HOMOFOBY RODZĄ SIĘ NA UCZELNIACH?
***
A teraz ad rem: Mamy nowego ministra od szeroko pojętej oświaty, czyli od przedszkola do magistra. Homofoba, chama i prostaka mimo tego iż KUL umeblował go w tytuł doktora, niejako w togę profesora, tyle że nadzwyczajnego, czyli nadzwyczajnie prostackiego, o czym już wie cały boży świat. Boży, bo profesor Czarnek, o którym mowa to człek niebywale religijny, posługujący się słowem zbawiennym średnio co dwie minuty. Jako były wojewoda lubelski przemknął się oczom świata nie eksponując wzorem kraśniczan swoich nadzwyczajnych charakterologicznych przekonań, za to jako gwiazda oświaty proszę bardzo. Od razu z grubej beki. I ta beka mu pozostanie na zawsze. Nie sądzę by ten typ zbyt długo pozostał na świeczniku, wróć, na „kagańcu” oświaty. Mamy dość dużo światłych pedagogów (oczywiście pomijając niejaką Nowakową z Krakowa) która samym zachowaniem straszy pedagogów, że o słowach nie wspomnę, ale czy Czarnek ją przebije nie wiem. Na razie dobrze mu idzie. Nawiasem mówiąc ten homofob, nieuk i cham będzie personifikacją poziomu umysłowego obecnej władzy oraz jej zaplecza intelektualnego. Warto przypomnieć, w tym miejscu - ŻE TU JEST POLSKA .
Komentarze
Prześlij komentarz