MONOORATIOSTACJA
Trudne
do wymówienia. To cykliczna manifestacja polegająca na homiliach
jednego oratora o niemal identycznej zawartości. Nie potrzeba
bardziej dotykalnych wyjaśnień tytułowego terminu. Każdy wie o co
i o kogo chodzi. Biega oczywiście o Jarosława Kaczyńskiego jako
przedmiotowego oratora. W celu utwardzenia swojej pozycji właśnie w
monooratiostacji spowodował jako wszystkomogący uchwałę sejmową
o tzw. manifestacjach cyklicznych. A ponieważ mu na to pozwolono to
teraz można mu... przepraszam za kolokwializm, skoczyć. A gdzie
można mu skoczyć?, trzeba by zadać pytanie panu „uczniowi na
nauce”?, gdzie pada odpowiedź zaiste szwejkowska. Ano tam gdzie
obywatel może pana majstra (czyt. prezesa) w dupę pocałować
dopowiedział z powagą rzeczony uczeń. Tak wyraziłby się zapewne
i dzisiaj Wiesław Gołas w dialogu z Janem Kobuszewskim, gdyby obaj
należeli do PiS, a w tym w środowisku, czyli artystów scenicznych
i filmowych nie jest najlepiej z upartyjnieniem. Większość gardzi
pisowcami, podobnie jak ich starsi koledzy 30 lat temu stanem
wojennym. Buntownicy na stałe zapisali się w pamięci widzów,
ale nie wszyscy. W swoim konformizmie tkwili: Stanisław Mikulski
znany przede wszystkim
z roli Klossa w „Stawce większej niż życie”, Janusz Kłosiński odtwórca wielu ról szczególnie filmowych, a także Kazimierz Kowalski, pieśniarz znany z pięknego barytonu. Mamy dziś w Polsce koherentne towarzystwo artystyczne związane nie tylko sercem z PiS, m.in. Katarzyna Łaniewska, dyżurna wierszokletka w czasie zbiegowisk pisowskich, Jerzy Zelnik, orator chwały prezesa wszystkich prezesów, znany polski faraon, ale jeszcze bardziej z wypowiedzi chrześcijańskiej „zdradzałem żonę za jej życia, przestałem gdy zmarła”. No Zelnik: bardziej uwierzyłbym że grzmociłeś owce, albo jałowice, ale że myślałeś o nekrofilii, to już wyjątkowy sybarytyzm i obrzydliwość. Jest oczywiście dużo większe upartyjnienie wśród ludzi kultury, ale ponieważ to młodzież polująca na stanowiska zgodnie z zasadą a la Misiewicz albo Sadurska,, to staje się zrozumiałe. Wymienić tu trzeba przykładowo Dałkowską, Łabonarską albo Samosionek. Prawie w każdej produkcji TVP obsadzana jest młoda stosunkowo aktorka o nazwisku Beata Fido, ale to zrozumiałe, bowiem ta pani to krewna prezesa, podobnie jak niejaki Tomaszewski, którego „zasługi” i nazwisko wymieniłem jakiś czas temu. No cóż, każdy żyje jak mu pasuje. Ciekaw tylko jestem co te aktorzyny trzymający się spodni Jarosława ze sobą zrobią gdy rządy w państwie obejmie opozycja.
Chyba że Kurski założy swoją prywatną telewizję z całodziennym programem zbliżonym oczywiście do jasełek. Z kolei Gliński stworzy teatr pod wezwaniem Chrystusa Króla, gdzie już nigdy na scenie nie pojawi się pan Oliver Frljić ze swoją „Klątwą”. Miast tego paskudztwa będziemy non stop oglądać „ Przed sklepem jubilera" Karola Wojtyły, a może i „Wyprawę Czerwonego Kapturka do męskiego klasztoru”. Na tę sztukę pójdę z przyjemnością o każdej porze dnia i nocy.
