Te dwa wyrazy pasują do siebie jak wół do karety, a mimo to
wielu, nawet dość wykształconych ludzi (w tym duchownych), popisuje się swoją
erudycją twierdząc iż problem, który starają się poruszać rozstrzygać będzie watykańska
„komisja” nauki i wiary. Otóż nie ma czegoś podobnego. Nie ma nauki i wiary,
bowiem nauka gryzie się z wiarą, zaś wiara z nauką. Jest, była i będzie nauka wiary, powtórzę więc nauka wiary,
czyli nauka o wierze. Czy to jest
nauka sensu stricto, to już inna sprawa, ale jednak taka watykańska kongregacja istnieje. Ciało prawne do którego z całego świata katolickiego napływają
informacje o popełnionych zbrodniach seksualnych popełnionych zwykle przez
duchownych na dzieciach, bowiem seks uprawiany z dwoma dorosłymi osobnikami tej
samej płci nie jest żadnym przestępstwem, chyba że grzechem, ale to już sprawa
wiary. Tej wiary,… jak by rzekł Karol Wojtyła. Przyznam, iż sam niegdyś łapałem
się na tym nielogicznym sformułowaniu, aczkolwiek dość rzadko, jako że sprawy
ducha mało mnie interesowały. Był czas gdy przemyśliwałem o wygodnym zawodzie
księdza, ale tylko wtedy gdy mój pomyślunek mijał się z rozumem. Jednak po każdym
pogrzebie w którym z niechęcią uczestniczyłem pomysł ubioru sutanny pryskał jak
bańka mydlana. Wychowany byłem w bogobojnej atmosferze. W strachu przed piekłem,
a nawet czyśćcem do tego stopnia iż ciężko mi było patrzeć na trumny, nawet gdy
wiedziałem że są puste. Przechodząc ulicą odwracałem wzrok od wystaw funeralnych,
a najczęściej przechodziłem na drugą stronę ulicy. W tej sytuacji nie
potrafiłbym poprowadzić pogrzebu w atmosferze jęku i płaczu rodziny
nieboszczyka, szczególnie dzieci. Nigdy z nikim nie poszedłem do domu zmarłego
na tzw. pustą noc mimo namolnych próśb rodziny. Po latach, gdy zgłębiałem
wiedzę ocierającą się o agnostycyzm i ateizm, stałem się wolnym człowiekiem od
wszelkiego mistycyzmu. Obecnie, nie zawracam sobie głowy podobnymi pierdołami,
a o klerze myślę nie w kategoriach wiary, bo ta u nich jest płycizną ocierającą
się o dno, lecz o ich plugawym życiu, więc też to dla mnie jest odstraszające. Może
nawet jeszcze bardziej.
piątek, 19 lutego 2021
środa, 17 lutego 2021
BAGNO MORALNE
To Polska. Kraj nadwiślański. Dom 38 milionów obywateli, w
tym zapewne co najmniej 35 milionów to katolickie owieczki, którymi opiekuje
się 103 pasterzy odzianych w purpury biskupie, którzy z kolei trzymają w garści
kilkadziesiąt tysięcy posłusznych im księży świeckich oraz zakonnych. Okazuje
się że mało wśród nich jest nieskazitelnych moralnie kapłanów. Do seminariów od
dawna szły tabuny leniwych mężczyzn,
którzy mało przyjaznym okiem spoglądali na płeć przeciwną, za to bardziej na
forsę, ale też wśród nich do seminariów przemykali się chłopcy obłaskawieni
przez proboszczów, w tym zboki. To ci, którzy dzisiaj fałszywie modlą się o śmierć
by umknąć przed sprawiedliwością świecką, gdy na światło dzienne wypływają
zbrodnie pedofilskie popełnione na podopiecznych, ukrywane poprzez strach przed
piekłem w przypadku skargi skrzywdzonych, ale czy to jest tajemnicą, a skąd. Wszyscy wiedzą co się dzieje pod kołdrą
proboszcza. Dzieciaki są po prostu gwałcone, a tych przypadków jest multum.
Film braci Sekielskich to tylko szepty, treści których znają prawicowi i
lewicowi politycy, tyle że ci pierwsi czynią wszystko by utajniać kapłańską
pedofilię. To porozumienie w ramach sojuszu „ołtarza z tronem”. To jest dno dna
moralnego jak powiada m.in. ksiądz Wierzbicki z KUL, oraz dziennikarze Tygodnika
Powszechnego. W tej sytuacji trudno sobie nie wyobrażać niektórych działaczy
politycznych z PiS kopulujących w łóżkach biskupich, szczególnie tych co to
swoje żony traktują jak worki treningowe. Kilku takich mimo głośnych skandali
nadał wypełnia sale sejmowe. Wczoraj z padołu ziemskiego zszedł super pedofil ksiądz
Andrzej Dymer. Był dobry w pomnażaniu majątku Kościoła poprzez układy z władzą
i biskupami, dlatego przez 25 lat bezkarnie skrzywdził dziesiątki, a może i
setki dzieci, szczególnie chłopców. Władze świeckie i kościelne znały ten temat
od dawna, ale prokuratorzy na polecenia takich ministrów jak Ziobro sprawy
umarzali. Zbok w przeddzień ogłoszenia wyroku sądu kościelnego (a cóż to za
sąd) umiera, ponoć na serce. To bardzo ciekawe, że większość zboków kościelnych
po wykryciu sprawy pedofilskiej umiera na serce, począwszy od abp
Wesołowskiego, poprzez Gulbinowicza, Cybulę i wielu innych. Zło rozsiewane po
tym katolickim kraju przez zboczony kler wyrasta już łanami. Jan Paweł II
zapewne cieszy się ze swej spuścizny. To on rozmnożył tę plagę zła, mianując swoich,
co bardziej „ciepłych" księży biskupami, osadzając ich w blisko 50 diecezjach na
tronach książęcych w najlepszych pałacach, na chybcika odnawianych na koszt
miast. Ksiądz Dymer nie jest jakimś ewenementem w naszym katolickim narodzie. Każdy
prawie ksiądz, a szczególnie biskup ma za skórą grzechy z których się w duchu
wyśmiewa, ponieważ większość kleru jest ukrytymi ateistami Wystarczy posłuchać
kłamcy Dziwisza. Kłamcy i hochsztaplera, co to jako kapciowy papieża zgromadził
z samych łapówek majątek. Po śmierci swojego szefa do dziś handluje jego
członkami ciała jako relikwiami. Otulony złotymi ciuchami mizogin i kłamca wespół
z abp Jędraszewskim (ps. zaraza), służy mamonie i tylko mamonie nie bacząc na
nauki i przykazania boskie, które ukrywa gdzieś w okolicy rozporka. Ponadto polski Kościół katolicki jest etycznie brzydki. Wystarczy przypomnieć fakt gościny w klasztorze jasnogórskim falangi polskich faszystów (ONR), ryczących hasła nazistowskie. To tak na marginesie o moralności.
PS. Przed chwilą w Brańsku zmarł 33 letni ksiądz. Powodu i
przyczyn zejścia nie podano. Może to i lepiej.
niedziela, 14 lutego 2021
CO TAM PANIE W CIEMNOGRODZIE?
Ano są tarcia., czyli będą "młode",- nie tylko pomyślałem, ale
i wypowiedziałem na pół głośno. Do siebie oczywiście, bo nikt z mojego
otoczenia nie zrozumiałby co mam na myśli. A ja mam na myśli tarło łososi, choć
niekoniecznie tylko tych przedstawicieli świata ichtiologii. Ten proces
skojarzyłem sobie z tarłem politycznym ekipy rządzącej Polską 2o21. Zbliża się
wiosna, a więc i czas tarła w koalicji, przedstawicieli, w której jak wiadomo,
szczególnie Kaczyńskiego, nie wszystkie rybki z zadowoleniem darzą umiłowaniem.
Razem się trzymają jedynie ze względu na dobre pieniądze funkcyjne oraz dobrze płatne
stanowiska ich rodzin ulokowanych w
setkach spółek Skarbu Państwa i administracji. W całej rozróbie „mafijnej”
przoduje tzw. Porozumienie z Gowinem na czele. Chłop ma ambicje zaistnienia
bardziej prężnego niżeli dotychczas. Tytuły ministerialne już go nie
interesują. Dał temu wyraz na służbie u Tuska mimo iż ten nazwał go człowiekiem
z szajbą. Nie udaje się mu też „walka o tron” w zagrodzie Kaczyńskiego. Ma
swoje zasługi opozycyjne w stosunku do tych co nie z Kaczyńskim, człowiekiem zachłannym
na Polskę. W każdym razie w wyniku nieporozumień w „porozumieniu” ośmiu
członków partii zostało wyrzuconych z rodziny partyjnej. Jak znam pisioli to
nic im się nie stanie. Każdy pisiolek na wagę złota, bowiem partia nie może
stracić władzy ustawodawczej i nie tylko. Powrócę ponownie do tarła, które mi
utkwiło w głowie. Otóż owo tarło które jeżeli już porównuję do zwyczajów łososi,
to mógłbym się spodziewać, że partia ulepiona szczególnie ze starych członków
po złożeniu „ikry” zostanie uśpiona na wieki, zaś młode pokolenie byczków (co
nie daj Boże) obejmie władzę, ale tylko wtedy gdy pokolenie niedźwiedzi liberalnych
nie zdąży ich wszystkich skonsumować. Miejmy jednak nadzieję że słowo PiS
najpóźniej za trzy lata zostanie wymazane z podręczników historii. Tym bardziej,
że przywódca partii rozsypuje się fizycznie wzorem spróchniałej wierzby.
środa, 3 lutego 2021
HOSSA FUNERALNA
Z kobietami ten rząd nie wygra.
Codziennie wszystkie polskie media, niejako już rytualnie
około południa podają informacje covidowe w kraju. A więc ilu Polaków i ile
Polek w ciągu ostatniej doby zachorowało na covid19. Ilu w końcu naszych
obywateli odeszło w zaświaty. We wtorki, środy, czwartki, piątki i soboty jest
ich więcej. W niedziele i poniedziałki o wiele mniej. Normalka, jako że w weekendy nie przeprowadza się tyle testów co w dni
pozostałe. Zatrważa mnie często liczba zmarłych. Spiker medialny zazwyczaj
oddziela ilość zmarłych na stricte covid19 i tych do których śmierci
przyczyniły się inne choroby, niejako towarzyszące choremu. Moim zdaniem są to
manipulacje propagandowe. Przecież gdyby nie zaraza covidowa, to ten czy inny
nieszczęsny pacjent prawdopodobnie, ze wskazaniem na człon „prawdo” by żył nadal. Osobiście sam
noszę w sobie wiele różnych schorzeń i jestem przekonany iż dopóki nie złapię coronavirusa,
którego unikam bardziej niżeli spotkania z Kaczyńskim lub Jędraszewskim, to z tymi
chorobami da się pożyć, choćby w cierpieniu. Dlatego informacje o ilości
zmarłych w ciągu doby nie powinny być obwarowywane jakimikolwiek dodatkowymi pouczeniami
słuchaczy. Pisowski rząd, który sobie średnio daje radę z pandemią podając
informacje o tzw. chorobach współistniejących chyba sugeruje społeczeństwu iż zostały
one nabyte za rządów lewicy oraz POPSL. Jako że są to zwykle choroby przewlekłe
więc ich zalążek nie lokuje się w ostatnich latach dobrej zmiany. Tak mi świta. Tylko się śmiać
do rozpuku. Dzisiaj, jak każdego dnia przybył nam następny cmentarz, więc nie ma powodu do śmiechu (444 kolejne trupy.)
Zmarła przed rokiem Maria Janion powiedziała: "Naród, który nie potrafi żyć bez cierpienia, musi sam sobie je zadawać". Stąd płyną szokujące, sadystyczne fantazje o zmuszaniu kobiet do rodzenia półmartwych dzieci. Stąd rycie w grobach ofiar katastrofy smoleńskiej, a też zapewne uparte kultywowanie energetyki węglowej, zasnuwającej miasta dymem i grożącej cywilizacją śmierci. Żądać musimy prawa do naszych żyć w świeckim państwie. Pozostali niech roją sny o zarodkach i życiu po śmierci. Tak nam dopomóż nieistniejący Panie.
PS: A jednak jakaś pozytywna zmiana jako owoc strajków. Ponoć rząd w każdej przychodni ginekologicznej ma zainstalować pokój płaczu wyposażony w kilka pudełek chusteczek higienicznych (za darmo).
Zdjęcia: FB.
poniedziałek, 1 lutego 2021
JESZCZE BĘDZIE PRZEPIĘKNIE
„Ludzie, którzy w 1939
roku podpalili Europę i zorganizowali gigantyczną machinę zbrodni, byli
półanalfabetami, całkowicie nie przygotowanymi do pełnienia najwyższych
stanowisk państwowych. A jednak dostali władzę demokratycznie i pokojowo.
Wydawali się być śmieszni, nadęci i pokraczni, a okazali się śmiertelnie
groźni. Co było ich siłą?. Nienawiść.
Tę przepełniającą ich nienawiść przekształcili w ideę. Chcieli stworzyć
społeczeństwo zdrowe, wolne od chorób genetycznych, odmienności np.
homoseksualizmu, przestępczości i korupcji, jednolite etnicznie i politycznie,
bogate. Dlatego stworzyli III Rzeszę. Dla tego nowego tworu państwowego,
utworzyli nowe prawo, prawo nienawiści, i szybko, już rok po objęciu rządów,
stworzyli sprawne narzędzie: policję polityczną. Kiedy dziś słyszę słowo
nienawiść to się boję. Dosłownie. Tego co już niestety było i co może być. Każdy
współczesny Polak, czytając te słowa ma przed oczami rodzący się strach. Strach
narastający z każdym dniem podczas wypływających z mediów wiadomości. Bo historia
lubi się powtarzać i to nie na tych samych terenach, terenach położonych między
Odrą a Renem, bo ziemie te i naród tam zamieszkały doznały nie mniejszej hekatomby niżeli pozostała Europa. Tym
razem powtórzyć się może na naszej, polskiej, katolickiej ziemi, Czyż
ostatnie wybory parlamentarne w Polsce nie były demokratyczne?, a jakże były.
Tyle, że mało uczciwe, bowiem głosujących na PIS napędził Kościół, a w kraju
tak przywiązanym do religii, było to łatwe. Czyż na stanowiskach ważnych nie
posadzono półanalfabetów, tzw. Kowalskich i Jurgielów, ludzi bez stosownego
wykształcenia, byle należał do partii PiS. Czyż nasi rządzący nie wydają się
być śmieszni, nadęci i pokraczni a jednocześnie groźni.?. Co jest ich siłą?.
Nietolerancja, nienawiść katolicka do wszystkich innych, a więc
homoseksualistów, kolorowych, ateistów, a nawet wyznających odmienną religię, a
to wszystko skąpane w zabobonach i
ciemnocie. By stworzyć społeczeństwo wolne od chorób (niekoniecznie
genetycznych) gardzą uchodźcami bo podobno roznoszą zarazki i bezczeszczą
najcenniejsze polskie obiekty czyli kościoły. Do nowego tworu, czyli Polskę ich
wyobrażenia tworzą prawo oparte o idee jednego człowieka. Kaczyńskiego. Ten
człowiek, sobie podporządkował Sejm, prezydenta, rząd i trybunały rozwalając
Konstytucję również, wzorem III Rzeszy tworząc prawo nienawiści oraz policję
polityczną opartą o więź z KK. To przykładowe oddziały Macierewicza zwane Obroną
Terytorialną zbudowane także z członków ONR, czyli faszyzującą młodzież,
opłacaną z pieniędzy podatników. Czyż to nie przypomina oddziałów SA Ernsta
Rohma w początkowej fazie państwa Hitlera?. Już oficjalnie mówi się, że te
oddziały mają służyć ochronie rządu przed niezadowoleniem społecznym. No więc zadajmy
sobie pytanie: gdzie dzisiejszej Polsce jest obecnie bliżej. Do Niemiec,
Francji czy Skandynawii, słowem do Unii Europejskiej w której nam zaczyna być
bardzo ciasno, czy raczej do Białorusi, Rosji (którą paradoksalnie też
nienawidzimy), albo innej postsowieckiej republiki azjatyckiej, gdzie wzorem
Kaczyńskiego rządzi jeden człowiek, najczęściej były I sekretarz partii i jego
rodzina.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
WIARA I NAUKA
Te dwa wyrazy pasują do siebie jak wół do karety, a mimo to wielu, nawet dość wykształconych ludzi (w tym duchownych), popisuje się swoją er...


-
Termin, a jakże zapisany w wikipedii, a oznacza ostentacyjnie bierną, lekceważącą postawę wobec wszystkiego. Można ją określić odrętwiał...
-
To po prostu „dzień dobry” w języku naszych bratanków znad Dunaju. Oczywiście co ciekawe, taki grzecznościowy zwrot dotyczy tylko towarz...
-
Pytacie skąd bierze się tylu wyborców PiS, tylu prostackich dzbanów do których nic nie trafia mimo zapraszającego pustego wnętrza. Ano s...
