UBEZWŁASNOWOLNIONA POLSKA MACICA

 

                                      


Kilka lat temu w poście pt. „Ubezwłasnowolniona macica” wyłuszczyłem swoje myśli o aborcji, a raczej o tym zabiegu medycznym, który podejmuje się w przypadku zapisanym w prawie o dopuszczalności do niej, czyli gdy ciąża zagraża zdrowiu matki lub dziecka, ewentualnie powstała w wyniku gwałtu. Zresztą ta ostatnia możliwość pozostaje w decyzji zgwałconej. W moim poście przywołałem głośny przypadek prof. Chazana, który to jako ordynator (a może szef szpitala) oddziału ginekologicznego uparcie postanowił, że kobieta musi urodzić dziecko kalekie ( z połową głowy, bez mózgu i innych członków ciała), bo takie jest jego przekonanie jako „debilnego” katolika. Debilnego tym bardziej że gość szczyci się tytułem profesora. Oczywiście od czasu gdy uczelnia katolicka nadała mu ten tytuł. Nie ważne czy dziecko się urodzi żywe czy martwe. Czy będzie żyło kilka minut czy kilka godzin, wiadome bowiem było że ten stworek w objęciach matki żywy ze szpitala wyjść nie może. Co za mizogin i talib. Ten talib przyznał się do wykonania kilkuset aborcji, zanim nie zrodził nam się PiS. Przemiana Chazana bardzo się spodobała episkopatowi, który jako wszeteczny podmiot dzieci nie rodzi a tym bardziej nie żywi i nie wychowuje. Chazan był postrzegany od tej pory przez rozumnych ludzi jako człowiek bez serca za to z orderami od kopniętych prosto w mózg pisdzielców. Ten typ nawet nie zdobył się na to (co jest zapisane w obowiązkach szpitalnych) by wskazać inny szpital, który potrafi odczytywać prawo, z którego wynikało że kobiecie trzeba pomóc) i nie kieruje się katolickim sumieniem. 


Od czasu, gdy szaleńcy pisowscy doszli do władzy większościowej,  zapowiedzieli, że uchwalą ustawę zabraniającą dokonywania aborcji w każdych warunkach. Kobiety zbierajcie grosz na konieczne aborcje w jakimkolwiek kraju graniczącym z Polską, a nawet w świecie poza Iranem i Pakistanem. Pisowska ustawa ma chronić życie od POCZĘCIA aż do ŚMIERCI. Bardzo by to odpowiadało Stalinowi i Hitlerowi w czasie działań wojennych, o czym wielu posłów nie chce wiedzieć. Co to znaczy, zastanawiam się, OD POCZĘCIA. Czy od momentu gdy kobieta poczuje ruchy dziecka w brzuszku, czy dużo wcześniej gdy zacznie wymiotować, czy wtedy gdy nasika sobie na test ciążowy, czy w końcu od pamiętnego wieczora, gdy poszła z Frankiem czy Cześkiem w krzaki albo do toalety na dyskotece. Oj, oj, państwo pisdzielstwo, nie bądźcie tacy ufni, bowiem u was z zaufaniem jest jak z wiarą o sześciotysięcznej historii świata. Jedni w to wierzą bo tak im mówi proboszcz, zaś inni bo tak powiadał pan prezes i ojciec dyrektor. A ja wam podpowiadam: zróbcie porządek z tą aborcją od prawdziwego początku aż do …. no właśnie do usranej śmierci. Ustawa powinna moim zdaniem brzmieć: Zakazuje się dokonywania aborcji na Polkach wyznających wiarę w jedynego Boga, stworzyciela krainy zamieszkałej nad Wisłą i Odrą, oraz w pana prezesa od momentu wytrysku aż do naturalnej śmierci. Zdarza się bowiem, że małżonek z powodu "wiotkości"  nie zdoła zamieścić w macicy oblubienicy chociażby części nasienia, a jest to grzechem śmiertelnym, chyba że samiec na co dzień ubiera się w sutannę i koloratkę. Z biegiem czasu, gdy nadal siłą przewodnią będzie PIS, ustawę się unowocześni w ten sposób, że słowo „moment wytrysku” zamieni się „momentem wzwodu”, co jest gwarancją pełnej wymowy w tym temacie. Sflaczałym, emeryckim fallusom dadzą zapewne spokój. Czy słowo „wytrysk” jest akurat tak bardzo ważne?. Jest ważne!, tak jak ważna jest wielkość, długość oraz obwód mechanizmu dostarczającego nasienie. Wszystko jest ważne, może nawet bardziej niżeli sam prezes, albo chociażby posłowie Terlecki, Macierewicz, Ozdoba i cała ta ich średniowieczna ferajna. W tym zdaniu fallus rośnie do niebotycznych rozmiarów w myśl mizoginicznych teorii nowego ministra edukacji i szkolnictwa wyższego posła Czarnka. A jak się cieszy posłanka z Ordo Juris, która jak przypuszczam nigdy nie zaznała przyjemności z  prawdziwego seksu, tego ludzkie słowo nie wypowie.

 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE