CZY OJCIEC MOŻE BYĆ ŚWIĘTYM.


                             Polska = raj
Nie bardzo, matka natomiast stanowi lepszą materię na świętość, chociażby poprzez trudy wychowania własnych dzieci. Nigdy, przenigdy na podobny tytuł nie zasługuje kler katolicki żyjący w celibacie, z wyjątkiem rozpustników korzystających w dyskrecji z seksu z parafiankami, przygodnymi „ruchadłami”, zakonnicami, pensjonariuszkami domów opieki, a także domów publicznych. To jednak nie wystarczy, bowiem z owych igraszek musi się zrodzić owoc, podobnie jak „owoc Twojego Jezus”, słowa wymawiane przez wiernych setki tysięcy razy. Nie zrodzi się też żaden „owoc” z pedofilii, tak chętnie uprawianej na plebaniach i nie tylko. W innym przypadku żaden sukienkowy, (wyłączając wszystkich spoza watykańczyków) nie ma prawa nazywać się ojcem, tym bardziej, że gdy przypadkowo spłodzi z kobietą dziecko, to rodzic jest dla niego ukochanym wujkiem. Zatem z logicznego punktu widzenia żaden ksiądz katolicki nie powinien pozwalać się nazywać ojcem, a już w relacji z osobą starszą najbardziej. Jest to na wskroś uwłaczające dla tej drugiej. Bywa bowiem, że spowiadający się mógłby dla spowiednika być rzeczywiście ojcem, a nawet dziadkiem. Jakże
                 Sejmowy pijaczyna z PIS
durno brzmi tytuł papieski „ojciec święty”, bowiem on może teoretycznie być świętym , gdy jego następca się o to postara w formie beatyfikacji i kanonizacji, jak to było z Karolem Wojtyłą, zaś nazywanie papieża za życia ojcem świętym jest egzystencjalną profanacją prokreacji, z wyjątkiem okoliczności, gdy rzeczywiście papież spłodzi potomka co w historii Stolicy Apostolskiej zdarzało się nader często i to w sposób wyjątkowo rozpustny. Ewangelia św. Mateusza 23:8-11 mówi wyraźnie: Nikogo na ziemi nie nazywajcie ojcem swoim (poza rodzicielem, rozumie się), albowiem jeden jest Ojciec wasz. Ten w niebie. Jesteście względem siebie jedynie braćmi i siostrami. Dlaczego więc pomija się te słowa w codziennym odnoszeniu się do kleru?. Bo słowo ojciec „ubogaca” wewnętrznie każdego klechę. Często zdarza się, że w konfesjonale słucha spowiedzi młody siusiak zaraz po seminarium, a gdy
                    Łaźnia z grzechów
usłyszy przez kratki od osoby spowiadającej się słowo „ojcze”, jego duma rozpycha ścianki konfesjonału. Pamiętam, jak w latach pięćdziesiątych nie wolno było kobiecie po urodzeniu dziecka bezpośrednio zbliżyć się pod ołtarz. Musiała czekać w drzwiach do czasu aż klecha, najczęściej wikary, podejdzie do niej i osobiście wprowadzi ją do wnętrza świątyni, poprzez konfesjonał, gdzie musiała się oczyścić z grzechu prokreacji. Osobiście siedziałem w ławce i dziwiłem się że moja Mama tkwi w drzwiach. Było to dla mnie bardzo tajemnicze. Ktoś mi wtedy wyjaśnił, że to forma oczyszczenia po urodzeniu mojej siostrzyczki. Dzisiaj prawie nikt tego nie pamięta. W niedługim czasie to upodlenie zlikwidowano, ale to musiało trwać przez wieki. Przeglądałem gazety, czytałem informacje, sprawozdania o wizycie „Ojca”, włączam radio, telewizor i kanał po kanale (polskim), reportaż po reportażu i słyszę ojciec, ojciec, ojciec. Ojciec święty. Ojcze nasza skało. Zastanawiam się, ile w tym szumie informacji jest myśli, podziękowania i uwielbienia dla Ojca, tego jedynego, właściwego, czyli dla człowieka który cię spłodził i wraz z matką wychował ciężko pracując. Niestety nie o tym ojcu mowa i nie dla niego wznoszone słowa uwielbienia. To niezwykłe bałwochwalstwo szerzone przez zarozumiałych absolwentów seminaryjnych i wydziałów uczelni katolickich. To niezwykłe bałwochwalstwo, a już modlenie się do zmarłego człowieka, którego inny człowiek ogłosił świętym, być może grzesznik, człowiek tarzający się w rozpuście, to nie mieści się w mojej głowie,. Jest to upodlenie i
poniżenie bodaj większe niżeli spowiedź pokutna po urodzeniu dziecka, do czego tak mocno namawia kler wszystkich odłamów religii chrześcijańskiej. Coraz więcej Polaków, szczególnie tych używających mózgu otacza mgławica wątpliwości w kwestii zaszeregowania ich jako oseski do wyznawania wiary. Coraz więcej Polaków, szczególnie tych powracających z zagranicy porzuca „obowiązek” uczestnictwa w niedzielnych szopkach mszalnych. Wielu innych z kolei wszystkimi siłami mocy, a nawet wszechmocy próbuje ich nawracać na drogę zbawienia, w które nie wierzy prywatnie wielu duchownych. Osobiście otrzymałem biblijną korespondencję, której treść znałem z dawnego poszanowania słowa pisanego i praktyk ministranckich. Jestem absolutnie przekonany, że tajemniczy autor, być może przypadkowy zniesmaczony czytelnik mojego bloga, a raczej moherowa autorka listu, przynależna do jakowejś sekty chrystusowej osobiście nie zna połowy tych zapisów biblijnych z Qumran, które akurat ja już ponad pół wieku temu poznałem amatorsko studiując religioznawstwo.

