sobota, 30 grudnia 2017
wtorek, 26 grudnia 2017
NASZ SMUTEK ŚWIĄTECZNY
W
dniu 19 grudnia zmarła najaktywniejsza komentatorka moich
felietonów. Czytelnicy znają Ją z charakterystycznego podpisu dużą
literką J. Znają Ją też z bardzo wyważonych komentarzy,
pełnych mądrości wyrażanych wspaniałą erudycją, bo Jola
(przyjaciółka naszej rodziny) to kobieta, która to należała do
ludzi wszechstronnie wykształconych, z doktoratem AR we Wrocławiu.
Kobieta o wielkim sercu i miłości dla otoczenia. Była w związku
małżeńskim z Lotharem, obywatelem Niemiec. Mimo to w Jej sercu
mocno zalegały sprawy Ojczyzny. Bardzo ubolewała nad Jej
nieszczęściem po ostatnich wyborach parlamentarnych. Śledziła
każdy „polski” dzień. Zmarła prawie nagle na sepsę, tak, że
nawet nie zdążyliśmy Ją pożegnać. Śledziliśmy swego czasu
wzajemny przebieg naszych chorób z równoległym pobytem w
szpitalach. Cieszyliśmy się z poprawy zdrowia, ale śledziliśmy
też stan tego zdrowia na bieżąco. Niestety Jola miała mniej
szczęścia. Na kilka dni przed Świętami odeszła pozostawiając w
nieutulonym bólu Męża i Córkę. Do Nich to kierujemy wyrazy
głębokiego współczucia. Zapamiętamy Cię Jolu na zawsze. Cześć
Twojej pamięci.
czwartek, 21 grudnia 2017
Słowo na Święta
Wiem,
że nikt, albo prawie nikt z sympatyków partii rządzącej mnie nie
czyta, przeto łatwiej mi jest zwrócić się do pozostalych
Czytelników, z którymi werbalnie sympatyzuję: Wszystkim Państwu
życzę Białych, Radosnych Świąt Bożego Narodzenia. Niech smutki i rozterki po decyzji KE w sprawie polskiego prawodawstwa utoną
w kielichach świątecznego wina. Toruńczyk.
wtorek, 19 grudnia 2017
KATOLIKOM D*PY NIE ZAWRACAM
ALE ODWROTNIE SIĘ TO NIE SPRAWDZA. Ja - agnostyk nigdy i w
żaden sposób nie celebruję urodzin kogoś, kto nigdy się nie
urodził. Smutne jest to, że w 21 wieku przy tak wielkim rozwoju
cywilizacji i nauki jest tyle milionów ludzi, którzy nie chcąc
myśleć logicznie i racjonalnie wierzą w urojonych bogów i w
religijne bajki.
Wyjaśnijmy sobie wprzódy
co ma wspólnego tradycja z religią?, bo o tradycji tu mowa. Otóż
mało, albo w każdym razie bardzo mało, bowiem tradycja to
przekazywane z pokolenia na pokolenie treści kultury, uznane przez
zbiorowość za społecznie doniosłe dla jej współczesności i
przeszłości. Religijne pojęcie tradycji jest tu wtórne, tak przy
okazji. Ważne zdanie, bowiem ateistom i agnostykom katolicy
wytykają iż skoro są
nie wierzący to po kiego licha np. ubierają choinkę, albo w
wieczór wigilijny jedzą rybę i dzielą się opłatkiem z
najbliższymi. No więc właśnie dlatego. Człowiek to istota lgnąca
do bliskości z drugim człowiekiem, a tym bardziej z rodziną albo
kimś obcym, ale serdecznie zaprzyjaźnionym i niekoniecznie
towarzyszyć mu ma jakiś tam żłobek, jakieś sianko czy smażony
karp. Jest okazja do spotkań, często przeprosin za mniej lub
bardziej przypadkowe wzajemne dokuczliwości. To nie zawsze się
sprawdza, ale próbować trzeba, jako że ponoć mały Jezusek tego
pragnie. Choinkę ubieram bo
lubię wszelkiego rodzaju girlandy i
dodatkowe oświetlenia, karpia smażonego a jakże też. Za
jęczącymi kolędami nie przepadam, wolę przykładowo muzykę z
okolic Queen lub Led Zeppelin. Tabuny słaniających się po tzw.
spożyciu świętych Mikołajów przyprawiają mnie o mdłości i co
najgorsze już od Dnia Zmarłych. Miłym akcentem jest wręczanie
prezentów, bowiem osobiście bardziej sobie cenię ich dawanie
niżeli otrzymywanie. Uśmiech szczęśliwego dziecka z tej okazji
jest bezcenny. W takich momentach mimo wszystko twarze normalnych
Polaków pokrywa ukrywany smutek często zwilżony łzą gdy pomyślą
o paskudnym rządzie pisowskim wzbraniającym się przed
przygarnięciem sierot wojennych. Obłuda i hipokryzja tej postawy
pisowskich katolików modlących się przy jezuskowych żłóbkach z
dnia na dzień obrzydza nasz kraj populacji świata. ALE
ODWROTNIE TO SIĘ NIE SPRAWDZA.
Właśnie. Katolicy mają to do siebie, zresztą nie tylko katolicy,
że gardzą wszystkimi, którzy nie wyznają ich wartości, a tak
konkretnie wartości
religijnych. Coraz trudniej o normalne rozmowy o Polsce. Bardzo
wielu jest takich którzy uwierzyli w opowieści PiS o Polsce, o
nowej, często fałszywej historii naszego kraju, o potężnych
wrogach, którzy nas otaczają.
Jeszcze nie mieliśmy obozu władzy, który by tak jawnie i bezczelnie kłamał i tak brutalnie łamał prawo i Konstytucję. Tę Konstytucję na którą przysięgali wzywając do pomocy Boga. Agresja, wrogość do wszystkiego co obce, ksenofobia, nietolerancja dla różności to plakat i rysunek Polaków. Ta nienawiść zatacza coraz bardziej rozszerzone kręgi, które zamykają w swym wnętrzu ludzi o innej skórze, innym języku, innym wyznaniu, innej orientacji seksualnej, ale też innej mentalności w sferze norm humanizmu, w tym właśnie wyznania albo jego braku, do której to grupy z godnością sam należę. Gorzkie jest to co piszę, ale przecież zamiatanie tych problemów pod świąteczną choinkę nic nie zmieni. Wierzę jednak w kolejny obrót historii i lepszą Polskę, a na razie dziękując Czytelnikom za lekturę moich felietonów, pozdrawiam Ich serdecznie.
PS: I jeszcze słowo do katolików w aspekcie słowa "uchodźcy".
Czy puste miejsce przy stole wigilijnym jest już tylko symbolem bez treści?.
Jeszcze nie mieliśmy obozu władzy, który by tak jawnie i bezczelnie kłamał i tak brutalnie łamał prawo i Konstytucję. Tę Konstytucję na którą przysięgali wzywając do pomocy Boga. Agresja, wrogość do wszystkiego co obce, ksenofobia, nietolerancja dla różności to plakat i rysunek Polaków. Ta nienawiść zatacza coraz bardziej rozszerzone kręgi, które zamykają w swym wnętrzu ludzi o innej skórze, innym języku, innym wyznaniu, innej orientacji seksualnej, ale też innej mentalności w sferze norm humanizmu, w tym właśnie wyznania albo jego braku, do której to grupy z godnością sam należę. Gorzkie jest to co piszę, ale przecież zamiatanie tych problemów pod świąteczną choinkę nic nie zmieni. Wierzę jednak w kolejny obrót historii i lepszą Polskę, a na razie dziękując Czytelnikom za lekturę moich felietonów, pozdrawiam Ich serdecznie.
PS: I jeszcze słowo do katolików w aspekcie słowa "uchodźcy".
Czy puste miejsce przy stole wigilijnym jest już tylko symbolem bez treści?.
sobota, 16 grudnia 2017
PREZENTY NA POKUSZENIE
LICZ
NA LEPSZE, ALE SZYKUJ SIĘ NA NAJGORSZE. Takie motto przyświeca mi
od początku gdy zdecydowałem się na kolejny felieton polityczny. Bo
oto co się rzuca w oczy Polaka pilnie obserwującego życie nad
Wisłą. Od tygodni codzienne manifestacje przed sądami, parlamentem
i pałacem prezydenckim znamionują niezadowolenie rodaków z
rewolucji w sądownictwie i ordynacji wyborczej. W sposób coraz
głośniejszy, ale wydaje się, że coraz mniej efektywny, bo władza
nie zważa właśnie na owe tłumy protestujących, PiS robi
swoje. Czujemy się jak obywatele kraju pozbawionego siły
opozycyjnej bezwolni, bezsilni i jako ci, nad którymi z dnia na
dzień roztacza się wrogi parasol nad wewnęrzną opozycją.
Przypomina mi się rosyjska smuta za któregoś tam cara, jako że
bezsilność ludzka w sprawach, na które nie mamy wpływu z racji
ponoć panującej demokracji zniewala i obrzydza każdy dzień. Jak
bardzo władza lekceważy te tłumy wzywające prezydenta do
zawetowania tych haniebnych ustaw niech świadczy to, że gdy jeden w
wicemarszałków opozycyjnych w Senacie zaproponował zebranym by
otworzyli okno i posłuchali kilku tysięcy protestujących, wtedy z
gardeł senatorów PiS wyrwał się głośny rechot oznajmiający iż
traktują tych niezadowolonych Polaków jak błaznów, a ich
zachowanie jako groteskę przedświąteczną. Jakże inaczej można
okreslić stan polityki w Polsce jak nie smuta, skoro najbliższe
wybory urządza nam pisowski minister spraw wewnętrznych Błaszczak,
ten od ochrony kiboli, ONR i tych, którzy zafundowali nam w dniu
święta niepodległości opinię narodu faszystów, ksenofobów i
antysemitów. Ten sam wyznacza mężów stanu w czasie wyborów,
którzy to mają mieć na oku komisje wyborcze. W międzyczasie
nastąpiła "rekonstrukcja" rządu. Ta rekonstrukcja to też szopka przedświąteczna.
Gdyby rząd składał
się wyłącznie z premiera to taką „rekonstrukcję” można by
uznać za dokonaną, bo wbrew zapowiadanym zamiarom, stryjek zamienił
swą siekierkę na kijek. Ten „kijek” w osobie Morawieckiego miał
poprawić polskie notowania w Brukseli. Pojechał więc ten nowy
premier, przywitał się z premierami Europy, spotkał się z
prezydentem Macronem, uśmiechnął się do niego, wypowiedział
kilka miłych Macronowi słów i przesiadł się do swoich, czyli do
Orbana, którego poprosił by ten go zastąpił, bo w dniu następnym
ma ważną sprawę do załatwienia w Warszawie. A ta ważna sprawa,
okazało się, to spotkanie opłatkowe jego partii, czyli PiS, oraz
unik przed spotkaniem z Tuskiem. Nie wyobrażał sobie
rechristianizator Europy swej absencji na Nowogrodzkiej, bowiem nie
miałby okazji do opłatkowego pocałunku z Kaczyńskim, którego
uważa za swego ojca i geniusza. Słusznie, bo jego władza jako
premiera oparta jest wyłącznie na tym bóstwie, bóstwie
prezesowskim, jako że Morawiecki w odróżnieniu od Szydło nie ma
swojej politycznej koterii, czyli zaplecza politycznego. Ucieczka
Morawieckiego z Brukseli jeszcze bardziej pogłębiła naszą narodową
smutę, jako że Komisja Europejska już zapowiedziała ukaranie
Polski „atomowym” artykułem 7 Traktatu, czyli
pozbawieniem Polski głosu w PE oraz innymi sankcjami, w tym
zabraniem części funduszy europejskich, za brak w Polsce prawa
opartego na demokracji i Konstytucji, wycinkę Puszczy Białowieskiej
i wielu innych, sprzyjających rozbijania Unii. W parlamencie słyszy
się ze strony PiS śmichy hihy, że władze unijne w stosunku do
polskiego rządu są bezsilne i można się śmiało wypinać na jej
postanowienia. Tyle rządzący, bowiem myślący obywatele odbierają
to jako zapowiedź bezhołowia, zamordyzmu, a nawet politycznego
terroru. Już obecnie są atakowane wolne media, czego przykładem
jest nałożenie badzo wysokiej kary na stację TVN24 za wg nich
nieobiektywne pokazywanie protestów, bo akurat stacja reżimowa
unika takich informacji. Naród w większości nie ma dostępu do
wolnych stacji bo Polska jest pokryta wyłącznie siecią telewizji
reżimowo-rządowej, nadającej wyłącznie kłamstwa, manipulację,
a nawet bluzgi w stosunku do opozycji.. Stąd PiS ma ponad 40%
poparcie, bo naród jest ogłupiany przez 24 godziny na dobę.
Protesty w kilkudziesięciu miastach odbywające się od godzin
popołudniowych aż do późnego wieczoru napawają uczestników
wiarą, że być może nastąpi LEPSZE. Niestety trzeba się
przygotować na NAJGORSZE, bo dzban dopóty wodę nosi, dopóki się
ucho nie urwie. Ne nos inducas in tentationen, czyli
nie wódźcie nas na pokuszenie. To tak delikatnie mówiąc.
wtorek, 12 grudnia 2017
26 PRZEDŚWIĄTECZNA SZOPKA
Słowiki Rydzyka
SEKTY
SMOLEŃSKO-TORUŃSKIEJ.
Tak powinien brzmieć cały tytuł tego posta. Do Świąt jeszcze
ponad trzy tygodnie a już władze PiS zafundowały nam szopkę jw,
czyli zmiana ekipy rządowej. Zastanawiam się po co, bo to przecie
dobra zmiana, ba, zmiana najlepsza od blisko 30 lat, jak twierdzą.
No, ale myślę, że to może tylko ćwiczenia przed absolutną
doskonałością. TV pokazywała nam obraz z pałacu prezydenckiego
gdzie cały skład rządu ćwiczyl proces wyjścia z zakamarków do
sali kolumnowej po kolejne namaszczenia. Tu ustawiali się w rządku
dbając o wcześniej ustaloną kolejność, kto za kim, albo kto przed
kim. Jakby mieli za chwilę odtańczyć huśtanego walca przed
obliczem samego Rydzyka. To trwało kilka godzin. W międzyczasie
kamery pilnie śledziły przejazd boskiego Jarosława Kaczyńskiego.
Po długim czasie wyszedł w otoczeniu pisowskiego dworu pan
prezydent, by oznajmić to, czego wszyscy się spodziewali, czyli
NIC, a raczej NIHIL NOVI, bowiem odnowa składu rządu polegała na
zachowaniu dotychczasowego składu. Kilka tuzów chcę pokazać.

Nawet skonfliktowany z prezydentem Macierewicz tajemniczo uśmiechał
się pod swym wymiękłym od potu wąsem. Dumny, choć nie do końca,
bowiem u jego boku jakże brakowało Bartłomieja Misiewicza,
pierwszego aptekarza Rzeczypospolitej. W głowie mu szumiał świst
płatów caracali, bowiem zdawał sobie sprawę z tego, że zrywając
kontrakt na ich zakup z pomocą cwaniaka Berczyńskiego osłabił
naszą armię niemożebnie. Można by wiele mówić o Macierewiczu
potencjalnie skazanym na wypieprz ze składu Rady Ministrów, ale
dość, bo w kolejce na złożenie przysięgi ministerialnej czekali
następni, którzy powołując się na Konstytucję, którą
dotychczas łamali, prosili o pomoc Boga z ręką na sercu. Tacy
zaprzańcy w tych momentach mogli równie dobrze trzymać rekę na
rozporku. A oto do nominacji bis wystąpił inny szkodnik twarzy
Rzeczypospolitej, a mianowicie minister spraw zagranicznych
Waszczykowski. Jego sumienie obciąża wyjątkowo marna opinia kraju
w oczach nie tylko Europy ale i świata. Nie ma dnia by źle o Polsce
nie pisały wszystkie prasowe agencje na świecie, oczywiście
negatywnie. Wstyd się wychylić poza granice kraju. Co prawda ten
szkodnik ma być wymieniony na prezydenckiego ministra Szczerskiego,
ale już wiadomo, że nie będzie łatwo odzyskać Polsce twarz,
bowiem inny prawdziwy szkodnik-kornik nazwiskiem Szyszko, podcieracz
ojca Rydza, podstawia mu nogi wmawiając Trybunałowi Europejskiemu,
że wycinając drzewostan Puszczy Białowieskiej tworzymy przestrzeń
dla dzięcioła trójpalczastego, który to wzorem Rzeszy niemieckiej
musi się rozpychać między zbyt gęsto rosnącymi stuletnimi drzewami.
Uśmiech i jedziemy dalej, bo skład rządu tancerzy radiomaryjnych
jest dość bogaty. Przed oblicze pana prezydenta staje z kolei
minister uformowany z wiejskiego sołtysa czyli Jurgiel, ten sam co
to oddał do dyspozycji księdza z RM swój samochód służbowy bo o
to prosił telefonicznie Rydzyk. Zafrasował się wtedy bardzo do
tego stopnia, że zapomniał na kilka lat, swoje posłannictwo i
zaniedbał polską stadninę arabów doprowadzając do ich śmierci.
Kolejny uśmiech i kolejna sztuka mięsa w pozie erektus. To Zbigniew
Ziobro, urodzony prokurator i najwyższy sędzia sądów powszechnych
bez odbycia aplikacji. Wisi nad nim odium śmierci Blidy. Otóż
pisałem, że cała rekonstrukcja rządu to zamiana kijka na
siekierkę, co to uczynił przysłowiowy stryjek. Nowy premier z
partii starej premierki to jej podwładny. Wzorem nominacji
kremlowskich stara pani premier stanie się podwładną swego
dotychczasowego podwładnego. Zapatrzyli się na dotychczasowych
przywódców Putin-Miedwiediew czy co?.
Przed chwilą premier
Morawiecki wygłosił swoje expose. Niczym mnie nie oczarował. Ot
zwykłe, jak to było w zwyczaju dotychczasowym lanie wody z
odrobiną kwaśnej śmietany. W gruncie rzeczy podmiana Szydło na
Morawieckiego polega na tym, że ten drugi mówi językami
europejskimi, byle do rzeczy. Szydło za granicą raczej bywała
wstydliwie milcząca. Moje spostrzeżenie mówi, że o ile
dotychczasowy wicepremier Morawiecki był nieco skonfliktowany z
kilkoma ministrami, o tyle jako premier położył uszy po sobie. W
części expose dot. wątku historycznego, z dumą wypowiedział
zdanie, że Polska się przeciwstawiła Holokaustowi. Oczywiście
przesadził, bowiem są dokumenty IPN, iż wielu Polaków po
zakończeniu wojny kontynuowało zabijanie Żydów, którym udało
się ujść z życiem z obozów zagłady. A poza tym wszyscy zdrowi.
środa, 6 grudnia 2017
PRZECIEŻ PAN WIE

Brednie te były święcone i
błogosławione przez polski kler, przy okazji każdej politycznej
mszy. Ten „chwyt polityczny” im się opłacił i sądzę, że to
pomysł duetu chorych z nienawiści przyjaciół Antoniego i
Jarosława. Dzisiaj mimo tylu błędów i wypaczeń, a nawet decyzji
szkodliwych dla obronności państwa na stanowisku ministra obrony
narodowej, tego szkodnika nad szkodnikami nie można ruszyć ze
stanowiska, bowiem jest on przyklejony do prezesa najlepszym klejem
rosyjskim. Złapał Turczyn Tatarzyna. A klejem rosyjskim dlatego, iż
większość decyzji Macierewicza to miód na serce Putina. Antoni,
Antoni, Antoni, zaś innym razem Jarosław, Jarosław, Jarosław,
wykrzykiwali wzajemnie na spędach ogłupionego zgromadzenia
pisdzielców. Dzisiaj sprawa jest jasna. Czas by zbaraniały naród-
suweren przyjął do wiadomości, że był wyłącznie paliwem
politycznym dla kilkuset cwaniaków prawa i sprawiedliwości, którzy
dzięki wam zdębiali wyborcy opanowali Sejm, Senat, gabinet
prezydenta, trybunały, sądy i prokuratury, spółki Skarbu Państwa,
kopalnie, oraz wszystkie dziedziny gospodarki i państwa łamiąc
prawo i konstytucję, gdzie można szybko napełnić trzos dla
siebie, rodziny i przyjaciół królika. Teorię zamachu smoleńskiego
wystarczyło podsypać kwotą 500+ z kasy pozostawionej przez
poprzednią ekipę. Byłem i jestem absolutnie pewien, że
Macierewicza pseudokomisje i podkomisje kosztujące państwo miliony
złotych, to błazenada na skalę światową. Dzisiaj coraz większy
oksymoron, czyli oczywiste wymowne milczenie. Tymczasem, gdy
Macierewicz stawia przed prokuratorem szefa SKW, ten czuje się
poniżony (jak dziesiątki innych generałów odwołanych przez
pomocnika aptekarza czyli Misiewicza), generał Pytel po raz drugi,
tym razem oficjalnie w telewizji wypowiedział słowa, które miały
być zachowane we wzajemnej dyskrecji.
PS: Jest grudzień. Za chwilę nastąpi zapowiadana "zmiana miejsc". Rząd częściowo do wymiany, ale co to dla nas obywateli Polski oznacza. NIC. Zamiast premier Szydło będzie jakiś dratewka postawiony i ustawiany przez Kaczyńskiego. Zamiast Szyszko będzie jakiś gałązka, który pozostanie w cieniu Puszczy Białowieskiej aż do nowych wyborów. Czyli status quo. Jakoś się nie podniecam polskim skompromitowanym rządem, bo co najwyżej zamieni stryjek siekierkę na kijek.
piątek, 1 grudnia 2017
GDYBY, ACH GDYBY...
Foto: Fb.5.12.2017 Plenny króliczek
Gdyby
Jan Paweł II dzisiaj namawiał Polaków, by przyjęli do siebie
ludzi uciekających z wojny, usłyszałby "Je...bać belzebuba"?
Pisze red. Tochman w DF, dodatku do GW, i dalej: Czuję podziw,
szacunek i wdzięczność dla pani Gabrieli Łazarek, samotnej mamy
nastolatka, fryzjerki z Cieszyna. To, czego doświadczyła w
warszawskim kościele św. Barbary 11 listopada 2017 r., podczas
"mszy świętej patriotycznej", nie mieści mi się w
głowie. Przypomnijmy, bo może niektórym to znamienne zdarzenie
umknęło. Zebranych w świątyni faszystów duchowny zagrzewa do
marszu. Mówi, mówi, aż wreszcie wypowiada te słowa: „Kiedy
myślę ojczyzna , to widzę białą postać ojca świętego Jana
Pawła II, który na lotnisku Okęcie całuje polską ziemię” Na
to siedząca z przodu pani Łazarek wstaje i rozwija transparent ze
słowami JPII: Rasizm to grzech, który stanowi wielką zniewagę
Boga. Relacjonuje pan W. Tochman.
Kobieta odwraca się w stronę zgromadzonych, stoi w ciszy,
tuż obok duże malowidło przedstawiające Ojca Świętego w jak
zwykle dobrotliwej, pełnej troski pozie. Na kobietę rzucają się
ludzie, w tym członkowie zakonu Rycerzy Chrystusa Króla, w
charakterystycznych czerwonych szatach z Jezusem na plecach. Nawy
kościoła przeszywa teraz kobiecy krzyk. Jeden, drugi, potem
kolejne. Ludzie próbują zerwać transparent. Potem zaczynają
popychać, kopać, rzucać obelgi. Nikt nie staje w jej obronie.
Nikt. Wynoś się stąd! Wynocha! Przepychają ją w stronę bocznego
wyjścia, tam kobieta upada na podłogę. Teraz wloką ją po ziemi,
podnoszą za ubranie, wyrzucają na zewnątrz kościoła jak worek
kartofli.
Zamykają drzwi."., a tymczasem nadal trwa bełkot
księdza o cierpiącej ojczyźnie. itd etc. Kto ma cokolwiek w głowie
to wie, że część polskiego duchowieństwa nie grzeszy rozumem.
Jest niedouczona, ale za to pyszna, pełna fobii i zakłamania. Wiemy
też, że większość duchowieństwa to ludzie niemoralni. Rasizm,
antysemityzm, mizoginia, ksenofobia i homofobia, pedofilia, wyrozumiałość dla
ludobójstwa, tolerancja dla przestępców w sutannach, chciwość, -
to twarze Kościoła znane od stuleci. To twarze księży dzisiaj, tu
i teraz. Księży z naszego ludu. Prowadzony przez nich Kościół
ludowi się podoba. A oto internetowe komentarze na temat papieża
Franciszka. Wykropkowuję co ostrzejsze, reszta bez zmian: „Je..ać
tego belzebuba”, „Franciszek to błazen”, „Franek to dla mnie
wcielony antychryst, który każe przyjmować i tolerować zło”,
„srać na starego pedała. Niech go czarne ruch..ą, tak jak
lubi”,”zabić gada”, zabić to póki można” „Odstrzelić!”.
Jedynym prawdziwym ojcem świętym był nasz JPII, tylko on był
odpowiedni na tym stanowisku”
Kilkaset polskich księży
i biskupów poszło do gazu i pieców krematoryjnych. Warto im to
przypominać, bo ich poprzednicy także rozdmuchiwali faszyzm, tzw.
getta ławkowe i inne formy nienawiści. Douczali się na
antysemickich gazetkach Wyszyńskiego i Kolbego, bohatera kleru
dzisiejszego, stawianego obok Popiełuszki i samego Jezusa.
Zapamiętajcie sobie „pseudokapłani” z kościoła warszawskiego,
gdzie Kaczyński odprawia swoje msze nienawiści, a także z kościoła
w Białymstoku, oraz na Jasnej Górze, gdzie setki flag ONR
zasłaniają wam choćby przebłyski rozumu. Zapamiętajcie!

Czyżby???.Gdyby
dzisiaj Jan Paweł II namawiał Polaków by przyjęli do siebie ludzi
uciekających z wojny. Gdyby upominał Kaczyńskiego, Dudę i Szydło,
że demolują Polskę, usłyszałby to samo: „Je.ać belzebuba”.
„Zabić gada” itp., bo taka jest Polska złożona z obywateli
wychowanych przez ostatnie trendy i ostatnie szkoły w których
panoszy się zdemoralizowany kler. Nie warto komentować tego tekstu
bowiem już gołym okiem widać nadciągający faszyzm, chroniony
przez resorty siłowe. Widzą to szczególnie ludzie starzy
pamiętający lata trzydzieste i czterdzieste. A tępym księżom
warto przypomnieć, że gdy tylko faszyzm niemiecki okrzepł, tysiące
kapłanów znalazło swoje miejsce w Dachau.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
WIARA I NAUKA
Te dwa wyrazy pasują do siebie jak wół do karety, a mimo to wielu, nawet dość wykształconych ludzi (w tym duchownych), popisuje się swoją er...


-
Termin, a jakże zapisany w wikipedii, a oznacza ostentacyjnie bierną, lekceważącą postawę wobec wszystkiego. Można ją określić odrętwiał...
-
To po prostu „dzień dobry” w języku naszych bratanków znad Dunaju. Oczywiście co ciekawe, taki grzecznościowy zwrot dotyczy tylko towarz...
-
Pytacie skąd bierze się tylu wyborców PiS, tylu prostackich dzbanów do których nic nie trafia mimo zapraszającego pustego wnętrza. Ano s...
