GWAŁT SIĘ GWAŁTEM ODCISKAŁ
„Gwałt
niech się gwałtem odciska”. To cytat z Mickiewicza, bo właśnie
post będzie o gwałtach popełnionych na bezbronnych kobietach.
Nikt,
dosłownie nikt nie może sobie wyobrazić co działo się z
kobietami rosyjskimi, a także z kobietami niemieckimi podczas II
wojny światowej. Właściwie z kobietami na wszystkich terenach
okupowanych, w tym Polski. Wydaje się, że podczas wcześniejszych wojen było
podobnie, ale nie jest to odpowiednio udokumentowane. Dramat
rosyjskich kobiet był o tyle okrutny, iż Niemcy dokonując
gwałtów, niezależnie czy to na dorosłych kobietach, czy też
dziewczynkach, po odbyciu stosunku najczęściej do nich strzelali
lub wrzucali je do palących się chat. Żadnej Rosjance,
Białorusince, a także Ukraince, jeżeli jej mąż czy inny męski
członek rodziny nie należał do Waffen SS, nie darowano. Były
gwałcone przez pojedynczych żołnierzy albo i całe zbiorowe
towarzystwo pijanych żołdaków. Gwałty dokonane przez armię
niemiecką na Rosjankach do dzisiaj są nie policzone i raczej już
nie będą, a szkoda. Te dramaty przejdą tylko do historii jako
element hekatomby Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Stalin jako
samozwańczy ojciec narodu znał sytuację, dlatego też, gdy
Rosjanie zbliżali się do granic pruskich i niemieckich, zwolnił
żołnierzy Czerwonej Armii z dyscypliny wojennej i innych
humanitarnych zasad postępowania z ludźmi na podbitych terenach,
czyli zasad zapisanych w Konwencji Genewskiej. Żołdacy rosyjscy
składający się w większości z na pół dzikich narodów Kaukazu
wzięli sobie z przyjemnością do serca słowa ojca narodu. Mieli
postępować tak, a może jeszcze bardziej brutalnie, jak zachowywali
się hitlerowcy na terenach rosyjskich.
Mieli prawo zabijać,
gwałcić, palić żywcem, grabić bez żadnych zahamowań etycznych.
I to czynili. Oblicza się, że Rosjanie dokonali na terenie Niemiec
ok. półtora miliona gwałtów na kobietach od lat 8 do 60 i jest
to liczba około dwa razy wyższa od gwałtów dokonanych przez
aliantów złożonych z żołnierzy amerykańskich, angielskich i
francuskich. Kiedy alianci weszli do Niemiec, w euforii radości ze
zwycięstwa, w ostatnich tygodniach wojny zgwałcili ok. 800 tysięcy
kobiet, twierdzi historyczka Miriam Gebhardt. W wąskim akademickim
obiegu liczba ta nie podlegała dotąd żadnym dyskusjom, ani nie
budziła wątpliwości. Socjologowie obliczają, że w wyniku
wszystkich gwałtów urodziło się w Niemczech minimum 5% dzieci.
Jest to ok. 190 tysięcy nie bardzo chcianych narodzin. To miasto
średniej wielkości, przykładowo jak Leverkusen. O ile w latach 90
– tych, w zjednoczonych Niemczech rozwodzono się, już bez ogródek
o gwałcących czerwonoarmistach, o tyle nadal wstydliwie tuszowano
zbrodnie Amerykanów, trwając w romantycznych wyobrażeniach o
przebojowych facetach rozdających czekoladki i nylonowe pończochy.
Ale gwałt był gwałtem, a podnoszony wielokroć przez Amerykanów
argument o rzekomej sprzedajności niemieckich kobiet jest zdaniem
pani Miriam zwyczajnym łgarstwem. Doszło do tego, że 1 sierpnia
1945 roku władze lokalne nakazały przybicie na wszystkich drzwiach
domowych w miastach listy z imionami lokatorów, łącznie z ich
wiekiem, przy czym zaniżano wiek dzieci oraz zawyżano wiek osób
starszych. Listy te miały zniechęcać potencjalnych gwałcicieli. Z
opracowań bawarskich księży wynika, że zarówno zbrodnie gwałtów
popełnione przez czerwonoarmistów jak i żołnierzy amerykańskich
przebiegały według tego samego schematu. Skala brutalności wobec
kobiet a też i grabieży była identyczna. Dodać przy tym należy,
że gwałty jankesów na Niemkach nie miały nic wspólnego z
jakimkolwiek odwetem, bowiem żołnierze Wermachtu nie dokonali
żadnej zbrodni na kobietach amerykańskich.
