Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2013

POCZEKAM

Obraz
Oby się dzieciątka bez bruzd rodziły. Wobec tego, że tak jak większość obywateli RP czuję się nieco zmęczony oczekiwaniem na realizację przeróżnych obiecanek naszych władz i nie tylko, dlatego na razie pomilczę. Zatem,   PRZERWA, POCZEKAM NA: 1.Finał rozmów rząd-Kościół dotyczących finansowania kleru z pieniędzy podatników, czyli jak państwo świeckie nadal daje się rolować tym co nie orzą i nie sieją, ale owoce zbierają. 2.Finał rozmów trójstronnych Palikot-Kwaśniewski-Siwiec w sprawie utworzenia prawdziwej europejskiej Centrolewicy. 3.Finał realizacji obietnicy złożonej przez premiera Tuska dotyczącej chwalenia ustawy o związkach partnerskich, in Vitro, a także innych ustaw wynikających z postanowień Europejskiej Karty Praw Podstawowych. 4.Finał wyboru nowego światłego, postępowego papieża. Papieża nie uciekającego przed odpowiedzialnością za przestępstwa podwładnych. Tymczasem ogladam więc z niesmakiem: Nie kończący się finał sprawy Katarzyny W. Dąsy światopog

GKM - CZYLI TRZECH BUDRYSÓW

Obraz
Jako że mój blog ma raczej charakter satyryczny, przeto w takowej barwie piszę swoje posty. Ten akurat pomaluję na kolor „sraczkowaty” z przewagą akcentu brunatnego. Chodzi o trio polityczne, które z inicjatywy Giertycha, tego Giertycha od nabożnego szkolnictwa, oraz dwóch innych, powstaje na polskiej scenie politycznej. Bo oto trzech zblazowanych życiem na koszt społeczeństwa osobników, czyli onego Romana Giertycha, Kazimierza Marcinkiewicza, oraz Michała Kamińskiego z dodatkiem smakowym m.in. Niesiołowskiego, Moczulskiego i Libickiego, tworzy mało strawne danie polityczne pod jakże bardzo poważnym tytułem Instytut Myśli Państwowej, coś jakby Instytut Lecha Wałęsy i kilku innych łącznie z Polskim Instytutem Psychoterapii. Ten ostatni akurat bardzo pokrewnie brzmi w stosunku do KGM. Sądzę, że z „państwowej” to będzie tylko kasa. A cóż to za gwiazdy przyrządzają ów GKM?, warto przybliżyć ich sylwetki. To Roman Giertych, zwany przez niedouczonych dziennikarzy wciąż panem pr

SZACUNEK

Obraz
Po śmierci Jana Pawła II biskupi polscy, wypowiadający się do mikrofonów medialnych mówili: Papież, który do końca swego żywota pełnił obowiązki sternika łodzi Piotrowej budzi SZACUNEK wszystkich wiernych i całego świata. Po abdykacji Benedykta XVI- tego w zdrowiu adekwatnym dla człowieka w wieku 86 lat, biskupi polscy wypowiadający się do mikrofonów medialnych powiadali: Papież, który potrafi sam odejść ze stolicy Piotrowej z powodów, które sam określił w przemówieniu pożegnalnym budzi najwyższy SZACUNEK. Kiedy więc papież nie będzie budził SZACUNKU rezygnując z fuchy u św. Piotra?. Może po tym jakby włoscy karabinierzy go złapali na spowodowaniu wypadku, gdy poruszał się na podwójnym gazie, jak to się zdarzyło biskupowi warszawskiej kurii, albo np. zadawaniu się z niemoralnymi damami zamieszkałymi na dość niewielkim terenie metropolii watykańskiej. Co ważne, akurat nasza przedstawicielka, niejaka dozgonna ambasador Hanna Suchocka ze względu na dość zaawansowany, ale w wię

ABDYKUJE

Obraz
Ale szał medialny, Joseph Ratzinger porzuca robotę. Po prostu abdykuje i już. Wcale Mu się nie dziwię, bo w końcu cała odpowiedzialność za zgniliznę w katolickim świecie spoczywała na Nim, chociaż w większości przypisywana jest jego poprzednikowi JPII. On niestety też głaskał główkę ojca Marciala Maciela, gwałciciela dzieci i studentów jego zakonu Legion Chrystusa, dostarczyciela dla Watykanu kwot miliardowych. Maciel co prawda uniknął odpowiedzialności dzięki własnej śmierci, ale brud na Ratzingerze jako tym, co to odpowiadał za Kongregację Nauki Wiary przylepił się jak łajno do okrętu. To jest unik przed odpowiedzialnością za tysiące molestowanych, a nawet zgwałconych dzieci na całym świecie, tym bardziej, że sądy USA i nie tylko, chciały go postawić przed trybunałem odpowiedzialności za ową zgniliznę moralną. Na wielką skalę skandale pedofilskie nie tylko te w USA, ale też w Irlandii, Australii, Austrii, Niemczech i wielu innych krajach, w tym również w Polsce dopełniły reszt

PROPORCJE

Obraz
Znaj proporcjum mocium panie , zdanie, które przeszło do historii dzięki Fredrze i jego „Zemście”. Jaki ono ma związek z moim felietonem?. Trochę jakby ma. Mianowicie, kiedy trzydzieści kilka lat temu służyłem w Ludowym Wojsku Polskim, powtarzam: polskim, nie polskojęzycznym, jak głoszą wrogowie naszej prawdziwej historii, czyli specjaliści od jej zakłamywania, zainteresowałem się mianowicie liczbą generałów piastujących pieczę nad blisko siedemset tysięczną armią. Dowiedziałem się z jakowyś tam źródeł, że jest ich tylu mniej więcej ilu zasiada w polskim episkopacie biskupów. Mniej więcej i ta proporcja się utrzymała aż do lat współczesnych. Tyle tylko, że obecnie polska armia składa się z niecałych stu tysięcy żołnierzy, a wykarmić, ubrać i stworzyć warunki egzystencji barona musimy dla 119 generałów. W moim odczuciu powinno ich być nie więcej jak 15-20, wliczając w tę liczbę tych z krzyżykami na patkach. Na co nam więcej generałów przy tej „setce” żołnierzy. My wojny nie planuj

LOTTO

Obraz
Z życiem ludzkim powiązane są przeróżne czyny, które akurat mają na celu jego upiększenie, ewentualne polepszenie egzystencji, a już na pewno jako takie ubarwienie. Otóż od blisko czterdziestu lat gram w lotto. Gram nieustannie, permanentnie, wysyłając kupon ważny na cały miesiąc po to, by czuwał on nad cyklicznie losowanymi liczbami. W tym momencie rodzi się pytanie, a na ileż udało mi się ograć kasę tej państwowej instytucji. Na nie więcej niżeli wynosi współczesna cena zakupu powiedzmy, pralki lub standardowej kanapy. Jakieś tam groszowe trójki, bardzo sporadycznie czwórki. Wydałem za to na owo marzenie milionera taką kwotę, za którą dzisiaj bym bez żadnej wątpliwości mógł kupić bardzo porządny samochód. Pomyślałem nawet, że w państwie uczciwym, mógłbym oczekiwać jakowejś nagrody lub innej premii, jako, że przyczyniłem się do sponsoringu wielu stadionów, czy też dofinansowania polskiego sportu., chociaż trudno w to uwierzyć, jako że polski sport stoi generalnie na takim poziomie

PANNA KRYSIA Z TURNUSU TRZECIEGO

Obraz
Chodzi mi po czerepie rubasznym wiele dość ważnych tematów, ale postanowiłem sobie, że dzisiaj się odezwę na temat mało istotny, a jednocześnie chyba etycznie mało czysty. Otóż ostatnio odbyłem podróż do miasta, któremu z życiorysu oddałem lat 35. Ale o tym po tym. Zwykle by podróż minęła w miarę niezauważalnie obkładam się szeroko pojętą prasą, reprezentującą różne środowiska polityczne. Wtedy zanurzając się w tekst, poszczególne stacje kolejowe nie wciskają mi się w świadomość, że owa podróż zbyt długo trwa, tym bardziej, że do przedziałów roznoszą kawkę lub herbatę. Przeglądam więc tytuły i podtytuły donosów prasowych, a tam obok oskarżeń rządu, że nie dopilnował budowy dróg i autostrad za unijne dotacje, że jakaś tam, aktoreczka, której akurat nie znam z żadnego ekranu ani sceny ( a być może powinienem) rozchodzi się z partnerem oddając mu dziecko jako ojcu i bardzo dobrze na tym wychodzi w sensie podziału majątku, to najwięcej widzę tytułów prasowych dotyczących niejakiej po