Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2018

DYSKRETNA DROGA DO SEKSUOLOGA

Obraz
Pan Zbigniew Lew Starowicz, najbardziej znany polski seksuolog, w swoich wypowiedziach okazjonalnych dla mediów wypuszcza na światło dzienne szczegóły zachowań pacjentów w osobach księży, sióstr zakonnych, oraz polityków prawicowych, szczególnie tych, którzy na sali sejmowej oraz w wypowiedziach medialnych starają się być świętszymi od papieża. Opisuje w jaki sposób skradają się do niego by wyleczyć się z choroby nabytej w czasie przypadkowego seksu, z przedwczesnego wytrysku, ale też z niemocy płciowej, albo zdrady kochanka. Pytają, jak utrzymać kochankę i jednocześnie sutannę. Zakonnice z kolei mają problem z orgazmem. Domyślam się, że chyba wyłącznie podczas masturbacji. Opisuje ich dwulicowość, obłudę, fałsz i hipokryzję. Ich wizyty u seksuologa najczęściej są ostatnim dniem znajomości z panem profesorem Starowiczem, bowiem taki poseł PIS, a nawet PO stara się potem nie zauważać pana profesora, że o słowie dzień dobry już nie ma mowy. Co innego opowiada u mnie w gabinecie,

DANKE VON BISMARCK, DANKE SCHON

Obraz
Ten niemiecki polityk, oficer i kanclerz cesarstwa niemieckiego, mniej znany jest z tego, że przykładowo dał swoje imię pancernikowi, albo powiedział do Polaków, (nawiązując do zaborów), że nie potrafią sami rządzić, a jeżeli już to ich rządy prowadzą do zguby państwa. Otóż mało kto wie, że temu politykowi każdy z nas osiągając wiek 65 lat, zawdzięcza starczy odpoczynek, czyli emeryturę. Co prawda wolność od pracy nazwał rentą starczą, ale jak zwał tak zwał. Osiągnięcie takowego wieku (lub zbliżonego doń) pozwala na wiele dotychczas niemożliwych zachowań w ciągu życia dotychczasowego, przykładowo choćby poznawanie świata, bowiem   nie wszystkich odejście na emerycki spoczynek uszczęśliwia. Zależy to od wielu okoliczności. Wysokości otrzymywanej comiesięcznie kwoty, pozwalającej na spełnianie zachcianek, zachowanego zdrowia, a przede wszystkim od środowiska, w którym dany emeryt (emerytka) dożywa. Jest wielu, którzy muszą żyć w chorobie w otoczeniu ludzi złych, wręcz podłych, czekaj

NASZ TY "ZBAWCO"

Obraz
                      Przeglądam starsze numery tygodnika NIE. W rubryce „ z    czarnej dupy się wyrwało” czytamy :   "ateizm doprowadził do bezmiaru okrucieństw, przemocy, poniżania ludzkiej godności, wojen" . Słowa , te wypróżnił z siebie łońskiego czasu abp Marek Jędraszewski, aktualnie metropolita krakowski, przyjaciel m.in. byłego księdza faszysty Międlara. Otóż panie Jędraszewski obleczon w szaty powłóczyste: Tak obłąkanego księdza, a tym bardziej biskupa nie chciałbym spotkać te-ta-tet, bowiem nerwy człowieka mają obliczoną wytrzymałość na przyjmowanie ciosów w postaci obelg, a nawet świętych wulgaryzmów. Kto pana uczył podstaw historii, nie czepiając się już etyki i innych nauk traktujących chociażby o moralności, do której ponoć jako kapłani dobrego słowa jesteście aż tak przywiązani. Całe zło, którym się pan posłużył w swej wypowiedzi zrodzone jest w religiach jako tym opium, przywoływanym przez wielu filozofów świata. I tak:  bezmiar   okrucieństwa  l

SKUP BUTELEK

Obraz
Mrużąc oczy, obserwujemy bardzo już nagłośniony strajk osób niepełnosprawnych wraz z ich opiekunami w gmachu sejmowym. Ten strajk już trwa od miesiąca, mimo iż rządzący obiecują im dać żądane 500 złotych, tyle że w formie rzeczowej, czyli opłacenia usług medycznych, zakup różnych pieluchomajtek i innych znaczących udogodnień, przykładowo przyjęć do gabinetów lekarskich bez kolejek. Tymczasem s trajkowicze bezwarunkowo żądają gotówki, bowiem sami wraz z opiekunami wiedzą na co im te pieniądze są potrzebne oprócz ww., chociażby na kino, mecz i inne drobiazgi, jak lody, oczywiście poza opłatą rehabilitantów. Cały ten strajk generuje wściekłość parlamentarzystów partii rządzącej, a szczególnie nieudolnego Marszałka Sejmu jako, że w najbliższej przyszłości w tym obiekcie ma nastąpić spotkanie urzędników NATO. Nie bardzo obraz protestu składający się z ludzi na wózkach inwalidzkich będzie świadczył o Polsce, która w wyniku ustawy o IPN, oraz zastrzeżeń ze strony UE co do praworządności m

UWAGA NA KOŁTUN

Obraz
Prawdziwa cnota krytyk się nie boi. Tak twierdził biskup Ignacy Krasicki, oświecony autor wielu utworów ośmieszających jego środowisko, czyli polski Kościół katolicki, że przytoczę tylko słynną Monachomachię. Jednak co oświecony biskup to nie Kaczyński i jego sfora, bo okazuję się, że współtwórca kabaretu Klika z Bydgoszczy, Antoni Szpak, satyryk i felietonista tygodnika „Angora” usłyszał zarzut publicznego znieważenia narodu polskiego. Chodzi o słowa, z jego artykułu. Szpak użył sformułowania „durny, kołtuński kraj”. Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności – podaje TVN24. Szpak ma rację. Sam na swoim blogu dość często posługiwałem się owym sformułowaniem. Mój blog zatytułowany z ironią na ostro to nic innego niżeli owa cotygodniowa satyryczna wstawka w Angorze, a kraj nasz w rzeczy samej jest durny i kołtuński, co pokazują liberalne środki prasowe i elektroniczne. Kołtun wystaje z przybytków kościelnych, wystaje z wielu domostw wiejskich, ale i miejskich, wylewa się z d

IMPERATYW KATEGORYCZNY

Obraz
Z naczy to tyle co: postępuj wedle takiej maksymy, co do której możesz zarazem chcieć, żeby stała się powszechnym prawem. Autorem tejże jest zmarły w 1804 roku filozof i etyk niemiecki Immanuel Kant, mieszkaniec Królewca, dziś rosyjskiego Kaliningradu. Ten wybitny filozof wypowiedział ponadto, co zresztą etycznie zahacza też o imperatyw, iż „kto działa na szkodę wspólnoty, w ostatecznym rachunku szkodzi samemu sobie”. Stawiam w tym miejscu pytanie: czy dr Jarosław Kaczyński o tym wie?, czy też z powodu żywionej obrzydliwości do Niemiec i Rosjan nie brał nigdy do rączek filozofii Kanta, w tym Dzieła Zebranego, w którym to w swoich rozważaniach Autor odrzucił wszelkie założenia oprócz zasad elementarnej logiki. Odrzucone określał transcendentalnymi, ponieważ wykraczają poza rozum, w tym oczywiście wszelkie religie. Kaczyński jako ojciec dzieła pt. Prawo i Sprawiedliwość ma bardzo mało wspólnego nie tylko z filozofią Kanta, ale i z filozofią stricte choćby komunistycznego Marksa,

WSPÓŁCZESNY KAZIMIERZ NIEWIELKI

Obraz
Jest 10 maja 2018 r. Jeszcze do niedawna, mrucząc przy piwku pomyślałbym: Już tylko 30 dni do kolejnej miesiączki szeregowego posła Jarosława K. Właśnie odcierpiał tę cykliczną dolegliwość, w oczekiwaniu na menopauzę która akurat u niego spóźnia się mimo wieku emerytalnego. Jest więc mimo swych blisko 70 lat życia zdolny do płodzenia w parze z kotem następne rzesze ogłupionych religią smoleńską. Wiele dziewic, choćby posłanka Pawłowicz mu może pozazdrościć, bowiem miesiączka u niego występowała iście bardzo punktualnie, a konkretnie każdego dziesiątego dnia miesiąca. Dotychczas wyciekło mu kilkadziesiąt litrów posoki, tyle że skażonej jadem, którym zionie do przeciwników politycznych, nazywając ową czynność modlitwą za ofiary tych co „polegli w zamachu”. W zamachu, bowiem nawet po ośmiu latach tłustych w niezaprzeczalne dowody, iż żadnego zamachu nie było, on udaje wiarę w tenże. Udaje, bowiem nikt o zdrowych zmysłach nie posądza go o podobne nieuctwo i kretynizm. Ktoś mu ten dok

MOCNO TKWI W PAMIĘCI

Obraz
         Młot Zjawy, mary, majaki, przywidzenia, widma, zwidy, widziadła, duchy, fantomy?. Nie. To coś absolutnie innego. To obrazy, które nam się przyśniły lub przywidziały. Gorzej, że to coś, a raczej ktoś co zdarzyło się człowiekowi na jawie. Wtedy, w 1948 roku, chyba jesienią. Mam na myśli tzw. żołnierzy wyklętych, o których dzisiaj się tyle „świątobliwie” mówi, jak i tych drugich, czyli przeklętych. Kto to są ci pierwsi i ci drudzy. Ci pierwsi to bandziory działający bezprawnie, zaś ci drudzy to też bandziory działający zgodnie z obowiązującym, wtedy stalinowskim prawem. Obie bandy jednakowo umundurowane, czyli w barwy eklektyczne, z brudnymi łatami, jak obrazy zwane kolażami. Jedni z orzełkami w koronie, drudzy z orzełkami bez korony. Pierwsi to leśni, byli partyzanci, co to nie złożyli broni po rozwiązaniu AK, oczekujący III wojny światowej. Wygodniej im było żyć z rabunków i zbrodni, niżeli iść do pracy przy odbudowie zrujnowanego kraju. Drudzy to bydlaki w ludzkiej skórze

RUSTYKALNIE ULEGLI POLACY

Obraz
Wielu Polaków wierzy w te bzdury i stąd Polska jest usiana stygmatami cudów . Polacy to naród naiwny jak dzieciaki. Społeczeństwo infantylizmu, łatwe do kupienia. Z tym, że dzieciaki kupuje się na słodycze, zaś dorośli mieszkańcy ziem nadwiślańskich ciągle myślą o mamonie, najlepiej w dularach, co wykorzystuje rząd pisowski, no i ewentualnie zbawieniu pośmiertnym, co z łatwością wykorzystuje nasz kler. Są zatem do kupienia przez polityków i księży. Długotrwała podległość szczątków rozumu tym dwom przymiotom powoduje całkowitą anihilację świadomej percepcji pisowskich parafian. Zarówno politycy jak i kler nie wchodzą sobie w paradę. Raczej tworzą symbiozę, tolerując m.in. atawistyczny mizoginizm i nacjonalizm. Kaczyński nie obiecuje łąk niebiańskich, ale też trudno się spodziewać jakiejkolwiek darowizny pieniężnej od proboszcza. „ Głupcy, prostacy i ciemna masa parobków, jak ich nazywa encyklopedia”, muszą rozkładać swoje sympatie po połowie, zarówno na księdza, którego bronią

CZTERNASTA ROCZNICA

Obraz
Właśnie dzisiaj, 1 Maja mija czternasta rocznica wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. 1 maja 2004 roku z wielką ochotą i dumą narodową wywiesiliśmy obok flagi narodowej niebieską flagę z białymi gwiazdkami symbolizującą związek polityczny i gospodarczy państw o utrwalonej demokracji, państw pragnących pokoju i rozwoju, tolerancji i przyjaźni między narodami. Pamiętam z jaką radością i dumą wywieszałem owe dwie flagi w miejscu mojej pracy. To był niewątpliwie bardzo historyczny dzień. Faktu wstąpienia do UE zazdrościło nam wiele narodów na świecie, bowiem ten związek należy do dzisiaj do najbardziej ekskluzywnego zrzeszenia w skali światowej. Czy dzisiaj nadal kipi w nas ta duma?. Otóż nie. Naród polski jest podzielony na tych co nie wyobrażają sobie ojczyzny poza Unią, oraz tych, którzy wprost pragną izolacji, symbolem jest tu posłanka Krystyna Pawłowicz, bo tak marzy się przywódcy partii rządzącej Jarosławowi Kaczyńskiemu wbrew głoszonym deklaracjom. Deklaracjom obłudnym, pełn