BARDZO WZRUSZAJĄCE SŁOWA
Zaciekawiło mnie któregoś dnia wypowiedziane przez Adama Michnika zdanie: „Podobają mi się słowa doktora Tadeusza Rydzyka i profesora Roberta Nowaka, że oto odczuwa się brak dialogu między wierzącymi i niewierzącymi. Brak szukania wspólnego dobra bez względu na wyznanie. Zapominamy o pluraliźmie, wielości myśli i poglądów”. Ładnie.
Ja tego nie słyszałem z prostej przyczyny. Po prostu nie mam w zwyczaju zagłębiać się w myśli zwykle wypaplane bez składu i ładu przez pana doktora TR. Tymczasem podobno Rydzyk modli się o to, by Polacy rozmawiali, szukali dobra u każdego obywatela. Czyż to nie piękna modlitwa?, pyta naczelny GW. A jakże, piękna. Tak jak pan Michnik, podobnie i ja uległem szokowi, ponieważ zarówno Rydzyk jak i Michnik to skrajne przeciwności pod każdym względem. Ideologicznym, światopoglądowym i etycznym. Łączy ich obu wyłącznie wielkość posiadanych dóbr materialnych. Zarówno jeden jak i drugi dzięki posiadłościom medialnym stali się multimilionerami. Jeden ma telewizję, radio i Nasz Dziennik, drugi zaś wydawnictwo Agory i Gazetę Wyborczą, czyli dziennik o najwyższych nakładach. Niestety to jest wszystko co ich łączy, reszta to same przeciwności, skrajne przeciwności. Po przeczytaniu owych pochwał dla Rydzyka pomyślałem, że szlachetność i klasa Adama Michnika nigdy nie przestanie wprawiać mnie w niemy zachwyt, ale żeby nie być gorszym wielkodusznie zgadzam się też z wygłoszonymi tezami... oraz tezami Włodzimierza Lenina, że po wtorku jest środa, a woda jest mokra. No bo jak to jest?
Ja tego nie słyszałem z prostej przyczyny. Po prostu nie mam w zwyczaju zagłębiać się w myśli zwykle wypaplane bez składu i ładu przez pana doktora TR. Tymczasem podobno Rydzyk modli się o to, by Polacy rozmawiali, szukali dobra u każdego obywatela. Czyż to nie piękna modlitwa?, pyta naczelny GW. A jakże, piękna. Tak jak pan Michnik, podobnie i ja uległem szokowi, ponieważ zarówno Rydzyk jak i Michnik to skrajne przeciwności pod każdym względem. Ideologicznym, światopoglądowym i etycznym. Łączy ich obu wyłącznie wielkość posiadanych dóbr materialnych. Zarówno jeden jak i drugi dzięki posiadłościom medialnym stali się multimilionerami. Jeden ma telewizję, radio i Nasz Dziennik, drugi zaś wydawnictwo Agory i Gazetę Wyborczą, czyli dziennik o najwyższych nakładach. Niestety to jest wszystko co ich łączy, reszta to same przeciwności, skrajne przeciwności. Po przeczytaniu owych pochwał dla Rydzyka pomyślałem, że szlachetność i klasa Adama Michnika nigdy nie przestanie wprawiać mnie w niemy zachwyt, ale żeby nie być gorszym wielkodusznie zgadzam się też z wygłoszonymi tezami... oraz tezami Włodzimierza Lenina, że po wtorku jest środa, a woda jest mokra. No bo jak to jest?
Adam Michnik, eseista, pisarz, historyk oraz działacz polityczny, główny organizator strajków gdańskich, działacz KOR, uczestnik Okrągłego Stołu, poseł na Sejm, Kawaler Orła Białego i Francuskiej Legii Honorowej mógłby stawać do konfrontacji z w gruncie rzeczy, mimo jakowegoś tam doktoratu z tak prostym, często chamskim człowiekiem jakim jest pan Rydzyk?. Michnik wywodzi się z przedwojennej rodziny działacza komunistycznego żydowskiego pochodzenia. Przyjaciel Kuronia, Modzelewskiego oraz Geremka, a więc ludzi diamentowych. Ma wiele twarzy, bowiem jako ideolog lewicowy broni liberalizmu i środowisk najbogatszych. „Pochodzę z żydokomuny” lubi mawiać. Jako wieloletni członek Unii Wolności, a więc partii w kolorze stricte liberalnym, jednocześnie potrafił znaleźć wspólne zdanie z gen. Wojciechem Jaruzelskim, Czesławem Kiszczakiem, Jerzym Urbanem oraz Aleksandrem Kwaśniewskim. Dzisiaj mógłbym pomyśleć, że próbuje poszerzyć krąg przyjaciół o ojca Rydzyka. Nie, tak nigdy nie pomyślę, bowiem Rydzyk to przyjaciel ludu moherowego, a więc tego, który nie tylko pójdzie za nim w ogień, ale comiesięcznie odpali część swojej emerytury na toruński biznes zakonnika. Ci, którzy przejrzeli na oczy i zrezygnowali z uszczuplania wypracowanej daniny z ZUS, już nie mogą zaliczać się do przyjaciół doktora-dyrektora. Rydzyka i Michnika różni wszystko. Ojczulek w habicie dorobił się wielkiej fortuny przy biernej postawie jego kościelnych przełożonych, oraz słabości prawnej naszego państwa. Rydzyk popełnił już tyle przestępstw, szczególnie gospodarczych a i przeciwko polskiej konstytucji, mnożąc ofiary swego postępowania, iż wiktymologia, a więc nauka o tychże ofiarach mogłaby owocnie posłużyć studentom prawa (z wyjątkiem jego uczelni). Pominąwszy wielkie oszustwo polegające na zbiórce wielu milionów złotych na ratowanie Stoczni Gdańskiej, Rydzyk potrafił na forum PE nazwać rząd polski totalitarnym, gorszym od hitleryzmu. Uważa się za dyskryminowanego i upodlonego w wyniku nie przyznania mu platformy cyfrowej, przez co nawołuje do niepłacenia podatków. Skandal! Olewa polskie prawo ( każde w zasadzie prawo). Nie zapłaci ten „nędzarz” nawet symbolicznej w jego przypadku, kary 3,5 tysiąca złotych zasądzonej przez sąd. Podobnie postępuje Głódź w Gdańsku, ukarany tysiącem złotych. Postawa tych „nędzarzy” świadczy o wyjątkowej bezradności naszego państwa. A jeszcze bardziej o tym, iż żyjemy w państwie (czy tego sobie życzymy, czy też nie) wyznaniowym, gdzie każde pierdnięcie parlamentarne wcześniej jest uzgadniane z episkopatem. Nie wiem jakaż to metamorfoza mogła dotknąć Rydzyka i jego profesora Nowaka, skoro w głośnikach RM wielokroć słyszeliśmy, że w komorach gazowych Oświęcimia ginęli nie tylko Żydzi, .. ale też Polacy, gdy byli chorzy. Cyklon B używano do dezynfekcji a nie do mordowania ludzi, a łaźnia służyła wyłącznie do kąpieli higienicznej. Opowiadania ocalonych jakoby widzieli gazowanie ludzi są bezwartościowe. Podobnie na antenie tejże gadzinówki przemawiali inni profesorowie, Ratajczak i Bender, bohaterowie występu u Kobylańskiego w Ameryce Płd. Krzyczeli, że nie ma w Polsce niepodległej prasy. Jest tylko żydowska, wyłączając oczywiście Nasz Dziennik, Gazetę Polską, Uważam Rze, no i Gościa Niedzielnego. W świetle przytoczonych wypocin antysemickich jestem przekonany, że jakiekolwiek próby dialogu Michnika z Rydzykiem byłyby zbezczeszczeniem przyzwoitości i elementarnych zasad współistnienia ludzi, tym bardziej o skrajnie różnych światopoglądach. Panu Michnikowi się po prostu wymknęło, ale to nawet dobrze zapachniało, tyle że bardzo króciuteńko, ponieważ nigdy człowiek o tak nienawistnym języku jakim posługuje się Rydzyk, nie zdobędzie się na jakikolwiek dialog.
Piszę ten post jeszcze przed pogrzebem naszej literackiej Noblistki. Obok podziwu i
podziękowań dla geniuszu Pani Wisławy Szymborskiej już, czyli zanim ona spocznie w grobie, skrajnie usposobieni krytycy przypinają jej brudne łatki za popełnione wiersze w młodości, których się zresztą bardzo wstydziła. To dosłownie tak samo jak było z Broniewskim, poetą, który przeszedł szlak wojenny z generałem Andersem, a który natychmiast po zakończeniu wojny wrócił do zrujnowanej stolicy, by wspomagać jej odbudowę w nowej jakże innej rzeczywistości. Mocno podpadł tym, którzy z wyboru wygody życia podpierając się ideologią zostali w Londynie na zawsze, oraz tym, których ojcowie dzisiaj mają wznoszone pomniki jedynych obrońców polskiej racji stanu. Na szczęście Broniewski radził sobie z takimi, dla niego nic nie znaczącymi pseudo krytykami. Często wykorzystując swój geniusz „bawił” się nimi nazywając ich nie zawsze dość parlamentarnie. Dał wyraz temu w zdaniu: „Dobrze jest czasem pobawić się kutasem”. Niestety dzisiaj Pani Szymborska już bronić się nie może, a na pewno potrafiłaby posłać do diabła nie jednego „znawcę” jej liryki.
Piszę ten post jeszcze przed pogrzebem naszej literackiej Noblistki. Obok podziwu i
podziękowań dla geniuszu Pani Wisławy Szymborskiej już, czyli zanim ona spocznie w grobie, skrajnie usposobieni krytycy przypinają jej brudne łatki za popełnione wiersze w młodości, których się zresztą bardzo wstydziła. To dosłownie tak samo jak było z Broniewskim, poetą, który przeszedł szlak wojenny z generałem Andersem, a który natychmiast po zakończeniu wojny wrócił do zrujnowanej stolicy, by wspomagać jej odbudowę w nowej jakże innej rzeczywistości. Mocno podpadł tym, którzy z wyboru wygody życia podpierając się ideologią zostali w Londynie na zawsze, oraz tym, których ojcowie dzisiaj mają wznoszone pomniki jedynych obrońców polskiej racji stanu. Na szczęście Broniewski radził sobie z takimi, dla niego nic nie znaczącymi pseudo krytykami. Często wykorzystując swój geniusz „bawił” się nimi nazywając ich nie zawsze dość parlamentarnie. Dał wyraz temu w zdaniu: „Dobrze jest czasem pobawić się kutasem”. Niestety dzisiaj Pani Szymborska już bronić się nie może, a na pewno potrafiłaby posłać do diabła nie jednego „znawcę” jej liryki.
Ja tylko jestem ciekaw, jak by postąpiły wladze, gdyby Solorz w Polsacie albo Walter w TVN namawiał Polaków do nieplacenia czegokolwiek, juz nie mówiąc o podatkach. Natychmiast o 6.00 rano ABW wzieło by ich za dupe i do ciupy, a taki Rydzyk jest bezkarny. Wstyd panie premierze, wstyd panie prezydencie, wstyd panie prokuratorze generalny.Anonimowy.
OdpowiedzUsuńWitam Pana Anonimowego. Otóż mam takie samo zdanie. Myslałem o tym. O bezprawiu i bezczelnosci tego mnicha. Moim zdaniem KRRiT powinna natychmiast po wyemitowaniu tegoż rydzykowego (ryzykownego)apelu odebrac RM licencje. Radio powinno zamilknąć raz na zawsze.Oczywiscie Rydzyk jako osoba jedynie odpowiedzialna i autor tych słów winien byc odizolowany od spoleczenstwa poprzez kraty, a o wszystkim trzeba powiadomić chocby samego papieza. W tej chwili krajem naszym rzadzą tchórze, którzy boja sie najbardziej ludzi w piuskach, a nawet prostych mnichów. Byl kiedyś taki film "świat się smieje". Na drugi taki temat jak znalazł.Pozdrawiam wszystkich myślących.Torunczyk
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńOjciec doktor dyrektor Rydzyk mial zawsze pomysly na Polske. Z reguly aborcyjne, ale mial. Jego zachowanie, dykcja, skladnia i erudycja wskazuja ewidentnie na to, iz wzrost owlosienia lonowego nie ma sie wcale wprost proporcjonalnie do rozwoju cerebralnego, a do rownowagi emocjonalnej i duchowej, to juz wcale nie.
Po jego nowym "rewolucyjnym" pomysle , pomyslalam sobie, ze granica jego samowoli osiagnela wlasciwie juz apogeum, a wrzeczy samej przekroczyla granice prawne. Zajrzalam kodeksu karnego, i uwazam, ze bez zajakniecia mozna by ojczulka postawic w stan oskarzenia na podstawie art.255, §1 i §3. Tak jest, bez zajakniecia. aczkolwiek w normalnym panstwie.
Panu Michnikowi musialo sie rzeczywiscie wypsnac, bo te dwie osobowosci widze raczej jako duelantow. Chociaz juz widze ten tekst: "Wyzwal bym ojca na intelektualny pojedynek, ale juz widze, ze ojciec jest nieuzbrojony."
Pozdrawiam
Jolanta
Jakże cudowny, adekwatny cytat."nieuzbrojony",a co z doktoratem, to pies?.T.
OdpowiedzUsuń"Apostolski wymiar Radia Maryja w świetle założeń ideowych i programowych"....Juz sam tytul wskazuje na powiazania z eksperymentami Pawlowa. Czyli pies, panie Torunczyku.Co do rasy nie jestem zbyt pewna. Pewnie ogar jaki,bo polski....:D
OdpowiedzUsuńJolanta