Żadna mściwość w tym wypadku nie wchodziła w rachubę. Rosjanie natomiast mieli powody do zadawania jak największego bólu obywatelom całych Niemiec, ponieważ, każdy czerwonoarmista zanim dotarł do Berlina pochował kilku członków rodziny zamordowanych najczęściej w sposób najokrutniejszy z okrutnych.
Żadna mściwość w tym wypadku nie wchodziła w rachubę. Rosjanie natomiast mieli powody do zadawania jak największego bólu obywatelom całych Niemiec, ponieważ, każdy czerwonoarmista zanim dotarł do Berlina pochował kilku członków rodziny zamordowanych najczęściej w sposób najokrutniejszy z okrutnych.
Foto:1. Kontrowersyjny pomnik czerwonoarmisty gwałcącego kobietę.(Gdańsk)
2. Młody żołnierz radziecki.
2. Młody żołnierz radziecki.
Niemki były gwałcone na koniec wojny przez żołnierzy Stalina, Churchilla i Roosvelta. To było na koniec wojny. Natomiast w czasie wojny Hitler kazał zapładniać zdrowe Niemki żołnierzami Wermachtu. Ściągał z frontu zdrowych byczków (blondynów z niebieskimi oczkami) do kraju by zapładniali osamotnione panienki, zony i sąsiadki po czym wracali na front. Czy to nie była forma gwałtu. Chyba że panienki oddawały się z wielką uciechą. Też tak mogło być, bo to seksowne kobitki. Amadeo i S-ka
OdpowiedzUsuńGwalty proszę państwa zawsze były przywilejem żołnierskim. Tak było od starożytności odkąd były wojny.Jest to oczywiscie niemoralne i zbrodnicze ale niestety taka jest prawda. Dobry felieton i na czasie bo coraz więcej mówi się o gwałtach zolnierzy ruskich, a prawda pokazuje bardziej złozony problem. Myslę że nawet nasi polscy żołnierze walczący na wszystkich frontach wojen nie byli bez winy. O faktach należy mówic bez zakłamania i politycznych uprzedzen. W polskich oddziałach partyzanckich (leśni), wojsko dokonywało nie tylko gwałtów ale i zbrodni zabijania niewinnych ludzi, tylko dlatego że popierali nową władzę ludową. Wystarczy czytac historię, tą prawdziwą, na której jest oparte wiele pozycji literackich. Pozdrawiam pana autora i czytelników. Autus77.
OdpowiedzUsuńAutus77 mnie wyprzedzil z komentarzem. Podzielam w 100% jego wypowiedz. Nazwalabym tylko owe wojenne gwalty nie zolnierskim przywilejem (brrrr, az skora cierpnie od takiego slowa=, lecz niepisanym prawem utrzymujacym sie od wieko i jak dotad nie zweryfikowanym.Gdzie nie spojrzec zasada ze "zolnierze walcza i zdobywaja nie tylko na froncie ale i w alkowie, glownie w celu ponizenia przeciwnika" ma sie dobrze. Tragiczne takie zwyciestwa.
OdpowiedzUsuńJ.
Nie wiem czy akurat gwałt jest dopuszczalny na wojnie. Konwencja genewska mówi wyrażnie o postępowaniu z ludźmi podbitymi na zaanektowanych obszarach. Pewne jest jednak to, z wojna kieruje się nie tyle prawem co zwyczajem, najczęściej podłym, nie ludzkim.Warto o tym mówic, ale co to da???. Magda córka żołnierza.
OdpowiedzUsuńKazdy lubi bara bara, a jezeli to jest usprawiedliwione to juz jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńCzytałem. Dobry artykuł.
OdpowiedzUsuńJak mozna odbyc stosunek z 8 latka. Okazuje sie że w armiach było duzo ludzi chorych psychicznie podobnie jak Trynkiewicz.To nie jest juz gwałt to jest morderstwo, zbrodnia nad zbrodniami.PIT37
OdpowiedzUsuńKto to jest ta Miriam Gebhardt?.Niemka czy jakas inna narodowość?.
OdpowiedzUsuńMiriam Gebhardt to niemiecka historyczka z Freiburga.
OdpowiedzUsuń