MADE IN POLAND 2017
Coraz
częściej się zastanawiam, nad ideą prowadzenia bloga treścią
którego są problemy w których przeważa retoryka uczepiona
stosunków społeczno politycznych w kraju, a jeszcze bardziej
treści, które mają na celu utrwalanie prawdziwego rozbratu między
państwem i Kościołem. Nie jest możliwe poruszanie owych treści,
bez czepiania się postaci, które generują temat felietonu, a jest
ich od pioruna. Wystarczy policzyć ich na spędach smoleńskich albo
na mszach odprawianych przez syneczka jarmarcznej damy. Tak czy siak,
obserwując rejestr czytelnictwa moich wypocin, stwierdzam iż jest
ono wprost proporcjonalne do stanu pogody, a nadto do wolnych dni,
oraz sezonów, np. czasu wakacji. Żadna rewelacja. Nie upoluję
czytelników wśród polskiego kołtuństwa, po łacinie
plica polonica
jak powiada profesor Widacki pokazując pisowskiego suwerena, pardon,
wyborcę, bo to materia mało czytata i mało rozumna. To kołtun
dający wiarę w zamach smoleński, bombę termobaryczną i we
wszystkie teorie spiskowe. Kołtun łatwy do oskubania przez
„wnuczka”, cygankę a nawet szeptuchę. Gdzie im do jakowyś
tajemniczych europejskich wartości, o których mówią Macron i
Merkel. Ostatnio Macierewicz wyrzucił z Wojskowej Akademii
Technicznej profesora, który ośmielił się poddać krytyce wyniki
badań podkomisji Macierewicza, a ponadto oskarżył ją o dokonanie
fałszerstwa na opinii WAT przez pseudo naukowców Biniendę i
Berczyńskiego. Optymistycznym jest to, że kołtun powoli daje się
rozczesywać, dzięki czemu spada pogłowie wyznawców religii
smoleńskiej. Na nic się zda ratowanie tejże religii. Podobnie
żadna retoryka antyunijna nic nie pomoże, bowiem na wyjściu Polski
z Unii najwięcej straci wieś, a więc ówże polski kołtun, że
powtórzę, suweren, tym bardziej że w komisjach europejskich nie
mamy żadnego poważania. Reprezentuje nas jak tylko może Donald
Tusk, niestety kaczyści gotowi są go upodlić do zera. Taka
narracja płynie nie tylko z ust premier Szydło ale też z ust
prezydenta Dudy. Coraz więcej Polaków bardzo krytycznie obserwuje
naszych pożal się Boże przywódców Jak
słyszę, co Szydło mówi w Brukseli, to mam silny odruch wymiotny
mówi prof. Nałęcz. Z kolei Andrzej Mleczko powiada, że jak ogląda
Dudę, to mu się on kojarzy z Duce dla ubogich. Nie
będę tutaj oryginalny gdy powiem, że Joachim Brudziński, postać
komiczna, wygląda niczym przywódca gangu. Podobnie jak poseł
Pięta, jeden i drugi okradali ludzi by mieć pieniądze na
zakup
broni do walki z komuną. Tak naiwnie twierdzą. Twarz jak człowiek
z listów gończych. Z kolei Krystyna Pawłowicz jest też barwną
postacią, ciągle robi jakieś błędy językowe i ma mentalność
przekupki z bazaru, powiada kabareciarz Skiba. W TV słyszę oto, że
można także wygrać z reżymem pisowskim. Sosnowiczanie nie
pozwolili sobie narzucić , kto ma być patronem ronda w ich mieście.
Uparli się przy swoim rodaku Edwardzie Gierku i wygrali. Pokazali,
że społeczność nie pozwoli sobie dmuchać w kaszę. No dobrze,
wszystko jest ok, ale co daje pisanie na blogach, o tym, o czym
wszyscy wiedzą z mediów, oczywiście wolnych mediów. Powtarzam
więc pytanie. Czy blog polityczny, taki jak uprawiam ma sens
użytkowy. Zawiera on wyłącznie totalną krytykę rządzących i
pokazuje sarkastyczną, ironiczną wręcz rzeczywistość
otaczającego nas polskiego świata. Polskiego świata, bo bardzo się
różnimy od świata i Europy. Nie zauważyłem by jakoweś medium
choćby wyrywkowo zacytowało fragment opinii
wyrażonej na blogu politycznym bądź religijnym, (niekoniecznie na moim), a przecie spotkać tam można wiele mądrości wyrażanych przez osoby interesujące się owymi tematami. Zniechęca mnie to, tym bardziej, że gołym okiem widać, że w moim kraju pozostaje do wykonania tylko jeden krok do faszyzmu, a la lata trzydzieste w Niemczech. Nie można już sobie wyobrazić dyskusji, czy też panelu z akcentami lewicowymi, prowadzonej przez takie osoby jak profesorowie Hartmann albo Środa, bowiem pseudo naziści w strojach ONR nazwą ich piewcami komunizmu i trzeba takie rozpędzić choćby gazem, (mają w tym praktykę) lub rękoczynami. Spotykam się z opinią skrajnej prawicy, że trzeba dbać o budynki obozów koncentracyjnych, bo mogą się przydać dla ich wrogów, czyli opozycjonistów politycznych ale też wszystkich tych, których narzuci nam Unia Europejska i papież. Jasny dowód moich słów potwierdza stosunek Polaków do uczestników wycieczki z Berlina, sprzed dwu dni.
Komisja ds. AG
wyrażonej na blogu politycznym bądź religijnym, (niekoniecznie na moim), a przecie spotkać tam można wiele mądrości wyrażanych przez osoby interesujące się owymi tematami. Zniechęca mnie to, tym bardziej, że gołym okiem widać, że w moim kraju pozostaje do wykonania tylko jeden krok do faszyzmu, a la lata trzydzieste w Niemczech. Nie można już sobie wyobrazić dyskusji, czy też panelu z akcentami lewicowymi, prowadzonej przez takie osoby jak profesorowie Hartmann albo Środa, bowiem pseudo naziści w strojach ONR nazwą ich piewcami komunizmu i trzeba takie rozpędzić choćby gazem, (mają w tym praktykę) lub rękoczynami. Spotykam się z opinią skrajnej prawicy, że trzeba dbać o budynki obozów koncentracyjnych, bo mogą się przydać dla ich wrogów, czyli opozycjonistów politycznych ale też wszystkich tych, których narzuci nam Unia Europejska i papież. Jasny dowód moich słów potwierdza stosunek Polaków do uczestników wycieczki z Berlina, sprzed dwu dni.
Wycieczki złożonej z młodych
muzułmanów, którzy w Polsce chcieli „liznąć” wiedzy na temat
holokaustu, bo w końcu gdzie jak nie u źródła. Zostali przez
polskich przechodniów opluci i wyzwani od ciapatych, brudasów i tym
podobnymi ciepłymi słowy. Rzeczywiście skorzystali z lekcji
ubogaconej pokazem. No więc dla kogo ja mam prowadzić ten blog.
Chyba tylko po to by zaistnieć w nim pod przykryciem (jak wywiadowca
lub szpieg). Obserwując wydarzenia w kraju „Solidarności”, boję
się, zresztą nie tylko ja, że któregoś dnia mogę być
inwigilowany.
Przeto
powiem tak: panie Kaczyński, mam już
bardzo zaawansowane lata,
dożyję zapewne w atmosferze nienawiści i rodzącego się z pańskiego
przyzwolenia rasizmu. Rezygnuję z pouczania pana i pańskiego
otoczenia. Jest pan zbyt tępy by dojrzeć szerzące się zło.
Zażryjcie się wzajemnie. O stanowiska, o pieniądze, o głosy kołtuna, o koci uśmiech prezesa.
Wtedy ja na wasze obłudne ścierwa jeno splunę.Tymczasem sumując dorobek mojego bloga w którym przez lata obnażałem nie tylko proceder Amber Gold, ale też złodziei banków zwanych adekwatnie "Skokami", skąd płynęły pieniądze nie tylko dla pana Plichty, który dzięki nim zakładał swą spółkę AG, ale też do kieszeni partii Kaczyńskiego, oraz indywidualnych członków i działaczy PiS na nic się nie zdały, bo kto z "ważnych" czyta blogi obywateli?. Komisja stwierdza że Plichta ukradł ponad 80 milionów złotych, tymczasem Skoki obrabowały panstwo i ludzi na kilka miliardów złotych, ale o tym pani przewodnicząca Komisji zakazuje cokolwiek mówić posłom opozycji. Powiem tak: Za szkody powstałe w wyniku działalności AG i Pichty po części odpowiada były premier Tusk, bowiem nie dopilnował uczciwości i poprawnej działalności nadzoru banku. Za szkody powstałe w Skokach odpowiada wyłącznie PiS, ale już jako prawdziwi złodzieje.

Napisałem do tej pory ponad 800 felietonów na temat polskiej polityki, w tym polityki bankowej i co z tego. Martwa księga ok. 1000 stronicowa, porównywalna wielkością jeno do "Jakubowych Ksiąg" Pani Olgi Tokarczuk, wyróżnionej nagrodą Nike. Ja nie spodziewam się żadnych nagród, bo i za co, skoro piszę dla przyjemności, no ale na Boga, niech chociażby ktoś zagląda do mojego i tysiąca innych blogów.
Patrzę na te twarze pisowskie, czyli człomków dwu komisji i jestem zniesmaczony, bo na ich twarzach widzę morderczy wyraz twarzy. Gotowi są udupić kolegów z opozycji w krwi zmieszanej z świnskimi odchodami. Kazdy z nich tylko patrzy w kamerę czy ich obserwuje tato Jarosław. Czy mogą się spodziewać pochwał i nagród. Tusk tak czy inaczej ucierpi, chociaz nie zawsze ze swojej winy.A miał chłop okazję by wsadzic wrogów do ciupy. Zaniedbanie!!! się mści panie Donku. Amadeo
OdpowiedzUsuńTo wszystko prawda, ale pisać trzeba. Zawsze ktoś przeczyta i się zastanowi, czy aby nie popełniam błędów za które będę żałować do końca żywota. Roch
OdpowiedzUsuńTrafił pan z tym kołtunem. Wystarczy popatrzeć na córkę leśniczego, albo prezes Trybunału, bo gapienie się na Szydło już mi mocno pobrzydło, chociażby w roli arystokratki... a może być tez świniopasa. Z Dolnego Ślaska. To gdzies tam. skąd też pochodzi Schetyna, naczelny opozycji którego nie szanuję za bardzo. Gacek nadwiślański.
OdpowiedzUsuńNiech żyje Jarosław K.. gdzies na Madagaskarze wraz z kotem i swoimi przydupasami z PIS.Przepraszam, skichałam sie na mokro. Pisia, narzeczona jego kota z sąsiedztwa.
OdpowiedzUsuńNie wyrzekaj człowieku. Ja tez kilka miesiecy blogowałem a pies z kulawą noga go nie powąchał, więc dałem sobie spokój.Pozdrawiam Kukawka.
OdpowiedzUsuńZa szkody powstałe w Skokach odpowiada wyłącznie PiS, ale już jako prawdziwi złodzieje.Dobre sobie. Bożenna z W-wy.
OdpowiedzUsuńNie nie nie! Pisz!
OdpowiedzUsuńPozwólcie i mnie coś powiedzieć. Albo nie, dzisiaj nie bo wróciłam zmęczona z rynku.Pozdrawiam tylko pana torunczyka.Lodzia
OdpowiedzUsuńMusze przyznac, iz powyzsza notke czytalam dobrych pare razy. Chcialam wylapac prawdziwa intencje. W koncu zrozumialam. Zrozumialam klimat chwili, w ktorej Pan ja pisal. I nawet jestem w stanie zrozumiec przemyslenia. Sama czasami stoje przed problematyka zamkniecia drzwi. Raz ze zlosci, wtedy po prostu nimi trzaskam, drugi raz z kolei po prostu zamykam, bo mam wrazenie, ze naprawde prowadza donikad, a odczarowac czy wrecz zaczarowac rzeczywistosci sie nie da. Jest taka, jaka jest, ale tez warta zanotowania. Mam nadzieje, ze podziela Pan moje zdanie.
OdpowiedzUsuńJ.
@J: Jakże bardzo podzielam.Ten dylemat szekspirowski, czyli trzasnąć drzwiami i mieć wszystko gdzieś łącznie z zagrożeniem, albo jednak czynić swoje jak dotychczas, czyli owe drzwi zamknąć delikatnie, ale jednoczesnie drwić z obrzydzeniem ze status quo, które to przebija się caraz bardziej ze wzmagającą się nachalnością, oto jest pytanie.Odczytała Pani J. doskonale mój dylemat i za to dziękuję, jednak brak mi wskazówek na przyszłość, wskazówek na których spokojnie moge się oprzeć i spokojnie robić swoje, bez przykrych konsekwencji, bo jednak mimo wszystko bedę robić swoje. Serdecznie pozdrawiam w te gorące wakacje.
OdpowiedzUsuń@Gacek nadwislanski. Jak ma pan (pani) jakies dojście do tej córki lesniczego to proszę dajcie mi znać. Mój syn lat 16 aż sie pali do tej na zdjęciu.Widać że wyrobiona i sympatyczna. Kapel44
OdpowiedzUsuńPanie Torunczyku,
OdpowiedzUsuńw przypadkach takich dylematow, wskazowki sie nie przydaja. Niczyje.
To sprawa wylacznie osobistej decyzji. Ot, w ramach motta "Miej serce i patrzaj w serca innych." Bedzie latwiej, bo spojrzenie w rozumy dzisiaj nieco utrudnione, jako iz co poniektore awansowaly do struktury atawizmow.
Jakkolwiek Pan zadecyduje, bedzie to decyzja sluszna.
J.