TRUMNY NIE MAJĄ KIESZENI
W tym momencie trzeba by wymienić kilka nazwisk dla
upodmiotowienia tytułu. Ale za chwilę, bo jest ich od jasnej cholery. Ministrowie,
wiceministrowie, podsekretarze stanu, posłowie i senatorowie, prezesi spółek. Jeżeli
zaś wymienię większość, to tekst będzie się składał wyłącznie z samych nazwisk.
Ograniczę się więc do „wybrańców”, a raczej perełek noszących dumnie w klapie
znaczek przynależności do kaczej partii. Mimo to nawet na tej liście są równi i
równiejsi. Uprzywilejowani są ci którzy z racji stanowisk „ubogacili się”
rekordowo najbardziej. Zatem o czołowe miejsca ubiegać się mogą tacy polscy
wybitni, psia ich mać politycy jak niedawno „odkryty” Ryszard Czarnecki ps. obatel,
ale to mały karpik, tudzież tacy którzy ze swych twarzy zdjęli maseczki trochę
dawniej, jak Mateusz Morawiecki i Łukasz Szumowski, przez przedstawicieli
polskiego Kościoła katolickiego nazwani apostołami. Pancerny szef NIK Marian Banaś i nieco, ale
tylko nieco pomniejszy Jacek Sasin, jako że ten działał z podszeptów
przełożonych, mimo to umoczył Polskę na
70 milionów złotych. Nie wszyscy oni skradzione ojczyźnie pieniądze upychali we
własnych nieprzepastnych kieszeniach. Potrafili się też szczerze choć nieuczciwie
dzielić. Często czynili to podstępem zawierając umowy dostawcze na potrzebne
(lub wątpliwie potrzebne) ojczyźnie towary z hochsztaplerami, przykładowo z
instruktorami narciarstwa lub handlarzami bronią i to na setki milionów
złotych. Większość tych zakupów trafiała do
śmieci ze względu na ich nieprzydatność. Takim przykładowo towarem
okazały się tony maseczek zakupionych od tajemniczego „biznesmena” z Chin,
zwiezione największym samolotem świata typu antonow. Dziś, aby żadnemu z nich
nie stała się jakakolwiek krzywda, by żadna skaza na ministerialnym honorze nie
spowodowała choćby podejrzeń o złodziejstwo, sami sobie uchwalili przepis
prawa, jakoby ich czyny wynikały z wyższej konieczności spowodowanej pandemią
COVID—19. Rzecz w tym że w owym czasie przyrost dobowy nowych zakażeń w Polsce
wynosił ca 300-400 przypadków. Dziś przekracza 800, a zakupione i zapłacone
ponad 1000 respiratorów jest ciągle w
lesie. Sprzedawcy przysłali coś ok. 200 sztuk. Nie palą się też do zwrotu pieniędzy.
Miliony euro. Zresztą po co, skoro nikt poza prasą nie naciska. A zresztą prasa
to może sobie pogdakać, wolno jej, to wolny kraj. A przyjrzyjmy się, jaka jest
wartość praktyczna tych multimilionerów?. Można by rzec, dla państwa żadna, a
nawet szkodliwa, bo jakaż to wartość dodana płynie z dorobku i pracy Czarneckiego?,
skromniutka, w każdym razie i ta jest kompromitująca. A z pracy apostołka
Morawieckiego?, jeszcze bardziej. Wystarczy być premierem i mieć wgląd w
planowanie inwestycje państwa. Znając je
apostoł Mateusz dogadał się z kardynałem Gulbinowiczem, znanym z filmu braci Sekielskich, iż przez jego kościelne
włości planowany jest przebieg autostrady. Kupuje więc od niego działkę za 700 tysięcy złotych. Wydaje się że to ładny grosz.
Zależy jak dla kogo, bo dla Mateusza zapewne nie, a tymczasem w przeddzień
budowy inwestycji ta sama działka jest warta 10 razy więcej, a więc 7ooo,ooo złotych. Apostolski pinokio zapisuje zakup na
żonę, by nie wykazywać go w obowiązujących poselskich zeznaniach. Jest czysty i
władza której premieruje może mu naskoczyć. Tak robią wszyscy tu wyżej
wymienieni, nie ważąc na to, iż trumny nie mają kieszeni. Wszyscy, a
czepiali się zegarka byłego ministra, który jak się okazało ostatnio też uległ
grzechowi zachłanności. Kradną miliony a kołkiem w gardłach stają im
ośmiorniczki spożywane przez rządzących poprzednio. Mógłbym tu pisać o
bajońskich sumach z lewizny albo z kurestwa (patrz Banaś szef NIK i jego pokoje
na godziny), ale po co mam tonąć w tym bagnie, ostatnio jeszcze bardziej „dowartościowanym”
podwyżkami ich uposażenia i to aż o 50%. Wystarczy cieszyć się ze skromnej
emerytury i z tego że polska władza jest syta. A jak syta to mniej groźna. Aby
jednak przykryć rodakom oczy, by zbyt zazdrośnie nie spoglądali na ich
kieszenie rozpętali wojnę z mniejszościami, a konkretnie z LGBT. W niej akurat znajdują sprzymierzeńców w
katolickim kościele i jego wiernych, a jest tego w naszym społeczeństwie ok.
40%, podburzanych przez kler i partię rządzącą. Są wierni, mierni i spolegliwi.
Potrafią się cieszyć z ochłapów i nie do końca ogryzionych kości.
Komentarze
Prześlij komentarz