
Powiem
wprost. Generalnie rządzą nami ludzie z inteligencją średnią, a
raczej przeciętną. Na stanowiskach państwowych, regionalnych, oraz
w parlamencie, a dosłownie, to na każdym kroku zasiadają postaci,
na twarzach których można odczytać cwaniactwo, pieniactwo, oraz
mierność intelektualną, nie mówiąc już o wiedzy merytorycznej.
Broń Boże funkcji kapciowego nie wytykam wyłącznie kardynałowi
Dziwiszowi. Wśród plejady polskich polityków oczywiście można
znaleźć co cenniejsze rodzynki. Jeżeli one potrafią przygnieść
swoją inwencją oraz determinacją owo marne otoczenie polityczne,
wówczas właśnie oni zdobywają władzę, często władzę
naczelną. Obserwując jednak początki kariery niektórych bardzo
miernych, ale wiernych dzisiejszych dostojników to można śmiało
powiedzieć, że warto rozpoczynać ją w roli kapciowego. Pominąwszy
Lecha Wałęsę, którego kariera to osobliwy wyjątek, wielu
kapciowych nigdy by nie znalazła się na dzisiejszych stanowiskach
gdyby, no właśnie nie te kapcie. Wielu też wykorzystało
wzburzenie i niezadowolenie z warunków pracy i płacy ich środowisk,
by na plecach kolegów, najczęściej samozwańczo wylądować na
piedestale. No bo weźmy przykładowo takiego Stanisława Koguta,
człowieka prawie analfabetycznego, nie potrafiącego zbudować
prostego poprawnego zdania po polsku, dzisiaj pobierającego pensję
senatora, za to potrafiącego publicznie gnoić sędziego na boisku.
Ten człowiek incydentalnie wykorzystał kolegów kolejarzy w
Ostrowie Wielkopolskim, bowiem stanął samorzutnie na czele strajku
o lepsze warunki pracy, co w konsekwencji spowodowało nieszczęsny
podział polskiego państwowego kolejnictwa na kilka firm prywatnych,
a samego Koguta w ferworze walki politycznej zrobiono najpierw
przewodniczącym Solidarności kolejarzy RP, a następnie senatorem.
Dzisiaj Kogut jest milionerem, ponieważ nabył z prywatyzacji PKP duże
udziały, oraz akcje. W starożytnym Rzymie konia też zrobiono
senatorem. Pan Kogut od konia jest mimo wszystko mądrzejszy i wie
gdzie leżą konfitury. Otóż znajduje je w kruchtach kościelnych.
Stąd głośne oskarżenie Dody, jakoby obraziła jego uczucia
religijne. Ciekawe, że pośród 38 milionów Polaków, wśród
których po katolicku ochrzczonych jest co najmniej milionów
trzydzieści, tylko jego i Ryszarda Nowaka (tego od walki z sektami)
uczucia ucierpiały sromotnie. Dzisiaj z Koguta i Nowaka śmieje się
brać dziennikarska całej polskiej prasy. Z politowaniem też mówi
się o wyroku sądowym, skazującym Dodę na karę 5000 złotych.
Cwanemu Kogutowi się opłaci każdy gest skierowany pod adresem
sukienkowych, bo wie, że dzięki temu rozgłos z ambon zapewni mu
dalszy pobyt w parlamencie. Jeżeli chodzi o Nowaka, to akurat tenże
polując jak myśliwy na sekty, czyli prawie każde inne wyznanie
poza katolickim, zapewnia sobie dożywotni luksus życia. Podobnym
cwaniaczyną, który powoli wyrasta na dużego cwaniaka jest niejaki
przewodniczący Solidarności upadłej Stoczni Gdańskiej Karol
Guzikiewicz. On wie, że niekoniecznie musi istnieć stocznia, by być
znaną „postacią” wśród ludu „niepracującego”. Mając
poparcie prezesa Kaczyńskiego, publicznie wypiął się na premiera
Tuska odmawiając z nim spotkania. Lepiej się czuje w kaczym
towarzystwie, tym bardziej, że o zbożną oprawę spotkania zadbał
abp Głódź (ksywa flaszka). Guzikiewicz naocznie widział, jak
ponad głowami stoczniowców wyrastał Lech Wałęsa, dlatego chętnie
jeździ do Warszawy z łańcuchami i oponami pod Sejm. Zapomniał, że
akurat Wałęsa był na tyle zaprogramowany politycznie przez
opozycję i stronę rządową, a także Okrągły Stół, że niejako
naród szykował go a priori na najwyższe stanowisko w kraju,
chociażby ze względu, że tego pragnął Zachód, z którą to
stroną świata naraz mocno się zaprzyjaźniliśmy. Zatem pan Lechu
odczekał swoje pół roku, by po generale Jaruzelskim, mianowanym
prezydentem III RP przez parlament zasiąść z kapciowym Wachowskim
na „tronie” polskim. Niestety, kariera Wałęsy ma się tak do
kariery Guzikiewicza, jak ministerstwo do ministrantury. A skoro
mówię o cwaniactwie intelektualnym, czyli miernych ale wiernych, to
trzeba wymienić kilka nazwisk z różnych ugrupowań, którym
włazidupstwo Kościółkowi zabezpiecza byt i stanowiska, prawie
po wsze czasy. Do takich zapewne należy Gowin, Pitera i kilkoro
innych z PO, a także wielu posłów z PSL. Naczelnymi włazidupcami
jednak pozostają Czarnecki i Macierewicz patrzący na świat od
środka zwieraczy szefa partii. Pamiętam wypowiedź posła A.
Górskiego z PIS, który po wyborze Baracka Obamy na prezydenta USA
zapłakał na trybunie sejmowej ze strachu przed zalewem czarnej
rasy. Sejm wtedy zadrżał w posadach. Jego kolega partyjny, niejaki
Jurgiel, minister rolnictwa za czasów rządu PIS, podstawił do dyspozycji
prostemu księdzu w Warszawie samochód rządowy, po tym jak ktoś (w
formie kawału) zadzwonił do niego podając się za Rydzyka, że ten
wysyła księdza, do stolicy w bardzo ważnej sprawie dla RM. Jurgiel
należy akurat do tych, co to ni be, ni me, ni kukuryku, jak powiadał
nasz narodowy klasyk. Wyjątkową bidą rozumu z miłosierdziem w
tle pała Stanisław Pięta, inny poseł PIS. Onże to zapowiada
deratyzację Polski mając na myśli zniszczenie klubu Ruchu
Palikota. Głosi, iż będzie palił przyczepy propagandowe tej
partii, do tego stopnia, że posłowie wyskakując z nich będą
spier...ć do Putina. Rzadka jak rozwolnienie inteligencja tegoż
przedstawiciela homo sapiens, pasuje jak ulał do kaczej
atawistycznej hołoty. Ja rozumiem, że Pięta nie może znieść
prawdziwej błyskotliwości Biedronia, Grodzkiej, Nowickiej, Rozenka, czy
też Kotlińskiego, ale trzeba było panie Pięta cośkolwiek więcej
czytać obok Gazety Polskiej. Swego czasu trywialną elokwencją
popisała się w kuluarach sejmowych nawalona jak stodoła posłanka
PiS, Elżbieta Kruk. Na pytania dziennikarzy co ona tu robi w takim
stanie, wybełkotała, że „coś tam, coś tam robi”, a
konkretnie kieruje walką o rozszerzenie częstotliwości dla Radia
Maryja. Podobnych Pięcie i Jurgielowi polityków można by mnożyć
na kopy. Jakże słynnym „mówcą”, pokazywanym w kabaretach był
prezes NBP śp. Sławomir Skrzypek. Boki zrywać. Jego mowę miałem
nagraną na taśmie magnetofonowej. Przez wiele miesięcy moi koledzy
wpadali do mnie na piwko, by posłuchać oracji Skrzypka. Tak zwykle
bywa, że ci najbardziej nieudani pod względem intelektualnym
posłowie, obojętnie z której partii, to wyjątkowi dewoci, a nawet
osobniki kołtuńskie. Wiedzą, że tylko przy sutannie i tylko w
Polsce mogą zapewnić sobie, dzieciom i wnukom luksusowe życie na
wiele lat, nawet nie odzywając się z trybuny sejmowej przez całą
kadencję. Przynależą do różnych komisji, w których nie muszą
się znać na problematyce, bo ich obecność ogranicza się do
głosowania, a głosują tak, jak karze szef partii. Jakiż to jest
pożytek z tych 400 posłów, którzy gęby nie otworzą przez wiele
lat ze względu na osobowościowe ułomności, i groźbę
kompromitacji partii. Tylko ok. 60 posłów ma glejt pozwalający im
na udzielanie wywiadów, oraz zabieranie głosu z trybuny sejmowej.
Reszta trzyma facjatę w kubeł i zasuwa raz na miesiąc do kasy po
kilkadziesiąt tysięcy złotych.
PS 1. W
Sejmie są też mocno pieprznięci posłowie i posłanki z tytułami
naukowymi, wykonujący poza parlamentem bardzo szanowane zawody.
Przykładem jest poseł Piecha. Lekarz, dyrektor placówki medycznej,
wieloletni praktyk aborcyjny (mówił o 2000 aborcji), a jednocześnie
ktoś, co to za podpowiedzią Ducha Świętego zmienia swoje
przekonania na tyle, że dzisiaj gotów jest bohatersko polec w walce
o każdą zygotę. Ostatnio wymyślił ponoć projekt uratowania
embrionów przed eutanazją. Tak, eutanazją! Jeżeli nie nagroda
Nobla, to przynajmniej nagroda hołobla, od każdego chłopa polskiej
wsi się należy.
PS 2.
Mamy nowego Smudę, nazywa się Fornalik, czy jakoś tak.
Bardzo trafny post, ale gdy słuchałem wczoraj przemówienia Jarosława Kaczyńskiego, oraz wczesniej na demonstracji zwolenników Tv „TRWAM”, to moje przerażenie narastało z każdym jego słowem. Odnosiłem wrażenie, Kaczyński dzieląc dalej Polaków wzywał do normalnej, regularnej walki ze wszystkimi, którzy nie stoją za nim, za podtrzymywaniem jego teorii o zamachu smoleńskim. To jest niestety nieuleczalne. Z ta przypadłoscia musi zyc do końca, tylko kto to zniesie.AaaA.
OdpowiedzUsuńCzy zamieszczanie wypowiedzi Rycha Czarneckiego karierowicza politycznego o wielkim parciu na szkło ma sens. Jak facet nic w życiu publicznym pozytywnego nie zrobił a wyłącznie zabiega o osobiste profity to czy jest godnym aby go pokazywać. To przykład negatywnego działacza których należy eliminowac z życia publicznego. Albo wypiąć na niego dupę.Amadeo.
OdpowiedzUsuńByłem już Żydem, komunistą, liberałem,ateistą, wolnomyślicielem, agentem, tajnym współpracownikiem, masonem. Z czasem przestało mnie to martwić, przyzwyczaiłem się – mówi biskup Tadeusz Pieronek.To własciwie kim pan biskup jest obecnie?, bom ciekawa jako katoliczka.Ropuszka.
OdpowiedzUsuńCzyli jak Panie Torunczyku? "Im kury szczać prowadzić, a nie politykę robić!"???
OdpowiedzUsuńW obliczu postepujacej dysocjacji, struktur obywatelskiej solidarnosci narodowej, przydalby sie ktos, kto by to towarzystwo pogonil do kurnika.
Tylko gdzie kogos takiego szukac? W dzisiejszym rzadzie, u ktorego diagnoza uwiadu decyzyjnego jest coraz bardziej transparentna? W opozycji, ktorej praktycznie nie ma, ale jest jakis dziwny twor, ktory nie rzadzac, robi wszystko, aby tylko zamieszac, bo jestem pewna, iz do wladzy dorwac sie juz nie chce, bo doskonale wie, ze nie podola? Sytuacja impasowa zaczyna sie robic coraz bardziej ewidentna.
A przeciez zyjemy podobno juz w swiatlych czasach, gdzie wszystko sie niby rozwija,gdzie analiza uryny moze wykryc wiele chorob jednostki. W nastepnych wyborach proponuje naukowa anlize urny - pokaze definitywnie chorobe calego spoleczenstwa.
I tym optymistycznym akcentem pozdrowie Pana autora i innych aktywnych komentatorow.
J.
Gowin, klecha w przebraniu, agent Rydzyka, V kolumna PiS w PO, woda na młyn Kaczyńskiego, Tusk powywalaj tych służalców sukienkowym z PO, na zbity pysk, Gowina pierwszego - to chory umysłowo talib katolicki. Wiem co mówie.
