MOJE MAŁE JESIENNE RETROSPEKCJE
Dobrze, że w otoczeniu bardzo przyjaznym a nawet otulonym serdecznością i prawdziwą, wręcz soczystą miłością. Dziś stan zdrowia nie pozwala mi na odbywanie podróży do których tęsknię dokonując remanentu życia począwszy od atawistycznych zdarzeń bardzo wczesnej młodości, bo przecie i pamięć już dziurawa jak poprzecierane skarpety. Retrospekcja ta jest wskazana, a nawet ożywcza. To ostatnie, mało wydajne już soki młodości pobudzające do „wstań i idź dalej, bo przecież możesz, nie załamuj się”. To są tylko słowa, ale jak ważne. Jakże często wymuszone przez lekarza na pacjencie kroki po przebytej operacji nóg wzorem słów Chrystusa skierowanych do Łazarza, którego wskrzesił, jak piszą w bibliach. Starość więc nie jest ostatecznością. Tyle, że nie okryje się wiosną nowym soczystym liściem niestety. Jej coraz bardziej pomarszczone ciało nie należy przypisywać pięknu. Starość jest zmurszała i mało pociągająca nie tylko jako atrakcja wizualna dla otoczenia, ale też jako interesujący obiekt w atelier malarskim. Starość zakończona śmiercią to jak upadający dokuczliwy, niesprawiedliwy ustrój, jak kapitulacja znienawidzonego wroga, jak nagły upadek PiS. Ewolucja nie znosi pustki. Urodzi się nowe.
Jednych to zmartwi, innych ucieszy. Porównanie raczej z księżyca, ale w wielu aspektach mi pasuje. Tymczasem wpatruję się w nagie konary drzew i podświadomie widzę na nich czapę liści poprzetykanych kwiatami wiosny, ale też różnokolorowe barwy owych liści jakoby pomazane jesiennymi przymrozkami. To intelektualny wysiłek. Marzy mi się malarski pędzel umazany w palecie barw, by jednym pociągnięciem dokonać odnowy otoczenia. Po prostu uparcie wracać do młodości.
A mnie praktycznie każdej jesieni dopada podobna melancholia. Będzie dobrze, aby do czerwca 2018. Rozweselisz się Pan w czasie mistrzostw świata w piłce nożnej w Rosji. Nasi chłopcy tam jadą aby zwinąć na oczach świata puchar Rimeta. A Kaczorka wraz z całą ekipą pis można spuścić do kanału ściekowego. Wesołego listopada, alleluja i do przodu panie torunczyku. Pozdrawiam. AA
OdpowiedzUsuńGdyby mozna tak plastycznie i kolorowo przejść przez zycie jak pan to napisał to sądzę, ze nie byłoby wojen ale tez byłoby mniej nienawiści.Niestety nie wplótł pan w ludzkie istnienie wyznawanych religii, które najczęściej są przyczyną wzajemnych animozji prowadzących do wojen i milionów ofiar.Niestety wśród tych religii poczesne negatywne miejsce zajmuje nasza katolicka.Przykładowo, Hitler zywił się pseudonaukami boskimi chociazby tworząc plan calkowitego zniszczenia życia Żydów, Cyganów oraz tzw. mniejszosci jak przykładowo homoseksualistów oraz niepełnosprawnych. Jako naród Polacy czekali w kolejce na swoją likwidację w piecach krematoryjnych.Post bardzo przyjemny w czytaniu. On niestety odsłania wyłącznie dobro człowieka unikając pokazu jego podłości.Vieryk2390
OdpowiedzUsuńPanie Torunczyku, starosc ma bardzo duzo wspolnego z jesienia. Przede wszystkim ma niesamowita ilosc odcieni. Jest biel, blekity, pomarancz, brazy, ale jest tez brudnawa szarosc i wrecz czern. Ma tez roznorakie tekstury - od aksamitnej miekkosci do wrednej szorstkosci i uczucia zimnej stali. Jednym slowem, starosc ma zawsze dwa oblicza. Potrafi zachwycac pomarszczona twarza i spracowanymi dlonmi, a czasami wkurzyc pod niebiosa nieporadnymi konczynami.
OdpowiedzUsuńNikt, nawet w wieku srednim nie mysli o starosci. Sama mysl jest odpychana na sam koniec naszego jestestwa. A gdyby tak zupelnie realistycznie podejsc do tego problemu i z zaduma przygladac sie starzejacym sie bliskim czy znajomym? Toz to bylaby cudowna lekcja odchodzenia od nas samych. Bo fakt, ze wszyscy odejdziemy jest faktem niezaprzeczalnym. Kolo zycia w koncu sie zamknie, aby dac szanse nowemu. Coz zostanie??? Z pewnoscia wspomnienia po nas. U jednych na dlugi okres czasu, u innych do wyjscia poza brame cmentarna. Ale pozostana nasze geny. I to jest wlasnie piekne. Nawet, jezeli mialyby byc to geny rogatej duszy i nonkonformisty - czyz nie pieknie posrednio nadal mieszac w garach?
Pozdrawiam serdecznie
J.
Dobrze, ze wśród moich Czytelników jest ktoś, kto przekonująco rozjaśnia mroki, jakie przebijają się z mojego posta (Pani J.)Nic to.Powiem tylko, ze treść posta nie jest skargą na upływające życie. Jest jeno jedną z barw jego obrazu. Tą ciemniejszą, bardziej refleksyjną, że tak powiem,oderwaną od jakiegokolwiek optymizmu. Serdecznie pozdrawiam Panstwa i dziękuję za wypowiedzi.
OdpowiedzUsuńNie warto panie Torunczyku wracać do młodosci. Młodość jest chmurna i durna, natomiast w wieku panskim cosik konkretnego wychodzi spod klawiatury. Pozdrawiam wszystkich.Lodzia
OdpowiedzUsuńRetrospekcja ta jest wskazana, a nawet ożywcza. Janinka
OdpowiedzUsuń