KLAWE ŻYCIE PREZESA
Sprawę
trzeba nazwać po imieniu. Polska jako kraj całkowicie spsiała. I nie tylko w
oczach Europy, bo tu jesteśmy postrzegani jako obszar zarządzany przez
dziwolągów. Obszar politycznie zapowietrzony, unikający wszelkich przepisów
wypracowanych w Unii Europejskiej, chroniących np. kobiety przed przemocą oraz
lekceważący każdy zapis prawa konstytucyjnego. Kraj którym w niedługim czasie
rządzić będą dzieci dostojników wybranych w prawie demokratycznych wyborach.
Nimi to właśnie obsadza się ministerialne stanowiska płatne w dziesiątkach
tysięcy złotych, przy zadłużeniu państwa wobec zachodnich banków ponoć blisko 6
bilionów czegoś tam. Ale co tam dług jakowyś, którego i tak trudno sobie
wyobrazić. Kaczy kolega jeszcze z czasów PC, okrąglutki Glapiński zatrudnił
sobie dwie asystentki, blond dziewoje z pensją 65 tysiaków miesięcznie. Co one
robią w banku mając wykształcenie humanistyczne, oto wielka tajemnica wiary.
Obie są na stanowiskach dyrektorskich. Jedna dotychczas reklamowała rajstopy,
druga zaś studiowała stosunki ukraińsko-rosyjskie. Dzisiaj misio wraz z
asystentkami zarządza Narodowym Bankiem Polskim. Najsmutniej wyglądają sprawy
związane z uzupełnianiem kadr rządowych. Bo oto sięga się już po rezerwy
ocierające się o narodowców, o tzw. nazioli.
Jednocześnie PiS poszukuje poza
granicami kraju towarzyszy dla budowania nowej europejskiej partii, opozycyjnej
wobec zapisów traktatowych Unii. Podobno takie rodzynki tkwią w społeczeństwach
Węgier, Włoch i Hiszpanii, trzeba ich tylko wyłuskać. Gdy dotarła do mnie
wiadomość o zatrudnieniu przez prezesa NBP owych blond glapinek, przypomniała
mi się piosenka pana Chyły, którą to nieco zmodyfikowałem: Prezes to ma klawe życie, oraz
wyżywienie klawe Przede wszystkim już o świcie, dają mu do łóżka kawę, plus do
kawy jajecznicę. A jak już podeźre zdrowo a na „deser” wciąż ma chętkę, to przywoła do sypialni
blond mięciutką asystentkę. Kicia stara się jak może, bo pan prezes na to łasy.
Ona też rozochocona, bo przytula kupę kasy. Dobranoc Państwu.
Foto:FB
Foto:FB
Burdel i jego zarządca playboy Glapiński. Tak wygląda pławienie się w pieniądzach liczonych na tony. Ile chcesz tyle bierzesz. Boze obudz się i zrób porządek. Przypierdziel w ten zapowietrzony syfem pisowskim kraj. Amadeo
OdpowiedzUsuńStwierdzam że jesteś strasznym grzesznikiem.Aż się o ciebie boję. Barnaba
OdpowiedzUsuńTak, jestem wielkim grzesznikiem. Sam się rozgrzeszam w przypadku dokonania czynu złego, a tym bardziej wstydliwego, czyli tak jak katolicki kościółek. Popełniali jego urzędnicy okropne zbrodnie ludobójstwa, miliony ofiar, popełniają nadal zbrodnie pedofilii, złodziejstwa (zaboru), następnie się wobec siebie wyspowiadają, pomodlą (nie wiadomo do kogo, bo w gruncie rzeczy większość mysląca w boga nie wierzy).- i po sprawie. W kościele mojej parafii (mojego urodzenia) na ścianie jest płaskorzeźba która mówi o fundatorze tego kościółka przed trzystu laty. Tenże grzesznik zabijał, gwałcił, podpalał etc.etc. Na koniec pobudował skromny kościółek drewniany i poszedł prosto do nieba. Jak Matka Boska. Ponoć pod płaskorzeźbą jest pochowany w wybrzuszonej ścianie.. Tyle ze on tam poszedł zaraz po śmierci, bo MB musiała czekać na tę wycieczkę grubo ponad 1000 lat. Och, co za czasy. Nie trzeba było utrzymywać tej całej ferajny sądowo- prokuratorskiej z Ziobrą na czele. Nawet niebo można było samemu załatwić. Kwestia czasu i pieniędzy. A teraz… szkoda gadać. Jakiś czytelnik cię oceni jako grzesznika i martw się człowieku. Na szczęście olewam to, jak powiada Jerzy Urban, ciepłym moczem. Grzech, co za słowo, dużo starsze od słowa dzban w odniesieniu np. do abp Sławoja Głódzia.
OdpowiedzUsuńTu kaczor jest bezsilny,
OdpowiedzUsuń