NA PRZYKŁADZIE ADOLFA HITLERA



Nie byli narodowymi socjalistami, mimo że ich krewnym był sam Führer. Nigdy nie nadużywali swojej wyjątkowej pozycji w III Rzeszy, a po wojnie unikali ujawniania rodzinnych związków. Do dziś na świecie żyje 39 osób spokrewnionych z Adolfem Hitlerem. Tak o rodzinnych związkach powiada na przykładzie rodziny zbrodniarza nazisty Wikipedia. Nie doczytałem się jak wyglądały pokrewieństwa drugiego bandyty, Stalina, ale przypuszczam że obie postaci zbyt daleko nie odbiegają od siebie w sensie ich człowieczeństwa, a bardzo mnie to interesuje. Moje zainteresowanie rodzi się na kanwie spojrzeń na nasz rodzimy grajdoł, Polskę. Nie znajdziesz tu takich Hitlerów lub Stalinów, ale… jak by dobrze pogrzebać, to  kto wie. Nasi seryjni zbrodniarze siedzą w celach gostynińskich odosobnień i być może piszą pamiętniki, jeżeli potrafią składać zdania. To są źli ludzie do szczętu i nie wiemy czy ich rodzeństwa i krewni mają podobne skłonności. Tajemnica RODO, albo innej spowiedzi. Mnie osobiście zastanawia, dlaczego tak bardzo odbiegają charakterami w rodzinach tacy ludzie jak posłanka Krystyna Pawłowicz, jak wicepremier Gliński, albo chociażby prezes Jarosław Kaczyński. Wszyscy oni mają braci lub siostry, o odmiennych charakterach i odmiennych osobowościach. Dzisiaj po latach okazuje się że Lech Kaczyński był o wiele bardziej ludzkim człowiekiem, co choćby okazywało się podczas prac ustawodawczych na rzecz praw kobiet. No ale Jarosław nie ma kobiety i zapewne w życiu nigdy nawet kobiety nie pomacał zadawalając się sierścią kota i czarownym uśmiechem posłanek typu Mazurek, albo Wiśniewska. Zastanawiam się nad charakterem jego nieżyjącej matki, która nakazywała Leszkowi słuchać Jarka i kierować się jego wskazówkami. Owszem, Lech był może większym niedorajdą, ale miał więcej ludzkich odruchów. Natomiast Jarosław ma krwiste zadatki na despotę. Widać to w jego wystąpieniach partyjnych, typowaniach swoich ulubieńców na stanowiska i nie tylko. Podobne różnice widać u braci Glińskich. Ten w randze wicepremiera jest powodem do wstydu dla brata reżysera. Nie kochają się po bratersku, ba, po prostu się nienawidzą. Obrośnięty w ideały pisowskie Piotr Gliński to człek jak pies wierny Kaczyńskiemu. Chociaż jest ministrem od kultury, kultury u niego za grosz. Można tak twierdzić po tym jak walczy z reżyserami sztuk awangardowych blokując ich premiery i obcinając należne im fundusze. Zasłynął jako marszand zakupem obrazu „Dama z gronostajem” za sto milionów euro, gdy tymczasem obraz ten od dziesiątek lat jest na stałe w zbiorach Polski. Taki to mąż stanu, a miał według prezesa PiS być premierem technicznym. Najbardziej dziwacznym egzemplarzem w naszym parlamencie na długo pozostanie posłanka Krystyna Pawłowicz. To taka chamka z bazaru Różyckiego.  Wciąż nienajedzona, wciąż niedopchana w sensie pokarmowym ale i erotycznym, jako że stan panieński sobie zaślubiła w solidarności z ukochanym prezesem. Pawłowicz, która na co dzień posługuje się w stosunku do flagi unijnej słowem szmata unijna w oczach społeczeństwa straciła swój skromny honor i na wszelki wypadek rezygnuje z polityki. Wstyd jednak pozostaje, szczególnie zaś w oczach jej normalnej, sympatycznej siostry, która odwraca się od niej i to słusznie. Każda publiczna odzywka tej kobiety, to obraza ludzi nie tylko z jej sejmowego otoczenia, ale i  w szerszym kręgu. Ta żarłoczna kobieta zagraża wszelkim ramom kultury parlamentarnej. Zagraża każdemu, kto choćby przypadkowo znajdzie się na jej drodze. Rozjedzie. Paskudnym słowem albo obfitym ciałem. Z przyjemnością anihiluje przeciwników politycznych rodzaju męskiego. Wręcz z mizoandryczną nienawiścią. Co za babsztyl!, a do psychiatry to nie łaska?


Przypuszczam iż w polskiej polityce jest więcej znanych osób, które mają mało genetycznie podobne charaktery, choćby bracia Kurscy. Do głowy pchają mi się również Morawieccy. Ojciec i syn słynący na całą Europę z uzdolnień do konfabulacji i nawijania makaronu na uszy społeczeństwa poprzez wyjątkowe uzdolnienia do kłamstw … i powielania majątków rodzinnych. Ale to już temat na inny felieton.

Foto: Fb.
Propozycja autorska;
Dziś zbliżam się do osiemdziesiątki i czuję się dość zmęczony, zarówno fizycznie jak i mentalnie. Już nie ta percepcja, już nie ta charyzma, tudzież rozedrganie umysłu. Od dwóch lat nosiłem się z zamiarem wydania zbioru postów w formie książki. Niestety, jako emeryta z dolnej półki nie stać mnie na podobny luksus.

Wpadłem zatem na pomysł odsprzedaży moich myśli. Jestem gotów do pozbycia się swoich praw autorskich osobie zainteresowanej treściami mojego bloga, wraz z domeną. Z kraju bądź z zagranicy, a ponieważ nie znam się na informatycznych i prawnych zakamarkach problemu związanego z podobnym zamiarem, spodziewam się,  że owe kłopoty weźmie na siebie ewentualny nabywca. Mój adres mailowytonizar67@wp.pl 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE