Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2012

GWOLI PAMIĘCI

Obraz
O Armii Krajowej, w skrócie AK (każdy wie), można dużo, bardzo dużo mówić, bo i napisane jest wiele. Setki, a może już nawet tysiące opracowań historycznych, wspomnień jeszcze żyjących bohaterów tamtych czasów (ciekawe, że im dalej w czasie od dnia rozwiązania organizacji, tym więcej weteranów). Po roku 1989, legitymację żołnierza AK otrzymywał każdy, kto znalazł dwu świadków, najlepiej w wieku pozwalającym na „danie wiary” często za litr wódki niektórzy wydawali fałszywe świadectwo, opowiadał mój Ojciec. Wiadomym jest z naszej najnowszej historii spisanej przez IPN, że Armia Krajowa była największą wojskową organizacją podziemną walczącą z okupantem na zasadach partyzantki w krajach zajętych przez Niemcy hitlerowskie. Może tak, a może zupełnie i nie, bowiem źródła europejskie podają, że w tym akurat przypadku mocno by się obraził gdyby żył przywódca Jugosławii Josip Broz Tito, a i inny Józio nazwiskiem Stalin. też by tego nie zniósł. Wiadomo wszem i wobec, że Tito jako przywódca party

KLĄTWA KLĄTWIE NIERÓWNA

Obraz
Jeszcze raz rzuciłem okiem na „dialogi” przedstawicieli tej najpodlejszej warstwy naszego społeczeństwa, które to zamieściłem w poście pt. „Odgłosy z Miejskiego Szaletu” (poniżej). Po to, by skonfrontować padające tam słownictwo z wydanym przez PIW „Słownik Wulgaryzmów Polskich”, który akurat spoczywa uśpiony wśród księgozbioru mojej biblioteczki. Otóż wspomniany Słownik, chociaż bogato w tym względzie wydany, zawiera zaledwie znikomą część wulgaryzmów szaletowych i odnosi się do ogólnie znanych nazw intymnych części ludzkiego ciała oraz ich zastosowania. Reszta to ludowa twórczość rodem ze społecznego szamba i okolic zgnilizny społecznej. Czy ja słysząc owe ich „gaworzenie” mocno się zdemoralizowałem?. Otóż nie bardzo, jako że swoje latka przeżywszy w różnych okolicznościach przyrody, wielokrotnie moje zmysły były zmuszone przyjąć na małżowinę nie tylko takie słownictwo, nie będę w tym miejscu wybrzydzał. Tak czy owak najbardziej się rumieniłem w momentach, gdy matki oczekujące na ten

ODGŁOSY Z MIEJSKIEGO SZALETU

Obraz
(tekst tylko dla dorosłych) Na kanwie ogólnopolskiej akcji pt.”Gotowość toaletowa 2012”,pozwolę sobie na złożenie relacji z zasłyszanej dyskusji wśród bezrobotnych, a może i bezdomnych. Dzieje się to w mieście średniej wielkości, gdzieś na Mazowszu. Obok przystanku autobusów miejskich postawiono szalet. Dość nowoczesny jak przystało na miasto w kraju przynależnym do Unii Europejskiej. Jest, okrągły w kształcie elipsy, w kolorze zielonym dającym nadzieję, ze już za chwilę potrzebujący owego przybytku uwolni się od parcia. Otwierany za pomocą monety dwuzłotowej. Wnętrze szaletu czyste jak na zwyczaje miejscowego ludu i dość obszerne. Zarówno ściany jak i urządzenia sanitarne, wykonane ze stali lub blachy nieocynkowanej z przyjemnością zaspakajają potrzeby klienta zarówno pod względem estetycznym jak i praktycznym. Owe obszerne wnętrze pozwala na to, by pomieścić w swojej czeluści nie tylko jednego z pilną potrzebą ani nawet dwoje w przypadku rodzica z dzieckiem, ale kilku ludzi wspólnie

CHŁAM TELEWIZYJNY

Obraz
Jako, że żyjemy tu, na super cywilizowanym kontynencie, gdzie środki przekazu rozbudowane są do super możliwości technicznej, toteż zrozumiałym jest, że topimy się w oceanie informacji. Przygniata nas codziennie napływająca z siłą tsunami fala newsów. Jeżeli gdzieś tam ze świata, to jeszcze można ją strawić zagryzając paluszkiem przy piwku lub kawusi, natomiast jeżeli jest to news krajowy, to warto mieć pod ręką cośkolwiek na uspokojenie, albo wręcz odwrotnie np. płyn który najłatwiej przełknąć z lodem. No bo któż to taki może okazać się interesującym interlokutorem Pochanke, Kolendy-Zaleskiej, Piaseckiego, Olejnik, czy też innego znanego nie tylko z twarzy i tubalnego głosu dziennikarza?. Z góry wiadomo, że będzie to Niesiołowski, Pitera, Kempa, Kurski, Kwaśniewski, Miller, Palikot, Schetyna, Staniszkis, Michał Kamiński, Nałęcz, a ostatnio wdrapujący się na falę celebrytów Biedroń, Mucha, Nowicka i Tomaszewski (nie ten co to ponoć zatrzymał Anglię, ale ten amator zootechnik od zapład

