SZALEJĄCA RUSOFOBIA
Zdaniem
wielu socjologów i polityków rusofobia jest w Polsce „zjawiskiem
powszechnym”. Bierze się ona nie tylko z „głębokich
nawarstwień historycznych i kompleksów psychologicznych, ale
również z codziennego wychowania w domu, szkole, a nawet w
kościele. To element tożsamości narodowej, kryterium
identyfikujące ‘prawdziwą’ postawę patriotyczną”, powiada
Daniel Passent. Zdaniem wielu, a moim także, rusofobia jest także
bezmyślną modą. Przekaz publiczny charakteryzuje ‘pejoratywizacja’
określeń Rosji i Rosjan, etykietowanie jako uosobienia zła.
Świadome utożsamianie antysowietyzmu z antyrosyjskością,
demonizacja Putina jako sprawcy wszelkich nieszczęść, czyli
agresora, szaleńca, bandziora i drapieżnika’ a może i Hitlera.
„Polska pamięć historyczna utożsamia Rosję z wrogiem, państwem
represyjnym i agresywnym. Dla wielu ludzi jest to polityczna karma,
bez której nie potrafią funkcjonować w życiu Nikomu nie zależy
na mówieniu o dobrych momentach, sprzyjających godzeniu narodów.
Nikt nie chce już pamiętać tragedii smoleńskiej od strony pomocy
rosyjskiej.
Kto dzisiaj widzi ludzki odruch Rosjan, gdy Putin
„przytulił” nie tylko premiera Tuska, ale i rodziny ofiar
katastrofy. Już nikt. Czepiamy się sprawy Krymu, jak by ten Krym
kiedykolwiek należał do Polski, a do Rosji niestety należał. Mało
komu zależy w Polsce na odwróceniu tych negatywnych i szkodliwych
dla międzynarodowego wizerunku Polski trendów, co utrudnia
spojrzenie na Rosję jak na normalne państwo, mające prawo do
definiowania swoich oświadczeń, nie zawsze przychylnych innym
narodom. Fakt, Rosja nie zasługuje na tytuł państwa całkowicie
demokratycznego. Konflikty z byłymi republikami z czasów ZSRR,
majątki państwowe przejęte przez oligarchów kosztem społeczeństwa
spowodowały ogromną przepaść między społeczeństwem jako takim
a owymi oligarchami, na co dzień dodatkowo zajmującymi ławy
deputowanych w Dumie. Tak zresztą jest nie tylko w Rosji, ale i na
Ukrainie, Białorusi, a przede wszystkim w byłych republikach na
terenach azjatyckich. W rękach rządzących krajem często spoczywa
ponad 70% majątku narodowego. Gorzej, że oni są wybierani na
kolejne kadencje, oczywiście w wyniku skandali i fałszerstw. Są
tam kraje gdzie władza przechodzi z ojca na syna lub zięcia. Tam
trup polityczny pada gęsto, a przemoc rozłazi się na cały były
ZSRR. Tak było z zabójstwami polityków i dziennikarzy w samej
Rosji i nie tylko. Nie sądzę jednak by bezpośrednio kierował tym
Putin.
On oczywiście jako przywódca największego na globie
państwa, a jednocześnie ponoć najbogatszy polityk świata, zawsze
się umaże tą krwią, co oczywiście np. w Polsce natychmiast jest
wykorzystane propagandowo przeciwko Rosji jako kraju, który zagraża
nam wszystkim Europejczykom. Tak jak w Rosji dzieje się w wielu
krajach mniej lub bardziej demokratycznych, szczególnie tych,
położonych na terenie Afryki i Azji, gdzie trup pada jeszcze
gęściej, gdzie władza dostaje się w ręce tych co są zdolni ją
sobie kupić, a nasze media jakoś mało się tym interesują. Może
dlatego, że nie są naszymi sąsiadami, a może tak po prostu, że
nasza chata skraja. A przecież zarzewie wojny totalnej może
zapłonąć w każdym zakątku świata. Ileż to dzisiaj państw
posiada broń jądrową. Niektóre z nich są nieobliczalne w
głoszonej przez nich polityce. Putin gdzieś tam dosłownie szemrał,
że ma zamiar zmieść Zachód bronią jądrową, a do Warszawy
dotrze w ciągu doby. Sądzę że jest to blef na użytek
dziennikarski. Właśnie dzięki temu że mocarstwa dysponują taką
bronią, do niedawna zwaną instrumentem odstraszania pokój jeszcze
potrwa zapewne wiele lat. Nie drżyjmy przed Rosją a szczególnie
przed Putinem. Przecież też możemy sobie wyhodować podobnego
przywódcę. Wysportowanego, wykształconego, potrafiącego nie tylko
trzymać stery odrzutowca, ale potrafiącego też wziąć w garść
wszystkie skłócone ze sobą partie a szczególnie ich wyborców.
Spowodujmy, by polityka rządu i prezydenta miała poparcie społeczne
w tych samych granicach co Putin, czyli blisko 90%. Nie potrzeba się
podpierać powstaniem warszawskim, listopadowym, albo Katyniem i
Smoleńskiem. Trzeba żyć współcześnie, bez martyrologicznych
rozważań. Tak jak próbuje się to przedstawiać Rosjanom, którzy
historycznie rządzili, albo współrządzili naszym chwiejnym
państwem przez wieki. Noszą oni w swych sercach dumę narodową ze
zwycięstwa nad faszyzmem, okupionym wielomilionowymi ofiarami. Jest
to wielka tragedia, ale zarazem niespotykana duma, bowiem każdy
myślący przyznając im rację, wie, że tylko Rosja mogła złamać
potęgę Hitlera, co zaczęło się pod Stalingradem. Same armie
zachodnie bez udziału Rosji byłyby absolutnie niezdolne do
prowadzenia, chociażby równorzędnej walki z Rzeszą niemiecką
mimo przewagi technicznej, o czym doskonale wiedział zarówno
Churchill jak i Roosevelt.
Tak naprawdę to trudno dociec dlaczego w
polskim narodzie się zakorzeniła aż tak jaskrawa rusofobia, gdy
tymczasem trudno znaleźć porównywalną wśród innych narodów, w
tym w Niemczech, kraju który to od Rosjan doznał setki. tysięcy
gwałtów. Większość żołnierzy niemieckich w czasie wojny
poległa z rąk Rosjan. Dzisiejsza polityka Polski w stosunku do
Rosji oburza nawet naszych partnerów w Unii Europejskiej., jako
tych, którzy korzystają najwięcej z zasobów rosyjskich. Patrzą
na nas jak na dziwolągów, zaś Putin widzi w nas pierwszego wroga
obok Stanów Zjednoczonych, którym zresztą Polska od „zawsze”„robi
laskę” mimo traktowania nas przez USA jako dziadowskiego partnera,
któremu można wcisnąć chociażby stary szmelc zbrojeniowy za cenę
nowego. To zapewne z tej miłości .
Nawet
jeżeli rozumiemy jak historycznie uzasadniona jest nasza niechęć
do Rosji, od pacyfikacji naszych powstań narodowych, poprzez
agresję, Sybir, Katyń, barbarzyńskie nieraz zachowanie Armii
Czerwonej na wyzwalanych i zajmowanych ziemiach polskich, czasy PRL,
aż po arogancję Putina i jego agresywne działania na rzecz
imperium, którego odbudowa nie leży w naszym interesie, to wszystko
nie usprawiedliwia rusofobii, przekreślania wszystkiego co
rosyjskie, niszczenie relacji, które są i będą naszemu krajowi
potrzebne. Polska racja stanu wymaga pryncypialności, ale i
elastyczności, co zresztą Donald Tusk wydaje się rozumieć, nie
ulega szantażom w rodzaju pytania „czy Platforma jest partią
polską?”. Nienawiść niszczy przede wszystkim tego, kto ją żywi,
a nie tego, wobec kogo jest skierowana. Dobrze by było, gdyby nasi
politycy (i media !!!) posłuchali takich ludzi jak profesorowie
Walicki, Łagowski i Bieleń, a także Adam Daniel Rotfeld,
współprzewodniczący Polsko-Rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych.
Prezydent Putin robi dużo, żeby dialog polsko-rosyjski utrudnić,
jego wzmianka, że Polska szkoli agentów Majdanu jest bez sensu. Nie
pomagajmy mu w tym dziele.
Poprzestańmy
też na udzieleniu pomocy niby Polakom, których zwozimy z terenów
Donbasu, a którzy chcą do nas przybyć. Bez żadnych namówień i
propagandy antyrosyjskiej, a już w żadnym razie nie wysyłajmy
swoich młodych ludzi na rzeż.
Fotki od góry:
1.Rozmowa o rozbiorach Polski
2.Wielka Rosja
3.Władimir Putin, prezydent FR
4.Przy śniadaniu
5.Wróżbita
6.Kompania honorowa.
Fotki od góry:
1.Rozmowa o rozbiorach Polski
2.Wielka Rosja
3.Władimir Putin, prezydent FR
4.Przy śniadaniu
5.Wróżbita
6.Kompania honorowa.
Wielokrotnie jeżdziliśmy całą rodziną do Rosji (ja, żona i dwoje dorastających dzieci). Zawsze byliśmy przyjmowani przez Rosjan jak ich rodzina, albo nawet lepiej.Zwiedziliśmy pół tego olbrzymiego kraju w którym mówi sie wieloma językami, ale dzisiaj po tym jak Polska odnosi sie do Rosji i Rosjan (a oni to czytają i widzą w telewizji) bałbym sie tam pokazać tak na luzie posługując sie swoim językiem. Stworzyliśmy sobie dzięki polityce naszego rządu i mediów sztucznych wrogów. Sztucznych, ale jednak wrogów.Rosjanie stracili nam samolot z najlepszym w historii prezydentem!, zabrali nam Krym! (od kiedy on do nas należał?), Ruskie zabijaja nam zaprzyjaźnionych z naszymi władzami faszystów banderowskich.Całe zło to Putin i jego poplecznicy. Ludzie opanujcie się,bo wytrzymałość ma swoje granice, a gdy dojdzie rzeczywiście do wojny co nie daj boże Polsce i normalnym Polakom, to władze spieprzą jak zwykle za granicę albo za ocean. Pozdrawiam z Pułtuska.U nas piękna wiosenna pogoda.
OdpowiedzUsuńMoże sie wymądrzam, ale chcę powiedzieć, że historia wiele nas uczy ale my jesteśmy albo tepi, albo wprost religijnie po prostu zwariowani.Nie tylko z Rosją mieliśmy konflikty i bardzo złe doświadczenia. Wojny prowadzilismy np. z Niemcami, w tym bardzo krwawe, z Austriakami, Szwedami, Turkami i innymi, ale jednak nienawidzimy najbliższego sąsiada z którym wiążą (wiązały dotychczas) nas kontakty gospodarcze, turystyczne i kulturalne. Pytam siebie, bo już nie mam kogo dlaczego tak jest. Dlaczego kopiemy sobie grób w przypadku wojny, no dlaczego,jeżeli juz można powołać się na wyznania które powinny łączyć. Europa nas postrzega jako półidiotów, bo sama utrzymuje prawie normalne stosunki.Przegrywamy, a na nasze miejsce wchodzą inni korzystając na rynku.Wielu Polaków, tych ze wschodu straciło bliskich w Katyniu, a ile rodzin w Polsce straciło życie w niemieckich obozach koncentracyjnych,z rąk Ukraińców, na polu walki albo na robotach w Niemczech.Nie mogę tego wszystkiego ogarnąć i już chyba nie ogarnę.Gratuluję mądrego tekstu. Pozdrawiam autora. Lodzia
OdpowiedzUsuńRuska nie lubiłem nie lubie i napewno nigdy nie polubię.Prawdziwy polak.
OdpowiedzUsuńMłodzi ludzie nie mają pojęcia co to był ten Katyn. No może niektorzy, bo spotkalem takiego co mi odpowiedzial że tam była bitwa Polaków z Ruskimi i Polacy wygrali bo ruskim się amunicja skończyła a potem była bitwa warszawska pod dowództwem Piłsudskiego i też wygraliśmy i dlatego mamy wolna Polskę.Tak od razu bez PRL. Taka wiedza tych rusofobów. Ja obywatel
OdpowiedzUsuńU nas tez panie ładny władzę mają ci co są zdolni ją sobie kupic. taka prawda.
OdpowiedzUsuńPolacy musza miec wroga. Inaczej chyba by nie potrafili normalnie zyc. Nie wazne, kogo - byle blisko. Skandynawowie maja niesamowite szczescie, ze od Polski dzieli ich Morze Baltyckie. Chociaz ja wiem? Tez nie pomoglo, bo przeciez tlukli sie ze Szwedami, a Jasna Panienka przyszla z pomoca.
OdpowiedzUsuńPrzyjda Chinczycy, tez bedzie beeeeeeee...Taka juz ta polska uroda. :)
J.
@J.Uroda. Jakże egzotyczna uroda.
OdpowiedzUsuń