ŁUNE DAJOM
Początek września. Lato chyłkiem wycofuje się ze swej
powinności, zaś jesień, jeszcze wstydliwie jak małe dziecko, zagląda do naszych
okien. Gdzieś w świecie tradycyjnie już o tej porze roku ludziska swe domostwa
obijają deskami by niwelować skutki nadchodzących wichur i tornad, którym
nadają damskie imiona. U nas pod tym względem spokój. Ewentualnej lokalnej
burzy nadaje się nadprzyrodzoną moc, jakoby była ona słana na ziemię przez siły
boskie jako ostrzeżenie przed wiecznym potępieniem, gdyby ludziom przychodziły
do głowy pomysły na dalsze, lub większe grzechy. Szczególnie straszą przed ogniem
piekielnym biskupi z abp Markiem Jędraszewskim na czele, który zapewne jako
największy grzesznik w sensie stosunku do wiernych, ale przede wszystkim do
kleru umorusanego krzywdą gwałconych dzieci, zdaje się okazywać się złośliwym,
fałszywym ateistą. Prawdziwie czczący Boga nigdy by nie pluł jadem na tzw.
innych, w tym na mniejszości seksualne, żyjąc w symbiozie wykonywanego zawodu z
głównym polskim zboczeńcem arcybiskupem Paetzem z Poznania, a takie
doświadczenia Jędraszewski ma. Być może skutkiem tego oglądając się za
kapeluszem kardynalskim, doznał zawodu i przykrości. Spodziewał się bowiem tego
komicznego nakrycia głowy na ostatnim zjeździe arcybiskupów w Watykanie. Papież
Franciszek został już wcześniej kilka razy poinformowany przez opozycję w
Polsce iż pan Marek J. obłuczon w szaty arcypasterza od kilku lat nie tylko swym
majestatem chroni zbrodniarzy w sutannach, ale także zbratał się z partią
rządzącą, by w imię Boga nie tylko
pławić się w dobrach darowanych
lekką ręką mu z majątku narodowego, ale i samemu poprzez nakazy podległym
proboszczom wychwalać wszelkie posunięcia rządu. Rządu, co to fałszywie klęczy
przed jego obliczem w imię świadectwa o jego religijności i niepokalaności. Tak
obłędnego zachowania najwyższych władz nie spotkasz w żadnym kraju na świecie.
Prosty jak kij od szczotki właściciel Radia Maryja, z wątpliwym tytułem doktora
obsypywany przez rządzących setkami milionów złotych zbudował imperium
propagandowe w którym szkoli się dla potrzeb partii rządzącej i jej mediów,
wiernych kandydatów na wysokie stanowiska. Już kilku z nich reprezentuje kaczy
kraj w ambasadach i innych agendach na całym świecie. A prasa zagraniczna pisze
o tym, iż „ojciec”
Rydzyk nigdzie za granicą nie otrzymał święceń kapłańskich.
Być może, bo inteligencją to on nie poraża. Tadeusz
Rydzyk urodził się w
1945 roku w Olkuszu. Jego rodzice żyli bez ślubu. W młodości myślał, by
zostać lekarzem lub
inżynierem. Miał jednak problemy z matematyką. Z tego powodu, że był nieślubnym
dzieckiem, miał problemy w seminarium. Za to ten hochsztapler okazał się świetnym
organizatorem. Oj świetnym ponad przeciętność. Najpierw jednak oczarował
pospołu z Matką Boską miliony starszych ludzi wyciskając z nich ostatnie grosze
z rent i emerytur, potem okradł inne miliony naiwnej gawiedzi ze świadectw
inwestycyjnych niby na ratowanie Stoczni Gdańskiej. Dzisiaj ponoć bezdomni sami dostarczają mu
samochody, po czym natychmiast umierają, jak to zrobił przykładowy Stanisław z
Warszawy. Tak oto dzieje się w naszej do szczętu katolickiej ojczyźnie. Tu
zapisy konstytucyjne są mniej ważne niżeli instrukcja sołecka. Tu władza kraj i
wszelkie jego dobra ma na własność, zaś poselstwo pisowskie zasiadające w
Brukseli obraża kierownictwo Unii Europejskiej, w sposób jakoby dyskutowało o cenie prosiąt na targach. Vide:
Kempa, Wiśniewska, Jaki, a zasiada tam cała plejada (bmw), biernych, miernych
ale wiernych, wybranych głosami pospólstwa zadowolonego z jałmużny tzw. 500+.
Pospólstwo owe nie dopuszcza do swej świadomości pokazywanych przez wolne media
masowego złodziejstwa i ohydnych przekrętów na skalę państwową. Pospólstwo rozgrzesza
ich staropolskim, Borynowym językiem „Łune dajom. - Dajom nam i dajom kościółkowi”. Więc jak mamy nie
popierać dobroczyńców.... Kończę, skąpany we wstydzie po występie Kempy. Tej Kempy, rodem z Sycowa. Amen.
Komentarze
Prześlij komentarz