SPOTKANIE Z CIEKAWYM CZŁOWIEKIEM


Powtórzę; spotkanie z ciekawym człowiekiem, powiem więcej, z bardzo ciekawym człowiekiem, czyli z byłym premierem, dla wielu aktualnym, Jarosławem Kaczyńskim. Czyżby ten ciekawy człowiek niedawno zszedł na bosaka ze szczytu Czomolungmy, czy może gołymi rękami usidlił niedźwiedzia w momencie gdy ten niebywale groźny drapieżnik wybebeszał partyjnego kolegę, przykładowo Brudzińskiego?, znawcy ruskich trumien. Nie, to zwykły, zresztą bardzo tchórzliwy człowiek otoczony w dzień i w nocy przez dobranych z byłych żołnierzy jednostki GROM ochroniarzy pilnujących go za pieniądze podatników. To naprawdę bardzo przeciętny człowiek o wzroście okolicznościowo podbudowanym drabinką sklepową. A cała sprawa wzięła się z tego, że po kilku miesiącach odmowy jej premier na ogłoszenie poprzez wydrukowanie w Dzienniku Ustaw wyroku Trybunału Konstytucyjnego, oraz odmowy prezydenta przyjęcia ślubowania od trzech legalnie wybranych sędziów do składu tegoż Trybunału, pan „premier”, a właściwie nadpremier i nadprezydent, zwany też Jarosławem Zbawicielem Polski, czyli po prostu Kaczyński pewnego dnia obudził się i ogłosił iż się chce spotkać z szefami partii i klubów sejmowych, by w drodze dyskusji wypracować kompromis w tym gorącym i ośmieszającym Polskę temacie. No wreszcie, oddech złapali dziennikarze, opozycja ale i społeczeństwo. Okazało się, że nic się takiego nie stało, był to pisowski blef. Kaczyński pozostał nieustępliwy i zapowiedział status quo, czyli po prostu dupa, co zasłyszałem w czasie dyskusji smakoszy piwa na pobliskiej ławce. Opozycja wpadła w złość i zarzekła się, że już nigdy nie pójdzie na podobne spotkanie z Kaczyńskim. Wtedy z ust pisowców, szczególnie z ław rządowych

usłyszeliśmy, że nie ma powodu tak się wściekać, bowiem było to spotkanie z ciekawym człowiekiem. I to za darmo, bez biletów wstępu, ba za zaproszeniem osobistym pana prezesa zwanego premierem. Co za altruizm z jego strony!. Zresztą, chyba tylko w naszym kraju, cierpiącym na niedostatek megalomanii, dziennikarze w rozmowie z politykami (nawet, którzy przed wielu laty piastowali stanowiska premierów, wicepremierów, ministrów, wiceministrów, dyrektorów departamentów, a nawet zwykłych posłów) zwracają się do nich tytułami o których sami zainteresowani już mało pamiętają, chociaż wiemy, że konstytucyjnie tytuł z pełnionego stanowiska, do końca życia zachowują wyłącznie prezydenci, którzy to również z tego tytułu otrzymują ustawową emeryturę i ochronę osobistą na koszt państwa, ale byle poseł, posłanka, albo nawet jakiś tam dyrektor departamentu, do którego w czasie pełnienia obowiązków przysługuje tytuł ministra?. Śmiechu warte mili państwo. Polska megalomania wieczysta. Choroba podobna do innej, równie groźnej jak Zespół Macierewicza. Zastanawiam się, czy ówże ciekawy człowiek, który za największe osiągnięcie życiowe uważa, że w czasie stanu wojennego wykiwał ZOMO chowając się u mamy w jakimś zakamarku, jak nie przymierzając Żydzi w czasie wojny, jeszcze raz zaproponuje spotkanie z opozycją. O ile jego brat, prezydent Lech Kaczyński, „poległy” pod Smoleńskiem, rzeczywiście był czynnym opozycjonistą, przez co zresztą był na krótko internowany, o tyle pan Jarosław do dzisiaj pozostał wyłącznie ciekawym człowiekiem. W tym miejscu moim zamiarem było, by w tekście poruszyć dodatkowo słynny już audyt (którego nie było), ale skoro tymże mądrym terminem nazwano zwykłą, zmieszaną z plwocinami informację o złodziejach skorumpowanych z milionerami polskimi i zagranicznymi, co jest zresztą tematem nr 1 we wszystkich mediach, dałem sobie spokój. Ciekawy człowiek zasiadający w pierwsze ławie sejmowej, na prawo od trybuny mi wystarczy.

Foto: (FB). 

Komentarze

  1. Opinia europosła (PJN) Marka Migalskiego wyrażona na Onecie: Zachowania Jarosława Kaczyńskiego są podejrzane. Jego dziwne relacje z matką, bratem i ojcem. Jego postrzeganie siebie jako współczesnego Hioba. Fakt, że nigdy jako dorosły człowiek nie był prywatnie zagranicą. Wszystko to każe zastanowić się, czy mamy do czynienia z człowiekiem zdrowym psychicznie. Zwłaszcza, że jest de facto naczelnikiem RP.Ja

    OdpowiedzUsuń
  2. Co Wy tam z tym ciekawym człowiekiem. Co w nim ciekawego. Nic. Nul. Wolałbym się spotkać z jakąś kobitką, nie do końca ubraną szczelnie.A Jarosław mało ciekawy w ubraniu a tymbardzej nago. Oberek z Poznania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wbrew pozorom to bardzo smutny post panie autorze. Jeżeli nas Polaków stac tylko na takich ciekawego człowieka to daj pan spokój.A gdzie pani premier Szydło, która swieci swym blaskiem szczególnie na Śląsku?. Sa ciekawi ludzie tylko trzeba sie rozgladac.Hihihi. Prokocimianin.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy takie przepychanki w temacie spotkania pis i opozycji będą trwać wiecznie?. Ja z moją narzeczoną miałem podobne problemy. Gdy ja przyszedłem na spotkanie to ona nie. Gdy ona przyszła to ja się wypiąłem. W końcu nasi starzy nas doprowadzili do siebie i ożenili nas. Dziś mamy siódemkę dzieci oraz trzy tysiaki z 500 plus. Gdy przychodzę do domu po robocie z lasu, to się dzieci prześcigają w podawaniu mi kapci, bo wiedzą że moje kieszenie są wypchane cukierkami. Stać nas na wszystko,nawet na laptopa i kurs obsługi, aż ludzie się dziwią, bo ja nie piję na umór. Mam swój honor. Może by ktoś się znalazł i doprowadził opozycję do kaczora albo odwrotnie. To taki mój pomysł dla dobra ojczyzny. Zgoda, czy nie. Tak sobie zażartowałem, ale przecież pan autor też sobie poniekąd żartuje. Wojciech drwal. Też hihihi.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ile tak naprawdę kosztuje ochrona tego nadzwyczaj ciekawego człowieka.Kto wie, poza MSW.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niech no i ja się dopiszę.Ponieważ lubie pana nadpremira i prezesa to go za pańskim pośrednictwem pozdrawiam. Gośka

    OdpowiedzUsuń
  7. Od autora: Muszę panią Gosię rozczarować.Otóż jestem najzupełniej przekonany, że pan Kaczyński mojego bloga nie czytuje, bowiem gdybym sie mylił to odpowiednie czynniki by mi go skasowali, niezaleznie od tego czy mam swoja strone opłaconą czy tez nie.Dlatego życzenia i pozdrowienia dla ulubieńca proszę lokować na innych stronach. Przy okazji gratuluję panu Wojciechowi drwalowi udanej gromadki dzieci,oraz dotykalnych dochodów z tego powodu.Niech żyje szczęście.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE