ZROZUMIEĆ KATOLICKIE MIŁOSIERDZIE
Opowiastka” zapisana w
annałach i księgach historii polskiego Kościoła: czyli, jak
Kościół katolicki zamordował Kazimierza Łyszczyńskiego,
pierwszego ateistę w Polsce: Otóż ten szlachcic, a nawet jezuita
(przez 8 lat) został skazany na karę śmierci i konfiskatę dóbr
właśnie... za ateizm. Wyrok wykonano przed południem na Rynku
Starego Miasta w Warszawie 30 marca 1689, gdzie kat ściął
Łyszczyńskiemu głowę. Po egzekucji wywieziono jego zwłoki poza
miasto i spalono. Inaczej przedstawia egzekucję relacja biskupa
Załuskiego: „Wyprowadzono go na miejsce stracenia i okrutnie
znęcano się najpierw nad jego językiem i ustami, którymi on
okrutnie występował przeciw Bogu. Potem spalono jego rękę, która
była narzędziem najpotworniejszego płodu, spalono także jego
papiery pełne bluźnierstw i na koniec on sam, potwór, został
pochłonięty przez płomienie, które miały przebłagać Boga,
jeżeli w ogóle za takie bezeceństwa można Boga przebłagać".
Konkluzja: Otóż nie można, bo trzeba by przebłagać nie żadnego
tam Boga, który dla skazanego nie istniał, ale was zbrodniarze
obleczeni w kwieciste szaty, podobni sułtanom arabskim, was
zapatrzonych nie tyle w wyznawane przekonania szlachcica
Łyszczyńskiego ale w jego majątek, który sobie upatrzyliście.
Byliście gotowi za każdą cenę go panu Łyszczyńskiemu wydrzeć
swymi brudnymi od pijaństwa i rozpusty łapami. Słowo miłosierdzie,
z łacińska misericordia, jest w historii kościoła katolickiego
utytłane krwią i cierpieniem niewinnych. Tych palonych żywcem na
stosach, topionych ze związanymi kończynami, albo łamanych kołem
i innymi wymyślnymi narzędziami tortur, które współcześnie
oglądamy w muzeach. Słowo miłosierdzie w ustach kleru nie znaczy
żadnego tam miłosierdzia, jest obłudnym kłamstwem jak oczekiwana
śmierć parafianina, dzięki której do kleszej kieszeni wpłyną
nowe pieniądze. Kłamstwem wystudiowanym w czasie nauk seminaryjnych
papieże i kler posługiwali się zawsze.
Prymas Polski wychwalał
Hitlera, że ten robi porządek z Żydami, zabijając ich milionami w
obozach koncentracyjnych. Prymas Polski, czyli najwyższy kapłan
umiłowanego ponoć jemu i Panience Zawsze Dziewicy, narodu. Jakoś
dzisiaj o tym cichutko jakby makiem zasiał. A jak odczytywać
Poparcie
Piusa XII dla hitlerowskiej napaści na Polskę , które znalazło
swój wyraz w encyklice z 20 października 1939 r. Papież uznał, ją
za ''walkę interesów o sprawiedliwy podział bogactw, którymi Bóg
obdarzył ludzkość''. To tak właśnie miłosierdzia. Gdy w Sejmie
Czteroletnim uchwalono Konstytucję 3 Maja kuria rzymska i polski
kler wpadła w panikę. Obawiano się, że Polacy nie poprzestaną na
Konstytucji, lecz pójdą dalej i pozbawią kler wszelkich funkcji
państwowych i zlikwidują jego przywileje, a także położą rękę
na jego majątku, a księży przeniosą na państwowe etaty (co już
częściowo miało miejsce po uchwaleniu w roku 1789 przez Sejm
Wielki ustawy przeznaczającej dochody z diecezji krakowskiej na
wojsko polskie). Jakie to spójne z dzisiejsza Polską. A współpraca
polskiego kleru z okupantem hitlerowskim, to była patriotyczna
czynność?, czy tylko miłosierdzie dla kraju w którym żyli ci
okupanci z Watykanu.. Boże wielki, jak to przełknąć. A przecież
m.in. siedlecki hierarcha, biskup Czesław Sokołowski zawieszał w
czynnościach kapłańskich tych księży, którzy w jego ocenie mało
z siebie dawali w służbie okupantowi. Na nic zdały się wieści
płynące z Dachau, gdzie Hitler zamordował setki polskich księży.
A to, że papież gratulował carycy Katarzyny Wielkiej za dokonanie
rozbioru na Polsce, to miłosierdzie, czy etyka księcia Kościoła.?.
Naród nasz jest przez setki lat poddawany totalnej indoktrynacji i
straszeniu piekłem oraz innymi zabobonami. Jest zapewniany, że
tylko ta czarna watykańska stonka każdego wiernego doprowadzi do
wiecznej szczęśliwości. Przy tym łatwiej będzie mógł się
dostać do boskiego królestwa ten, który wypruwa sobie żyły, by
jak najwięcej podarować tym obibokom. Ciekawostką jest jednak to,
że większość kleru nie wierzy w żadne skutki modlitewne, ani w
wieczność niebiańską. Oni swoje niebo mają tu na ziemi pomiędzy
hojnymi parafianami, hojnymi rządzącymi państwem, przy
zastawionych gorzałą stołach, pomiędzy kolegami gejami i
złowionymi na ich żyłkę seksualną chłopcami. Żaden klecha,
dosłownie żaden w sytuacji, gdy ciężko zachoruje, nie korzysta z
terapii modlitewnej, a natychmiast wali się do łóżka najlepszego
szpitala i oddaje się w ręce najlepszych lekarzy. Bez żadnego
oczekiwania w kolejkach. Po prostu natychmiast.
Ponad 350 lat
temu Kazimierz Łyszczyński potrafił zanalizować ich miłosierdzie,
ich mistyczną misericordię, wynikiem czego uznał siebie za
całkowitego ateistę. Dzisiaj po tych ponad 350 latach ta czarna
stonka, mimo rozwoju nauki, mimo tak wielkiego postępu naukowego i
gospodarczego panuje nadal w każdej dziedzinie państwa. Państwa
polskiego. Od szpitali do sportu. Od policji po wojsko. Od
parlamentu po zarządy miast i gmin. Od ministerstw po hufce
harcerskie. Mają oni swoją polisę ubezpieczeniową, bowiem
związali oni ze sobą, czyli Watykanem naród i państwo oszukańczym
konkordatem. „Miłosiernym” konkordatem. Godne to i
sprawiedliwe!. Amen.
Fotki od gory:
1.Kazimierz Łyszczyński
2.Herb szlachecki Łyszczyńskiego
3.Przysięga żolnierska SS w imię Boga.
4. Miłosierna siostra Bernadetta z Zabrza.
5.Miłosierdzie w wydaniu polskiego rządu.
Ostatnio modnym stał się niejaki Dariusz Oko. Wśród jego często wprost chamskich wypowiedzi (o rurze wydechowej samochodu jako analogii seksu analnego) ... A może takie wytyczne otrzymał od "kremówkowego"? I głosi tylko prawdę Bożą. BY.
OdpowiedzUsuńMiłosierdzie, miłosierdzie. A może tak koronka do tego miłosierdzia coś da.
OdpowiedzUsuńWyjątkowe milosierdzie okazał bp Michalik kontrolowany w Bieszczadach podczas szybkiej jazdy. Policjanta za nalozony mandat 200 zl. wsadzil do pierdla.
OdpowiedzUsuńNajwiększe miłosierdzie bije z oczu Jarosława Kaczyńskiego. Bardzo podobne temu co reprezentuje ks. Oko oraz nasze przewielebne biskupstwo. Miłosierdzia szukaj bracie u ks. Lemańskiego albo Bonieckiego.Reszta to fałszywa i obłudna mizerikordia. Danca
OdpowiedzUsuńNiewątpliwym miłosierdziem chrześcijańskim, zapewne na wniosek biskupów popisał się dyrektor RADIA DLA CIEBIE, który wywalił z radia wspaniałą dziennikarkę Elizę Michalik za … antyklerykalizm. Demokracja w Polsce kwitnie jak rak, albo inna cholera. No i po co obalaliśmy tamten ustrój???. Lodzia.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuń"...Jakie to spojne z dzisiejsza Polska. ......Boze wielki, jak to przelknac....."
Te dwa zdania sa najwazniejszym przeslaniem z tej notki. Przynajmniej dla mnie. Ta ciagla powtorka zachowan i zdarzen historycznych wskazuje ewidentnie na to, ze Polska byla, jest i dlugo, dlugo bedzie swoistym partykularzem w srodku Europy, Bez gotowosci do jakiegokolwiek postepowego rozwoju. Cofanie sie wstecz do zabobonnej przeszlosci nazwano milusio "tradycja". Tego sie przelknac nie da, bo widze tu tendencyjna przemiane materii jak u przezuwaczy - co przelkniete, musi sie wrocic i znowu poddac trawieniu..
Taka postawe doskonale potrafi wykorzystywac Jaroslaw K. tworzac swoja religie smolenska. Ludzie nawet nie zauwazaja, ze sa totalnie zinstrumentalizowani, bo od wiekow sklaniaja sie bezmyslnie ku jakiemus kultowi. Wystarczy krzyz i czyjas smierc i juz jest orez. Tak, orez do wladzy.Oparty w gruncie rzeczy na polskiej wrazliwosci religijnej.
Czy dzisiaj takim ludziom jak Lyszczynski grozilaby smierc? Ta realna jeszcze nie, ale inna. Wcale nie lepsza.
Co do milosierdzia, to przypomniala mi sie fraszka:
Milosierdziem sie Polka szczycila,
taka to pobozna byla !
Lecz gdy z kleczek wstala
jadem chetnie czestowala.
J.
Ja się zawsze kieruję miłosierdziem. Wczoraj mojej babci naniosłem drew i wody ze studni. Dala mi za to 200 złotych.Po prostu doceniła moje serdeczne miłosierdzie.Gienek
OdpowiedzUsuńPanie Gieniu, a jaki jest wysoki podatek od tego miłosierdzia?
OdpowiedzUsuńTa siostrzyczka zrobiła by karierę w teatrzyku dla dzieci jako podła baba jaga.
OdpowiedzUsuń