z roli Klossa w „Stawce większej niż życie”, Janusz Kłosiński odtwórca wielu ról szczególnie filmowych, a także Kazimierz Kowalski, pieśniarz znany z pięknego barytonu. Mamy dziś w Polsce koherentne towarzystwo artystyczne związane nie tylko sercem z PiS, m.in. Katarzyna Łaniewska, dyżurna wierszokletka w czasie zbiegowisk pisowskich, Jerzy Zelnik, orator chwały prezesa wszystkich prezesów, znany polski faraon, ale jeszcze bardziej z wypowiedzi chrześcijańskiej „zdradzałem żonę za jej życia, przestałem gdy zmarła”. No Zelnik: bardziej uwierzyłbym że grzmociłeś owce, albo jałowice, ale że myślałeś o nekrofilii, to już wyjątkowy sybarytyzm i obrzydliwość. Jest oczywiście dużo większe upartyjnienie wśród ludzi kultury, ale ponieważ to młodzież polująca na stanowiska zgodnie z zasadą a la Misiewicz albo Sadurska,, to staje się zrozumiałe. Wymienić tu trzeba przykładowo Dałkowską, Łabonarską albo Samosionek. Prawie w każdej produkcji TVP obsadzana jest młoda stosunkowo aktorka o nazwisku Beata Fido, ale to zrozumiałe, bowiem ta pani to krewna prezesa, podobnie jak niejaki Tomaszewski, którego „zasługi” i nazwisko wymieniłem jakiś czas temu. No cóż, każdy żyje jak mu pasuje. Ciekaw tylko jestem co te aktorzyny trzymający się spodni Jarosława ze sobą zrobią gdy rządy w państwie obejmie opozycja.
Chyba że Kurski założy swoją prywatną telewizję z całodziennym programem zbliżonym oczywiście do jasełek. Z kolei Gliński stworzy teatr pod wezwaniem Chrystusa Króla, gdzie już nigdy na scenie nie pojawi się pan Oliver Frljić ze swoją „Klątwą”. Miast tego paskudztwa będziemy non stop oglądać „ Przed sklepem jubilera" Karola Wojtyły, a może i „Wyprawę Czerwonego Kapturka do męskiego klasztoru”. Na tę sztukę pójdę z przyjemnością o każdej porze dnia i nocy.
Po
raz 86 patos Kaczyńskiego wygłoszony z narcystycznym
ekshibicjonizmem z drabinki, a zaczynający się słowami „jesteśmy
coraz bliżej prawdy”, jest najlepszym lekarstwem na zatwardzenie
polityczne rodaków. Gdy ów „specyfik” nie zadziała, w kaczym
zanadrzu pozostaje podkomisja Macierewicza złożona z samych
nieuków, która z podniesionym czołem kasuje setki tysięcy złotych
za próbę wyjaśnienia czegoś, czego do tej pory na oczy nie
widziała, bowiem wyjazd do Smoleńska to podróż w zbyt nieznane.
Okazuje się więc, że władzę można uchwycić dzięki tezom głoszonym z konsekwencją comiesięczną. Domniemanie „prawdy” w słowach powtarzanych w sposób iście goebbelsowski, tym bardziej okraszonej jałmużną 500+ musi przynieść spodziewane owoce. Myślę, że opozycja mimo krytyki totalnych rządów PiS, wiele się nauczyła, jak zdobywać głosy przy urnie.
Okazuje się więc, że władzę można uchwycić dzięki tezom głoszonym z konsekwencją comiesięczną. Domniemanie „prawdy” w słowach powtarzanych w sposób iście goebbelsowski, tym bardziej okraszonej jałmużną 500+ musi przynieść spodziewane owoce. Myślę, że opozycja mimo krytyki totalnych rządów PiS, wiele się nauczyła, jak zdobywać głosy przy urnie.
Jeeeeeezu, co za tytuł.Wart tematu, to się zgadzam.Bitka wołowa.
OdpowiedzUsuńNo nie gadajcie. Na tej kaczce wyglada jak najlepszy aktor westernów.Gdyby to było rzeczywiste to tylko zazdroscić.gaduła.
OdpowiedzUsuńJa to wszystko mocno pieprzę. Biorę rodzinę i jade na wakacje. Kaczystan mam w tyle. Amadeo
OdpowiedzUsuńPanie Amadeo: weź mnie pan ze soba, oczywiście gdy jedzie pan sam. Niewiasta (55), ale do rzeczy.Czekam na zgodę.Moze jeszcze ktos do nas dołączy, może ta pani Lodzia.
OdpowiedzUsuńNiewiasta, pokaz no się, może się skuszę.. Lodzia
OdpowiedzUsuń