WĄTPLIWA SŁAWA I CHWAŁA
"Ariel" - kawiarnia na krakowskim Kazimierzu.
ARMIA
KRAJOWA, to siły zbrojne
polskiego państwa podziemnego, jaka narodziła się w czasach II
wojny w celu wyzwolenia kraju, po kapitulacji Polski, oraz obrony
ustroju sanacyjnego. Wywodziła się z organizacji: Związek Walki
Zbrojnej i Polski Związek Powstańczy. W skład AK wchodziły m.
in: Narodowa Organizacja Wojskowa, Konfederacja Narodu i Narodowe
Siły Zbrojne. Jej podstawowe zadania, to dywersja, sabotaż i
propaganda. To wszystko można wyczytać w Wikipedii. Tak mniej
więcej lapidarnie można by określić tę zbrojną podziemną
organizację, sterowaną przez polski rząd londyński. Można by
rzec, AK, to duma polskiej najnowszej historii narodowej, polskiego
katolicyzmu i wzorzec patriotyzmu. Można. Tyle, że tak po prawdzie
... to gówno prawda, jak zwykł powiadać ksiądz Tischner. Przez
okres PRL, po cichu mówiło się, że przynależność do oddziałów
akowskich kogokolwiek z rodziny nobilitowała tę rodzinę. Moją
też. Wprawdzie tylko wśród bliskich i dobrych znajomych, ale
zawsze. Dzisiaj, gdy podnoszą się kurtyny państwowych tajemnic,
gdy mimo protestów znanych nam środowisk prawicowo-kościelnych
ukazały się publicznie książki zawierające relacje świadków
wydarzeń z lat 1940-1946 w odniesieniu do stosunków Polaków do
Żydów, to natychmiast gloria z chwały partyzanckiej AK spada jak
gacie po zerwaniu się gumki i pokazują się naszym oczom brudne,
ohydne i wołające o prawdziwą pomstę do prawdziwego Boga, który
na on czas był sprzymierzeńcem tej hańby, a więc popełnianych
zbrodni z najniższych, najczęściej rabunkowych pobudek.
Wiedzieliśmy i owszem o tym , że odziały AK, w których większość
to sami przedwojenni właściciele ziemscy i ich sprzymierzeńcy
strzelali do wszystkich tych, co to im przyszła ochota budowy nowej
sprawiedliwszej Polski, wolnej od analfabetyzmu. Zabijali więc
milicjantów, zabijali urzędników państwowych, zabijali
pracowników banków, zabijali chłopów przyjmujących ziemię po
parcelacji wielkich majątków, ale też zabijali w sposób
najokrutniejszy ich rodziny włącznie z dziećmi. Dzisiaj, w wyniku
badań coraz głębszych pokładów akt, ujawnia się powszechne
zbrodnie zabijania przez AK osób żydowskich, ocalałych z łapanek
i transportów do miejsc zagłady, a nawet Polaków dających im
schronienie, oskarżając ich o sprzyjanie sowietom. Mordy Polaków
na sąsiadach w Jedwabnem, Radziłowie i dziesiątkach innych
miejscowościach Polski wschodniej z powodów czysto rabunkowych w
imię pomsty za „ukrzyżowanie Jezusa”, były akceptowane nie
tylko przez miejscowych księży, co to nocami wraz z hołotą
wiejską chodzili wybijać szyby w sklepach żydowskich, ale też
przez partyzantów NSZ i AK. Przy aprobacie duchowieństwa nagminnie
w kościołach śpiewano: „Od Żydów Polskę racz oczyścić,
Panie”. Akowcy miast walki z najeźdźcą hitlerowskim, w stosunku
do którego akurat „stali z bronią u nogi”, licząc na wjazd do
polski Andersa na białym koniu, czyli uderzenie atomowe Ameryki na
koalicjanta Rosję, by do tego czasu przetrwać fizycznie rabowali i
zabijali rodaków, szczególnie tych co to aprobowali nową władzę.
Niestety, mało liczne były przypadki czynnego uczestnictwa AK w
wysadzaniu np. hitlerowskich pociągów. W tych akcjach większy
udział miały partyzanckie organizacje lewicowe. Ich
naczelnym hasłem głoszonym i realizowanym była walka z ludowym
wojskiem polskim, które przyszło do Polski ze wschodu wraz z Armią
Czerwoną. Ginęli więc żołnierze-tułacze podążający do
Ojczyzny z rąk współobywateli. Akcjom takowym sprzyjał obłudny
polski antysemicki kler. Dawał im schronienie przed ścigającą
ich milicją, a także wskazówki (często zasłyszane na spowiedzi)
gdzie i kogo powinni zlikwidować. Pani Anna Bikont, polska
dziennikarka i pisarka, w książce „My z Jedwabnego” obnażyła
całkowicie AK z miru, sławy i chwały. GW z dnia 14 lipca, która
zamieściła jeno fragmenty jej książki oraz kilka przypisów, aż
nadto stawia włosy na głowie czytelnikowi. Przyznam, że do tej
pory jako Polak byłem dumny z tego, że w moim kraju działała
okryta takim nimbem podziemna organizacja zbrojna pt. Armia Krajowa.
Dzisiaj niestety już tak nie jest. Moje spojrzenie na polską
partyzantkę w świetle stawianych ostatnio pomników tzw.
żołnierzom wyklętym, a w w wielu przypadkach w rzeczywistości
zbrodniarzom działającym nie w imię wolności od faszyzmu, ale
obrony polskiej, katolickiej, antysemickiej, zacofanej przedwojennej
Polski mocno się przeorientowało. Szkoda, że tak długo żyłem w
zakłamaniu i obłudzie, chociaż jak się powiada: lepiej późno
niżeli wcale. Nie płynie w moich żyłach ani kropla krwi innej
niżeli polska, ale nie potrafię pogodzić się z tym co wyczyniali
moi rodacy.
Najłatwiej
odpowiedzieć na pytanie, któż to taki dokonywał krwawych i
bezkrwawych pogromów w latach trzydziestych i późniejszych,
czytamy tu i ówdzie, że Endecy a szczególnie ONR owcy. Jeśli
chodzi o mordy powojenne to różnie. W wielu wypadkach sprawcy są
do dziś nieznani, zaś w części wypadków byli to żołnierze
podziemia, mowa właśnie o AK, bowiem łatwiej było swoją
frustrację polityczną wyładować na bezbronnych Żydach niż na
uzbrojonych komunistach, często przypisując owym Żydom współpracę
z sowietami, co jest zrozumiałe w świetle pogromów organizowanych
przez Polaków-katolików. Tym bardziej, że Kościół stał się
bastionem obrony społeczeństwa przed sowietyzacją. Nie spotkało
się w zasadzie, jak pisze pani Bikont, ani jednego klechy, który
by na kazaniu potępił poczynania AK w stosunku do Żydów. Żydzi,
którzy mimo świadomości zdrady swojej religii przychodzili po
pomoc do księdza byli najpierw obrabowani, a następnie wystawieni
na cel zbrodniarzom. Ale co tam księża, skoro Powstańcy
Warszawscy zabijali współtowarzyszy walki z okupantem, gdy
dowiadywali się, że obok nich, broń wykierowana w Niemca spoczywa
w rękach Żyda. Wielu członków podziemnych organizacji
partyzanckich, idąc na kurestwo, po kieszeniach nosiło złote
obrączki, kolczyki, oraz zęby wyrwane „żydkom”(jak ich
określali). Podlasie, oraz ziemia łomżyńska i kurpiowska, a więc
biedne tereny określane laskami, piaskami i karaskami szczególnie
zacofane, a przy tym niezmiernie wierne naukom tępego kleru były
bodajże najczęstszymi świadkami, a często i wykonawcami rzezi
współsąsiadów wyznających judaizm, a również tych, co to z
różnych powodów nie dawali przyzwolenia na coś podobnego. Po
roku 1998 r, czyli po nastaniu niepodległości wielu działaczy
politycznych z prawicy próbowało zaprzeczać prawdom które
ujrzały światło dzienne. Pamiętam, był taki prof. Strzembosz,
którego Wałęsa zrobił naczelnym sędzią Trybunału, jak zresztą
wielu podobnych mu, do dzisiaj obijających się po salach
parlamentarnych np. Michał Kamiński, który kandydował do Sejmu z
terenów Jedwabnego. Mieszkańcy w nim widzieli obrońcę ich
„czci”. Ten obrońca z ryngrafem Matki Boskiej Częstochowskiej
udał się do aresztu w Londynie, by na kolanach wręczyć go
Pinochetowi. Nigdy nie będę miał dla tego typa ani krzty
szacunku, mimo że obecnie uciekł spod skrzydeł Kaczyńskiego.
