WIEŚĆ BRUKOWA
Dla wielu to ciekawy news. Odeszła od Leszka, czy też Leszek ją rzucił,
nieważne, w każdym razie chodzi o jego kandydatkę w wyborach
prezydenckich, czyli Magdalenę Ogórek. W każdym razie, powtórzę,
że to jednak mimo wszystko mało możliwe. Wprawdzie Leszek M, jako
były premier kilka razy dawał do zrozumienia polskim biskupom, że
ich nie skrzywdzi, a nawet osobiście pojechał do ks. Jankowskiego
aby obdarzyć go kopalnią bursztynu. Za co? To tylko on wie i trzyma
to w tajemnicy. A Jankowski, to wróg numer jeden polskiej lewicy, i
jednocześnie biznesmen od wina, wódki i czegoś tam jeszcze co
zawierało promile i procenty. Powodu nie ujawnił pan Leszek żadnemu
dziennikarzowi udzielając wywiadów. Pani Ogórek. ps. „Warzywna”
niedawno zapragnęła zasiąść, gdy (Bóg i suweren pozwoli) w Pałacu
prezydenckim, co w kwestii kandydowania ułatwił właśnie jej sam
Leszek Miller. Aby Bóg pozwolił, jej spełnić zamiar, w swych
wystąpieniach kampanijnych dawała do zrozumienia, że nie będzie
cokolwiek poprawiać w relacjach państwo-Kościół bo szanuje
obowiązujący status, w tym zawarty między Polską i Watykanem
konkordat. .Biskupi przyglądnęli się temu stworzeniu bożemu,
podziwiali interesującą buzię i wręcz odpychającą poprzez
anorektycznie opiętą skórą sylwetkę i swoje zainteresowanie
postanowili ulokować w gładkim jak pupcia niemowlęcia Dudzie, tym
bardziej, że „Warzywna” publicznie zapałała ochotą na
zbliżenie z Putinem. Dzisiaj dostrzegam na FB zdjęcie (być może
falsyfikat, ale bardzo udany i ideowo realistyczny), gdy w uścisku
dłoni Madzia powiada do Jarosława Kaczyńskiego. „Jarku, z
Leszkiem to była pomyłka”. Tak zwykle powiadają młodzi ludzie
przeskakując z oblubieńca na oblubieńca. No ale pan Jarosław po
pierwsze nie jest już młodzieńcem pełnej krwi, po drugie porzucił
jakże podobną cieleśnie wijąca się przed jego postacią i
kipiącą erotycznym uczuciem Jolę Szczypińską. A nie powinien, bo
Jolanta szybko się pocieszyła księdzem ze Słupska, z którym z
różą w zębach zatańczyła przy świetle księżyca na miejskim
rynku. Pan Leszek chyba bardziej gustował, jeżeli w ogóle gustował,
w zdrowych obfitościach cielesnych typu pani Marzena Wróbel, albo
Krystyna Pawłowicz, dlatego takie chuchro jak „Warzywna” ma
szanse tylko werbalne, ale jako mężczyźnie który ma też swoje
upodobania, życzę mu cielesnej satysfakcji aż do spełnienia. Po trzecie w końcu, pan Jarosław jest kawalerem zaprzysięgłym i chyba nie do końca gustuje w płci przeciwnej. Ma raczej ciągoty zbliżone do fauny, a konkretnie do kotów. Ja oczywiście zgodnie z z linią mojego bloga żartuję, ale nie wiem czy do końca, bo może krzywdzę tak miłych oblubieńców jak pan Hofman (do czasu, gdy ten nie zaczął szukać przygód na madryckich ulicach), albo niestety mocno sparciały Macierewicz, który z kolei ma ciągoty do młodych, dwudziestokilku letnich chłopców. Im powierza stanowiska generalskie albo profesorskie. W tym jednym wypadku wykształcenie nie ma znaczenia, bo akurat go nie mają. Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, że na chuć (niekoniecznie seksualną) nie ma lekarstwa. A dla pani „Warzywnej” mam radę: Kobieto, tobie tylko klasztor pozostaje. Długo ty ze swoją tężyzną tam co prawda nie wytrzymasz, ale zapracujesz przynajmniej na niebo, bo praca przy świniach, w chlewni z różańcem na szyi wymaga sił witalnych. Księdza wzorem Szczypińskiej też tam nie upolujesz bo zwykle jest jeden na klasztor, a konkurencja poważna na czele z matką przełożoną. Aliści porzuć zatem marzenia o środowisku lewicowym, bo nie jest to żadna lewica. To tylko się tak nazywa, jak przykładowo barszcz Sosnowskiego, który nikomu nie wyjdzie na zdrowie.
Prasa pisała: Dygowo wrze po wieczornym spacerze tutejszego proboszcza z posłanką Szczypińską. Zdjęcia księdza z Dygowa, który w Warszawie spędził wieczór z posłanką Jolantą Szczypińską, oburzyły parafian.
upodobania, życzę mu cielesnej satysfakcji aż do spełnienia. Po trzecie w końcu, pan Jarosław jest kawalerem zaprzysięgłym i chyba nie do końca gustuje w płci przeciwnej. Ma raczej ciągoty zbliżone do fauny, a konkretnie do kotów. Ja oczywiście zgodnie z z linią mojego bloga żartuję, ale nie wiem czy do końca, bo może krzywdzę tak miłych oblubieńców jak pan Hofman (do czasu, gdy ten nie zaczął szukać przygód na madryckich ulicach), albo niestety mocno sparciały Macierewicz, który z kolei ma ciągoty do młodych, dwudziestokilku letnich chłopców. Im powierza stanowiska generalskie albo profesorskie. W tym jednym wypadku wykształcenie nie ma znaczenia, bo akurat go nie mają. Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, że na chuć (niekoniecznie seksualną) nie ma lekarstwa. A dla pani „Warzywnej” mam radę: Kobieto, tobie tylko klasztor pozostaje. Długo ty ze swoją tężyzną tam co prawda nie wytrzymasz, ale zapracujesz przynajmniej na niebo, bo praca przy świniach, w chlewni z różańcem na szyi wymaga sił witalnych. Księdza wzorem Szczypińskiej też tam nie upolujesz bo zwykle jest jeden na klasztor, a konkurencja poważna na czele z matką przełożoną. Aliści porzuć zatem marzenia o środowisku lewicowym, bo nie jest to żadna lewica. To tylko się tak nazywa, jak przykładowo barszcz Sosnowskiego, który nikomu nie wyjdzie na zdrowie.
Prasa pisała: Dygowo wrze po wieczornym spacerze tutejszego proboszcza z posłanką Szczypińską. Zdjęcia księdza z Dygowa, który w Warszawie spędził wieczór z posłanką Jolantą Szczypińską, oburzyły parafian.
A mnie ta ogorkowa sie nawet podoba. Ja bym ja troche podpasł ciastem albo innymi smakołykami i była by do rzeczy. Do wszystkich rzeczy a nawet tych co najbardziej mam na myśli. Kaczynski jak chce niech ją sobie bieze, ale kiedy on sie bedzie nia zajmował jak ma tego kota do opieki i pana prezydenta na sznurku.Mam pytanie, a od kiedy pana sie imają takie kłopoty pana Jarosława. Da sobie radę.Proszę sie nie śmiac.Igorek.
OdpowiedzUsuńNa sznurku ma wszystkich w PISie.To sztuka trzymać w ręku tyle piesków i kazdego nakarmic juz nie mówie o treserskich czynnosciach. Lodzia.
OdpowiedzUsuńZgiń przepadnij w więzieniach pana Ziobry komuchu niezniszczalny. Prawdziwy polak katolik.
OdpowiedzUsuńTen księżulo ze słupska by co najwyżej polecial na jej kasę, bo to chłop bardzo przystojny i baby na niego lecą jak muchy do mięsa, ale po skandalu prasowym wszystko sie skończyło. Do powrotu na łono Kczyńskiego juz mowy jednak nie było.Usłyszała: idz precz niewierna kobieto.Ja.
OdpowiedzUsuń