SŁOWO O NIENAWIŚCI


                                         pospolity dureń Kościoła
Może nie powinienem się tak otwarcie przyznawać do nienawiści, bowiem niegodne to przecież uczucie, ba, nawet obrzydliwe. Ale gdy człowiek może przynajmniej nienawidzić, to nie czuje się tak strasznie bezradny,  w swojej racji. Nienawiść dodaje ludziom skrzydeł. Oczyszcza z tego pierworodnego grzechu pokory, który był ich jedynym dziedzictwem. Jest pierwszą szczyptą soli na języku. Nienawiść jako podłe uczucie, (powtórzę), jako podłe uczucie, może rodzić się indywidualnie, ale też może być zaszczepiona w całe masy. Czy nienawiść jest genetyczna? i przechodzi z matki na córkę, z ojca na syna?.  Nie, niemożliwe, a jednak spotyka się nawet w porządnej rodzinie jej wykwit jak ogrodowy perz albo pokrzywa. Są momenty że sam to z bólem odczuwam. A to, czy może być zaszczepiona w całe masy, a nawet narody?. Ta sztuka udała się  podobnym indywiduum jak Stalin i Hitler, a nawet Kaczyńskiemu. Osobiście patrząc wstecz dokopuję się w swoim życiorysie podobnych zalążków nienawiści kierowanych do najbliższych. Pamiętam, gdy jako chłopak piętnastoletni zostałem skarcony przez Ojca, po tym gdy Matka złapała mnie przypadkowo na paleniu papierosa, wyjętego z jego paczki. Ojciec sprawił mi wprost bestialskie lanie postronkiem od pętania krów, wynikiem czego była moja obolała ucieczka z domu na noc. Przenocowałem na polu w łubinie. Było ciepło (wakacje). Braciszek konspiracyjnie dostarczył mi stary stajenny koc. Kipiałem złością graniczącą z absolutną nienawiścią, ale tylko graniczącą z tym uczuciem. Prawdziwą nienawiść odczuwałem nieco wcześniej gdy Ojciec w mojej obecności uderzył Matkę, a ja nie potrafiłem ze względu na swoją dwunastoletnią cherlawość jej obronić. Pamiętam biegałem po podwórku i ryczałem z bezsilności, Tym bardziej że cały czas słyszałem spazm Matki. Wtedy to właśnie kipiałem wielką nienawiścią. Obiecywałem sobie, że gdy dorosnę to się pomszczę za cierpienie Matki., która, jak się zdarzało w chwili podobnych dramatów, zabierała mnie, mojego brata i jedną z sióstr i niezależnie od pory dnia i nocy uciekała piechotą do Dziadków (swoich rodziców- 3 km.) by  szukać ratunku. Oczywiście w dwie, trzy godziny później na koniu zjawiał się ojciec z kwiatami i przeprosinami na klęczkach. Bez kosztów, bo kwiaty rosły u nas w ogrodzie. Wtedy ze względu na dzieci i religię mu przebaczała, ale czy przestawała nienawidzić?. Było, minęło na zawsze. Obecnie prawdopodobnie te incydenty nie zakwitły by mi ponownie w głowie ponieważ zjawiska te zdarzyły się 60-70 lat temu. Dzisiaj władzom w katolickich, tępych łbach zaświtał pomysł wypowiedzenia Konwencji Stambulskiej, zabraniającej przemocy w rodzinie. Okazuje się że uczucie nienawiści wzorem pandemii COVID--19 rozlało się po całym obszarze mojej ojczyzny. Skutkiem której miliony moich rodaków od kilku lat opuszcza kraj i zamieszkuje gdzieś w Europie. Co prawda nie z powodu bojaźni przed karą za palenie papierosa, ale z powodu wielu innych życiowych obaw. Brak dobrej pracy, pauperyzacja rodzin, brak szacunku ze strony przełożonych i otoczenia, albo wyznających inną religię lub wręcz nietolerujących (przykładowo) apostazji, a tym bardziej osób o innej orientacji seksualnej, choć większość naszej polskiej populacji zdaje sobie sprawę iż społeczeństwo polskie, jak każde inne na świecie w 6-10 procentach mieści się grupie LGBT.  Zatem jest to problem socjologiczno- religijno- polityczny., bowiem nienawiść polska nasila się zwykle w czasie wyborów ubarwionych propagandą tejże nienawiści kierowanych do przeciwników za pomocą „chorych” mediów. Dużą rolę w tym bagnie odgrywa Kościół katolicki sprzężony zwykle z partią aktualnie rządzącą. Tenże Kościół jest hojnie opłacany z budżetu państwa, a więc z podatków obywateli. I nie są to jednorazowe wielomilionowe kwoty, ale całorocznie płynąca rzeka pieniędzy. Księża nie płacą  podatków, nie opłacają ZUS na swoje emerytury (ci w kraju jak i za granicą). Płaci państwo, podobnie jak i za nauczanie religii w szkołach. Ten sojusz ołtarza z tronem wszczepia w naród zarazę nienawiści (patrz abp Jędraszewski, ale nie tylko on) do tych, którym prawdziwa wolność, demokracja i poszanowanie każdego człowieka leży na sercu. Tak, nienawiść jest podła. Do tego stopnia, że podlejsza jest tylko zbrodnia,  zresztą często występująca jako pokłosie tejże nienawiści.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE