ROZDWOJENIE JAŹNI
Wielu internautów, szczególnie zaś zatwardziałych w wierze katolików po przeczytaniu donosów z Watykanu, po zapoznaniu się z postami na tzw. odważnych blogach, w sprawie oceny długiego pontyfikatu, wyniesionego na ołtarze polskiego papieża JP2, ma rozdwojenie jaźni. Fakt, dużo naszych rodaków z dociekliwości i ciekawości „po trosze” tu i ówdzie doczytywało się, że postawiony na czele państwa watykańskiego kardynał Karol Wojtyła, jako też, a może przede wszystkim na czele Kościoła katolickiego nie pozostawił zbyt wiele dobrego zarówno swemu następcy jak i miliardowi oddanych Chrystusowi. Kościół Karola Wojtyły przybrał złą, mało przyjazną człowiekowi twarz, co daje się powoli zauważać w różnych, nie zawsze wrogich Kościołowi opracowaniach i analizach. Otóż JP2 w Polsce stał się niekwestionowanym autorytetem od wszystkiego i niemal dla wszystkich. Okazuje się nim w dziedzinie poezji, dramatu, pedagogiki, poczucia humoru, moralności, filozofii i wielu innych dziedzinach. Ten, kto by się ośmielił poddać to w w wątpliwość spotykał się zwykle z surową reprymendą. Czy jednak rzeczywiście JP2 jest dla nas Polaków tak wielkim autorytetem, jak pompatyczne są ich wiernopoddańcze deklaracje?. Przecież rzadko który katolik w Polsce przeczytał choćby jedno dzieło papieża. A niemal każdy deklaruje znajomość nauczania JPII. Zbudowali Mu za to setki pomników, jeszcze za jego życia, co świadczy tylko o jego wyjątkowej pysze i samouwielbieniu.
Rzeczywistość wygląda niestety inaczej. Kościół odcina się powoli od tzw. biedoty, a więc tych, którzy pozostają mu najbardziej wierni. Według watykańskich statystyk, aż 80% światowych katolików żyje poniżej granicy ubóstwa i Kościół uzyskuje od nich zaledwie 2% swoich dochodów w wysokości 395 miliardów dolarów. Mało! Nic dziwnego, że JP2 postanowił zupełnie odciąć się od biedoty i uwagę stolicy apostolskiej skierował wobec grup majętnych, zgodnie zresztą z zasadą więzi „wójta, pana i plebana”. Z całą pewnością ani Episkopat, ani prokatolickie media w Polsce nie przedstawiają nam obiektywnie pontyfikatu JP2, o czym wie każdy, kto swojej opinii nie kształtuje na podstawie głosu płynącego z ambon, lecz poprzez własną inicjatywę poznawczą. A oto ważniejsze fakty dotyczące pontyfikatu JP2, które w naszym kraju są tematem tabu:
Zatajenie pedofilstwa duchownych z jednoczesną ochroną przestępstw seksualnych. W tym celu wydaje tajny dokument w formie instrukcji ( Sacramentorum sanctitatis) dla biskupów całego świata katolickiego, w którym wymaga się całkowitego milczenia w przypadkach ujawnionej zbrodni pedofilii. Należy (czytamy w nim) niezwłocznie otoczyć oskarżonego księdza opieką i przenieść go do innej parafii, a nawet innego kraju. Skandal taki musi iść w zapomnienie. Dokument zakazuje współpracy z organami ścigania. Kontrowersyjne wyświęcenia, które podrywają autorytet głowy Kościoła. Przykłady:
Na ołtarzach JP2 ustawił m.in. Piusa IX, który wsławił się wyjątkowym okrucieństwem w nawracaniu Żydów na katolicyzm. Ścinano im głowy oraz ich rozszarpywano. On to ogłosił dekret o nieomylności papieża.. Innym przykładem uświęcenia przez JP2 jest postać Alojzego Stepinaca, biskupa katolickiej Chorwacji, założyciela i głównego herszta w obozach koncentracyjnych dla walczących z hitleryzmem, oraz mordercę masowego Żydów chorwackich. Jego strojny grobowiec widziałem osobiście w katedrze w Zagrzebiu. Kolejny to Jose de Anchieta, który głosił, że tylko miecz i żelazny pręt to najlepsi kaznodzieje. Josemaria Escrive de Balaguer, założyciel tajnej organizacji kościelnej Opus Dei, do której należy kilku naszych polityków. Człowiek związany z reżimem frankistowskim, faszysta. Jego dewiza to: być posłusznym, to droga bezpieczna, być ślepo posłusznym przełożonemu, prowadzi do świętości. Matka Teresa z Kalkuty, jako przereklamowana opiekunka cierpiących. Wszystkie bardzo duże pieniądze jakie otrzymywała od darczyńców na pomoc cierpiącym przekazywała naszemu papieżowi, natomiast jej podopieczni mieli cierpieć i umierać w bólu jak Chrystus na krzyżu. To jej dewiza. Planował, lecz nie zdążył beatyfikować papieża Piusa XII, wroga Żydów, przyjaciela Hitlera i Mussoliniego i w gruncie rzeczy wroga Słowian w tym Polski. Po wojnie Pius XII umożliwił ucieczkę do Ameryki Południowej setkom esesmanów i zbrodniarzom wojennym wydając im paszporty watykańskie.
Każdego dnia nauki JP2 w kwestii seksualizmu, kontynuowane przez Benedykta XVI tego, przyczyniają się do śmierci dziesiątków, a może setek tysięcy ludzi, zakazując katolikom używania prezerwatyw. AIDS zbiera największe żniwo w krajach biednych, szczególnie w Afryce. Brak wychowania seksualnego młodzieży, zwłaszcza w odniesieniu do HIV, jest też ciężkim nadużyciem i niezgodnym z głoszonym miłosierdziem boskim. JP2 miał na sumieniu zażyłość w przyjaźni z ojcem Macielem, wyjatkowym zboczeńcem. Jako zakonnik i założyciel tzw. Legionów Chrystusa, Marcial Maciel miał kilka kobiet, mężczyzn i chłopców w pożyciu seksualnym. Seks uprawiał nawet z własnym synem. Gdy prokurator brał go za tę zboczoną dupę, zaopiekował się nim właśnie nasz papież, lokując go w jakimś bezpiecznym klasztorze. A to tylko dlatego, że Maciel walił do papieskiej kasy miliony dolarów. Podobnie zresztą jak oskarżony o pedofilię amerykański kardynał. On też znalazł przytulisko u JP2. Media piszą, że JP2 był niegodnym następcą swego poprzednika. Otóż wielce niegodnym było przybranie przez Wojtyłę imienia swego poprzednika Jana Pawła I. Gdyby nie przedwczesna podejrzana śmierć „uśmiechniętego papieża”, dziś Kościół z dużym prawdopodobieństwem byłby wolny od wszelakiej patologii, jaka go zżera. Jako jedyny papież wierzył w Kościół ubogi i dla ubogich. Jego następca dał się poznać jako ortodoksyjny dogmatyk, szowinista, marionetka w rękach Opus Dei, zwolennik reżymów dyktatorskich w Ameryce Płd i Afryce, oponent teologii wyzwolenia. Przyjaciel zbrodniczego Pinocheta. Między bajki można włożyć jego wysiłki na rzecz ekumenizmu. Zbliżenie Watykanu do Izraela i Palestyny było podyktowane wyrachowaniem. Karol Wojtyła był za to bardzo zżyty z prymasem Wyszyńskim, antysemitą, który pochwalał Hitlera za zbrodniczy plan uśmiercenia Żydów w Europie.
Wyrazem bezradności JP2 było jego odwołanie się do Miłosierdzia Bożego, jako panaceum na bolączki współczesnego świata. Wykreowany obraz JP2 jako intelektualisty, erudyty i poligloty kłóci się przeto z wizerunkiem człowieka, który powołał w Watykanie kongregację ds. egzorcyzmów, fascynował się organizacją Opus Dei, a jej członków nazywał jezuitami nowego tysiąclecia. Gdy analizuję szpaler osobistości, których JP2 „ulokował” gdzieś tam w niebie u boku Ojca, to
dochodzę do wniosku, że czynił to z myślą o sobie. Przedłużył bowiem na wieki grono swych najbliższych przyjaciół, bo jak wiadomo naszym polskim katolikom, JP2 wiecznie odpoczywa u boku Ojca. Nie jest zatem sam. Hierarchowie zdają sobie sprawę, że podobne publikacje wytrącają z szeregów Kościoła coraz większą ilość wiernych. Maleje pogłowie owieczek. Maleje też pogłowie pasterzy, bo do seminariów już nie ma wyścigu. Zwiększa się ilość próśb i wniosków o wykreślenie z księgi chrztu, a więc o wyłączenie z przynależności do stada pokornych owieczek. Mało już kto reaguje na strach przed ogniem piekielnym i ostrzeżenia, że za twoją trumną nie pójdzie żaden ksiądz. A oto wierszyk, który na tę okoliczność przypadł mi szczególnie do serca.
Niech nad mym grobem oszust czarny
Nie wznosi w niebo swoich dłoni
Na nic mi jego obrzęd marny
Gdy mnie na wieczność ziemia chłonie
Nic mi martwemu z pustych zwrotów
Obłudnych próśb i modłów płatnych
Faryzeusza, który gotów
Wziąć od biedaka grosz ostatni
Niech mnie nie żegna świątobliwy
Wilk przyodziany owczą skórą
Przejrzałem jego serce chciwe
I myśli podłe pod tonsurą
Nie wskrzeszą mnieżne gesty
Ani organów głośne granie
Liść mnie pożegna swym szelestem
I gwiazd odległych migotanie.
Niech nad mym grobem oszust czarny
Nie wznosi w niebo swoich dłoni
Na nic mi jego obrzęd marny
Gdy mnie na wieczność ziemia chłonie
Nic mi martwemu z pustych zwrotów
Obłudnych próśb i modłów płatnych
Faryzeusza, który gotów
Wziąć od biedaka grosz ostatni
Niech mnie nie żegna świątobliwy
Wilk przyodziany owczą skórą
Przejrzałem jego serce chciwe
I myśli podłe pod tonsurą
Nie wskrzeszą mnieżne gesty
Ani organów głośne granie
Liść mnie pożegna swym szelestem
I gwiazd odległych migotanie.
Nasz drogi blogerze, nie zauwazyles dobrych uczynków JPII?.Przytulał małe dzieciątka nawet murzyńskie. Obalił komunizm, odwiedzał cierpiacych i lubił różne imprezy które go promowały a przy okazji cały kościół.Podobno w niebie to jeden z wazniejszych urzedników.Jako Polak jestem dumny.-Zbir uliczny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, a wierszyka nauczyłem sie na pamięć.Amadeo.
OdpowiedzUsuńCzytałam wypowiedż byłego dominikanina profesora Tadeusza Bartosia w sprawie watykańskiej zbiórki biskupów rozmawiajacych o pladze pedofilii wśrod księży na róznych szczeblach. Ta konferencja to udawanie troski nad poszkodowanymi. Nadal ma obowiązywać dokument traktujący o ukrywaniu tych zbrodni przed cywilnym prawem.O wszystkim zdecydują w swoich diecezjach biskupi i oni tylko mogą być sędziami. Wiadomo jednak, że wielu biskupów jest zaprzyjaznionych z księżmi, a często ze soba współżyli i taki ksiadz może się czuć bezkarny. Dopóki nie powstaną organa z ramienia konstytucji i obiązujacego wszystkich obywateli prawa, które bedą nadrzędnymi biskupów, dotąd dzieci muszą się czuć zagrożonymi.Pan profesor nie wierzy w żadną odnowę, Zbyt dobrze zna to środowisko i dlatego jako człowiek o wielkim morale zdjął sutannę i poświęcił się cywilnej uczelni jako pedagog.Piszę to w kontekscie, by potwierdzić pana artykuł o naszym papieżu. Tak, to prawda. On był też bardzo winny temu kapłańskiemu, przepraszam za słowo, kurestwu. On jest może i święty, ale tylko w oczach hierarchów, katolickich Polaków i polskiego niestety mało świeckiego rządu.Był grzesznikiem i kto trochę czyta poza biblią to stwierdzi to z bardzo czystym sumieniem.Niech sie kto chce do niego modli.Ja poza Stwórcą nie widzę żadnych bozków. Maria z Pomorza.
OdpowiedzUsuń