Komentarze

  1. Przemawiasz jak jaki duchowny który porzucił sutannę, ale ostatecznie masz racje. Nikt w ludzkiej skórze nie może czynić świętym inną osobę, a jeżeli już tak postąpił to jest super bałwochwalstwo. Tak właśnie powiada św. Mateusz. A tak w ogóle to czy występują w przyrodzie i poza nią jacyś święci?. Co prawda kalendarz wypełniony jest nimi pod sam dekiel ale to tez jest bałwochwalstwo. Dla przypomnienia połowę z nich powołał na kalendarze nasz papież, którego tez zrobili świętym i to tym ważniejszym. Dla wielu ważniejszym od Chrystusa. Jedynie Matka Boska jakoś tam broni swoją ważność i wielkość ale to tylko w Polsce, Meksyku i na Filipinach. W Irlandii już ja zaczynają detronizować. Ma jeszcze swoje trony w takich miejscach w Europie jak Lourd i Fatima, ale to wszystko jest doczesne. Osobiście w żadnym ojcu poza własnym (bo jest dobry, kochający i pracowity) nie doszukiwałem się świętości, ale modlić się do niego nie będę bo by mnie ukarał. Jest agnostykiem. Pozdrawiam pana. Ort-Dort

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie autorze, ja od urodzenia nie uznaje żadnych świetych, także nawet nie czytam do końca tego posta. Ja i moje ściany są wolne od przesądów.Amadeo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie duzo tych swietych. Trudno zliczyc, a juz ogarnac za co stali sie swietymi - eskapada wrecz niemozliwa.
    Czasami mam wrazenie, ze Polska to kraj swietymi utkana. Skad sie to bierze? Czasami mam wrazenie, ze wywodzi sie to z nabytego stosunku roszczeniowego do panstwa, ale i nie tylko. Polak zawsze czegos zada, chce , bo mu sie nalezy. Jezeli panstwo mu nie da, to zaczyna prosic odpowiednich swietych. Krzysztofa o dobra droge, Antoniego o zagubiony portfel, Klare o poprawe wzroku, Agate coby chalupa sie nie spalila itd. Swiadczy to tylko o tym, ze jezeli ktos nie ma ochoty na uporzadkowanie swojego zycia czyli wziecia przyslowiowego byka za rogi, to wygodnie jest przeciez lezac z modlitewnikiem na kanapie wyslugiwac sie jakimis tam swietymi. A niech sprobuja nie pomoc!! Jest okazja do placzu i wypicia, przy okazji przeklinajac caly swiat i myslac o destruktywnych zadymach badz mordobiciach. Jakzesz latwo mozna w takim przypadku manipulowac ludzmi. A kler o tym doskonale wie. Zreszta nie tylko kler, politycy, szczegolnie ci populistycznie nastawieni, rowniez.
    Pyta Pan, czy ojciec moze byc swiety. Odpowiem prosto - nie. Nie moze. Kazdy ojciec, ten biologiczny czy zastepczy jest tylko czlowiekiem, ktory reaguje w roznych sytuacjach zroznicowanie. Jednakze slowo "ojciec" nadaje pewnym osobom charakter swoistego rspektu. Na ojca sie reki nie podnosi, ojcu mozna wszystko. Znamy to, az do bolu przeciez.

    Ubawil mnie Pan korespondencja biblijna. Znaczy wroc - ubawilabym sie w normalnie funkcjonujacym kraju. W dzisiejszych czasach nalezy sie zastanowicnad tym, w jak agresywny sposob agituja juz srodowiska katolicko-patriotyczne. Smiechu malo. Prawicowy zwieracz oralny traci powoli swoja sprezystosc.

    Pozdrawiam autora i czytelnikow, Amadeo w szczegolnosci

    J.

    OdpowiedzUsuń
  4. A gdzie mozna nabyc te mądrości z Qumran, jestem ciekawa.Marycha.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojciec to nie moze byc swietym, ala matka to i owszem, bo ojciec to cie zrobił i poszedł w cholere najczęściej a matka daje wszystko. Donosi uciążliwą ciążę, urodzi w bolesciach, wychowa i wypielegnuje, a co ojciec?, co?.g..no.

    OdpowiedzUsuń
  6. @Marycha: A gdzie tobie kobieto do takich wiadomosci. Słuchaj proboszcza, a nie tam Qumran!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE