POWTÓRKI Z HISTORII
Historia
lubi się powtarzać, raz jako tragedia innym razem jako farsa.
Dzisiaj najbardziej rozpalonym, wręcz gorącym jak pieczony kartofel
pozostaje postać Antka policmajstra, czyli Macierewicza, który na
spotkaniu z Polonią amerykańską naplótł takich głupstw, że
głowa boli nawet jego akolitów. Do tego stopnia, że kandydatka na
premiera Szydło z partii kaczej musiała w ciągu kilku minut
dokonać podmiany na stanowisku przyszłego ministra ON z Antoniego
M. na Jarosława G. Mnie, jak i wielu Polakom opowiadającym
się za dobrem Ojczyzny i Jej lepszą przyszłością owa podmiana
„wisi jak kilo kitu”, że wyrażę się „literacko”. Zamienił
stryjek siekierkę na kijek, albo też z deszczu pod rynnę i takie
tam jeszcze inne powiedzonka. Nie tęsknię za powtórkami z
historii, bowiem nie jest mi tęskno ani za tragedią, ani za farsą,
bowiem tylko te widzę w aspekcie stanowiska ministerialnego dot.
obronności państwa. Pierwszym, jak go pamiętam był niejaki Jan
Parys. To taki chłopek przypominający studencika przedwojennego
ubrany w berecik. Minister obrony narodowej wolnej Polski z
wykształcenia filozof. Z wojskiem miał do czynienia tylko tyle, że
krył się przed żołnierzami z orzełkiem na czapce, spacerującymi
ulicami Warszawy w czasie stanu wojennego. Ministrem był tylko do
czasu gdy przyłapano go na perfidnym złodziejstwie. Mianowicie
pełną garścią wziął sobie nagrodę w wysokości 100 tysięcy
złotych z pieniędzy przeznaczonych jako fundusz kombatancki. Ot
taki ruch kombatanta z czasów rządów komunistycznych. Ruch ten
zamieniono na Ruch Trzeciej Rzeczypospolitej Jana Olszewskiego,
adwokata rodziny św. Popiełuszki. Znany był też z tzw. obiadu
drawskiego, gdzie główną rolę odegrał Wałęsa Lech. Od czasów
Parysa do dnia dzisiejszego mieliśmy kilkunastu ministrów ON,
którzy prochu nie wąchali nawet na strzelnicach odpustowych.
Wystarczy że reprezentowali swego czasu opozycję wobec rządu
Jaruzelskiego. Bardzo śmiesznym ministrem był też Szeremietiew,
jedyny który szczycił się stopniem oficera rezerwy. Zapamiętałem
go z tego mianowicie, że jego zastępcę, wiceministra Farmusa,
uciekającego przed wymiarem sprawiedliwości za przekręty do
Szwecji ścigano śmigłowcem po Bałtyku. Piękna farsa. I tak by
można było wymieniać kolejno przełożonych polskich szwejów aż
do kandydującego Gowina, z wykształcenia filozofa teologii
katolickiej, z przekonań wielbiciela (od niedawna, po przeszczepie z
PO) Jarosława K. Polska armia, tak wychwalana ze względu na swoją
wojenną historię nie zasłużyła na taką rozpierduchę.
W blisko
40 milionowym kraju średniej wielkości, nie całe 100 tysięcy
żołnierzy nie jest w stanie w sytuacji dzisiejszych zdobyczy
militarnych naszych potencjalnych wrogów, obronić chociażby połaci
jednego powiatu, a co dopiero mówić o kraju. Żadne szpice, żadne
grupki składające się z kilkudziesięciu żołnierzy NATO nie mogą
skutecznie wzmocnić naszego bezpieczeństwa, mimo że prezydent
Komorowski jako zwierzchnik sił zbrojnych (a w zasadzie kompanii
honorowej) wnioskował wydatki na zbrojenia w postaci 2% PKB, zaś
jego następca prezydent Duda i pątniczka do miejsc miłych jej
sercu Szydło zapowiadają, że dorzucą wojsku jeszcze jeden procent
PKB, czyli amerykańscy cwaniacy wydębią z naszej biedy dodatkowe
50 miliardów złotych, sprzedając nam (okazyjnie) uzbrojenie, które
przemieszcza się między jednostkami paramilitarnymi a szrotem.
