RODZINA, PSIA KREW
Mówi się, że z rodziną najlepiej
wychodzi się na zdjęciu. Pisałem już na ten temat. Przysłowie jak wiele innych tematów
w których bohaterowie powiązani są bratnim deoksyrybonukleinowym łańcuchem
zwanym po prostu DNA. Jest takie powiedzenie, które dosłownie sprawdza się
wyłącznie w katolickich polskich rodzinach, szczególnie w Polsce, że w
przypadku gdy człowiek spotyka się z bliższą, czy dalszą rodziną, powiedzmy w
czasie przyjęcia z poczęstunkiem, to lepiej jest już sobie beknąć lub głośno
puścić śmierdzącego jak skunks bąka, niżeli przyznać się, że jest się ateistą.
Od tego momentu bowiem jesteś stracony dla pokrewieństwa, chyba, że zmienisz
natychmiast swoje przekonania, uczynisz teatralny znak krzyża i oficjalnie
patrząc na obraz wiszący na ścianie ukorzysz się przed boskim majestatem. W
przypadku twojego uporu i trwania w swoim przekonaniu zostaniesz definitywnie,
chociaż werbalnie wykluczony z katolickiej rodziny. Tej, która duchowo
pozostaje pod bezpieczna opieką Jasnogórskiej Panienki, oraz świętym słowem
twojego proboszcza i plejady chłopstwa w purpurach, z abp. Jędraszewskim na
czele. Dla tychże jesteś trywialny, wręcz wulgarny, za którego należy się
wstydzić po wsze czasy. Trudno,
powiada zwolennik Rycharda Dawkinsa, trzeba żyć dalej, bo Bóg, zwany przez
ateistów naturą po to dał ci mózg, abyś miał gdzie szukać ratunku. Bo natura,
jest zaprawdę bliższa rozumowi, niżeli deistyczna forma zrozumienia świata.
Ktoś powiedział, że dowodem na istnienie Boga jest to, że nie można dowieść
jego nieistnienia, ale istnienia tym bardziej. Nie będę tu akurat swojego
światopoglądu wyłuszczał ze szczegółami. Jest na pewno materialistyczny. Zna go
moja najbliższa rodzina strasząc mnie piekielnymi mękami po ewentualnym
odejściu do domu Pana. Powiadam tedy, że nie chcę przebywać tam, gdzie
błogosławiony przez Polaków-katolików JPII wraz z koleżeństwem złożonym ze
zbrodniarzy i rozpustników w osobach Pinocheta i księdza Maciela. W tym
podobno boskim gniazdku przebywa wiele papieskich seksualnych zboczeńców oraz
morderców innych nacji. Wystarczy przeczytać pierwszą lepszą historię Watykanu.
Jest tam Torquemada, wykonawca milionów stosów dla kobiet „czarownic”. Są tam
setki księży, którzy za życia rozpruwali brzuchy kobiet indiańskich, by nienarodzonym
dzieckiem nakarmić psy. Jest tam tak wielu zbrodniarzy tego świata, że nikt o
normalnych zmysłach, choćby odurzony biblią jak heroiną tam śpieszyć się nie
będzie. Raj jest tu na ziemi. Najbardziej wiedzą o tym biskupi i księża,
zagarniając od wiernych, a jeszcze więcej od Państwa co tylko się da i ile się
da. Oni nie oczekują żadnego innego raju i wcale się tam nie spieszą. Widać to
np. w czasie ich choroby. Robią wszystko i płacą lekarzom każdą sumę, by
pozostawili ich jeszcze w tym tu (grzesznym, ale prawdziwym) raju. Jeżeli
jednak mimo wszystko Dawkins się mylił i przyjdzie mi pójść do piekła, to
trudno. W karty gram, rozrywkę lubię, to i na pewno dobiorę sobie towarzycho do
brydża czy pokera. Tam muszą być bogaci księża i rozpustni hierarchowie, będzie
kogo ogrywać i słuchać ich opowieści. Daję też z uśmiechem wiarę przypowieści,
jak to struchlały ateista po śmierci trafia do piekła: Nie ma się czego bać,
powiada dyżurny diabeł . Tu jest naprawdę fajnie. Chodź za mną to ci pokażę;
Przechodzą korytarzem i mijają kina, restauracje, puby, domy publiczne, teatry,
kluby, kręgielnie... Normalnie życie jak w Madrycie, dla każdego coś miłego.
Ateista jest już całkowicie przekonany, że będzie mu tu lepiej niż na ziemi,
kiedy nagle otwierają się drzwi, a za nimi ściana ognia i przytłumione krzyki..
A to co ma znaczyć diable?. A miało być tak fajnie.!: Spokojnie, to tylko
katolicy. Jak sobie wymyślili, tak mają.
Jeżeli ktoś z Czytelników sobie
pomyśli, że drwię z jego religii, to jest w wielkim błędzie. Ja nie drwię z
żadnej religii. Szanuje każdą z nich i spodziewam się od wszystkich wyznawców
szacunku dla mojej, swobodnej w tym względzie myśli..
Uwaga ważna informacja: Moje autorskie posty znajdą Państwo pod adresem: NA PÓŁ OSTRO. Dotychczasowy adres ABROZAR.PL ze względów formalnych jest nieczynny i tak już pozostanie. Życzę miłej lektury i pozdrawiam serdecznie. Torunczyk.
Komentarze
Prześlij komentarz