OdpowiedzUsuńProszę mi powiedzieć co ma wspólnego Bóg, czyli postać z bajki, niczym nie różniąca się od postaci Kubusia Puchatka czy Krasnoludków, ze stosowaniem in vitro???!!!
OdpowiedzUsuńTo tak jakby zabronić zimą odśnieżania ulic, bo nie podoba się to Królowej Śniegu!!!
Grzeczność wymaga odpowiedzi na "listy".Dlatego panu AaaA przyznaje rację, iż Kaczyńskiego nie sposób zrozumieć i zapewne do końca życia pozostanie ułomnym w swoich przekonaniach, z symptomami choroby F99, o której pisałem bodajże w 2010 r. Na Czarneckiego należy wypiąć to co najbardziej nadaje się do wypinania jak twierdzi pan Amadeo. Pani Ropuszka ma zagadkę, kim właściwie jest bp. Pieronek. Sadzę że każdym po trochu, a najbardziej człowiekiem do krwi ostatniej walczącym o majatek kościelny.O Gowinie i jego bogu też nie warto sie rozpisywać. To postaci wręcz bajkowe na tle wspólczesnej Europy, przynajmiej w moim przekonaniu. Podobnie zresztą jak czerwony na zapiekłej twarzy Terlikowski.Też jestem zdania, że naszej opozycji wcale nie śpieszno do władzy i odpowiedzialnosci za kraj. Im wygodnie brać pieniądze za pierdo...lenie trzy po trzy do mikrofonu, jak pisze Pani Jolanta.Cytat z Piłsudskiego jest jak najbardziej użyty w odpowiednim miejscu. Przypominam sobie inne jego powiedzenia o naszych posłach sanacyjnych np: SEJM - PIERDEL,SERDEL,BURDEL, albo POLACY NARÓD IDIOTÓW, to zapewne do wyborców.Ale też: KONSTYTUCJA TO PROSTYTUTKA A POSŁOWIE TO K..WY. W tym miejscu pan Marszałek przesadził, bowiem dobra konstytucja jest potrzebna jak powietrze.IM KURY SZCZAĆ PROWADZAĆ A NIE POLITYKĘ ROBIĆ, jest bodajże najbardziej dzisiaj adekwatne do tego co obserwujemy w konsekrowanej telewizji Walterów i nie tylko. Pozdrawiam Państwa nieustająco.
OdpowiedzUsuńWszystkie młodzieżówki partyjne to nic innego jak zbiorowiska kapciowych dla partyjniaków na stanowiskach.Hofman np, był kilka lat kapciowym dostojników PIS z Kalisza i prosze, wyrósl na rzecznika Kaczora.Jest ich od cholery w każdej partii.Narazie zamiataja biura poselskie, albo roznoszą ulotki i plakaty. To nieudacznicy. Do normalnej pracy sie nie nadają.Tacy bedą w przyszłosci rządzic i nam obiecywac gruszki na wierzbie. Pozdrawiam pana torunczyka.KOKO SPOKO z KALISZA.
OdpowiedzUsuńBo wszystko sprowadza sie do jednego wniosku, a mianowicie, ze mamy wlasnie taka polityke, do jakiej wszystkich politykow, obojetnie, jakiej masci,zachecamy.sic!
OdpowiedzUsuńJ.
WIDAĆ SKUTKI PODZIAŁU PKP NA SPÓŁKI I SPÓŁECZKI I CAŁĄ TĄ RESTRUKTURYZACJĘ/ROZKRADANIE!/.ALE TO SĄ DOPIERO POCZĄTKI HAOSU NA KOLEI!!!BRAWO PEŁO!!!BRAWO RUDY!!!A TACY JAK KOGUT POWINNI JUZ BYC W ROSOLE.KANADYJCZYKCIJA.
OdpowiedzUsuńZ niego kolejarz jak z kurze dupy trąbka, bo niestety Stanisław Kogut przykładał swą rękę do działań na rzecz wartości, takich jak Bóg, Kościół Polski, Naród. Jest orędownikiem obrony życia i godności człowieka.To taki cywilny tepy wiejski księżulek, ale lud podhalański, skad kandydował go lubi. KANADYJCZYKCIJA.
OdpowiedzUsuń