JASNY GWINT
Śmieją
się z nas. Z nas Polaków, a konkretnie z naszych władz państwowych
wyłonionych z zwycięskiej partii Prawa i Sprawiedliwości. Z pani
premier machającej rączkami z nieodzowną broszką, podczas
przemowy w Parlamencie Europejskim posługującej się kłamstwami. Z
ministra spraw zagranicznych ubranego w mało dyplomatyczny strój,
poruszającego się po salonach jak słoń w składzie porcelany,
podczas wyrażania swego gniewu z instalacji w Dusseldorfie,
pokazującej Kaczyńskiego, a pod jego butem Polskę, wreszcie z
samego nadpremiera, nadprezydenta, fikuśnego władcy wszystkiego,
któremu w celu wygłoszenia kilku słów do swego ludu podstawia się
pod nogi drabinkę sklepową. Pamiętamy wszyscy satyrę zamieszczoną
w Die Tageszeitung, w której braci Kaczyńskich pokazano jako
kartofle. Owo warzywo panu prezydentowi Lechowi K. tak zaszkodziło,
że gwałtownie doznał obstrukcji i nie pojechał na ważne
zaplanowane spotkanie międzynarodowe. Sami się pchamy pod pióro i
pędzel satyryków.
Różnie wypinamy się na świat, jak choćby
aroganckim listem premier Szydło skierowanym do zatroskanych Polską
senatorów USA. List wybrzmiał słowami: „To nie wasza sprawa”,
w domyśle „odpieprzcie się, pilnujcie swego nosa”, a przecież
PIS wszędzie podkreśla swoją przyjaźń i wręcz uniżoność w
stosunku do USA, lekceważąc przy tym przynależność do UE, ba
nawet z URM wyrzuciła do składziku na szczotki flagę unijną, zaś
chętnie by wetknęła pomiędzy zestaw polskich, flagę z 50
gwiazdkami. Ale czego wymagać od byłej burmistrz gminy Brzeszcze.
Senator McCain, kandydat na stanowisko prezydenta USA (prawdziwy
przyjaciel naszego kraju) zapewne się z tego listu ucieszył. A
jakich to nowych obrazków w prasie się należy spodziewać, wolę
milczeć. Szydło otoczona jest tyloma pisiorami chwalącymi się
rzekomo wykształceniem prawniczym, mogli by jej pomóc sklecić ten
list. Czyżby już im wiedza prawnicza wywietrzała z głów?. Twarz
Polski próbuje ratować szef naszej dyplomacji Waszczykowski.
Niestety, ponieważ czyni to wedle wskazówek Jarosława K. wychodzi
mu to nieudolnie i jeszcze bardziej śmiesznie, bowiem światu on
głosi „prawdy” o demokracji w
Polsce, a tymczasem jak donoszą
media do redakcji jedynej gazety antyklerykalnej „Fakty i mity”
weszli funkcjonariusze CBŚ aresztując jej szefa Romana
Kotlińskiego, oraz komputery z nośnikami informacji. Stało się to
zapewne z inspiracji episkopatu oraz władz pisowskich, bowiem na
łamach tego czasopisma często pokazywano nasze polskie brudy oraz
nietolerancję. Tymczasem faszysta ksiądz Międlar pozostaje wciąż
wolnym człowiekiem w sutannie. Może głosić swoje nazistowskie
hasła. Tak mu dopomóż Bóg.
Jeżeli
chcemy być traktowani, jak Brytyjczycy, Niemcy, Amerykanie, musimy
po prostu się zachowywać, jak oni. Gdy zachowujemy się inaczej,
jesteśmy traktowani inaczej. Kto tego nie rozumie, ten szukając
respektu, łatwo popadnie w śmieszność. Jeśli MSZ będzie szedł
tą drogą, szybko przyczyni się do powrotu fali "Polish
jokes", czyli słynnych dowcipów o Polakach, które w latach
PRL wiele społeczeństw bawiły do rozpuku. Nadymająca się Polska
szybko się stanie Wąchockiem Zachodu. A potem znów trzeba będzie
dekad i dużego szczęścia, by "Polish jokes" wyparła
polska "zielona wyspa". Amerykanie mają CIA, ambasadorów i inne dobrze poinformowane źródła o sytuacji w danym kraju.
Mogli też przeczytać ulotkę specjalnie przygotowaną dla Parlamentu Europejskiego. Wtedy by ich oświeciło. Macierewicz z Fotygą pielgrzymowali po Stanach i próbowali wcisnąć Amerykanom paranoiczną wersję katastrofy smoleńskiej. Wysłał ich tam sam Kaczyński, aby ukształtować w świadomości Amerykanów, iż Polacy, w istocie jego brat padli ofiarą Rosji. Teorię tę chcieli tam zaszczepić przy pomocy Polonii amerykańskiej z reguły o przekonaniach katolicko-prawicowych. Jakoś nie udało im się zainspirować znanych senatorów z partii demokratycznej i republikańskiej do pisania listów do polskiego rządu. Oni nie są tacy głupi, jak zmanipulowani wyborcy PIS. Nie uwierzą w każdą bzdurę. Dzisiaj gdy Polska jest w ich rękach, uświadamiają sobie, że ich racje głoszone przez opanowane media pozwolą ogłupić całe społeczeństwo, do tego stopnia jak udało się to A.H. w Niemczech w latach dwudziestych i trzydziestych, chociażby w delikatniejszym stopniu. W wersji light.
Nie placzcie po PO, ale tez nie cieszcie sie z PIS bo nie warto.Jedni warci drugich.
OdpowiedzUsuńOkazuje się że ludzi malo interesuje ideologia i polityka. Ludzi interesują pieniądze. Jest to dowód na ubogość społeczeństwa. Za glupie 500 złotych dostali wszystko. I mają i trzymają w łapach.Lodzia
OdpowiedzUsuńTen się śmieje kto sie śmieje oststni.Jak zachowa się świat gdy PIS zrobi w Polsce porzadek z wrogiem wewnętrznym i odszczepieńcami narodowymi oraz nasyci cały naród. narazie te 500 złotych moze nie jest to zbytnio wielka pomoc ale jednak początek dalszej pomocy państwa dla rodzin. Musimy jako naród wyjść z biedy z której właśnie sie smieją cwaniacy na zachodzie.Ja wierzę że to jest bardzo dobra zmiana.Przyjdzie czas że i my sie będziemy śmiać. Nie pozdrawiam, Zofia wrocławianka.
OdpowiedzUsuńW sumie nie chcialam komentowac, gdyz wystarcza prasa i media codzienne, aby potwierdzic slowa autora.
OdpowiedzUsuńJednakze po komentarzu niepozdrawiajacej Zofii z Wroclawia dostalam olsnienia. Olsnienia, gdyz nagle te wszystkie w notce poruszane kwestie widze w zupelnie innym swietle, aczkolwiek nie nowym. Obecna Polska jawi mi sie jakby obraz surrealistyczny, kladacy w ruine kazdy porzadek wspolczesnej rzeczywistosci, nawet tej najlogiczniejszej. Ekipa rzadzaca wraz z jej wyznawcami wylaczyla totalnie percepcje swiata i politycznych norm i wyskakuje z nowymi planami,ustawami z pogranicza czystej fantazji czy omamow prezesowych, ktore z racjonalizmem nie maja nic wspolnego, ale z efektem dzialania absurdalnego, i to z zaskoczenia, jak najbardziej. Jest tylko jedna mala roznica. Otoz surrealizm mial na celu ogolna prowokacje intelektualna, lecz na to w obecnej Polsce, rzadzonej przez indywidua o intelekcie raczej karlowatej nalecialosci, nie ma zyznej gleby.
Elektoratowi wprasowywuje sie bzdety i istny belkot w mozg na zasadzie odruchu Pawlowa, na zasadzie, ze jezeli sie dobrze naobiecuje, to nawet ciemnej masie juz dawac nie bedzie trzeba. Obietnice rozlewaja sie jak zegary Salvatora Dali, a wszystko sterowane z drugiego rzedu przez "Wielkiego masturbatora", notabene tez dzielo wspomnianego artysty.
Czy to wszystko nie jest powodem do wspanialej satyry? Jest. Tylko ta typowa, polska dulszczyzna...Ach, zycie.
Co prawda nie za bardzo wiem, kogo miala pani Zofia piszac o odszczepiencach narodu. Szkoda, ze nie skonkretyzowala pani tego wyrazenia, bo w takim wypadku ja osobiscie, a i z pewnoscia wielu innych, moze sobie pozwolic na asocjacje w kierunku pewnych uzurpatorow. No ale coz, jedni mysla a inni zawijaja w sreberka czekoladki z krainy nonsensu.
Pozdrawiam
J.
O co tej złośnicy chodzi, nie wiem juz sama. Zofia
OdpowiedzUsuńAliści wtrącę się, bo to wspaniała wymiana zdań (pań). Szkoda, że pani Zofia ma aż takie trudności percepcyjne. Trzeba nadal próbować bo trening czyni mistrza.
OdpowiedzUsuń