…...............................................................................................................................
Minęło
od tamtych smutnych zdarzeń blisko 70 lat, a w polskim Krakowie, w
przedwojennej dzielnicy żydowskiej, na Kazimierzu, gdzie dla
podtrzymania tradycji żydowskich odbywają się przeróżne
okolicznościowe festiwale, gdzie słychać śpiew i gwarę turystów
przybyłych z różnych krajów świata, można również usłyszeć
od polskiej chamskiej obsługi licznych kawiarni i restauracji
słowa: Wypierdalać do Izraela, albo: Należy wprowadzić wizy dla
Żydów i szczególne przepustki do Krakowa, albo: Należy gonić
Żydów z Krakowa i całej Polski, niech jadą tam gdzie ich Stalin
wysyłał, albo: Lepiej wpuścić do domu szczury niżeli Żyda.
Wystarczy?. Wystarczy, wystarczy Polaku katoliku.
Nie ma żadnego teologincznie umotywowanego uzasadnienia usprawiedliwiającego akty dyskryminacji czy prześladownnia Żydów. W rzyczy samej takie czyny muszą być uważane za grzeszne" (Jan Paweł II.)Zważ na to katoliku-Polaku.
OdpowiedzUsuńMa pan rację.Znane mi są relacje, dokumenty i opracowania mówiące o zabiciu przez powstańców około 60 Żydów, w tym 44 lub 45 w dwóch zbiorowych morderstwach, z których jedno (30 ofiar NSZ-owców) jest bardzo słabo udokumentowane. Kobra.
OdpowiedzUsuńGłosowałem na PO, nie dlatego że Kaczor deptał jej po piętach - była mi bliska światopoglądowo i wogóle
OdpowiedzUsuńZawiodłem się, zawiodłem się jak cholera na PO jak i na Premierze.
Wizja Polski jaka się kreuje w PO jest daleka od wizji jaką miałem i jaką miało PO gdy starowało do wyborów
Nie dziwię się że większość młodych ludzi emigruje - bynajmniej nie tylko dla kasy
Stajemy się krajem fundamentalizmu katolickiego a tego większość z nas nie akceptuje.Ja
Wystrzegajcie się uczonych w Piśmie, którzy chętnie chodzą w długich szatach i lubią pozdrowienia na rynkach, i pierwsze krzesła w synagogach, i pierwsze miejsca na ucztach. Którzy objadają domy wdów i dla pozoru długo się modlą. Tych spotka szczególnie surowy wyrok." - Mk 12, 38-40 AA.
OdpowiedzUsuńNie byłem nigdy i nie jestem antysemitą. Uważam, że każdy człowiek ma prawo do życia. Każdy naród powinien mieć prawo do kształtowania swojego losu. Tak jednak nie było i nie jest. My, Polacy, znamy to z własnej historii. Żydzi również mają bogatą i smutną własną historię. Podczas wojny przeżyli dramat, którego cząstką jest ich historia w Kolnie, Jedwabnem i wszystkich miasteczkach tego regionu. Żeby poznać i zrozumieć historię żydowskiego dramatu w tym rejonie, trzeba się cofnąć do czasów przedwojennych. W Kolnie mieszkało około 5200 osób, z czego ponad 3500 stanowili Żydzi. Podobnie kształtowała się sytuacja ludnościowa w pozostałych miasteczkach tego regionu. Całe życie gospodarcze Kolna i tych małych miasteczek, handel, rzemiosło, wszelkie usługi - były prawie całkowicie w rękach ludności żydowskiej.To nie mogło sie Polakom podobac.Zemsta sama sie pchała do wykonania, skoro nadarzyła sie okazja przy akceptacji Niemców..AN.
OdpowiedzUsuńPowołuje się pan na Gazetę Wyborczą, którą wielu Polaków-katolików uważa za żydowską, bo m.in. Michnik jest jej właścicielem. No i co z tego?. Ja akurat widzę na łamach tej gazety najsolidniejsze wiadomości i pluralistyczne komentarze. To zródło prawie najuczciwsze, niezależnie od opinii PIS. Niestety muszę przyznać panu rację. Szkoda, że umiejętność dialogu ginie w naszym narodzie i na internetowych forach. Pozdrawiam. LU66.
OdpowiedzUsuńPo tym jak zasrany zwiędły szlachcic -homofob polski Korwin Mikke próbowal osmieszyć panią posłankę Grodzką mogę tylko powiedziec że to podły ścierwojad, kolejny po Kaczastym ubermensch, super wolak . Coś ty pajacu zwojował będąc w sejmie! To są twoje ostatnie podrygi przed zdiagnozowaniem prostaty? Oprócz tego słonia którego kiedyś prezentowałeś musisz mieć mały "interes" bo to był przejaw kompleksów! Do gnoju wale podły, a nie do pisania komentarzy w gazetach.AaaA.
OdpowiedzUsuńZbrodnia zabójstwa Chrystusa ma jeszcze wymiar ponadhistoryczny, dostrzegalny tylko oczami wiary. Mianowicie dane biblijne upoważniają nas do twierdzenia, że zabójcami Chrystusa jesteśmy właściwie my wszyscy, zabijamy Go mianowicie naszymi grzechami. Wszyscy oprócz moherów i ludu smoleńskiego.Wisia.
OdpowiedzUsuńCiekawy komentarz Pani/a AN z 16.07. godz.12.30. Pozwole sobie zacytowac czesc: "..Całe życie gospodarcze Kolna i tych małych miasteczek, handel, rzemiosło, wszelkie usługi - były prawie całkowicie w rękach ludności żydowskiej.To nie mogło sie Polakom podobac.Zemsta sama sie pchała do wykonania, skoro nadarzyła sie okazja przy akceptacji Niemców. .."
OdpowiedzUsuńPrzypomniala mi sie modlitwa prawgo Polaka, oczywiscie katolika do Boga. "Panie Boze, dlaczegoz dales mi tylko jedna swinie, a sasiad Goldblum ma az dwie?!!!! To ja pobozny, chodzacy do kosciolka, ciebie czczacy... No jak to jest? Czy to sprawiedliwe?? Bog pomyslal: No rzeczywiscie, cos nie tak i postanowil Polakowi dodac swinke do chlewu. Nastepnego dnia, Polak sie budzi, idzie do chlewu, widzi sdruga swinie i w te pedy biegnie do kosciola. Pada na kolana i znow sie modli: No Panie Boze! No po co mi druga smienia, zeby mi tylko dolozyc roboty???? Wystarczylo by tylko, zeby Golblumowi jedna zdechla, do cholery!!"
Ot, i cala filozofia. Filozofia, ktora tak jak dzialala wtedy, dziala i dzisiaj. I tak jak wtedy, uwazam, ze czy bieda byla lub nie - kazdy mial wlasny wybor skorzystania z okazji. Akceptacja Niemcow nie gra w takich przypadkach wogole roli, no, conajmniej nie ma prawa grac.
Uwazam, iz rece podane do zgody, powinny byc zawsze czyste. Moze dlatego, przypadki Kolna, Jedwabnego i wielu innych miejscowosci, jak i "mlodziencze" wybryki AK-owcow sa przyczyna, iz jakos nadal Zyd dla co poniektorego Polaka jest tylko podmiotem inwektyw i pogardy.
Pozdrawiam
J.