Wszyscy, poza może dwoma dotychczasowymi ministrami obrony nie
służyli w wojsku, bowiem woleli siedzieć w internatach lub celach
więziennych w roli więźniów politycznych, niżeli zapieprzać
przez tor przeszkód, oraz opychać się grochówką i śledziami.
Kolejno byli to Szczygło, Klich, Sikorski i Siemoniak. Jak wiemy
Szczygło "poległ" bohatersko u boku najwybitniejszego prezydenta
wszech czasów Lecha Kaczyńskiego pod Smoleńskiem, zaś Sikorski
biegał z aparatem fotograficznym po ziemi afgańskiej wspomagając
mudżahedinów w walce z wojskami Breżniewa. Dzisiaj na te
zaszczytne stanowisko pretendował (być może dalej pretenduje, to
tajemnica Jarosława) Antek Macierewicz do czasu oczywiście jego
wygłupu w USA. Wymknął on się z szafy, w której jego aparycja
schowana była do czasu wyborów i cichutko wyleciał za ocean. A
ponieważ był tą odsiadką zdeterminowany do walki, ruszył z
kopyta oskarżając m.in. Donalda Tuska o współpracę z STASI, oraz
Komorowskiego o kradzież ponad stu dzieł sztuki autorstwa wybitnych
artystów. W normalnym kraju proszę ja was moi Rodacy, to taki
człowieczek, bądź co bądź osoba bardzo publiczna, na lotnisku
Chopina, zaraz po wylądowaniu powinna być zakuta w kajdanki, albo
nawet w kaftan, po to by mogła się wręcz natychmiastowo znaleźć
albo w areszcie, albo w zakładzie zamkniętym dla obłąkanych. U
nas niestety nie, bo Antek ma zasługi w walce o dobro robotników,
oraz wyzwolenie spod „jarzma” sowieckiego. Jakie to zasługi, to
już tajemnica prawicy i jego samego. Jest w każdym razie bohaterem,
bowiem jako jedyny nie uciekł spod Smoleńska, tylko natychmiast
przystąpił do odbijania z rąk ruskich tych trzech pasażerów
którzy ocaleli z katastrofy, a że później zmarli, to już nie
jego działka. Kończę na wybitnym kandydacie na ministra czyli
przyjacielu kard. Dziwisza, J. Gowinie, filozofie w każdej
postaci, czyli takiej, która zawsze nadaje się (jak w PRL) na ministra
sprawiedliwości (w rządzie Tuska), ministra obrony narodowej, w
zapowiadanym rządzie Szydło, a może nawet na kustosza muzealnego w Świątyni Opatrznosci Bożej. Wszystko możliwe. Panta rei.
Fotki od góry:
1.Oni (PIS) nie potrafią sie z siebie śmiać.
2.Wojsko polskie pod wodzą Macierewicza lub Gowina.
3.Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani.
4. Prawdopodobni ministrowie sprawiedliwosci i obrony narodowej w rządzie PIS.
A ja mysle proszę pana autora, że z tego wszystkiego wyjdą wielkie jaja. Raz że Szydło pójdzie natychmiast albo troche póżniej w odstawkę, a po drugie ten rząd po prostestach, że ludzie nie dostają tego co im naobiecywała Szydło, szybko sie poda do dymisji i będą nastepne wybory. Tak cos mi chodzi po głowie. Pozdrawiam. Amadeo.
OdpowiedzUsuńBądzie jak będzie. Najwyżej wyjedzie nastepne 3 miliony na zachód, a kaczory niech pracuja sami na siebie.Wiedźma
OdpowiedzUsuńPrzez jakiś czas monistrem od karabinów był jeszcze Komorowski późniejszy prezydent wszystkich wiernych Bogu.
OdpowiedzUsuń