcyjne ze względów czysto muzealnych i targowych. Szczególnie chodzi tu o Białkę Tatrzańską, która zasłynęła z pięknych i praktycznych wyciągów na Kotelnicy Białczańskiej, zresztą nie tylko chodzi o wyciągi. To odrębne miasteczko wszelakiej rozry

ŻAL(EK) DU.SZĘ ŚCISKA

Obraz
Program tvn TAK JEST. Taki jak wiele innych, wstępnie ilustrowany mazanymi przez redaktora Morozowskiego graffiti na murach. Tematy różne, zwykle te, które się pojawią jako newsy w ciągu dnia. Dziś niewątpliwie takim było obalenie ustawy posła Gowina w sprawie regulacji sądów powszechnych. Ale widocznie był to news mało ważny, bo pan Morozowski zaprosił dwoje znanych ludzi, którzy jak zwykle dla podniesienia oglądalności reprezentują dwie przeciwstawne opcje polityczne i światopoglądowe. A wymądrzali się oni na temat dopuszczalności aborcji w III RP, czyli raczej jej niedopuszczalności. Naprzeciwko siebie zasiedli pani Anna Dryjańska- Feminoteka, socjolożka, członkini zespołu fundacji przeciwdziałania przemocy wobec kobiet, oraz poseł PO (partii z nazwy liberalnej) Jacek Żalek. Temat rozpoczął redaktor oświadczeniem że oto: Przygotowanie do życia seksualnego młodym ludziom się należy jak psu buda, bowiem już wiadomo, że od 4,5 do 6 mln Polek- poddało się w swoim życiu aborcji ...

SOŁDAT

Obraz
Zdaję sobie sprawę, że może zanudzam swoich Czytelników propozycjami czytelniczymi, bo przecież żaden tam ze mnie Raczek, czy inna Szczuka. Staram się jednak umieszczać na blogu to, co w moim odczuciu naprawdę warto wziąć do ręki. Ostatnio wśród kilku książek do moich własnych rąk trafiła pozycja wyjątkowa. To książka Nikołaja Nikulina pt.” SOŁDAT”, prostego żołnierza, radiotelegrafisty, który mimo kilkakrotnie odniesionych ran szczęśliwie przeszedł front II wojny światowej od zablokowanego Leningradu aż do Berlina. Książka została wydana dopiero w kilka dni po rozpadzie Związku Radzieckiego i to bez autocenzury. Aż trudno uwierzyć w treści zawarte na tych trzystu stronach. Nikulin był rzucany na najbardziej krwawe odcinki frontów w latach 1941-45, a więc prze cały okres wielkiej wojny ojczyźnianej. Był świadkiem hekatomby młodych ludzi radzieckich. Na jego oczach ginęli jak ścinane zboże żołnierze w setkach, a nawet tysiącach, a za jakiś czas na ich miejsce posyłane były następne

UBOGIM PLEBANIOM MÓWIMY; NIE!

Obraz
Papież Franciszek, zwany przez Polaków ojcem świętym, zaraz po objęciu tej najwyższej fuchy w Kościele katolickim postanowił nieco zeświecczyć obyczaje i rytuały dotychczas obowiązujące w Watykanie. Już podczas pierwszego wystąpienia przed stęsknionym tłumem kategorycznie odmówił przywdziania peleryny z futerkiem z bodajże szynszyli syberyjskich. Asystentowi w stopniu kardynała kazał, by sobie sam go ubrał; karnawał się skończył zarówno w Rio jak i tutaj, do roboty, zawołał. Do ciężkiej roboty, bo te dwa tysiące lat bez solidnego wietrzenia komnat pałacowych spowodowało ogromny zaduch stęchlizny kruchtowej. Tymi słowy Franciszek zasiał obawy, a nawet strach wśród setek kardynałów i biskupów, tym bardziej, że zaraz dodał: duchowny, który dba wyłącznie o majątek i wszelkie dobra jest nikim innym jak zbójem i złodziejem. Ubóstwo, czystość, wierność obranej drodze, empatia, troska o bezbronnych, oto wasza droga życia. Aby dać przykład ubóstwa i skromności, która by Go upodabniała do

NIE MAMY SIĘ CZEGO WSTYDZIĆ

Obraz
Wielu z nas Polaków wstydzi się rozmawiać o swojej młodości w czasach dorastania w tzw. komunizmie, inaczej mówiąc w PRL. Nie przychodzi im nawet do głowy, że akurat tamta Polska, chociaż biedna pozwoliła ich rodzicom wydać ich na świat, wychować i wykształcić, a pierwej wielu z nich dzięki właśnie PRL poznało literki i cyferki, by mogli przeczytać list otrzymany od dziecka ze studiów. Przez gardło z trudem przechodzą im słowa socjalizm, pochód pierwszomajowy, Polska Ludowa, albo nazwiska przywódców Gomułka czy też Gierek. Każda próba upamiętnienia tego ostatniego, który to wysiłkiem całego narodu zbudował to, co dzisiaj w pierwszej kolejności podlega prywatyzacji i sprzedaży za obce grosze, natychmiast wywołuje zgrozę na ustach styropianowych i propozycję, a nawet żądanie zamiany nazwiska Gierek na pierwszego lepszego biskupa, którego jedynym dorobkiem była zamiana budynku szkolnego, muzealnego, lub teatralnego na własny pałac. Asertywnie to piszę, bez emocji, bom się już przyz

MIĘDZY JANOSIKIEM I ALI BABĄ

Obraz
Ostatnimi czasy jakoś nie chciało mi się zagłębiać w polityczne trzewia kraju, a konkretnie w czeluście tej polityki, którą uprawiano w gmachu parlamentu. Przypatrywałem się zmrużonymi oczyma postaci pana premiera z politowaniem i miłosierdziem wreszcie, jako, że wydawało mi się, że ktoś z jego otoczenia partyjnego ciągle podkłada mu świnię. Wydawało mi się bowiem, że ten z krwi i kości (ponoć) liberał, tylko przez jemu obce układy, dostał się w kleszcze kościelne, bo jednak małżeński związek sakramentalny zobowiązuje. Dlatego musi naprawdę robić dobrą minę do złej gry i wić się jak piskorz w oczach przyjaciół w Brukseli. Tak, wiadomo było, że nie ma łatwo, skoro we własnej partii ma aż czterdziestu rozbójników na czele których stoi Ali Baba, czyli cywilny biskup krakowski, Gowin. Było pewne, że żadna ustawa pachnąca kwieciem demokratycznej nowoczesnej Europy, w naszym rozmodlonym Sejmie nie przejdzie. Tak się więc stało. Na dodatek naiwny Donald Tusk, aby pohamować ambicje przywó