Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2009

O NAPRAWIE RZECZYPOSPOLITEJ

Obraz
Że posłużę się słowami Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Na gwałt wskazany kapitalny remont Rzeczypospolitej, ponieważ wszystko się wali, zaś mieszkańcy tegoż "obiektu", przyzwyczajeni do permanentnych zaniechań od lat przyzwyczaili się już do tego stanu rzeczy. Ta narodowa "nieruchomość" sypie się powoli i woła o ratunek, bo: Naprawy pilnej potrzebują finanse państwa, które z rozmachem wydawane są na prawo i na lewo, z tym oczywiście, iż więcej na prawo, gdzie zagnieździł się i utrwalił swoje posiadanie Kościół katolicki., a nasze wpływy z handlu międzynarodowego i podatków kurczą się w postępie arytmetycznym. Tylko zadłużenie wobec mało sympatycznie odbieranej Rosji sięga kilku miliardów dolarów, ale cóż zrobić? Gaz i ropę musimy brać, bo w końcu polski chłop nie wyjedzie traktorem w pole, zaś po powrocie do domu na obiad zastanie surowe kartofle. A Rosjanie, co od nas kupią?. Prawie nic poza mięsem, przy tym marudząc na jego jakość. Dzisiaj polskie badziewie trudn

MAŁE PIWO.... MARKI HEINEKEN

Obraz
W natłoku informacji jakimi obdarzają nas środki masowego przekazu, szczególnie teraz, gdy wiadomości związane z wydumaną pandemią grypy wieprzowej złapały wiatr w żagle, przemknęła po naszych uszach jak zefirek wieść o tym, że winniśmy zapłacić holenderskiej firmie Eureko 12 miliardów złociszy. Zresztą podano nam tę wiadomość w radosnej formie jako sukces rządu polskiego. Czy ktoś kpi z narodu czy pyta o drogę. Sprawa konfliktu z Eureko ciągnie się już od czasu gdy premier Buzek sterowany "duchową" inteligencją pięknego Maryjana Krzaklewskiego podpisał nieszczęsną umowę na prywatyzację PZU. Co za durnie wtedy zasiadali w rządzie Rzeczypospolitej aby sprzedać w ramach prywatyzacji największą firmę ubezpieczeniową kraju "firemce" nie posiadającej w sumie ani grosza, a raczej pensa. Ta firemka kupiła znaczny pakiet naszego PZU za kredyt, na co polskie prawo kategorycznie nie pozwalało. Już nawet ten fakt (podstawowy fakt) niejako z prawnego punku widzenia nakazywał u

TAK SIKAM JAK PAN MÓWI

Obraz
Ten dowcip w rzeczy samej ilustruje treść niniejszego postu, a brzmi on tak: W poczekalni do lekarza siedzą obok siebie dwaj mężczyźni. Stary i młodzieniec jąkający się. W pewnej chwili młody pyta starszego pana: -Aaa, ppppan, szanowny to nnnna co choruje? Mam prostatę, odpowiada. Po jakimś czasie jąkała, zaabsorbowany nazwą choroby o której jeszcze nie słyszał, pyta ponownie: Aaaaa, tttaka prostatta, to czym się obbbbbjawia? - Młody człowieku. Otóż tak sikam jak pan mówi. ................................................................................................................... ................. ...... Skojarzyła mi się owa scenka z naszym polskim grajdołem. Należymy bowiem do Unii Europejskiej, ale nie korzystamy z wszystkich przynależnych nam dobrodziejstw tego członkostwa. Tylko na pół gwizdka. Tak jak oddawanie moczu przez tegoż starszego nieszczęśnika. Niby "ukochany"

KOMU NAGRODĘ, KOMU !

Obraz
Kwotą 122 milionów polskich nowych złotych nagrodził się polski rząd, w formie premii za ciężką i mozolną pracę wykonaną na rzecz społeczeństwa w okresie dwóch lat, czyli przez połowę kadencji. Można by rzec,iż były to premie za oportunizm a nawet konformizm wobec obowiązujących w Polsce tendencji nie tylko związanych z klerykalizmem. Należy się, a jakże, bezspornie się należy. Samo hasło "oszczędne państwo" nie może przecież blokować należnych premii i nagród. Tylko wojna mogłaby przeszkodzić realizacji i to taka ,która spowodowała by areszt lub przynajmniej internowanie wybrańców narodu. Wiadomo przecież, że w okresie wojny zawiesza się olimpiady, ale nie np. Nagrody Nobla. Zatem, praktycznie nic nie może przeszkodzić temu, by po dwóch latach "pseudorządzenia" (bo prezydent zgodnie z wytycznymi brata na wiele szaleństw ustawowych im nie pozwolił), nie można zgarnąć po milionie do kieszonki, za który teraz mogą kupić i ładny samochodzik i ładny domek z ogródkiem z

SARMATYZM JAK CHIŃCYKI, TRZYMA SIĘ MOCNO

Obraz
Poseł Palikot zakupił wieczne pióro, którym Kaczyński ratyfikował Traktat UE Jedenasty Listopada. Polskie narodowe Święto Niepodległości. Datuje się, jak wiemy od roku 1918, chociaż władze polskie o 11 listopada jako święcie zdecydowały nieco później. I tak to trwało do II wojny światowej. Przywrócono je po roku 1989. Jednocześnie prawica polska nieuznająca Polski Ludowej jako wolnego (chociażby częściowo) kraju, głosi z siłą Niagary, że niepodległość prawdziwa Rzeczypospolitej nastąpiła dopiero po wyjściu z Polski wojsk radzieckich za prezydentury L. Wałęsy. Czcząc zatem tę uzyskaną za czasów Piłsudskiego i zrodzoną powtórnie w 1989 r, spotykamy się zatem ze świętem mnożonym przez dwa. Powracając do tej pierwszej "niepodległości", to jak wiemy z oficjalnie serwowanych nam źródeł, została ona wywalczona przez bohaterskie oddziały Piłsudskiego. Te oto "oficjalne" źródła tylko półgębkiem napomykają, że oto stworzyła się okazja polityczna w wyniku zakończenia I wojny ś

KRAINA LĘKU I PRZYKLĘKU

Obraz
Jest pokój, można by powiedzieć od kilku dziesięcioleci. Powszechny dostatek, jak twierdzą ci na górze. Naród objęty troskliwą opieką medyczną, że daj Boże zdrowie-dosłownie. Jest praca dla każdego w sile wieku, oraz godna emerytura dla 7 milionowej zgredziałej części społeczeństwa. Czyli żyć nie umierać, jak powiadają niepoprawni optymiści przymróżając oko. Jeżeli jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle, zastanawiają się ci którzy nie wierzą w ten powszechny dobrobyt. A może go nie odczuwają, lub nie potrafią odczuwać? Polacy są na ogół narodem smutnym. Mijając przechodniów nie widać żadnego uśmiechu na twarzy, choćby wymuszonego owym dobrobytem. Prawie we wszystkich krajach z którymi popełniliśmy mariaż w ramach Unii Europejskiej ludzie posługują się uśmiechem. Swój wesoły wyraz twarzy pokazują na codzień na ulicy, w obiektach użyteczności publicznej, czy też w sklepach. Sam widziałem to zjawisko. No, w sklepach, ktoś powie, bo tak trzeba, by zachęcić klienta do zakupu. A ja się

WRESZCIE POZNAŁEM ANIĘ

Obraz
Nie tę z Zielonego Wzgórza, lecz tę z Gdańska-Wrzeszcza. Ania, to śliczna, mądra, zmysłowa, młoda kobieta. Do tego artystka malarka. Jej dzieła wypełniają galerie w kraju, ale przede wszystkim za granicą. Dlatego Ania ciągle przebywa w podróży. Kursuje między Wiedniem, Paryżem, Berlinem, Mediolanem, Saint Tropez, Nowym Jorkiem, Malme, Alicante ,Londynem, Cannes, Regensburgiem i wielu innymi miastami świata artystycznego, by osobiście prezentować swoje prześliczne dzieła. A ma co prezentować. Wystarczy zajrzeć na Jej stronę internetową www.annabocek.com , by poczuć mrowienie podziwu dla talentu, wyobrażni, wrażliwości i pracowitości. Bo Ania to nie tylko urodzona malarka. Jej pomysłami na wystrój wnętrz chwali się m.in. Muzeum Bursztynu w Gdańsku, Muzeum Przyrody w Krakowie, Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, Muzeum Archeologiczne w Gdańsku, ale też zaprojektowała wiele innych aranżacji przestrzennych w kraju i za granicą. Ta przesympatyczna kobieta (raczej dziewczyna, bo młodość