ROZDWOJENIE JAŹNI

Obraz
Wielu internautów, szczególnie zaś zatwardziałych w wierze katolików po przeczytaniu donosów z Watykanu, po zapoznaniu się z postami na tzw. odważnych blogach, w sprawie oceny długiego pontyfikatu, wyniesionego na ołtarze polskiego papieża JP2, ma rozdwojenie jaźni. Fakt, dużo naszych rodaków z dociekliwości i ciekawości „po trosze” tu i ówdzie doczytywało się, że postawiony na czele państwa watykańskiego kardynał Karol Wojtyła, jako też, a może przede wszystkim na czele Kościoła katolickiego nie pozostawił zbyt wiele dobrego zarówno swemu następcy jak i miliardowi oddanych Chrystusowi. Kościół Karola Wojtyły przybrał złą, mało przyjazną człowiekowi twarz, co daje się powoli zauważać w różnych, nie zawsze wrogich Kościołowi opracowaniach i analizach. Otóż JP2 w Polsce stał się niekwestionowanym autorytetem od wszystkiego i niemal dla wszystkich. Okazuje się nim w dziedzinie poezji, dramatu, pedagogiki, poczucia humoru, moralności, filozofii i wielu innych dziedzinach. Ten, kto by się o

ABY DO "WIOSNY"

Obraz
Powiedzenie owo powtarzamy w zimie, lub na tzw. przedwiośniu gdy nas coś gryzie. A gryzie nas praktycznie wszystko i to ze wszystkich stron tak, że nie nadążamy się drapać. W sferze materialnej, w sferze polityki, a i w sferze kultury jako takiej, czyli każdej. Nie będę w tym miejscu dokonywał jakiejś głębszej analizy dla potwierdzenia powyższych słów, bo po prostu musiałbym się powtarzać, a tak naprawdę to już nawet mi się nie bardzo chce. Należę do tej grupy społecznej, która oprócz spożycia powszedniego chleba, dla zdrowotności ciała i ducha czyta prasę. Prasę, nie pisemka partyjne w których produkują się wrogowie nie tylko Szymborskiej, w osobach Karnowskich, Sakiewiczów Wolskich, Warzechów, Ziemkiewiczów i innych stworzeń pisopodobnych. Dlatego dla potwierdzenia moich tęsknot za wiosną, a mam na myśli wiosnę zapowiadaną między innymi programem Janusza Palikota, przytoczę wypowiedzi dwóch Polaków, którzy to broń Boże nie potrafią się odciąć od korzeni drzewiej zapuszczonych w kraj

BARDZO WZRUSZAJĄCE SŁOWA

Obraz
Zaciekawiło mnie któregoś dnia wypowiedziane przez Adama Michnika zdanie: „Podobają mi się słowa doktora Tadeusza Rydzyka i profesora Roberta Nowaka, że oto odczuwa się brak dialogu między wierzącymi i niewierzącymi. Brak szukania wspólnego dobra bez względu na wyznanie. Zapominamy o pluraliźmie, wielości myśli i poglądów”. Ładnie. Ja tego nie słyszałem z prostej przyczyny. Po prostu nie mam w zwyczaju zagłębiać się w myśli zwykle wypaplane bez składu i ładu przez pana doktora TR. Tymczasem podobno Rydzyk modli się o to, by Polacy rozmawiali, szukali dobra u każdego obywatela. Czyż to nie piękna modlitwa?, pyta naczelny GW. A jakże, piękna. Tak jak pan Michnik, podobnie i ja uległem szokowi, ponieważ zarówno Rydzyk jak i Michnik to skrajne przeciwności pod każdym względem. Ideologicznym, światopoglądowym i etycznym. Łączy ich obu wyłącznie wielkość posiadanych dóbr materialnych. Zarówno jeden jak i drugi dzięki posiadłościom medialnym stali się multimilionerami. Jeden ma telewizję,

NUDA VERITAS, CZYLI NAGA PRAWDA

Obraz
Polsce, jak zresztą na całym bożym świecie dość pokaźna grupa ludzi, z których znaczną część bez urazy można z czystym sumieniem zaliczyć do świrów, czyli inaczej mówiąc do tych z odchyłkami, czyli względnie mało normalnych. Wśród nich znajdujemy, a raczej pokazują nam ich w TV. To tzw. celebryci, z francuskiego celebrie czyli sławni, chociaż sławni.... inaczej. Znajdujemy ich zarówno w sferze masowej kultury, raczej tej chałturnej, jak i polityki, czy też życia społecznego. Wielu z nich przewinęło się przez moją klawiaturę na przestrzeni lat, a też o wielu z rozmysłem zapominałem ze względu na tzw. niechęć do obciachu. Wbrew temu wszystkiemu dziś postanowiłem na nich popatrzeć jeszcze raz. Na pewno na liście celebrowanych przez środki przekazu świrów umieszczę niejaką Jolę Rutowicz, która demonstracyjnie na oczach milionów widzów oddawała się chuciom miłosnym w Big Brodherze, za chińskiego boga, natomiast nie potrafiła sobie przypomnieć czym w życiu zajmuje się Jan Nowicki. W tym