Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2020

POLSKA MURZYŃSKOŚĆ

Obraz
                    W polskich szpitalach klecha może wejść na każdą salę. . Medycyna obdarzyła ludzkość wieloma zdobyczami farmakologicznymi zapobiegającymi lub uśmierzającymi bóle i inne dokuczliwości spowodowane wszelkiego rodzaju schorzeniami, bowiem jesteśmy jako stworzenia żywe w jakimś tam sensie również ułomni. Mamy więc pigułki przeciwbólowe. Mamy w końcu pigułki zapobiegawcze niechcianej ciąży zwane  EllaOne, bo akurat ten produkt medyczny mam tu na myśli. Produkt antykoncepcyjny przeznaczony do stosowania w przypadkach nagłych, np. gdy stosowana antykoncepcja PRZED zawiodła. Środek został dopuszczony do obrotu w UE w 2009 r, a więc już od 11 lat Europa korzysta z tej zdobyczy, oczywiście poza polskim „murzyństwem”, że się wyrażę słowem posła Radka Sikorskiego. Działając na receptory progesteronowe (mądre słowo), preparat zapobiega ciąży, głównie zapobiegając owulacji lub opóźniając ją. Unia Europejska kierując się nawałnicą wyroków sądu w Strasburgu w sprawach dotyczą

KOLANOWIRUS ATAKUJE

Obraz
Zaraza która wykluła się w katolickiej Polsce. Już przed laty, a właściwie od zawsze jak pamiętam. Do tego stopnia, że wierni Matce Boskiej Częstochowskiej potrafili obwozić po kraju w ramach wizyt jasnogórskich same ramy obrazu dotychczas pokazującego wizerunek tejże „Polki zrodzonej w Częstochowie", narodowości żydowskiej, podczas gdy sam obraz komuniści skradli. Lata sześćdziesiąte, nie warto sobie zaśmiecać głowy. Dzisiaj, gdy cały oczadziały Jej fascynatem naród na czele z jego rządem pada na kolana, można by powiedzieć iż kolanowirus wziął swój początek tu nad Wisłą, a nie w żadnym chińskim Wuhan.  To dobra oznaka, ale też nie za bardzo. Są widoczne, dotykalne skutki. Nie żeby od razu śmiertelne, ale mocno utrudniające życie przywódcy wybranego przez Nią narodu, jako że Jarosław Kaczyński mimo kilkakrotnego pobytu w warszawskich lecznicach nadal cierpi i kuleje. Po prawdzie nie przeszkadza mu to w zarządzaniu swoim, a właściwie maryjnym królestwem, bo ma całe hordy w

WYSYPISKO ŚMIECI?

Obraz
                                             Idż i nie grzesz więcej. Polska to piękny, bogobojny kraj, powiadają ci co nakradli w imię obowiązującego prawa, oraz ci co opuścili go biologicznie 20, 30, 40 lat temu. Nic jednak nie przemija na zawsze. Dzisiaj też kradną i to w sposób ohydny, wręcz wszawy, a jako katolików rozgrzesza ich spowiednik. Żadne tam towarzystwo złodziei osiedlowych. To złodzieje szczycący się przynależnością do partii rządzącej Prawa i Sprawiedliwości. Ludzie na stanowiskach, bo są wśród nich złodzieje reprezentujący Polskę w stolicy UE jako europosłowie. Tych złapanych złodziei zwanych szmaciarzami jest ponoć dziesięcioro na różnych stanowiskach. Wszyscy ci oni to podwładni partyjnie Kaczyńskiemu.  Na czele amatorów szmat stoi Anna Zalewska, była minister oświaty. Jak ją dzisiaj postrzegają uczniowie, którym ponoć wpajała zasady uczciwości, moralności i człowieczeństwa. Nakradli szmat i pieniędzy za całe trzy miliony złotych, niektóre być może sami

OBŁUDNI LUDZIE Z BOSKIM RUMIEŃCEM

Obraz
Borze Szumiący i Jeżu Kolczasty. Ty widzisz i nie grzmisz. Skłaniam się do napisania kilku słów o wyjątkowo podłym człowieku. O byłym marszałku Senatu Stanisławie Karczewskim, obecnie z łaski gremium, wicemarszałku. O człowieku wyjątkowo obłudnym i fałszywym, a jednocześnie konformistycznym i całkowicie uległym i nadzwyczaj posłusznym wobec szeregowego posła Jarosława Kaczyńskiego, ba, ten gotów się czołgać przed nim gdyby ten spuścił wzrok z oczu na podłogę. Dziw napływa tym bardziej większy, że pan Stanisław to lekarz z zawodu, lekarz od dzieci, istot łatwowiernych i potulnych do szczętu. Jego wyjątkowo podły charakter wylazł na wierzch zaraz po wyborach, gdy jego dotychczasowe stanowisko polityczne zajął senator Grodzki. Zapewne przy sobie musiał nosić kilka paczek chusteczek ponieważ zionął pianą i nienawiścią do następcy jak smok wawelski. Stracił pałacyk, no i przede wszystkim tytuł jakże wymowny. Odwracał wzrok od postaci pana Grodzkiego, również lekarza, tyle że długol

MOJE ROZMOWY Z OJCEM , .... PO LATACH

Obraz
W tym roku mija 103 rocznica urodzin mojego Ojca Piotra Zygmunta. Planowałem taki post napisać w okrągłą setną rocznicę, (2017) no i jak pamiętam to zrobiłem. Ludzka pamięć permanentnie jednak przywołuje okruchy wspomnień. Z Ojcem "poznaliśmy" się w dniu moich urodzin, (1940), to znaczy On z racji ojcostwa zapoznał się ze mną pierwszy. Na rewanż znajomości z mojej strony nieco musiał poczekać, dopóki nie pocznę rozpoznawać otoczenie. Ojciec   był raczej wesołego usposobienia. Codziennie podśpiewywał pod nosem ulubioną „Piosenkę o mojej Warszawie” Mieczysława Fogga, co pozostało Mu z kilkutygodniowej podwody, kiedy to odgruzowywał stolicę. Gdy coś zepsuło Mu humor potrafił artystycznie, wręcz koncertowo kląć, przy czym przekleństwa budował bardzo „piętrowo”. Ze względów higienicznych     nie będę ich tu przytaczał. Za każdym razem wtedy Mama posyłała Go do spowiedzi przy okazji niedzielnej mszy, do której to grzecznie przystępował.   Muszę szczerze i nieskromnie powiedzie