GDZIE JEST MAŁY KSIĄŻĘ




I jego towarzyskie odkrycie, zastanawia się cała Warszawa, a wraz z nią pół Polski. Pół, ponieważ drugie pół ma ich obydwoje w rzyci. Nie mówię że w dupie, bo to ma być karalne. Fakt że się gdzieś pochowali, ale gdzie, (to już, przynajmniej dla mnie)  bardzo mało istotne. Mniemam że Jarosław ma przyjaciół gdzieś na wschodniej flance. Musiałbym wczytać się w jego pracę doktorską, bo właśnie tam, w wypowiedziach samego Lenina znajduje inspiracje, a więc zapewne i schronienie fizyczne. Jego odkrycie towarzyskie, oprócz gotowania rosołków i pulpetów zapewne znajduje czas na zwykłe ludzkie przytulanki, chociaż kota w tym względzie nie zastąpi. No więc to „odkrycie” też gdzieś zwiało, chociaż akurat miejsce pobytu tej nader mądrej, ładnej, i co tu dużo mówić, wykształconej iście magisternie damy, bez większego błędu strzelałbym , że uciekło przed gniewem ojczystych mas do męża, aktualnie pełniącego obowiązki ambasadora w Berlinie. Jeździ tam ponoć co piątek, bo jako dobra kucharka wszędzie się przydaje. W tym czasie mały książę podobno chowa się  po czeluściach Warszawy. A to Morawiecki go przygarnie, a to być może Sasin, albo inny pisiol chociażby na chwilę przetrzyma w szafie wzorem ukrywających się małych Żydów podczas okupacji. Łatwo go schować, bo to postać bardzo „średniej” postury. Nie wykluczone iż jako ten któremu wolno łazić po cmentarzach w każdych okolicznościach przyrody ma przygotowaną pieczarę wyposażoną w nowoczesność. Wiemy o pustostanie, przygotowanym dla brata i bratowej, na wypadek gdyby Wawel im się znudził. Ale też nie wykluczone, że  księcia zabrała ze sobą do Berlina księżniczka Julia, aczkolwiek książę unika wyjazdów zagranicznych z powodów lingwistycznych. Jestem pewien, że uchowa się, byle tylko nie wpadł w ręce współczesnych szmalcowników czyt. zdradzieckich mord, bo w takim tłumie zawsze może się znaleźć jakaś menda. Tymczasem spokojnie może szukać schronienia w kościołach chronionych przez polskich nazioli. Wesołych świąt kochani.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE