Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2015

TEGO NIE DA SIĘ SKLEIĆ

Obraz
Już od lat Polskę podzieliliśmy geograficznie i ideologicznie na dwie prawie równe części. Polskę liberalno- lewicową oraz Polskę często nawet skrajnie prawicową. Polskę dla której wartością są adaptowane z UE i krajów o utrwalonej demokracji, wszelkie ustawy służące wolności, postępowi, nauce, słowem nowoczesnemu społeczeństwu. Ta druga część Polski to ludność zamurowana w niechęci do postępu, w niechęci do zdobyczy naukowych świata, w niechęci do laicyzacji państwa.     Ludność przecietnie mniej wykształcona, bardzo przyklęczna Kościołowi, słowem ludność dewocyjna, oddana całkowicie „władzy” kruchtowej. Pozostaje w opozycji do takich zdobyczy i postępu w nauce, jak In Vitro, aborcji z powodów zdrowotnych matki i dziecka, eutanazji na prośbę cierpiących, antykoncepcji szeroko rozumianej, związków partnerskich, a nawet badań prenatalnych. W tej części kraju jest największe nie tylko bezrobocie, ale też największy wskaźnik zagęszczenia wszelkiego rodzaju wróżbitami i babam

CISZA PRZED BURZĄ?

Obraz
 Wygrani   Czy to cisza przed burzą, zastanawiają się Polacy, szczególnie ci niezadowoleni z wyniku wyborów prezydenckich. Ktoś napisał na Facebooku iż oddał z całą premedytacja głos nieważny, bo chciał tylko zaliczyć obowiązek obywatelski. Inni z kolei, że nie mogli z czystym sercem wstać z fotela i udać się do urny, bowiem musieliby wybierać między dżumą i cholerą, a po co się zarażać takimi choróbskami, do tego z pełną świadomością. Przecieki płynące na kilka dni przed finalnym dniem wskazywały na zwycięstwo Dudy, bowiem zmobilizowane hordy rodzinne wschodniej Polski już były gotowe do ostatecznego boju na śmierć i życie z Platformą Obywatelską i jej reprezentantem Bronisławem Komorowskim. Potwierdziły to obliczenia powyborcze, bowiem w wielu miejscowościach tej tzw. polski B, ponad 90% głosujących postawiło krzyżyk przy nazwisku swego kaczego idola. Ci wyborcy byli pompowani bzdurami chorego Macierewicza o zamachu smoleńskim na prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonkę, ż

PONOĆ DUDA CZYNI CUDA

Obraz
  Gdybym miał czegoś życzyć nowemu prezydentowi, to nie ukrywam, że życzyłbym mu, żeby budował w Polsce nowe średniowiecze. A moim marzeniem jest, by dziś się ono w Polsce zaczęło”. Tak oto skomentował naczelny Frondy i współpracownik TV Republika, Tomasz Terlikowski wyniki wyborów prezydenckich w Polsce. Jak wiadomo wybory wygrał Andrzej Duda, kandydat Prawa i Sprawiedliwości. Czy w tej sytuacji można się było spodziewać innej wypowiedzi od tegoż działacza katolickiego i dziecioroba?. Nie, bo cóż go obchodzi autorytet państwa na arenie międzynarodowej. Mimo, że w tym kraju się urodził, wychował, wykształcił i zdobył pracę. Okazuje się, że Terlikowskiemu autorytet państwa nie jest potrzebny, nie musi się wstydzić bo nie wyjeżdża często za granicę, może poza Watykanem, a zresztą jeżeli pojawi się gdziekolwiek to po jego aparycji nikt nie rozpozna , że to człek o przekonaniach średniowiecznych. Wstyd natomiast dla naszej telewizji, że go stawia przed kamerami. No cóż, zwierzęta z

BYŁO, PRZEMINĘŁO

Obraz
  No i po wyborach prezydenckich, zwyciężcę znamy. Nie wszyscy wyborcy odetchnęli, bowiem wygrał ten, który Polskę cofnie o kolejne pięć lat, mimo że już bylismy opóźnieni w stosunku do Europy. Inni zadowoleni, że wygrał ich kandydat, wszyscy, że cyrk się skończył i media zaczną się wypełniać bardziej ciekawymi informacjami. W każdym razie myślący Polacy nie są  usatysfakcjonowani, jako że już zanim wrzucali swoje wyborcze kartki do urny wiedzieli, że obaj kandydaci, to zaprzysięgli, umocowani w ideologii kanonicznej gorący katolicy i nie można się spodziewać po żadnym z nich jakowejś europejskiej obyczajowej rewolucji, nie mówiąc już o takiej na jaką zdobyła się (także) katolicka Irlandia. A i nie tylko o sprawy obyczajowe tu chodzi. Tak czy siak mało się zmieni, bo wszystko co było bardziej czytelne, minęło już dwadzieścia pięć lat temu, a mam na myśli tym razem polski, prawdziwy, amatorski sport. Właśnie ten post tamtym herosom polskiego sportu poświęcam,  bo w polityce szykuj

CISZA WYBORCZA

Obraz
Jest piątkowy poranek. Dwa dni przed wyborami i doba przed ciszą wyborczą, ustanowioną przez Państwową Komisję Wyborczą po to, by zatrzymać jazgot kandydatów i ich sztabów. Jazgot płynący z wszystkich mediów, a więc plakatów ulicznych, kanałów telewizyjnych, kanałów radiowych, dzienników prasowych, a nawet portali internetowych. Im bliżej owej ciszy tym jazgot wzmaga się podobnie jak okrutny dźwięk hitlerowskich Junkersów zwanych sztukasami. Samolotów bombardujących obiekty i ludzi. Gdy orkiestra wykonująca utwór muzyczny zbliża się do finału to się powoli wycisza, jakoby melodia zjeżdżała z górki. Tu jest inaczej. Każda godzina przybliżająca ciszę wyborczą wzmaga tenże jazgot reklamowy kandydata na urząd pałacowy. W europejskich zwyczajach jest to pewnego rodzaju ewenement, jako, że nie znam (a powinienem?) innego kraju który by stosował tego rodzaju instytucję. Instytucję ciszy wyborczej. W sobotę przed aktem wyborczym, o zaletach i obiecankach obu kandydatów można teoretycz

RECYKLING HISTORII

Obraz
  Pod hasłem ZNIEWOLONA HISTORIA dzięki tygodnikowi PRZEGLĄD dotarł do moich i nie tylko moich oczu apel 19 francuskich historyków o zaniechanie polityki historycznej. Apel oczywiście w Polsce, (bo gdzież by indziej) przeszedł bez echa, mimo, że podpisało go wielu naszych wybitnych profesorów historii m.in. pan Karol Modzelewski, pan Krzysztof Pomian, zaś w skali świata tenże apel poparło 1,4 tysiące uczonych. Dla Polski, a szczególnie Polski pisowskiej, choć nie tylko, ten apel to trutka,a potraktowanie jej na poważnie wytrąciło by z rąk obłudne zagrywki i błazenady polityczne na których budowana jest współczesna historia Polski przy pomocy jakże kosztownego dla naszego biednego państwa Instytutu Pamięci Narodowej, obiektów o wielu gmachach wypełnionych setkami skrajnie prawicowymi pracownikami. Samych prokuratorów wałęsa się po zgromadzonych zasobach archiwalnych ponad 120 za ca 10 tysięcy złotych miesięcznie. Apel głosi m.in.: „Oburzeni z powodu mnożących się ingerencji w ocen

PRAWDA

Obraz
  Prawda – według klasycznej definicji właściwość sądów polegająca na ich zgodności z faktycznym stanem rzeczy których dotyczą. W potocznym rozumieniu jest to stwierdzenie w formie zdania oznajmiającego, wyrażone o określonym fakcie, tak jak ma, czy miało to miejsce w rzeczywistości. Tyle Wikipedia, podobną definicję słowa prawda znajdziemy w każdym słowniku i prawie każdej encyklopedii. Górale polscy prawdę dzielą wg wypowiedzi księdza Tischnera, ich zmarłego przed kilku laty proboszcza i filozofa, mianowicie, że PRAWDA dzieli się na prawdę jako taką, półprawdę, oraz gówno prawdę. Najbardziej słowo „prawda” kojarzy mi się z tytułem dziennika prasowego wydawanego przez 70 lat w ZSRR, w którym akurat prawdy trudno było się doszukać, oczywiście poza winietą.(stopką). Dzisiaj w przeddzień finału drugiej tury wyborów prezydenckich w Polsce, słowo prawda bywa chyba najbardziej zdyskredytowane, zeszmacone i opluskwione. Obaj kandydaci szalejący na ulicach miast w towarzystwie

WPADNIJ DO MNIE TO POGADAMY

Obraz
Wpadnij do mnie, do Pałacu to pogadamy, gdy już na mnie zagłosujesz, a ja zostanę prezydentem. Tak mniej więcej wyglądała kilkusekundowa rozmowa kandydata na URZĄD Andrzeja Dudy z napotkanymi potencjalnymi wyborcami, którzy korzystając z okazji chcieli sobie cokolwiek, mówiąc kolokwialnie, załatwić. Nie tylko z Dudą. Podobnie wyglądają rozmowy z urzędującym aktualnie prezydentem, co to namawia ludzi, których trapią kłopoty, by do niego pisali listy z dramatycznymi prośbami. Wtedy on słyszy od nich słowa: Panie prezydencie, ale ja już wysłałam do pan takich listów co najmniej pięć i na żaden nie otrzymałam odpowiedzi. Znaczy to, że pan ich nie czyta. Pan je poleca swoim ludziom wrzucać do niszczarki (bo to dość twardy papier i do podcierania hrabiowskiej, myśliwskiej pupy się nie nadaje). Telewizja oczywiście tylko przypadkiem pokazuje owe momenty dialogu zakłopotanych ludzi z kandydatami na URZĄD. Dziennikarze robią co tylko mogą by pokazać ścigających się o głosy z jak najlepszej

SIEDEM TYSIĘCY KM OD WARSZAWY

Obraz
Wiedziony poniższym odczytem zainteresowania moim blogiem zauważyłem, że miejscem zamieszkania większości czytelników poszczególnych postów jest głęboka syberyjska Rosja. Miejscowości rozrzucone gdzieś tam za Uralem, czyli daleko od Europy. To Polacy, prawdopodobnie, a nawet na pewno, którzy wyrośli z korzeni zesłańców polskich po 1863 roku, czyli po Powstaniu Styczniowym, albo potomkowie łagierników, którym szczęście dopisało na tyle, iż fascynacja klimatem, przyrodą i bezkresnym obszarem utkanym tajgą, dziką fauną, ewentualnie możliwością badań naukowych odebrała ochotę na powrót do umiarkowanego klimatycznie kraju nad Wisłą. Niewykluczona jest też napływowa współcześnie nacja Polaków zainteresowanych egzotyką. Ta społeczność polskojęzyczna, z której wywodzili się przed laty polscy naukowcy i podróżnicy dzisiaj może być dumna ze swej krwi, często już bardzo wymieszanej z rosyjską, nie mniej jednak słowiańską, bowiem większość odkrywców „dzikiej Syberii” to Polacy : Czerski, Cze

MEMORY

Obraz
  W poprzednim poście, pisząc o stosunku Rosjan i Ukraińców do naszych rodaków, zamieszkałych na wschodnich rubieżach przedwojennej Polski, porównałem zbrodnię katyńską dokonaną przez sowieckie NKWD do rzezi wołyńskiej, wskazując na nieporównywalny rozmiar w ilości ofiar. Można by odczytać, że w stosunku do 130 tysięcy zamordowanych Polaków siekierami, piłami i innymi narzędziami prostymi, te 4 tysiące zastrzelonych z pistoletu w tył głowy w Katyniu to po prostu mały pikuś. Otóż to nie tylko statystyka, która wskazuje na rozmiar dramatu, wydawało by się wielu z nas. Czytelnik wypełniony skarbem jakim jest empatia i gotowość do potępienia każdej zbrodni nie akceptuje w świadomości podobne statystyczne porównanie, bowiem dla niego każda zbrodnia, nawet pojedynczego człowieka, tym bardziej niewinnego jest ohydnym czynem. Jakże mądre żydowskie powiedzenie, iż uratowanie jednego człowieka jest uratowaniem całego świata, choć filozoficzne, ale słuszne i sprawiedliwe, szczególnie w od

KRÓCIUTKIE NÓŻKI

Obraz
Świat obchodzi siedemdziesiątą rocznicę zakończenia drugiej wojny światowej. Kto obchodzi?. Świat, (poza Polską). Dla nas druga wojna skończyła się dopiero w 1989 r. i trwała lat blisko 50. Takimi bredniami posługuje się polska prawica, która znalazła sobie nowego brata za oceanem, porzuciwszy dotychczasowe "pokrewieństwo" z Rosją. Co na to powiedzą następne pokolenia, to już inna sprawa. Prof. Jerzy Vetulani z PAN powiada: „Futurologia służy głównie do tego, by przyszłe pokolenia mogły się śmiać z poprzednich”. I to właśnie nam grozi. Piłsudski za życia był przez całe odłamy prawicowe znienawidzony. Grożono mu zamachem na jego życie. Jednak w jego imieniu zginął Narutowicz. Dzisiaj Piłsudski razem z Dmowskim stawiani są przez współczesną prawicę na piedestał naszej „najlepszej” historii. Podobnie jest z doborem owych sojuszników, (zwanych braćmi), zgodnie z porzekadłem: zamienił stryjek siekierkę na kijek. Sztucznie wyhodowana nienawiść do Rosji i Rosjan prędzej czy p