UMIARKOWANI FANI


 
Taki właśnie przyszedł mi do głowy tytuł tego niezbyt długiego posta. Niezbyt długiego, bowiem chcę napisać dosłownie kilka miłych słów na temat raczej stałych czytelników, których praktycznie znajduję na całym globie, chyba tylko poza Antarktydą. No ale skoro tam nie ma instalacji internetowych, przeto sami sobie są winni ci, którym przychodzi do głowy składanie wizyt w ojczyźnie pingwinów. Naprawdę, kochani moi, zaglądam codziennie poprzez system adnotacji czytelnictwa bloga: Histats.com Geolocation  i stwierdzam, że z moim blogiem zapoznaje się stosunkowo dużo czytelników. Oczywiście najwięcej czytelników mam na terenie Federacji Rosyjskiej, rozlokowanych gdzieś tam na rozległej Syberii. Jestem tym zaszczycony.



 
Przypuszczam, że większość z nich to są być może Polacy któregoś tam pokolenia, posługujący się klawiaturą z liternictwem rosyjskim. Na drugim miejscu odnotowuję czytelników krajowych, bez wskazywania miast, bowiem pokazują się prawie wszystkie miasta, a nawet wioski, których nazwy poznaję po raz pierwszy. Też serdecznie im dziękuję. Na miejscu trzecim plasują się czytelnicy z Niemiec. Mniemam, że to moi Rodacy, którzy najczęściej z przyczyn ekonomicznych wybrali drugą ojczyznę, chociaż nie zawsze. Wśród nich znam przesympatyczne małżeństwo polsko-niemieckie, które to od serca pozdrawiam łącząc podziękowania za zamieszczane komentarze i stosowne ukierunkowania moich inspiracji. Z satysfakcją odnajduje na mapie „Histats” czytelników w Ameryce Północnej i Południowej, w Australii, Nowej Zelandii, Afryce Południowej, Holandii i Islandii gdzie mieszka zaledwie 400 tysięcy ludzi. Zapewne to też Polacy , którzy pracują np. w przetwórniach rybnych. Jak wskazują notowania na googlach, dotychczas zainteresowało się moim blogiem, chociażby jeden raz blisko 650 tysięcy internautów. To jakby miasto wielkości Wrocławia. Dziennie średnio wchodzi na moją stronę ok. 30-40 nowych czytelników. Rekord zdarzył się w Sylwestra 31 grudnia 2014 roku, kiedy to na abrozar.pl zajrzało ponad 210 czytelników. Byłem nieco zaszokowany. Ten rekord jak na razie  dotychczas się nie powtórzył. Mimo to cieszę się, że

 
Państwo przeznaczacie kilka cennych minut na odczyt kolejnych postów. Nazywam Państwa Czytelnikami, zaś niektórych moimi fanami. Fani, to Ci z Państwa, którzy po przeczytaniu zamieszczacie swój komentarz. Pozwolę sobie wymienić tych Państwa nicki (podpisy). A więc: J., amadeo, axel/rose, Lodzia,. AA, AaaA, Są to stali komentatorzy. Jest wielu, którzy podpisują się imieniem i podają miasto (wieś) jako miejsce swego zamieszkania. Wszystkim składam jeszcze raz serdeczne dzięki.Jeszcze słowo na temat tzw. komentarzy, przy których nie warto się zatrzymywać. Są takie, zdarzają się. Zwykle okraszone błędami ortograficznymi lub gramatycznymi. Trudno, miejsca na blogu jest dużo. Jeżeli sprawia im to satysfakcję, a przy tym nabierają poprawności w piśmie, niech  zatem tak będzie. 
                    

Obrazki od góry:
1. Świat opasany internetem.
2. Po trzykroć ważny drogowskaz.
3. Plansza Histats.

Komentarze

  1. Miło mi, że autor bloga wymienił mnie wśród najaktywniejszych w czytelnictwie Jego bloga. Fakt, że czynię to z wielką przyjemnością, ponieważ podzielam przekonania i obserwacje pana Toruńczyka. Są wyważone ale i ironiczne, a taki obraz mi bardzo odpowiada. Z przyjemnością rewanżuje się pozdrowieniami panie Toruńczyku. Pozdrawiam też pozostałych, których Pan wymienił. Ich wypowiedzi komentatorskie również mi nie są obce. Amadeo.

    OdpowiedzUsuń
  2. No i jak tu nie zagladac? Mila atmosfera, ciekawe tematy a i gospodarz troszczy sie o gosci. Przyjemnie wracac. I pomyslec, ze trafilam tutaj przez zupelny przypadek.

    Dziekujac za cieple slowa, pozdrawiam autora i wiernych komentatorow


    J.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale autor podrzucil ruskich Polaków. Jezeli oni są prawdziwymi Polakami to powinni wrócic do kraju .Wykorzystac te spędy do Europy, bo chyba jak by nie było co Polska to nie zauralska Rosja.Michasia z Podlasia

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę pani Michasi.Moim zdaniem jest im za Uralem lepiej niżeli powiedzmy gdzies na polskim Podlasiu. To są ludzie wykształceni.Posługują sie językami i mają zapewne dobrą pracę. Dlatego tam tez mogą sobie śpiewać polski hymn i pioseneczki discopolowe.Nie czesto odwiedzają kraj bo to tysiące kilometrów od przykladowej Hajnówki, ale o ojczyźnie ojców i dziadów pamiętają bardziej niżeli np. Polacy w Australii albo w USA.Czytalem ze pielęgnują polskie tradycje bardziej niżeli ich rodzina w Polsce. To jest prawdziwy patriotyzm. To że czytają blogi polskich autorów świadczy o tym, że o kraju nie zapominają nigdy.Nie muszą też uciekać wzorem exodusu syryjskiego, bo nie ma takiego powodu.

    OdpowiedzUsuń
  5. O, jak miło!, Lodzia

    OdpowiedzUsuń
  6. Miło mi, że autor bloga wymienił mnie wśród najaktywniejszych w czytelnictwie Jego bloga. Fakt, że czynię to z wielką przyjemnością, ponieważ podzielam przekonania i obserwacje pana Toruńczyka. Są wyważone ale i ironiczne, a taki obraz mi bardzo odpowiada. Z przyjemnością rewanżuje się pozdrowieniami panie Toruńczyku. Pozdrawiam też pozostałych, których Pan wymienił. Ich wypowiedzi komentatorskie również mi nie są obce. Amadeo.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE