Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2011

CZEGO BOI SIĘ "GW"

Obraz
Od kiedy "Fak ty i Mity" są konkurencyjnym pismem dla "Gazety Wyborczej"?, tylko pytam. Pytam, bo jak dotychczas to tygodnik ten pozostawał jeno od czasu do czasu wiarygodnym źródłem wiedzy, z którego kradło się przeróżne informacje, pokazując je na swoich łamach, jako owoc własnego śledztwa dziennikarskiego.. Kradła "Gazeta Wyborcza", kradła "Rzeczpospolita", kradły tygodniki wszystkich opcji politycznych, kradło wiele innych, niezależnych dzienników jak i czasopism. A żeby utajniać źródło z którego czerpią, cała polska prasa i inne media starały się fakt istnienia FiM zachowywać „w tajemnicy”.Dla rynku medialnego FiM nie istniały, a w każdym razie oficjalnie podlegały powszechnemu ostracyzmowi. Nie były cytowane w czasie przeglądu prasy, a także nigdy nie wymieniano oficjalnie nazwy gazety. Jeżeli już to w aspekcie bardzo pejoratywnym. My, czytelnicy tegoż tygodnika doskonale wiedzieliśmy, że często całe artykuły tam zawarte były kradzione prze

KTO JE POPROSI DO TAŃCA?

Obraz
Przeglądając listę pań posłanek, które akurat dość gremialnie zgodnie z parytetem zdołały uzyskać mandat poselski, jako mężczyzna, który to wydaje mi się, potrafi odnaleźć w chociażby na razie tylko fotografii (bo jeszcze się mało nam przedstawiły) kobiece walory, spróbuję wypowiedzieć swoje zdanie w temacie tzw. ich kobiecości, który to kojarzy mi się zwykle z pięknem. Jestem smakoszem piękna damskiego, które wyraża się urokiem twarzy, wymiarami cielesnymi, zwiewnością sylwetki, ale ponad wszystko inteligencją i sposobem zachowania się w towarzystwie, czyli tzw. Savoir Vivre, niezależnie od tego, czy się stoi przed obrazem w galerii, spożywa się pieczonego kurczaka lub sushi, czy też odpowiada na pytania dziennikarza tvn24. Swego czasu pani prezydentowa Danuta Wałęsa, co by nie mówić ładna kobieta, ale niestety niewykształcona na tyle by dorównać następczyni pani Jolancie K. poradziła sobie przy okazji wizyt zagranicznych męża np. zwiedzając w towarzystwie innej pierwszej damy galerie

POD TYM KRZYŻEM NIE POZWOLĘ KRAŚĆ

Obraz
Na wstępie przytoczę wypowiedź emeryta, który w roku 1980 był pracownikiem w rzeźni bydgoskiej. Wypowiedź zamieszczona na forum internetowym. Dotyczy ona przypadku wieszania krzyża w miejscu pracy. „W roku 1980 w ramach powszechnego wtedy robienia na złość władzy ludowej za pomocą krzyża, delegacja solidaruchów przyszła do dyrektora z krzyżem i żądaniem jego zawieszenia. Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że zakłady mięsne były wtedy traktowane przez KW PZPR jako strategiczny zakład i szczególnie monitorowane, dlatego zaczęli właśnie akurat tam. Mądry dyrektor powiedział, że jest jak najbardziej za, sam się ucieszy z odnowy moralnej załogi- jest tylko jedno ale: pod krzyżem nie pozwolę kraść mięsa . Delegacja zwinęła ogon pod siebie i gadżetu nie zawiesiła. Patent wykorzystały potem kierownictwa innych zakładów mięsnych. Dziś w miejscu rzeźni, w jej zabytkowych budynkach jest market „Galeria”, krzyża tam nadal nie ma.” Przytoczyłem tę wypowiedź dla potwierdzenia moich i wielu moich Czytel

OPÓR MATERII

Obraz
Okazuje się,że niełatwo będzie wdrożyć w życie chociażby część programu, jaki przyświeca Ruchowi Palikota. Już na początku spotkał się on z wyjątkowym oporem materii. I to nie ze strony społeczeństwa, które w dość dużym procencie popiera awangardę partii, ale ze strony tych, których to społeczeństwo, za pośrednictwem (nie ma co ukrywać) biskupów i księży wydelegowało do Sejmu. To nie krytyka programu pana Palikota, to zgiełk i byczy ryk nawiedzonych dewotów z tytułami panów ministrów, posłów z namaszczenia Kościoła, a także przyklęcznych dziennikarzy z Tomaszem Terlikowskim z Frondy na czele. Ten naczelny katol (nie katolik), w chamski sposób na Facebooku, używając słów pijaczyny spod budki z piwem „po bożemu” skomentował dobry wynik wyborczy RP. Takich słów brzydził by się przeciętny kibol od Kempy i Romaszewskiego. Chyba jednak Terlikowski był w tym czasie wg słów Dody na silnych ziołach i dużej dawce wina mszalnego, bo gdy nieco wytrzeźwiał skasował swoją publiczną wypowiedź, ale ni

CZAS BY NASZ DOM TROCHĘ PRZEWIETRZYĆ

Obraz
Minął zaledwie roczek od dnia gdy Janusz Palikot zwołał w Sali Kongresowej swój pierwszy kongres. Kongres przyjaciół Ruchu jego imienia, a właściwie nazwiska. Wtedy to na swoim blogu, napisałem, że słowa jakie wygłosił do wypełnionej po brzegi sali mocno mnie jako racjonalistę podniosły na duchu. Słowa, które zresztą za chwilę stały się programem tej rodzącej się partii. Niestety znając nasz naród, jego świadomość i przywiązanie do Kościoła, bardzo sceptycznie oceniłem ten spontaniczny ruch. Po prostu nie wierzyłem w to, czy uda MU się zarejestrować we wszystkich województwach, szczególnie w tych, które pozostają wciąż bastionem Kaczyńskiego, czy w końcu znajdzie On na tyle sił i wyrzeczeń, by jeżdżąc po kraju zarazić swoją ideą jak najwięcej tych, co to mają przekonania antyklerykalne, a boją się wychylić poza prawidła ustalone przez proboszcza. Czy w konsekwencji podczas wyborów uzyska pięć procent głosów, by zasiąść wraz ze swoim Ruchem w ławach poselskich. Tym bardziej, że prasa sp

MOŻNA NARODZIĆ SIĘ PONOWNIE

Obraz
Wodospad w hrabstwie Wicklow (Irlandia) Nie potrafię na razie pisać cokolwiek o polskiej polityce. Na razie, bo jesteśmy świeżutko po wyborach parlamentarnych. Wynik wyborów jest, jaki jest. Takiego się spodziewałem obserwując prognozy. Moje życzenie się spełniło. Ludzie pana Janusza Palikota wraz z partią RACJA weszli 40 osobową ławą do Sejmu III RP. Zatem od lat ponad dwudziestu będzie ktoś wreszcie poruszać sprawy nie tylko dotyczące gospodarki, zdrowia i edukacji, ale też problematykę ideową, a konkretnie światopoglądową, czyli akurat te tematy, które poprzez silną pozycję Kościoła w Polsce były skrycie, a przy tym obłudnie przemilczane. Zatem pożyjom uwidim, jak powiadali starożytni.. Rosjanie. Tymczasem, by doładować akumulatory, które stymulują zdrowie, to fizyczne, ale też jeszcze bardziej psychiczne, należy całym jestestwem wczuć się z romantyczną melancholią w melodie, jakie instynktem wyobraźni możemy zasłyszeć przechadzając się alejami parkowymi, obserwacją pisku dzieciarn

ZAPRZAŃSTWO

Obraz
Wróciłem, bo w końcu wrócić trzeba do rodzinnego, polskiego gniazda. Rzut oka na media elektroniczne, rzut oka na prasę i już jestem naprawdę u siebie, czyli w Rzeczypospolitej Pomrocznej, zarządzanej przez zaprzaństwo. Tak, dosłownie zaprzaństwo, bowiem synonimy owego terminu wg Wikipedii malują nam temat najdoskonalej. Zaprzaństwo to: wypieranie prawdy, faryzeuszostwo, nie prawomyślność, macierstwo, a ogólnie fałsz. Cały ten wstęp wyjaśnia mój niesmak po zapoznaniu się z programami, a raczej pseudo obiecankami partii walczących o głosy wyborców. Osobiście, nie wierzę żadnej z nich, poza oczywiście programem Palikota. Ale czy jemu wierzę?, trudno powiedzieć, bo podoba mi się program, jaki zakłada unowocześnienie państwa. Głosi, iż nie spocznie dopóty, dopóki nie będziemy mieli Polski świeckiej, gdzie ględzenie niejakiego Terlikowskiego, dla każdego pozostanie tylko ględzeniem nawiedzonego psychola, i nie będzie prezentowane w wystraszonych telewizjach. Bo oto czytam, ze ten guru katol

OKRUCHY WRAŻEŃ

Obraz
Centrum Dublina- pub w kościele Czas mile upływa. Z kraju dochodzą jeszcze bardziej zajadłe, wręcz opryskliwie podane przyszłemu wyborcy dowody na to, by broń Boże nie decydował się na oddanie głosu na kandydata z partii przeciwnej. I tak to jeszcze będzie trwac przez tydzień. Przyszłe poselstwo po usadowieniu się w odnowionych fotelach i złożeniu przysięgi okraszonej słowami tak mi dopomóż Bóg, nieco zluzuje wzajemną nienawiśc, przynajmniej podczas towarzyskich spotkań przy kielichu, ale urazy jako odpryski akcji wyborczej pozostaną dalej, bo nic bardziej nie powoduje rozgoryczenia jak konflikty w rodzinie, a przecież obie partie prawicowe to jedna rodzina, jak już wielokrotnie wspominałem. Trudno, już się do tego stanu przyzwyczailiśmy. Tu w Irlandii, jak mówię, spokojnie upływają dni, mimo, że za miesiąc Wyspiarze też wybierają prezydenta, ale akurat o tym mało kto wie, chyba poza kierowcami, przypadkowo rzucającymi okiem na skromne i bardzo rzadko umieszczone na słupach fotki kandy